Dla szefa zespołu McLaren Rona Dennisa był to bardzo ciężki tydzień, jego zespół został ukarany przez Międzynarodową Federację Samochodową największą karą w historii, 100 milionów dolarów.
W miniony czwartek Światowa Rada Sportów Motorowych ukarała zespół McLaren Mercedes, grzywną 100 milionów dolarów oraz zadecydowała o odjęciu wszystkich punktów jakie zespół zdobył w tym sezonie, co więcej nie będzie mógł ich zdobywać do końca bieżącego sezonu. Pomimo tak dotkliwej kary, dla szefa zespołu McLaren, Formuła 1 w dalszym ciągu jest czymś bardzo ważnym:„Nie ważne jak mocno oberwałem, nadal kocham Formułę 1. Jeżeli najlepszą rzeczą dla F1 byłoby zamknięcie tej sprawy i zostanie to zatwierdzone przez naszych akcjonariuszy to zapłacimy karę i będziemy szli do przodu. Mamy pasję którą jest Formuła 1.”
16.09.2007 19:23
0
Jak ją tak kochasz to dla jej dobra odejdź i wstydu oszczędz...
16.09.2007 19:44
0
ja tam wole kobiety..... ale F1 też lubię!!!!;-)
16.09.2007 19:46
0
Ciekawe czy bedzie taki kochliwy jak mu 100 baniek z konta ucieknie.////
16.09.2007 19:48
0
shav trochę szacunku dla Dennisa. Prawda, odpowieda za całość, i przyjmuje karę. Dla porządku - nie znamy szczegółów, więc trudno ocenić kto z teamu zawinił i w jakim stopniu. Dennis to już legenda F1 i człowiek honoru, dlatego nie chce mi się wierzyć, że wiedział o wszystkim.
16.09.2007 19:51
0
F1 jest jak kobieta :P Poglowkujcie nad tym :P Ten sport nadaje mi sens zycia gdy sie nic nie uklada ;P
16.09.2007 20:21
0
legenda - ale kurcze - żal że taka śmierdząca jak Kaczka......dla potomnych...;-)
16.09.2007 20:33
0
przesio napisal "F1 jest jak kobieta :P Poglowkujcie nad tym :P Ten sport nadaje mi sens zycia gdy sie nic nie uklada ;P" ja mam tak samo zgadzam sie z Tobą w 100%!!! :)
16.09.2007 20:51
0
100 mln baksów gdy roczny budżet Mc wynosi 300 mln - nie dostana bardzo wysokiej nagrody za zwycięstwo w kategorii konstruktorów :)
16.09.2007 21:00
0
no tak.. sens zycia to kobiety:P
17.09.2007 01:27
0
Ron Dennis jako szef zespołu spędził w F1 około trzydzieści lat.Mam duży szacunek do tego człowieka.Na dzisiaj to przecież wszyscy bazujemy na informacjach z prasy.Jak było naprawdę to się dowiemy lub nie.Dennis jest postacią,która w F1 jest znaczącą.Jakby nie patrzeć to jest "kawałkiem" historii F1.Nie w gestii kibica (takiego jak ja) jest wybielanie lub oczernianie szefa zespołu Mc Laren.
17.09.2007 09:49
0
Ale jak współpracę z nim kierowcy wspominają to dobrze wiemy - a jak np. z Todtem....;-)
17.09.2007 11:30
0
A bardziej od Formuły 1 kocha swojego ulubionego kierowcę...... Feeeeernanda Alooooonso :-). Ten werdykt to bez wątpienia jego największy życiowy cios. Zgadzam się, że jest bardzo ważną osobą w F1, mimo tego że uchodzi za osobę trudną i arogancką. Współpracę z nim kierowcy określają różnie. Hakkinen nie ma mu nic do zarzucenia (największy jego ulubieniec z kierowców jakich miał), Coulthard również wypowiada się o Ronie z szacunkiem. Mentalność Dennisa jest zupełnie inna niż np. Todt'a. Wg. Dennisa to nie kierowca jest najważniejszy w zespole. Nie do pomyślenia, aby jakikolwiek kierowca miał w zespole Rona tyle do powiedzenia jak miał MSC w Ferrari (dlatego Schumi nigdy nie znalazł by się w McLaren'ie). Dlatego nigdy nie będzie współpracy pomiędzy Alonso i Dennisem. Hakkinen, Colulthard, Raikkonen zrozumieli system rządów Rona i się nie przeciwstawiali. Osoby z takim charakterem jak Montoya i Alonso pokazali co o takim systemie sądzą ;-) Poza tym Ron zawsze preferuje jednego kierowcę, wystarczy spojrzeć na ostatnie 10-12 lat. I nie zawsze osoba niepreferowana to akceptowała (Montoya) i nie akceptuje obecnie (Alonso) :-)
17.09.2007 14:17
0
taaaaa...;-)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się