WIADOMOŚCI

Ron Dennis obwinia Hamiltona
Ron Dennis obwinia Hamiltona
Ron Dennis, szef zespołu McLaren, który w ostatnim czasie skupia w niechlubny sposób uwagę mediów, stwierdził że winę za zajście w czasie ostatniej sesji kwalifikacyjnej ponosi Lewis Hamilton. Młody Brytyjczyk złamał dżentelmeńską umowę ustalającą zasady odnoszenia przez kierowców korzyści z „dłuższego okresu wypalania paliwa” podczas Q3.
baner_rbr_v3.jpg
„Oni nie jechali w tej kolejności co powinni, gdyż Lewis powinien zwolnić i przepuścić Fernando” tłumaczył reporterom po kwalifikacjach Ron Dennis. „Ale on tego nie zrobił, zaszarżował. Dlatego byliśmy w innej kolejności.”

„W tym przypadku była kolej Fernando, aby uzyskać przewagę z dłuższego wypalania paliwa. To była umowa dżentelmeńska, jesteśmy na końcu pit lane i odwracamy kolejność pozycji na pierwszym okrążeniu. To nie nastąpiło jak ustaliliśmy. To było rozczarowujące i spowodowało pewne napięcie na pitwall.”

„Tak więc to wszystko zaczęło się od tego momentu i od tego, że nasi kierowcy nie zamienili się pozycjami, aby odpowiednio spalić paliwo w celu dotarcia do punktu, w którym walczymy o ostateczny wynik.”

W odniesieniu do zachowania Alonso, który podczas ostatniego postoju w boksach wydawał się bardzo ostentacyjnie grać nie fair, Dennis powiedział:

„On był odliczany przez swojego inżyniera. Jest pod kontrolą tego inżyniera. On [inżynier] decyduje kiedy on [Alonso] ma ruszyć. Taka jest zasada i jeżeli myślicie, że to było celowe zachowanie, możecie myśleć co chcecie. Podałem wam dokładnie to co zaszło.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

36 KOMENTARZY
avatar
przesio

05.08.2007 13:10

0

przecierz hamilton to jego pupilek. Co jest grane ??


avatar
przesio

05.08.2007 13:12

0

lol ale laonso sie zmartwil ze stracil 5 pozycji lol :P Widzieliscie jego mine na zdjeciu ?? :D:D


avatar
mat.sok

05.08.2007 13:21

0

No to już w ogóle nie wiem co mysleć o tym wszystkim. Alonso pokaże Lewisowi kto powinien zdobyć tytuł. Ferrari odebralo mi wszelkie nadzieje i chyba żaden z kierowców tego teamu nie stanie wyżej niż 3 miejsce na koniec sezonu.


avatar
Slawregas

05.08.2007 13:25

0

hehmmm mat.sok -mistrzu albo inaczej dziecko neostrady jeżeli pamiętasz Monaco to chyba powinieneś się spodziewać że Ferrari mogą odstawać od Mclarenów. Nawet głopkowaci dziennikarze o tym nawijali...


avatar
elo77

05.08.2007 15:38

0

czy ktos moze wyrzucic miko3


avatar
miko3

05.08.2007 15:53

0

robię to specjalnie elo 77


avatar
Witek6935

05.08.2007 15:59

0

przesio: To zjecie w głównej wiadomości to jest stopklatka z konferencji po kwalifikacjach kiedy nie było wiadomo jeszcze ze Ferdek zostanie ukarany. On po prostu drapał sie po skroni :D


avatar
goch

05.08.2007 16:08

0

ja tego nie czaje!! wynika z tego tylko tyle, ze FIA nie potrezbnie wsadzilo swoje 5groszy czy centow w wewn. sprawy teamu, i Alonso niekoniecznie musial mies kare!!


avatar
tia

05.08.2007 16:18

0

Hamiltonowi się w glowie poprzewracalo, zloty chlopiec zawsze dostawal to czego chcial i teraz team nie potrafi sobie z nim poradzic. Straciłam resztki sympatii do tego kierowcy. Swoja droga musial niezle wkurzyc Dennisa, skoro ten skrytykowal swojego pupilka. Szkoda tylko ze FIA juz wybrala swojego lidera i niezaleznie od winy , kare poniosl Alonso, ktory jest ewidentnie pokrzywdzony w tej calej Hamiltonomanii.


avatar
poter

05.08.2007 16:45

0

chyba w tym całym FIA siedzą sami Brytyjczycy


avatar
yantar

05.08.2007 17:16

0

Pare goracych glow jak zwykle przeszarzowalo z opiniami o Alonso po wczorajszych kwalifikacjach. Co do decyzji sedziowskiej w sprawie Alonso kompletna porazka. gdyby to mialo miejsce na torze to ok, a tak pozostaje niesmak przy taj wielkiej ingerencji w standardowe dzialania teamu.


avatar
Mati_f1

05.08.2007 17:41

0

Jeśli sam Ron mówi, że to nie wina Alonso to chyba nikt nie ma wątpliwości, że tak rzeczywiście było. Tym bardziej nie rozumiem kar jakie FIA nałożyła na Fernando i zespół. Przecież to był zwykły błąd zespołu który pomylił się przy wypuszczaniu kierowców. Zresztą ten błąd był spowodowany zachowaniem samego poszkodowanego, więc tym bardziej nie ma problemu. Nie wiem czym tamta sytuacja różni się od błędów choćby zespołu BMW w stosunku do Kubicy. A może jest tak jak mówił Maurycy w studio Polsatu, że to zawoalowana kara FIA za tą aferę szpiegowską. Jeśli tak to czemu ukarano też ALO.


avatar
Mati_f1

05.08.2007 17:49

0

A przy okazji to chciałbym zapytać czy już rozpoczęło się stosowanie regulaminu forum? :) Bo choćby pod kilkoma ostatnimi wiadomości znalazło się sporo "ciekawych" wypowiedzi.


avatar
dick777

05.08.2007 17:54

0

Dennis łże. Jeśli to, co mówi, jest prawdą, to czemu pieprznął słuchwkami ze złości. To nie wygladało na złość skierowaną pod adresem Hamiltona, ale Alonso. To oznacza, że wtedy myślał co innego, niż teraz mówi. Mieszanie się komisji w tej sprawie i jej werdykt to skandal. Wszystko byłoby uzasadnione, gdyby Hamilton złożył skargę na Alonso, ale ja o niczym takim nie słyszałem. Po prostu, skandaliczna nadgorliwość komisji. W FIA i F1 jest ewidentnie za dużo Angoli. Od dziś trzymam kciuki, aby Hamilton nie zdobył mistrzostwa. Jeśli chodzi o Ferrari, nie ma czym się przejmować. Ten tor był wybitnie pod McLareny, podobnie jak Monaco. Teraz będzie kilka szybkich torów, na których Ferrari odjadą McLarenom.


avatar
woytek

05.08.2007 18:53

0

niepodoba mi sie caly ten bajzel w McLarenie a do tej pory uwazalem ten zespol za najlepiej poukladany i fair w stosunku do obu kierowcow teraz dochodzi do mojej swiadomosci ze wzieli Fernando do zespołu jako bariere która ma skutecznie oddzielac Murzyna od reszty stawki 'chyba ktos cos komus obiecal'


avatar
woytek

05.08.2007 18:58

0

tez tak mysle goch ze FIA wpierdala sie w nieswoje sprawy boli ich ze traca kontrole nad wyscigami i nie wygrywa ich pupil Ferrari a takie wspaniale chwile przezyłem na Nurburgringu 2 tygodnir temu byla walka i zero ukladow


avatar
Mati_f1

05.08.2007 20:41

0

"zero układów" na Nurburgringu? No a co z traktorkiem dla Hamiltona:) Ale faktycznie to był świetny wyścig i nie żałuje, że pojechałem do niemiec zamiast na węgry.


avatar
woytek

05.08.2007 21:19

0

kolego Mati nie wiem jak dlugo jezdzisz na F1 i jak długo ja ogladasz ale nie badz takim jak pan z Jarmarku który komentuje dla Polsatu wyscigi F1(Zientarski} od lat wiadomo i to jest kanon regulaminu F1 który powinien znac kazdy kibol ze jak bolid jest w kisbecie(na poboczu) a nie jest uszkodzony i silnik nie zgasł to mozna go wypchnac na tor tak taz było w 2003 roku czego bylem swiadkiem naocznym jak Michała wypchnęła obsługa toru.Co do obsługi toru to moga to zrobic ale nie musza i 2 tygodnie temu ne było zadnego przekretu jak masz ochote pogadac tak wiecej to daj znac jakos sie skontaktuje


avatar
Mohikanin

05.08.2007 21:37

0

Myślę że Ron Dennis chce pokazać Alonso że jest po jego stronie bo się boi że ALO się wkurzy i odejdzie. Tylko dokąd? Chyba że się mylę.


avatar
walerus

05.08.2007 22:15

0

taaaaa.......


