WIADOMOŚCI

Wolff: rozumiem czemu Ferrari zaryzykowało
Wolff: rozumiem czemu Ferrari zaryzykowało
Toto Wolff z Mercedesa przyznał, że jego ekipa ostatecznie zrezygnowała z ryzykownej jego zdaniem strategii pokonania GP Belgii z jednym tylko zjazdem na aleję serwisową.
baner_rbr_v3.jpg
Sebastian Vettel stracił szansę na zajęcie trzeciego miejsca w wyścigu na słynnym torze Spa-Francorchamps na przedostatnim okrążeniu kiedy to tylna opona w jego bolidzie eksplodowała na prostej Kemmel.

Wcześniej podobne problemy przy dużej prędkości miał w piątek Nico Rosberg. Toto Wolff przyznał, że jego ekipa długo zastanawiała się nad strategią przed niedzielnym wyścigiem.

„Długo dyskutowaliśmy na ten temat oraz o próbie jednego postoju jaki wykonać chciało Ferrari” mówił Wolff. „Trochę nas to zaskoczyło. Myślę, że inni również zostali zaskoczeni taką próbą.”

„Rozumiem czemu Ferrari tak postąpiło. Dla nich była to prawdopodobnie jedyna szansa na zakończenie wyścigu na podium.”

„Oni spróbowali wykonać ten plan, ale to była ryzykowana strategia.”

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

13 KOMENTARZY
avatar
berni

24.08.2015 19:00

0

Kompletna bzdura, belkot rzucony by zamącic obraz w mediach: Vettel w momencie gdy oplacalo sie zmieniac jeszcze opony (gdzies 13-15 okrazen do mety) mial ok 5-6 sek przewagi nad Grosjeanem. Strata na wykonanie pit-stop na spa wynosila gdzies 15 sek. Wyjechalby gdzies 10 sek. za Lotusem. Na tych pozostalych okrazeniach Vettel musialby wiec odrabiac 0,7 sek na okrazeniu do Francuza. Vettel na miekkich nowych, Grosjean na srednich zuzytych - roznica bylaby min. 1,5 sek na okrazeniu i mialby go po 6 kołkach. Widac zreszta bylo jak Kvyat na nowych miekkich oponach przechodzil gladko stawke na oponach srednich. Ferrari postanowilo nie zmieniac opon nie dlatego zeby uchronic podium, bo ono bylo dosyc pewne (bez defektu opony Vettela, Grosjean mialby tylko jedna szanse na prostej Kemmel na ostatnim okrazeniu, a na wczesniejszych kolkach niewiele sie tam zblizal do Vettela). Ferrari nie zmienialo opon na koniec zeby zblizyc sie do Mercedesow, ktorych przewaga po ich ostatnim pit-stopie spadla z ok 30 sek do 10-15 sek nad Vettelem. Ferrari liczylo ze na koniec spadnie moze deszcz i wszyscy beda i tak jeszcze zmieniac opony, lub vettel moze sprobowac na slickach dochodzic mercedesy (podobnie jak na silverstone). Przy stracie 15-20 sek. bylaby jakas szansa na 6-8 okrazeniach cos odrobic, przy stracie 30 sek. nawet deszcz tez juz by nic nie pomogl ferrari. Podium Vettela bez zmiany w koncowce i tak bylo dosc pewne. Niestety chcieli miec szanse grac o 25 pkt, stracili pewne 15 i praktycznie jakiekolwiek szanse na tytul w tym roku.


avatar
RyżyWuj

24.08.2015 19:15

0

@1 bernie, tak to już niestety jest. Jakby im się udało, to by wszyscy pisali jaka to genialna i perfekcyjnie wykonana strategia Ferrari. Nie wyszło i oczywiście zbyt ryzykowna itd. Wg mnie kto jak kto, ale Vettel mógłby ten plan zrealizować. Niestety to nie Vettel czy Ferrari zawiodło, tylko Pirelli.


avatar
jogi2

24.08.2015 19:44

0

Pirelli zalecało dwa postoje.sami zaryzykowali zrobić tyle kółek gdzie tarki były atakowane po 200km/h Wydaje mi się że zjazd "kosztował" ok. 20 sek nie 15 ,a tego Ferrari nie chciało bo Vettel był za wolny na walkę o podium z dwoma postojami


avatar
Del_Piero

24.08.2015 19:51

0

Vettel w niczym nie zawinił. Opony były w dobrym stanie. Grosjean nie był w stanie się do niego dobrać, czterokrotny nawet mu odjeżdżał. Żadnego błędu też nie popełnił. Strategia była dobra, zawiódł inny czynnik. Tym czynnikiem jest Pirelli. Szkoda, bo to oznacza koniec emocji w tym sezonie i kolejny tytuł dla Hamiltona. Rosberg mu nie podskoczy bo jest za słaby, a bolid Vettela nie jest wystarczająco szybki.


avatar
jogi2

24.08.2015 19:54

0

...i nie chce dywagować ale gdyby na miejscu Vettela był Raikkonen to prawdopodobnie lepiej by pogonił... jadąc praktycznie cały czas wolnym torem


avatar
sliwa007

24.08.2015 20:19

0

1. berni Ten plan z deszczem to raczej sfera marzeń strategów Ferrari, przynajmniej na ostatnich 20 okrążeniach wiadomo było, że deszcz nie spadnie (przynajmniej taki, przy którym opłacało się zmieniać opony). Radary przewidują deszcz na 30 minut do przodu z bardzo dużą dokładnością, a te w Spa nic nie pokazywały, to że realizator pokazał jakieś obłoczki to raczej podsycanie napięcia wśród kibiców przed telewizorami i nic więcej. W momencie wybuchu opony, tempo Vettela było dość dobre, na tyle dobre że nie było konieczności wymiany opon. Twoja wizja z założeniem nowych opon i sprintu do mety zawsze jest ryzykowna bo wyprzedzanie to bądź co bądź bardzo kolizyjny element wyścigu. Podium im się należało i pewnie by je dowieźli bo Grosjean nie dawał rady, start z 8 czy tam 9 miejsca i meta na podium to zawsze jest dobry rezultat, a biorąc pod uwagę formę Mercedesów to plan maksimum.


avatar
magic942

24.08.2015 23:18

0

@5 i znowu nie masz argumentów piszesz to co bolący tyłek ci podrzuci. Vettel na dużym przebiegu był wolniejszy tylko od Merców Grosjeana i Kwiata po założeniu nowych opon. Wina leży po stronie Pirelli opona nie ma prawa wybuchnąć. A Kimi już kontrakt ma więc od wczoraj zaczął tzw. opierdaling szczęśliwie nie dając się wyprzedzić Verstapenowi z silnikiem RENAULT.


avatar
rysiek45

24.08.2015 23:31

0

Ta pierdoła Kimi miałby włączyć się do walki ??? Po co ??? Kontrakt podpisany .


avatar
wro40i4

25.08.2015 08:08

0

debilne rozważania.. właśnie dzięki temu że są wytrzymałe opony, a auta z epoki kamienia łupanego mamy takie gówniane wyścigi. Gdyby miały lepszą przyczepność kosztem szybszej degradacji mielibyśmy szybsze auta i więcej akcji na torze (degradacji nie eksplozji). A obecne opony to "jedzie jedzie jedzie i bum.


avatar
tommek7

25.08.2015 20:47

0

@9 Słuchaj mnie ignorancie. Opony to akurat jedna wielka spekulacja. Są przyczepne i akurat problemów F1 nie doszukuj się w oponach bo ta technologia wygląda akurat tak, że mogliby zrobić takie opony, że wyścig byłby rozegrany na jednym komplecie i to z bardzo dobrą przyczepnością.


avatar
MaciekZnawcaF1

25.08.2015 21:17

0

Bo w Mercedesie mają łeb na karku, to mądra ekipa, a nie kierujący się emocjami Arivabene, który swoją strategią naraził swojego kierowće na utratę zdrowia, bo jak sam Vettel przyznał '''co by było gdyby opona wybuchła 200 metrów wcześniej''. Ferrari powinno przeprosić Pirelii za oskarżenia i Vettela za narażanie go.


avatar
mwhakowscy

26.08.2015 19:37

0

Jak to mówi się „ryzyk fizyk" Nie udało się, ale próbować trzeba.


avatar
Esotar

28.08.2015 13:20

0

@1. Ty już lepiej nic nie pisz.....szkoda twojej klawiatury. I tak tego nikt nie czyta.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu