Siedmiokrotny mistrz świata opowiedział nieco o swoich trudnościach z weekendu na torze Spa-Francorchamps. Wskazał dwa główne powody za tym stojące.
Zmagania na ardeńskim torze nie należały do zbyt udanych dla Lewisa Hamiltona. W obu czasówkach nie wyszedł nawet z pierwszego segmentu. Nieco odbudował się w trakcie niedzielnych zmagań, gdyż dzięki wykorzystaniu ustawień typowo pod mokrą nawierzchnię przebił się na 7. miejsce. Kiedy jednak zrobiło się całkowicie sucho, nie znalazł nawet recepty na pokonanie Alexa Albona z Williamsa.
Po zakończeniu niedzielnych zawodów Brytyjczyk zdradził, co skomplikowało jego weekend w Belgii. Jedną z przyczyn okazała się zmiana w zespole inżynierów. Ferrari zatrudniło dla niego nowego inżyniera ds. osiągów, który będzie blisko współpracował z Ricciardo Adamim. Chociaż formalnie tego nie potwierdzono, przyjmuje się, że chodzi o Lucę Diellę, który przez ostatnie 5 lat działał w dziale silnikowym Mercedesa:
"Niełatwo zmienia się inżyniera w połowie sezonu. Jest to jednak ktoś, kogo znam od wielu lat i pracował ze mną w poprzednim zespole, choć nie na takim stanowisku", powiedział Hamilton, cytowany przez The Race.
"Poznajemy się i musimy wyciągać wnioski bardzo szybko. Wprowadzone podczas tego weekendu zmiany naprawdę nas zaskoczyły. Wykonaliśmy jednak świetną robotę przed niedzielą i będziemy coraz mocniejsi."
Drugą przyczyną belgijskich problemów okazała się "nowa część" związana z układem hamowania, która miała przyczynić się do jego piątkowego obrotu w SQ1. Co więcej, Lewis wyznał, że odpowiadała ona też za wypadek Charlesa Leclerca z 1. treningu w Kanadzie. Monakijczyk już od kilku wyścigów ścigał się z tym odświeżonym komponentem:
"Oprócz poprawek [związanych z zawieszeniem], które wprowadziliśmy, pojawiły się dwa elementy. Pierwszy z nich testowaliśmy w Montrealu, ale nie ja to robiłem. Robił to Charles, który korzystał z tego przez kilka wyścigów. Dziś też zresztą wykonał świetną robotę. Czuje się już bardziej komfortowo i przyzwyczaił się do tego."
"Po raz pierwszy z kolei używaliśmy tego u mnie i wystąpił ten obrót, który mnie zaskoczył. Nie spodziewałem się tego. Do tego dochodzi zmiana inżyniera. W nocy wykonaliśmy jednak naprawdę dobrą robotę, dopracowując niektóre z tych poprawek. Bolid prowadził się zdecydowanie lepiej. Miałem sporo frajdy z przebijania się przez stawkę."
29.07.2025 00:06 zmodyfikowany
0
Olać już te jego problemy. To już jest żałosne. Znowu to samo. Kogo to obchodzi. Nie wygrywa on, to wygrywa ktoś inny. Jeździ jak jeździ i niech sobie tak jeździ. Po co non stop o to płacze. Obecny wiek oraz inne czynniki powodują, że to jest maksymalne, co obecnie może osiągnąć. Niech się cieszy z jazdy, albo zakończy karierę, bo już się tego słuchać nie da. Nawet Alonso jak miał silniki hondy, to tak nie płakał.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się