avatar
yantar

05.08.2007 22:21

0

Mohikanin ponoc Fisichella wciaz nie ma kontraktu z Renault. Zawsze droga powrotna jest otwarta. Co do wypowiedzi Rona Dennisa, pewnie by sie to rozeszlo po kosciach w zespole, ale straty punktow w konstruktorach, to nawet Hamiltonowi to nie przejdzie ot tak. (stawiam, ze im jednak te punkty zwroca)


avatar
Malina

06.08.2007 00:28

0

a czemu nie odzywaja sie Ci co tak bardzo krytykowali ALO po kwalifikacjach???... oj nieladnie,nieladnie....


avatar
woowoo

06.08.2007 08:47

0

Teraz sami widzicie jak kręcą McLareny.Kompletny chaos,nikt nad tym nie panuje,myślę że to nie koniec afer w ich wykonaniu.


avatar
walerus

06.08.2007 10:07

0

syn chrzestny dał dupy.....;-)


avatar
Leeloo

06.08.2007 10:17

0

a wszystko specjalnie wymyslone na potrzeby odzyskania punktów w klasyfikacji konstruktorów, niezła prowokacja ze strony Denisa


avatar
Mati_f1

06.08.2007 11:02

0

Woytek z pewnością masz rację co do słuszności z regulaminem postępowania porządkowych. Mi jednak bardziej chodziło o to, jakie ta sprawa wywołała kontrowersje. Nawet nie mówie, że źle się stało. Chodzi o to, że "nie muszą" a zrobili i niektórym to się nie spodobało. A poza tym i tak sprawy nie ma bo Hamilton nie zdobył punktów.


avatar
tiki7

06.08.2007 17:33

0

Nie dziwie sie Alonso w koncu to on jest mistrzem swiata a w zespole jest na drgiej pozycji.Nikomu zle nie zycze ale wierze ze Alonso po raz kolejny zdobedzie tytuł bo jest naprawdę dobry w tym co robi.Szkoda mi go jest ze jest taka sytuacj aw tym zespole.Rzeczywiscie powinien pomyslec o zmianie teamu....


avatar
woowoo

06.08.2007 18:09

0

też uważam że Alonso powinien zostać mistrzem ,pomimo swoich nieczystych zagrań.Szumi postępował podobnie a i tak wszyscy zapamiętali go jako mistrza.


avatar
kristo

06.08.2007 19:29

0

mam nadzieje że alonso zdobędzie tytuł mimo tych przeciwnosci losu


avatar
Nowak10

06.08.2007 19:58

0

Ja nie mam pytan do tego Hamiltona,on dla mnie sie nie liczy jako kierowca,to jest poprostu pasozyt.Brawa dla Alonso i jego inzyniera ze chcieli hamiltonowi utrzec nosa,bo mysli juz ze jest najlepszy,a ma tylko najlepszy bolid i polowe tych umiejetnosci co alonso,raikkonen,kubica...zreszta pokazalo to ze tak jest GP Europy,gdzie przypomne hamilton nie potrafil ze na torze utrzymac a potem go wyciagneli i nie dostal dyskwalifikacji,poprostu ma Ojca Chrzestnego z prawdziwego zderzenia,ale brawa dla Rona ze wreszcie zobaczyl kim jest hamilton,


avatar
walerus

06.08.2007 22:30

0

ebiutujący w F1 Lewis Hamilton w niewybrednych słowach wyraził swoją opinię na temat incydentu. "Nawet, ku..., nie próbuj zrobić tak jeszcze raz!" - miał - według "The Guardian" - powiedzieć Anglik do swojego szefa przez "team radio". "Nie waż się, ku..., nigdy więcej tak do mnie mówić" - zripostował Ron Dennis. Lider klasyfikacji generalnej mistrzostw świata zakończył "konwersację" słowami "Pier... się!". - i co Wy na to?!?


avatar
woowoo

07.08.2007 09:27

0

Nic dodać nic ująć.Prawdziwi dżentelmeni,amen.


avatar
leo_

08.08.2007 11:06

0

Dla mnie ewidentnie cała ta afera z Alonso, Hamiltonem i Dennisem jest po prostu reżyserowana!


