Właściciel zespołu Lotus - Gerard Lopez - wyjawił, że jeszcze w ubiegłym roku wątpił w możliwość powrotu Kimiego Raikkonena do Formuły 1. Jak przyznał Luksemburczyk, w jego ocenie ówczesnym motywem mistrza F1 z 2007 roku mogły być przede wszystkim kwestie finansowe.
„Czuliśmy, że nie był w stu procentach gotów, aby odpuścić sobie rajdy. Gdyby trafił do nas w takich okolicznościach, powodem byłyby pieniądze” - Lopez mówił dla niemieckiego Auto Motor und Sport.Po upływie roku i rezygnacji z udziału w Rajdowych Mistrzostwach Świata, zdaniem Lopeza, 32-letni Fin do Formuły 1 chciał wrócić z zupełnie innych powodów.
„Zadzwoniłem wtedy bezpośrednio do Kimiego, pomijając zarząd - nikt o niczym nie wiedział. Bardzo szybko odniosłem wrażenie, że Formuła 1 znów znalazła się w centrum jego uwagi” - przyznał obecny pracodawca fińskiego kierowcy.
20.02.2012 11:50
0
A ja myślałem że Kimi chciał więcej niż Lopez mógł zapłacić .
20.02.2012 11:52
0
to to takie z serii "powiedział co wiedział"
20.02.2012 13:16
0
RAI oraz ROS mogą być mocni w tym sezonie
20.02.2012 13:45
0
A może Kimi bał się konkurencji. Witam wszystkich na forum, obserwuję Was od dawna, ale to mój pierwszy wpis.
20.02.2012 14:26
0
Eeee tam, nie ważne dlaczego wrócił (kasa czy głód ścigania) ważne żeby szybko i równo jeździł przez cały sezon.
20.02.2012 14:26
0
1. Bo tak było. Lopez teraz pieprzy, a po prostu nie był w stanie wyłożyć odpowiedniej sumy i dlatego zatrudnił Nicka.
20.02.2012 16:15
0
@głodny oraz @Święty swego czasu spekulowano na temat wysokich kwot. Wiadomo z jakich powodów. Nie upieram się, ale czy nie było tak, że Kimi nie miał zamiaru "wpadać" na kilka GP w trakcie sezonu? Już ten fakt świadczy nie tyle o wysokości gaży, co szanowaniu swojej osoby. Jego odpowiedź była konkretna i określała warunki wskoczenia na fotel Lotusa. Wyczytałem to ze słów Lopeza - zadzwoniłem wtedy bezpośrednio do Kimiego... no i słowa o rajdach, co w pewnym momencie mogło "wytworzyć" nie do przejścia barierę i brak zrozumienia ze względu na szok zespołu po lutym 2011. Pozdr.
20.02.2012 16:59
0
4. szymorov - witaj ;-). Raczej nie bał się konkurencji, bo w tym sezonie jego głównymi rywalami są ci sami kierowcy z którymi by rywalizował rok wcześniej. Kilku zawodników odeszło, ale ci najlepsi się nie zmienili ;-). 6. Święty - skąd ta pewność ... ? Znasz jakieś fakty potwierdzające, że Lopez zmyśla ..., czy tylko zwykły stereotyp o pazerności Raikkonena ?
20.02.2012 17:16
0
Co wy tak o tych rajdach tłuczecie cały czas. Przecież Kimi podpisał w Lotusie dokument, który zabraniał mu występów w rajdach na czas zatrudnienia w Lotusie. Kimi'ego po prostu przecisnęło z kasą, więc zdecydował się na powrót do F1.
20.02.2012 17:18
0
1, 2 ,3 ,4,6 pieprzycie bzdury jak malo ktory. Takie wsiowe macie pojecie o tym sporcie. Gniota was jakies problemy w zyciu i pozniej naczytacie sie w gazecie wyborczej glupich artykulow i wnioski plyna. To jest sport dla ludzi bardzo, bardzo bogatych i wy chloptasie dlugo, albo wcale go nie zrozumiecie.
20.02.2012 17:23
0
Głodny i Święty mają rację:) Lopez gada od rzeczy, że niby liczy się dla niego tylko sport ale Pietrowa i Bruno trzymał z innych powodów i było ok. Swoją drogą to Kimi jest drogim zawodnikiem bo ma klasę mistrza F1.
