WIADOMOŚCI

Ricciardo czuje się zdruzgotany po kolejnym błędzie zespołu
Ricciardo czuje się zdruzgotany po kolejnym błędzie zespołu
Daniel Ricciardo przyznaje, że po Grand Prix Monako będzie mu dużo ciężej pogodzić się z przegraną po tym jak jego zespół zepsuł mu wyścig w pit stopie.
baner_rbr_v3.jpg
Australijczyk w Monako zdobył pole position i w mokrym wyścigu jechał perfekcyjnie, a jedyny, bardzo kosztowny błąd przytrafił się jego ekipie podczas drugiej zmiany kół.

Zespół tłumaczył potem, że był to błąd ludzki, który wynikał z faktu, że garaże w Monako są zlokalizowane na innym poziomie co pit wall i zmianie w ostatniej chwili decyzji co do mieszanki opon jaką Ricciardo miał otrzymać na końcówkę wyścigu.

Zaraz po opuszczeniu bolidu Ricciardo brakowało słów do opisania tego co czuł, a po jego smutnej minie widać było ogromne rozczarowanie. Australijczyk stwierdził jedynie, że po raz drugi z rzędu czuje się „wyrolowany”.

„Wydarzenia z Barcelony przyjąłem na policzek i udało mi się jakoś pójść dalej, ale dwa razy z rzędu coś takiego? Nie znajdujemy się w sytuacji Mercedesa i nie jesteśmy w stanie wygrywać każdego wyścigu.”

„Mając więc możliwość prowadzenia w dwóch wyścigach z rzędu, zwłaszcza tutaj w Monako- dwukrotne złe decyzje z pewnością mocno bolą.”

„Nie wiem gdzie mam się podziać i co z tym zrobić.”

„Oczywiście zespół musi zrozumieć co się stało i wyciągnąć z tego wnioski, ale tego zwycięstwa już nigdy nie odzyskam. Takie są fakty.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

19 KOMENTARZY
avatar
Del_Piero

30.05.2016 11:57

0

RB to agenci nie gorsi niż McLaren albo Ferrari. W psuciu są wręcz doskonali.


avatar
MarTum

30.05.2016 12:10

0

To jest drugie z rzędu pierwsze miejsce na podium zabrane przez własny zespół. Niesamowity samobój. Każde GP to super ważne wydarzenie, a RIC powinien mieć w swoich statystykach +2 pierwsze miejsca na podium w wyścigu.


avatar
EryQ

30.05.2016 12:11

0

A ktoś tutaj wiecznie komentuje, że Vettel to taki płaczek a Ricciardo super uśmiechnięty kolo. Nom i co teraz?? Będzie przeżywał jak stonka oprysk przez następny rok.Taki był, jest i będzie RBR zawsze. On się musi z tym pogodzić i z tym, że to Verstappen to ich gwiazdeczka i niedługo powinien zastanowić się nad zmianą teamu bo zostanie kolejnym Australijczykiem w RBR jak Webber jako Numer 2. Historia się lubi powtarzać a RBR jest bardzo konsekwentny.


avatar
ds1976

30.05.2016 12:57

0

RBR w Hiszpanii pokrywali strategię Vettela, jako potencjalnie groźniejszego kierowcę Ferrari, a tym samym i RIC i VET zostali "wyrolowani". Nie było żadnego "rolowania". Strategia B przewidziana dla potencjalnie słabszych kierowców VES i RAI okazała się zwyczajnie lepsza.Niech Ricciardo bardziej martwi o kierowcę w drugim bolidzie RBR a nie płacze.


avatar
mj29

30.05.2016 13:02

0

do ds 1976 kierowcą w drugim bolidzie RBR pokazał piękną jazdę po bandzie...


avatar
Anuk666

30.05.2016 13:13

0

Raczej każdy kierowca mające chociaż minimalne szanse coś wyrwać Mercedesom będzie - jak tu co niektórzy w kółko z dzikim zboczeniem powtarzają - "płakać". Wg mnie to całkowicie normalne. Nie do końca natomiast rozumiem tego machania fakiem w stronę Raikkonena podczas TRENINGU. Gdyby to był Vettel to pewien agent odstawiłby "buraczaną litanie" 5 komentarzy pod rząd. :)


avatar
Anuk666

30.05.2016 13:15

0

mający* i jeszcze gdzieś zabrakło przecinka :0


avatar
Root

30.05.2016 14:23

0

Osobiście rozumiem Ricciardo, ale tak naprawdę Formuła 1 to nie wyścigi kierowców a zespołów. I tu, w Monte Carlo, przegrał Red Bull. Ricciardo zrobił co do niego należało, pojechał dobrze (za to ma płacone), a że nie wygrał dla Red Bulla wyścigu, no trudno, sami są sobie winni. Podkreślę, aby było jasne - to nie Red Bull jest dla Ricciardo, nie on ich zatrudnia, aby mu pomogli wygrać wyścig, jest dokładnie odwrotnie - to Ricciardo jest zatrudniany przez Red Bulla, aby dla nich jeździł i to oni przegrali.


avatar
maras78

30.05.2016 14:31

0

@8 Jak Ty możesz tak myśleć to nie wiem... "Am not design to come third, fourth or fifth, I race to win. And if you no longer go for a gap that exists, you are no longer a racing driver"


avatar
St Devote

30.05.2016 14:44

0

@8 Root, to jest błędne myślenie. Umowa wiążę dwie strony i każda ze stron ma swoje cele i oczekiwania z nią związane. Twoja wizja "współpracy" bardziej pasuje do konia wyścigowego niż do kierowcy F1.


avatar
St Devote

30.05.2016 14:51

0

Ricciardo swoim zachowaniem potwierdza jedynie jakie z niego radosne, niedojrzałe dziewczę. Zespół zawalił - jasna sprawa. Nie ma nad czym płakać tylko trzeba myśleć o kolejnym wyścigu. Problemem są sytuacje, w których nie jest do końca wszystko wyjaśnione i są podejrzenia, albo odwrotnie - w których właśnie wiadomo, że zespół celowo działał na szkodę zawodnika (lub korzyść innego kosztem pierwszego). Red Bull przeprosił i widać, że po prostu nawaliła organizacja. Zamiast chodzić po mediach i robić dla odmiany minę smutnego szczeniaczka, Ricciardo powinien spotkać się z całym zespołem i powiedzieć, że to był podwójny mega fakap, ale jest z nimi i tylko razem wygrają, więc bierzemy się do roboty. Przynajmniej ja bym tak na jego miejscu zrobił. Fundowanie sobie wewnętrznej dramy i chodzenie strutym nie wpływa pozytywnie ani na niego ani na zespół. Kierowca nr 1 w zespole musi być liderem, a nie klientem.


avatar
MarTum

30.05.2016 16:29

0

Up@ Głupiś. Każde GP to dla kierowcy unikatowe wydarzenie najważniejsze w roku bo nie da się go powtórzyć.


avatar
Heytham1

30.05.2016 16:29

0

@11 Jak ma myśleć o kolejnym wyścigu??? To być może była ostatnia szansa w tym sezonie by Red Bull i sam Ricciardo zdobyli zwycięstwo. Zespół przeprosił ok, ale te przeprosiny nie dodały do jego konta wygranej i 25 punktów. Nie ma co oczywiście obwiniać za bardzo zespołu bo pomyłki najlepszym się przytrafiają. Ale też nie można dziwić się Danielowi że jest wkurzony. W Hiszpanii wypadł z podium bo musiał wygrać " Bóg kierownicy" Max, a teraz kolejny weekend, fantastyczne kwalifikacje i początek wyścigu i znów klapa...


avatar
St Devote

30.05.2016 17:06

0

@12 MarTum, nie wiem co ci przebiegło po głowie, ale jak każde z 21 GP w roku może być najważniejsze w roku? ;-) @13 Heytam, umartwianie się PO FAKCIE jest bezcelowe i aproduktywne. Nic już tego co było nie zmieni, więc po co sobie głowę tym zawracać. Red Bull miał swoje atuty w Monaco, ale do końca sezonu jest sporo wyścigów i czasu, żeby jeszcze wiele pokazać.


avatar
adrian1313

30.05.2016 19:05

0

I ja myślę, że przy całkowitej zgodzie, że zespół zawalił i przez nich zwycięstwo przeszło RIC koło nosa, nie można stwierdzić, że ma on teraz prawo tak się zachowywać. Tak jak napisał St Devote w poście 11 (nie z całym postem się zgadzam) najważniejsze jest to, że tutaj jest wszystko jasne - wiadomo, na czym polegał błąd zespołu, a także, że nie było to celowe zagranie, na rzecz drugiego kierowcy w zespole. Każdy może się pomylić, co więcej i RIC nie raz zawalił wyścig, czy gdzieś w czasie wyścigu się pomylił i wówczas nikt z zespołu, np. Horner nie komentował tego jako coś o co jest wkurzony. Tym bardziej nie rozumiem jak można twierdzić, że w poprzednim wyścigu także został "wyrolowany" skoro pokrywał strategię VET - czy sądzicie, że Ferrari "wyrolowało" swojego kierowcę nr 1?


avatar
fanAlonso=pziom

30.05.2016 19:53

0

szkoda RIC


avatar
urer

30.05.2016 20:36

0

Tak się caly zespol RB awanturowal o silniki, o to ze nie sa konkurencyjni, a teraz gdy nadarza się okazja wygrac, partacza to wiec proszę nie mowic ze RIC to placzek, bo prawdopodobnie RIC może odejść z RB do FERRARI lub gdzies indzdziej i jak ladnie ktoś to skomentowal przede mna, RIC uciekly dwa zwycięstwa ze statystyk.


avatar
St Devote

31.05.2016 01:54

0

@17 urer dlatego Helmut Marko miał po wyścigu minę jakby właśnie wyszedł z piwnicy Fritzla. Red Bull zawalił na całej linii i jest to tym bardziej bolesne dla Ricciardo, że on akurat nie zawalił kompletnie niczego. Ale nie zmienia to faktu, że to już jest za nim i jego statystyki nie kończą się na GP Monaco AD 2016.


avatar
jogi2

31.05.2016 19:44

0

Kutwa ale drugi raz z rzędu ?praktycznie pewna wygrana..można się załamać i mieć słabszą motywację ..co innego samemu zawalić.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu