Międzynarodowa Federacja Samochodowa podzieliła się wynikami analizy sprawozdań finansowych zespołów i producentów silnikowych za sezon 2024. Wszyscy zmieścili się w wyznaczonym limicie, a jedynie w przypadku Astona Martina odnotowano nieznaczący błąd proceduralny.

Opóźnienie przedstawienia analizy finansowej za sezon 2024 wywołało trochę dyskusji w padoku F1 na przestrzeni ostatnich dwóch weekendów wyścigowych. Zazwyczaj bowiem proces przyznawania certyfikatów zgodności kończył się we wrześniu, a dotychczasowym wyjątkiem okazał się przypadek Red Bulla, kiedy okazało się, że ten przekroczył limit budżetowy w 2021 roku.

Doprowadziło to naturalnie do sugestii, że ktoś mógł nie zmieścić się w wyznaczonej granicy, a prasa mówiła nawet o dwóch takich ekipach. Medialne doniesienia wskazywały też na to, że Aston Martin dopuścił się błędu proceduralnego i porozumiał się w tej sprawie z Administracją ds. Limitu Budżetowego (CCA).

Jak się jednak dzisiaj okazało, wszystkie drużyny oraz producenci jednostek napędowych spełnili zeszłoroczne wymogi. FIA zaznaczyła, że cały proces był szczególnie czasochłonny ze względu na złożoność Regulaminu Finansowego oraz konieczność aspektów działań technicznych i rozwojowych wszystkich podmiotów. Podkreślono, że ci działali w duchu dobrej wiary, współpracując z Federacją.

Jeśli chodzi o przypadek Astona Martina, tutaj faktycznie doszło do wpadki proceduralnej, ale ponieważ miała ona bardzo niewielki charakter i nastąpiły nieprzewidywalne okoliczności, zespół zawarł Porozumienie o Akceptacji Naruszenia. The Race doprecyzowało, że chodziło o niepodpisane dokumenty przed deadline'em wyznaczonym na 31 marca. Wymagane parafki pojawiły się 15 kwietnia.