Ekipa z Brackley zorganizowała w poniedziałek ważne spotkanie ze swoimi kierowcami. Było ono pokłosiem ostatnich nieudanych wyścigów.

Po GP Kanady, w którym Mercedes wywalczył 1 i 3. miejsce, forma teamu znacząco się obniżyła. Wystarczy powiedzieć, że w trzech kolejnych wyścigach punktował tylko George Russell, który dopisał do zespołowego dorobku 21 oczek.

Szczególnie ostatni weekend w Belgii okazał się problematyczny dla Srebrnych Strzał i to mimo dość chłodnych warunków, które zazwyczaj działały na ich korzyść. Andrea Kimi Antonelli obie czasówki zakończył na pierwszym segmencie, a Russell zajął 5. miejsce bez większych szans na walkę z czołową czwórką. Nic zatem dziwnego, że mocno zaniepokoiło to zwłaszcza Brytyjczyka:

"To był taki byle jaki weekend pod względem osiągów. Musimy naprawdę zrozumieć, o co chodzi i dlaczego zrobiliśmy krok wstecz. Te warunki powinny być przecież idealne dla naszego bolidu, a w rzeczywistości mieliśmy najgorsze osiągi w sezonie. Będziemy musieli nad tym posiedzieć w tym tygodniu i spróbować sobie z tym poradzić", przyznał zawodnik z King's Lynn, cytowany przez The Race.

Co ciekawe, Russell zasugerował, że obniżka formy jego zespołu może być związana z zaktualizowaną dyrektywą techniczną, jaka zaczęła obowiązywać od GP Hiszpanii. Jak się okazało, Mercedes musiał wprowadzić pewne zmiany dot. przedniego skrzydła:

"Poszliśmy nieco w innym kierunku, by poradzić sobie z kwestią zmiany przedniego skrzydła i od tego momentu zrobiliśmy duży krok wstecz. Być może trzeba po prostu powrócić do czegoś, co mieliśmy wcześniej. Oczywiście nie można tego zrobić z samym przednim skrzydłem, ale już w kwestii ustawień nie jestem tego pewny. To dość dziwne, jak bardzo się cofnęliśmy."

Andrew Shovlin również zabrał głos nt. problemów swojego teamu, podkreślając, że nie rozchodzą się one tylko o kwestię zmodyfikowanego przedniego skrzydła:

"Na początku sezonu mieliśmy bolid, który spisywał się dobrze na większości torach. Zazwyczaj walczyliśmy o 2. rząd na starcie, jeśli nie o 1. Wygląda na to, że zmieniliśmy coś w aucie i musimy nadrobić trochę zaległości. Trzeba wrócić do punktu, w którym wszystko działa bez zarzutu", przekazał brytyjski inżynier.

"Prawdopodobnie prawdą jest to, że ta dyrektywa nie zapewniła stabilności, aczkolwiek mieliśmy to skrzydło w Montrealu i było okej. Fakt jest też taki, że inni lepiej potrafią dopasować balans w swoich bolidach."

"Nie ma zatem wątpliwości, że musimy znaleźć rozwiązanie. Przyglądamy się wszystkim krokom związanym z bolidem, jakie podjęliśmy na przestrzeni ostatnich rund. Nie tylko przednie skrzydło zostało zmienione i jestem pewny, że możemy jeszcze sporo się nauczyć."

Biorąc pod uwagę wspomniane wątpliwości, Mercedes zwołał na poniedziałek pilne spotkanie ze swoimi kierowcami:

"Na pewno mamy możliwość rozważenia zmian w samochodzie pod kątem Budapesztu. To, jak w nie się zagłębimy, będzie zależało od dostępnych części, a zmieniliśmy dość sporo. W związku z tym w poniedziałek mamy spotkanie z kierowcami, by omówić niektóre nasze działania z tego sezonu. Musimy mieć pewność, że skupimy się na właściwych kwestiach, a nie zmianach dla samych zmian."

Shovlin wyjawił także, że z powodu ostatnich problemów Mercedesa słabsze wyniki - zwłaszcza w kwalifikacjach - zaczął notować Antonelli:

"Przewaga George'a wynika z wieloletniego doświadczenia w bolidach F1 i próby wykorzystania jak najlepiej trudnego bolidu w czasówce. Kimi nie ma takiego zaplecza, na którym mógłby się oprzeć. Prawdopodobnie to stoi za jego ostatnią zmianą w wynikach. Wszystko jednak sprowadza się do tego, że musimy rozwiązać ten problem, a przed nami jeszcze długa droga w tym sezonie."