20.02.2012 18:00
0
11. Jahar - ale Lopez mówi o Kimim, a nie o sobie ;-). Oczywiście, że Gerard jest typowym biznesmenem ( o zainteresowaniach w sportach motorowych ) i jako taki najlepiej wie, że zatrudnianie kierowców typu Pietrow jest opłacalne na krótko, dla szybkiego zysku, jednak na dłuższy czas lepiej jest zainwestować w zawodnika z umiejętnościami. Zresztą, przecież początkowy plan na 2011 był inny. Robert miał być kierowcą od wyników, a Pietrow od kasy. Wypadek Polaka wszystko zmienił, Heidfeld nie dał rady być liderem zespołu. Sezon i tak był stracony, więc kolejny pay-driver przynajmniej gwarantował dopływ gotówki.
20.02.2012 18:43
0
@Elin masz rację, że tamten sezon wymusił pewne decyzje na Lopezie, który wybrał mniejsze zło. Sądzę jednak, że Gerard trochę galopuje za daleko w swoich wypowiedziach odnośnie jego zainteresowań wyłącznie sportem w F1. Wyraźnie powiedział, że Kimi na tamten rok zbyt wiele żądał a on sam nie był co do niego przekonany a w tym roku nagle wszystko się obróciło o 180 stopni i już wierzy w niego jak zbawienie:) wiemy oboje, za klasę taką jak Kimi trzeba mocno zapłacić by być w sporcie wysoko. Także jak dla mnie Lopez robi sobie pozytywny image w tym roku wypowiadając się o swoich byłych kierowcach i obecnych na dzień dzisiejszy.Nadal u niego priorytetem są pieniądze. Przecież jego polityka się nie zmieniła od tamtego roku. W końcu jeździ dla zespołu Roman...:)
20.02.2012 21:02
0
@Jahar nie możemy zapominać o jednej, niby drobnej kwestii. Mianowicie o Lotusie (chodzi o Lotus - Tatko Proton), który wszedł z konkretną "propozycją", co widzimy w nazwie zespołu. Czy to ma jakieś znaczenie? A co usłyszał Kimi z ust Bahara? Nic? A może coś, co spowodowało śmiałe wdepnięcie w progi reprezentowane nie tylo przez Lopeza... Rozważania w czysto wyscigowej scenerii nie zawsze prowadzi do celu, dlatego naciagam Ciebie na tą ścieżkę. Dodatkowo dochodzą gratisy oferowane przez Ecclestone. A na razie Wszechmocny na Ziemi oferuje na tyle duże sumy, że nie sposób przejść obojętnie obok "szklanej" walizki pełnej pieniędzy:) Pozdr.
20.02.2012 21:19
0
13. Jahar - ja kibicuję Kimiemu, ale przyznam, że te " achy i ochy " ;-) pod adresem Fina w wypowiedziach Lopeza i Boulliera, w tym momencie uważam za niezbyt na miejscu. A wręcz śmieszne, jeśli ( tak jak piszesz ) spojrzeć na to pod kątem tego co w zeszłym roku obie strony mówiły o sobie ... Jeśli w połowie sezonu Lopez dalej będzie tak wychwalał Kimiego, to w porządku - znaczy kierowca i zespół są zadowoleni ze współpracy. Ale teraz, przed sezonem ... zbyt wcześnie na tego typu zachwyty. Obecnie to faktycznie wygląda to na doskonale opracowany marketing Lotusa. Chociaż akurat w umiejętności Kimiego nie wątpię i myślę, że Lopez decyzji o jego zatrudnienie nie będzie żałował ... I nie sądzę aby w zeszłym sezonie Raikkonen chciał faktycznie wracać do F1. A dołączenie do zespołu po wypadku Roberta było wręcz niemożliwe. Kimi miał już podpisaną umowę na starty w WRC, a wiele weekendów F1 pokrywało się z rajdowymi, więc jak mógłby jednocześnie startować w dwóch seriach ... ;-). Nie wiem po co Lopez w tej chwili wyskakuje z takimi gadkami - " Czuliśmy, że nie był w stu procentach gotów, aby odpuścić sobie rajdy. Gdyby trafił do nas w takich okolicznościach powodem byłyby pieniądze ". Chyba jedynie po to, aby jakoś " z twarzą " wybrnąć z tego co w zeszłym roku mówili o Raikkonenie, a co mówią teraz ;-). Co do Romana ..., w tej chwili wydaje się, że decyzja o jego zatrudnieniu, to głównie kasa ( wsparcie Totala ), ale zobaczymy ... W 2009 chłopak kompletnie zawalił swój debiut, jednak teraz mam wrażenie, że może być w niego całkiem dobry kierowca ...
20.02.2012 21:23
0
JA tak zupełnie z innej mańki... Pytanie za 100.000 punktów Dzisiaj w salonie prasowym RUCH usłyszałem jak jakaś kobieta pyta o coś, prawdopodobnie w formie książki co ponoc ukazuje się zawsze przed rozpoczęciem sezonu. Czy ktoś może wie o co chodzi gdzie to można kupic w jakiej formie i jaki jest tytuł tej publikacji? Dzięki za wszelkie info
20.02.2012 21:43
0
@ Święty , Jahar witam Wiem wiem , czytam między wierszami - „Czuliśmy, że nie był w stu procentach gotów, aby odpuścić sobie rajdy." Ja to rozumiem tak - My nie mieliśmy tyle gotówki ile Kimi chciał , a Kimi nie był jeszcze na tyle zmiękczony absencją i tęsknotą za F1 ( lub na tyle sfrustrowany brakiem konkretnych wyników w rajdach ) by przyjąć naszą ofertę ., Dalej - "Po upływie roku i rezygnacji z udziału w Rajdowych Mistrzostwach Świata, zdaniem Lopeza, 32-letni Fin " Czytaj - Wiedziałem że jak trochę poczekam to ugram swoje . Pozdrawiam
21.02.2012 00:58
0
Z tego co pamiętam to Kimi miał wykupić jakiś udział w Lotusie, więc te spekulacje o jego cenie są raczej dziwne. Kimi nie był gotowy po prostu przez jego zaangażowanie w rajdy, rok temu to on jeszcze marzył o sukcesach w rajdach a nie o ściganiu się w F1, gdzie już swoje zgarnął.
21.02.2012 02:20
0
Rai za dużo pił w 2010/2011 i niestety nie był w stanie jeździć dla "topowych" team'ów. ;)
21.02.2012 02:29
0
Jeśli Kimi wróci w ładnym stylu to chętnie zobaczyłbym go w 2013 w Red Bull'u zamiast Webera (wiem, nierealne). Do tego duet w Ferrari Mas Kub i jest powód żeby kupić większy telewizor :D
21.02.2012 08:38
0
@ 10. beret sugeruję wizytę u terapeuty
21.02.2012 13:59
0
21.Qubus81, olej go, szkoda klawiatury :)
21.02.2012 21:46
0
8.elin. wydaje mi się, że info o powrocie Kimiego było na długo przed wypadkiem Roberta.Wiele osób pisalo że może to byc świetny duet. Wtedy Lopeza nie było stać na Kimiego, a teraz juz tak? Nie twierdzę , że tak było na na 100%, ale jest to prawdopodobne. beret jak zwykle w swoim stylu
21.02.2012 23:49
0
23. szymorov - masz rację, we wrześniu 2010 były plotki, iż zespołowym kolegą Roberta może być Kimi ( jego menadżer potwierdził, że kontaktowali się z Renault ). Tylko wówczas, to chyba bardziej była polityczna ( i marketingowa ) zagrywka obu stron, niż faktyczna możliwość powrotu Fina do F1. Przypomnij sobie jak było z Mercedesem i Schumacherem - zespół do oficjalnego ogłoszenia powrotu Michaela starał się zachować całe negocjacje w tajemnicy. A jak zrobiło Renault ..., po jednym telefonie menadżera Raikkonena, Boullier " ogłosił " w mediach, że Kimi jest zainteresowany ich zespołem. Co przez wiele osób ( i mediów ) zostało odebrane bardziej jako chęć przyciśnięcia sponsorów Pietrowa do większej hojności, niż faktyczną chęć zatrudnienia Raikkonena. Kimi też później mówił, że chciał się tylko zorientować w możliwych opcjach na 2011 i rozmawiał z kilkoma zespołami, nie tylko z F1, ale i z innych serii wyścigowych. Ale tylko Renault aż tak nagłośniło całą sprawę. Wynikiem czego był sławny medialny konflikt na lini Raikkonen - Boullier, w którym Fin oskarżył Renault o wykorzystanie jego wizerunku dla marketingu zespołu. Dlatego nie sądzę, aby chodziło o zbyt duże wymagania finansowe Kimiego. Raczej obie strony nie były wówczas zbytnio zainteresowane współpracą. No i Renault miało wtedy kierowcę zdolnego pociągnąć zespół - Roberta. Teraz sytuacja się zmieniła, Raikkonen naprawdę chciał wrócić do F1, a Lopez się przekonał, że stawianie na pay - driverów do niczego nie prowadzi i nie każdy kierowca potrafi być liderem zespołu ( np. Heidfeld ). Czyli, tym razem Lopeza MUSIAŁO być stać na Kimiego.
20.04.2013 14:41
0
O nawet potrafi się uśmiechnąć;)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się