avatar
Marti

08.08.2007 13:21

0

W związku z aferą McLaren-Alonso-Hamilton nasuwa mnie się wiele refleksji na ten temat. Jak wiadomo, już w 2005 roku oficjalnie ogłoszono, że Alonso podpisał kontrakt z McLaren'em na lata 2007-2008. Wtedy krytykowano zarówno kierowcę, jak i zespół, że tak wcześnie ogłosili ten transfer. Moim zdaniem krytyka ta była słuszna. Hiszpan nie ukrywał, że po wygaśnięciu kontraktu w Renault zamierza opuścić ten zespół. Zarówno on jak i McLaren wiele obiecywali sobie z wzajemnej współpracy. Dzieki niemu team chciał powrócić do dawnej świętości oraz zdominować Formułę 1. Po kolejnym, nieudanym sezonie 2006 wręcz wyczekiwano przejścia dwukrotnego mistrza świata, który mimo tego że obronił swój tytuł, nie odszedł z Renault w glorii chwały. Alonso wychodził z założenia, że w McLaren'ie otrzyma to, czego brakowało jemu w Reanult. Wiadomo było, że relacje mistrza z Briatorem nie były pod koniec najlepsze, zarzucał francuskiej stajni, że nie czuje się tam już najlepiej i nie otrzymuje wystarczającego wsparcia. Dziś, zaledwie parę miesięcy później, sytuacja Alonso w McLaren'ie (wg. niego) identyczna (ba, nawet gorsza) jak w Renault. Hiszpan ponownie czuje się źle traktowany i narzeka nie tylko na brak wsparcia, ale wyraźnie daje do zrozumienia, że w armii Dennisa, która (niby) faworyzuje debiutanta Hamiltona, jest piątym kołem u wozu. Pojawiają się liczne spekulacje i pogłoski: Alonso miał postawić McLarenowi ultimatum (albo Hamilton, albo ja), w związku z czym Dennis miał powiedzieć, że z końcem sezonu Fernando może iść gdzie chce. Więc Ferdek (podobno) zapomniał, że w Renault również nie był traktowany należycie i z pokorą miał zwrócić się do Flavia o radę, jak wybrnąć z (jak się okazało z feralnego) kontraktu z Mercedesem i czy w razie czego znalazł by schronienie u dawnego pracodawcy. Całą sytuację oraz wszelkie spekulacje można powoli przyporządkować do kategorii >>śmiechu warte<<. Kłótnia oraz wojna pomiędzy Alonso i Hamiltonem przypomina walkę małych dzieci na placu zabaw a nie pojedynek i rywalizację dwóch utalentowanych sportowców. Jak większość fanów spodziewałam się pasjonującej walki o tytuł pomiędzy tymi dwoma kierowcami, a nie takiego teatru i cyrku, jaki obecnie przedstawiają. Nie rozumiem, jak Alonso, mimo tego że (zasłużenie) jest dwukrotnym mistrzem świata, może wyjść z założenia, że taki debiutant jak Lewis ma być od niego gorszy, przyjeżdżać za nim do mety i we wszystkim ustępować jemu, miłościwie nam panującemu (jak to mówi A. Borowczyk, zawsze mnie to śmieszyło, jednak Fernando naprawdę zachowuje się jak rozkapryszony władca)mistrzowi świata. Prawda jest taka, że Alonso nie zaaklimatyzował się w zespole i obecne sytuacja jak i zarzuty stawiane McLaren'owi napewno nie pomogą jemu w "polepszeniu" swojej sytuacji i pozycji w teamie. Osobiście jestem znudzona sytuacją w Mercedesie i zachowaniem Fernanda. Wciąż czekam na tą obiecującą (fair) walkę oraz zdrową rywalizację. Czekam na pojedynek dwóch wielkich kierowców, którzy się wzajemnie szanują i respektują oraz zachowują jak prawdziwi sportowcy, a nie krnąbrne, rozkapryszone dzieciaki. Ostatnim takim pojedynkiem była rywalizacja pomiędzy Michaelem Schumacherem i Miką Hakkinenem. W przypadku Alonso i Hamiltona na taką rywalizację nie można liczyć. Niestety.


avatar
Kazik

08.08.2007 19:13

0

Ja osobiście to nie tak do końca sprowadzam (wyjaśniam sobie) całą "sprawę" wewnętrznego konfliktu w teamie Mc Laren na zasadzie Alonso -Hamilton.W wielu kwestiach zgadzam się z Marti,napewno z tym ,że te wszystkie "zakulisowe" sprawy zaciemniły nam obraz F1 jako sportu (królowej sportu motorowego).Podobnie jak większość fanów odbieram z niesmakiem informacje o zgodnych z regułami "fair play" posunięciach danego teamu lub jego kierowców lub generalnie całej FIA.Dość dawno (być może nigdy) nie mieliśmy takiego sezonu gdy tak do końca nie wiadomo co może być uczynione aby zaistniał wynik końcowy.Nie wiemy tak naprawdę w jakiej atmosferze znalazł się Alonso (w kontekście Hamiltona).Być może faktycznie nie są to warunki do pracy i Hiszpan zaobserwował coś więcej niż oficjalnie podano.Jakby nie zakończyła się ta historia (kto był winny a kto nie) to i tak zapamiętamy sezon 2007 jako nieco "brudny".


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu