komentarze
  • 52. melo
    • 2010-09-29 00:16:20
    • *.153.102.202

    Obawy Szefa Renault F1 Team co do motywacji Raikonena w F1 są jaknajbardziej słuszne. Raikonen poszedł z Ferrari wiadomo dla czego, skusiła go kasa za rozwiązanie kontraktu, a nie dlatego ze juz nie chciał jeżdzić w F1. Miał sie trzymac ten sezon z daleka od F1 takie było postanowienie.Teraz juz moze wrócić i chce wrócić, i teraz zastanawia mnie dlaczego akurat wybrał Renaulta, który nie gwarantuje mu konkurencyjnego bolidu z racji okrojonych funduszy. Obawiam sie ze dlatego bo jak wiadomo do ferrari furtka zamknięta wiadomo czemu, w Mc Larenie juz był i tam juz nie jest brany pod uwagę, więc jedynym sensownym teamem jest Renault, obawiam sie ze Kimi chce tam iśc poprostu z braku laku, oczywiście nic nie ujmując Renaultowi. Bardzo dziwi mnie jedna sprawa dlaczego nie Red Bull????? przeciez jest osobistym sponsorem Kimiego , a na dodatek Weber chyba nie jest strategiczną opcją dla red bulla na przyszłość i dziwie sie ze go za webera nie wymienią. To tylko takie moje przemyślenia .Pozdrawiam!

  • 53. lechart
    • 2010-09-29 07:02:14
    • *.olsztyn.mm.pl

    To ( jak można wyczytać z innych artykułów) Raikkonen kontaktował się z Renault.
    Jego poprzednie poczynania opisał ...... 52. melo .......... , dlatego nie będę tego samego powtarzał. Wydaje mi się, że KR nie jest pasjonatem F1, owszem jeździć potrafi, ale "serce ma skierowane" ....... (można się domyślić gdzie) ...... To przeciwieństwo Kubicy. Mam odczucie, że nie byłby dobrym partnerem (na torze) dla Roberta.

  • 54. kamilb
    • 2010-09-29 07:05:09
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Zupełnie nie rozumiem tego sztucznego nadmuchiwania pozycji 2 kierowcy przez szefostwo Renii- czyli wybrać Kimiego czy pozostawić Pieti. Panowie dyrektorzy (Boulier,Lopez ) czy znowu chcecie wzorem ubiegłego roku marudzić z wyborem ,gdzie tylu wartośćiowych kierowców do was pukało i widząc niezdecydowanie odeszło ! Tutaj należy myśleć realistycznie i tak też decydować czyli np złożyć ofertę Sutilowi ,KOVALAINENOWI bądż Glokowi. Wszyscy oni zapewnią dużo więcej punktów niż Witek oraz będą zdecydowanie mniej kosztowni od Raikonena- no na co wy panowie tracicie czas ! za chwilę nie będzie z kim rozmawiać.

  • 55. darecky3
    • 2010-09-29 08:41:19
    • *.range86-141.btcentralplus.com

    ja sadze ze dazenie do porozumienia z Raikonenem wcale nie jest pozbawione sensu. Renault jako jednostka F1 wcale nie ma az tak zlej konstrukcji. oczywiscie do czolowki brakuje wiele ale postawa Kubicy odzwierciedla jej potencjal. Rozwoj posuwa sie w odpowiednim kierunku. Niestety te 114 punktow wyglada bardzo marnie w rankingu konstruktorow ale gdyby dolozyc ze sto punktow to wygladalo by o wiele lepiej i sadze ze przynajmniej w przyszlym roku KR daje na to gwarancje nwet ze slaba motywacja. Zdobywanie funduszy na rozwoj samochodu mozna pozyskac w dwojaki sposob. Jeden juz znamy (VP) ale ten zapewnia jedynieutrzymanie sie zespolu na liscie startujacych w sezonie. Lepszym sposobem sprawdzonym dziesiatki razy to drogi ale dobry kierowca, ktorego regularne punktowanie sciaga sponsorow. taki kierowca wsysa pieniazki z zewnatrz jak gabka. Wystarczy tylko solidna jazda. Tak sie dzieje z Kubica wiec mozna?....Pewnie ze mozna. Utrzymywanie Pietrova za jego wlasne pieniadze nic nie wnosza. Takie jest moje zdanie. Kazdy jeden jest lepsza opcja od VP.

  • 56. masabitumiczna
    • 2010-09-29 09:23:53
    • *.net.pulawy.pl

    wszyscy krytykują VP, ale on jest o niebo lepszy od Hulkenberga który ma problem z utrzymaniem się pomiędzy białymi liniami w każdych warunkach, VP popełnił kilka błędów, ale jak się jest debiutantem i startuje w środku stawki to jest to nieuniknione, Turcja czy Węgry to były świetne wyścigi Pietrowa gdyby było ich jeszcze kilka to nie byłoby tego tematu

  • 57. Sister
    • 2010-09-29 09:56:02
    • *.192.66.1

    56. A czym się różni Vitek od Nelsinho Piquet'a ? Ciągłe błędy jakie popełnia Vicia w tak późnej fazie sezonu nie wróżą niczego dobrego. Na razie przyciąga sponsorów ale niedługo zacznie ich odstraszać. Wszyscy dajemy szansę bo jest "rookie" ale..... Dla zespołu, który chce aspirować do klasy mistrzowskiej posiadanie "takiego" kierowcy to poprostu wstyd. Okropnie to zabrzmiało, wiem. Ale taka prawda...

  • 58. grzes12
    • 2010-09-29 10:22:48
    • *.146.74.101.nat.umts.dynamic.eranet.pl

    45 elin
    Czemu nie ? Ja tam jest prosty chłop, który musi mieć napisano czarno po białym ... - oczywiście żartowałem ....;)
    Pozdrawiam

  • 59. grzes12
    • 2010-09-29 10:36:59
    • *.146.74.101.nat.umts.dynamic.eranet.pl

    55 darecky3
    Zrozum , ze zatrudnienie Kimiego i zastąpienie go Pietrowem , zawsze będzie oznaczało mniejsze wpływy do kasy Renault ( Lopeza ) ;) I to jest oczywisty pewnik . Raikkonen nie jest w stanie zniwelować różnicy około 40 mln Euro .... nawet przez te 100 dodatkowych punktów i jakiegoś przypadkowego sponsora ;) .
    Inna sprawą jest to że Kimi pod względem sportowym wniósłby więcej , nawet przewyższyłoby to te 100 dodatkowych punktów ....
    Ale to Lopez musi odpowiedzieć na pytanie czy chce mieć zespół zdolny do walki z najlepszymi , czy tylko postawić na jednego kierowcę , a drugiego traktować jako krowę dojną ....

  • 60. strong1
    • 2010-09-29 13:07:10
    • *.3.199.109.static.rdi.pl

    Może być też tak, że Ghosn chce zostawić Pietrowa ze względu na interesy w Rosji. Lopez również posiada takowe w tym regionie świata. Do tego dochodzi niepewna rola w całej sytuacji "Pana Benia," który wolałby utrzymać rosyjskiego kierowcę, co by rokręcić tam koniunkturę na F1. Z Kimim to jest sprawa taka, że jemu mniej lub więcej trzeba będzie płacić, czyli dokładać do interesu-no chyba, że przyjdzie ze sponsorem.
    Osobiście nie bardzo wierzę w powrót Kimasa do rywalizacji w F1, po tym jak widzę w jaki sposób zabiera się Boulier do załatwiania taj sprawy. Trzeci raz słyszę już "to samo dylu dylu na badylu", z którego kompletnie nic nie wynika. Poza tym po co wszem i wobec byłoby rozgłaszac o tym, iż główną sprawą jest motywacja Raikkonena? To już nie lepiej spotkać się osobiście i wszystko wysądować? Dochodzi do tego jeszcze fakt podkreślenia, iż Renault odmówiło już kilku innym zespołom, czyli uwaga mediów zogniskuje się na Raikkonenie. Według mnie jest to, więc tylkoelement mobilizacji rosyjskich sponsorów do wydawania grubszej gotówki, ewentualnie kolejny element układanki pt. "chcemy pozyskać głównego sponsora?" Jeżeli chodzi o wersję numer1 to zawsze będzie można powiedzieć, że "wicie, rozumicie odrzuciliśmy sposobność pozyskania innych niż Kimi kierowców, bo zawsze mierzymy w najwyższe cele,ale tym razem się niestety nie udało, bo Kimi chciał za dużo zarabiać/ nie miał motywacji , którą wnosi Robert"(niepotrzebne skreślić) A Kimi może oczywiście używać "żółtych" jako element nacisku w grze z Helmutem, bo przecież wygadał się, nie tak dawno że do F1 to on już raczej nie wróci. A starty w Le Mans to byłabyc z kolei "lekka zsyłka".

  • 61. strong1
    • 2010-09-29 13:19:11
    • *.3.199.109.static.rdi.pl

    kilku innym kierowcom, a nie zespołom miało być oczywiście.

  • 62. strong1
    • 2010-09-29 13:21:17
    • *.3.199.109.static.rdi.pl

    "byłąby zsyłka", "tylko element"

  • 63. Jacu
    • 2010-09-29 15:06:20
    • *.142.202.118

    @60. strong1 - ogolnie widzę sprawę dość podobnie ale starty w LeMans zsyłką bym nie nazwał. To inna kategoria ze swoimi wielkimi, która splendorem w niektórych epokach -a nawet obecnie- nie ustępuje F1. Czego przykładem są takcy potentaci tam na stałe zadomowieni jak Audi czy Peugeot. Do tego poziom innowacji technicznych nie jest tak restrykcyjny jak w obecnej F1, a atmosfera na padoku sympatyczniejsza. U kierowców też liczą się inne cechy a same zawody są bardziej zespołowe, ale nie umniejsza to samej serii (konkretnie temu jednemu wyścigowi ;) - bo reszta zawodów to bardziej próbne starty coś jak puchar świata w rajdach terenowych przed Dakkarem - kiedyś). Tyle, że faktycznie tam liczy się doświadczenie i wiek nie jest tak istotny jak w F1, więc Kimi ma jeszcze na LM czas w przeciwieństwie do F1. Osobiście wątpię aby wrócił do F1 ale nie miałbym nic przeciwko.

  • 64. Jacu
    • 2010-09-29 15:08:05
    • *.142.202.118

    aaa dodam tylko że z najbardzej prestiżowe wyścigi na świecie uważa się Monaco w F1 i oczywiście Le Mans 24h. ;)

  • 65. ravbmw
    • 2010-09-29 15:10:16
    • Blokada
    • *.194.132.70

    W rajdach Kimi znaczy niewiele w F1 jest uważanym za jednego z najlepszych może dla tego myśli o powrocie, lepiej być kimś w F1 niż nikim w rajdach

  • 66. Jacu
    • 2010-09-29 15:21:17
    • *.142.202.118

    @65. ravbmw - no ale pamiętaj, że rajdy to inna bajka. Rajdów nie można się nauczyć podczas jednego czy dwóch sezonów. Jak na debiut to Kimiemiu i tak idzie całkiem nieźle. Pokazuje dobre tempo tylko czesto nie kończy zawodów ale to kwestia doświadczenia i opisów trasy, oraz braku umiejętności słuchania pilota. Sebasitian Loeb wypowiadał się niedawno, że Kimi powinien zostać w WRC bo w przeciwnym razie cały rok nauki pójdzie na marne. Oczywiście pozostaje otwarte pytanie czy Kimi dojdzie do poziomu czołówki? Wydaje mi się, że nie ma wiekszych szans na podjęcie walki o laury a takimi tuzami jak Loeb, Ogier czy Hirvonen, ale czas pokaze.

  • 67. strong1
    • 2010-09-29 15:43:33
    • *.3.199.109.static.rdi.pl

    @Jacu
    No nie było moim celem umniejszanie Le Mans, ale jeden naprawdę poważny start i kilka pomniejszych przygotowujących to jest zdaje się za mało frajdy ze ścigania dla kogoś takiego jak Kimi. W dodatku nie kwestionuję, że LM ma swoich wielkich, ale jeśli na start w tej imprezie decydowali się kierowcy F1 to właśnie byli to i są byli kierowcy jak Wurz, czy Bourdais(temu w F1 po prostu nie wyszło)- z tego co wiem,albo "Żak" i moim zdaniem Kimi był/jest na tyle dobrym driverem, że dałby sobie radę w tej serii i przystosował się w miarę szybko. No, ale frajda myślę, że byłaby dla niego mniejsza niż w rajdach i kasa chyba też. Ogólnie jestem całym sercem za Kimim w Renault, ale jestem też zdania, że to się nie uda, a ostatecznie zostanie status quo..

  • 68. 6q47
    • 2010-09-29 16:39:11
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Lopez zajmuje się polityką w spółce Geni/Renault. Oznacza to, że jego obszar działania obejmuje wszystkie możliwe do "wessania i wyssania" struktury dające zysk jego spółkom. Tylko czy działanie na szkodę swojej Dzieciny jaką jest Renault F1 Team jest czymś, co może być dalej realizowane? Pierwszy krok niby-wsteczy i szkodliwy - zatrudnienie Rosjanina. Nie było innej możliwości, rozumiem. Pewne ramy okraślające kapitał zainwestowany w projekt F1 i Ktoś, kto oferuje co nieco i posiada jako taki talent...
    Czy to jest opcja? Ponowne zatrudnienie Rosjanina jest właściwe? A kto zagwarantuje, że nie będzie to kolejny stracony rok? Duety w Ferrari, RedBullu, McLarenie... a nawet w Mercedesie są potencjalnie i realnie niezwykle groźne. A oferowanie i wierzenie w dyspozycję Rosjanina jest normalnie naiwne. A "nie daj Boże", że R31 będzie maszyną niezwykle konkurencyjną? I co Wtedy? Kto się będzie tłumaczył z takiego a nie innego miejsca w tabeli? A nawet zdobycie przez Roberta jakiegoś miejsca na pudle po zakończeniu sezonu 2011 będzie pociezzeniem dla całego projektu? Nie. Musi być również miejsce konkretne i widoczne, zapamietane w annałach F1. Bo te zdobyte w sezonach 2005/6 jest w tej chwili "nieważne". Inny układ własnościowy pod tą samą nazwą, a to już jest nie to samo co było kiedyś .
    Boullier jest na wyższej pozycji negocjacyjnej niż Kimi - Eric może, ale nie musi, z tym że jest pewne połączenie naczyń, o których pisałem powyżej. Kimi odszedł z F1 nie dlatego że był znudzony i nie wydajny. Bolid sezonu 2009 był fatalny podczas prowadzenia. Jak ktoś wspomniał powyżej - Kimi ruszył jak Tur po wsparciu Go przez zespół po odpadnięciu Massy po wypadku. Doszła do tego sprawa "przejęcia" Alonso. Też o tym pisano. Kolejna sprawa to kosztowna banicja na rok, której nie odmówił ze względu na kwotę przepraszającą Go i możliwość wariacji na temacie WRC.
    Nie można zapominać o wejściu Schumachera do F1 po latach przerwy. Wejście jakie jest każdy widzi - dobijające jest to, że Nico jest w lepszej punktacji zespołowej niż stary mistrz. Co sobie mógł pomyśleć Kimi? Że też tak chce w "chodziku" pomykać po torze? Doskonale wiemy, że nie. Chodzik oznacza niski poziom punktowy.
    Patrząc na zdobycz punktową Kubicy był w satnie ocenić swój poziom punktowy w tabeli zasiadajac za sterami R30. Prawda czy fałsz? Głowy nie dam - stawiam na prawdę. Byłby znacznie wyzej niz Rosjanin. Wspomnienie w postach wyżej o tym, że trzeba się przestawiać na inną obsługę manualną konstrukcji WRC i F1 jest nie do końca prawdziwa. Czym sie różnił Kubica z marszu zasiadający w rajdówce tuż po jakimś wyścigu F1? A odwrotnie patrząc? Ktoś zarzuci, że czasy w rajdówce nie te co być powinny... Jednak zerkajac na wynik w SWOJEJ klasie jest już zgoła inaczej.
    To co osiągnoł Kimi w tej chwili (WRC) nie napawa wielkim optymizmem. A co by było, gdyby Kimi doszedł do wniosku, że taka forma rozrywki nie interesuje go i trzeba skorzystać z "opcji" kończącej się rocznej banicji? Czyli zapukać do drzwi zespołu, dajmy na to zespołu Renault? Nawet jak R31 nie będzie superszybki, to będzie możliwość konkurowania nie z jakimś debiutantem - będzie to sam Robert Kubica, a to już nie są przelewki:)
    Pozdr.

  • 69. Jacu
    • 2010-09-29 17:45:38
    • *.retsat1.com.pl

    @68. 6q47 - ciekawy wywód choć nie bez wad rzeczowych ;). Oczywiście, że jazda w WRC i w F1 to dwa zupełnie inne światy. Piszesz, że Robert daje radę. Ale startuje ośką S1600, a wszystkie te rajdy, w których bierze udział to rajdy asfaltowe!! i to nie najwyższej rangi. Poza tym w ośce poziom kierowców jest jednak niższy niż w ścisłej czołówce WRC. Co oczywiście nie umniejsza Robertowi, który sprawdza się tam świetnie. Kimiemiu nie idzie tak źle jak piszesz. Niech o tym świadczy fakt, że chociażby Hakkinen próbował swoich sił i to rajdówką WRC, a dojeżdżał daleko koło 30-stego miejsca. Kimi mieści się w 10-tce.
    Odnośnie tematu "braku lub nie" motywacji. To nie chodziło o wsparcie Ferrari, które sugerujesz przeniesiono z Massy na Raikkonena. Przecież to Kimi był Mistrzem Świata. To po jego zdobyciu niejako sam swoimi występami, które co tu dużo gadać jak na jego talent były słabe stracił poparcie kierownictwa co do dalszej współpracy. Massa robił co mógł ze słabym F60, a Kimi jakby spał połowę wyścigów - pomijam, że nie mogli go czasem dobudzić na 5 min przed startem ;) :P. Było widać, że spoczął na laurach i nie miał motywacji do dalszej walki, a sam temu nie przeczył często mówiąc o zmęczeniu całą atmosferą i padokiem F1. Przebudził się dopiero po wypadku Massy, bo wszystko spadło na jego barki, a w końcu było to winien zespołowi. Rajdami interesował się od dawna więc czynniki, o których pisałeś plus ogólna chyba potrzeba zmian zaowocowała przejściem do WRC. Do tego należy dodać, że Kimi należał do najlepiej opłacanych kierowców w stawce. W Renault raczej może zapomnieć o kwotach rzędu 30 mln euro. Mi osobiście wydaje się, że nie wróci, ale oczywiście mogę się mylić. Może faktycznie zmotywowało go do powrotu to jak trudno jest w WRC osiągać dobre wyniki. Jedno jest pewne-jeśli będzie chciał wrócić to będzie musiał sporo obniżyć swoje oczekiwania finansowe i może sportowe, a do tego będzie musiał przekonać wszystkich o swojej olbrzymiej motywacji, w którą cały padok zdaje się wątpić. Poza tym zastanawiam się czemu Renault, a nie RBR, gdzie miałby szanse na fotel z oczywistych powodów?? Pozdro

  • 70. Jacu
    • 2010-09-29 17:51:00
    • *.retsat1.com.pl

    @67. strong1 - to prawda, że starty w LM nie zapełniają tak grafiku jak F1, ale Kimi spokojnie przez to mógłby potraktować start w 24 Le Mans jako suplement startów w WRC, bo w F1 już nie ma miejsca na nic innego. Co do poziomu samego Raikkonena to nie mam najmniejszych wątpliwości żeby dał sobie radę. Tam akurat kierowcy F1 czyją się bardzo dobrze. Osobiście chciałbym kiedyś zobaczyć Kimiego w Le Mans. Pozdro

  • 71. Marti
    • 2010-09-29 19:28:16
    • *.opera-mini.net

    @31. elin - przynajmniej raz się w tym temacie zgadzamy ;)) być może historyjka o rzekomym powrocie Kimiego powstała z tego powodu, o którym pisałaś. Nie oglądam rajdów, więc dalszych losów Fina też nie śledzę. Ty masz lepsze rozeznanie w tej kwestii ;))
    To jasne, że nie powiesz nie na ewentualny powrót Icemana ;)
    pozdrówki :)

  • 72. dziarmol@biss
    • 2010-09-29 19:55:16
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Może lepiej żeby Kimiego nie sprowadzano do Reni... bo przepije cały zespół wespół z Pietrowem ;-))

  • 73. elin
    • 2010-09-29 22:12:56
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    58. grzes12 - " prosty chłopie " ;-)) czarno po białym ... - doskonale wiesz, że zobaczyć jak Kimi by sobie radził w tegorocznym bolidzie Red Bull, to byłoby marzenie ( moje, rzecz jasna ) ;-)).

    69. Jacu - co do Kimiego i WRC, pełna zgoda ;-).
    Jednak, jeśli chodzi o to, że Kimi po zdobyciu tytułu " spoczął na laurach i nie miał motywacji do dalszej walki " .... coś mi się tutaj jednak nie zgadza ... :
    - Kimi mistrza zdobył w 2007, czyli brak motywacji powinien u niego być widoczny już od początku 2008. Tak jednak nie było. Do GP Monako, Fin prowadził w klasyfikacji kierowców. Później był " słynny " wjazd Lewisa w Raikkonena w Kanadzie. I dopiero po Francji, gdzie pomimo problemów z bolidem zajął drugie miejsce, nastąpiło kilka wyścigów z jego słabszymi wynikami. A od GP Japonii znów powrócił na podium ...
    - oto co na temat formy Kimiego prezentowanej w 2008, mówiła osoba związana z Ferrari ( Schumacher, wówczas jeszcze aktywny konsultant zespołu ) - " myślę, że pod wieloma względami musimy stanąć w jego obronie, ponieważ w połowie sezonu wprowadziliśmy pewne rozwiązania do samochodu i Kimi po prostu nie mógł się z nimi dogadać ... W momencie, kiedy cofnęliśmy te zmiany, on zaczął z powrotem uzyskiwać konkurencyjne czasy okrążeń "
    - po rozwiązaniu kontraktu, Montezemolo powiedział wprost, że jedyną osobą ( z kierownictwa Ferrari ), która chciała Raikkonena w zespole był Todt. Czyli poparcia kierownictwa zespołu, właściwie Fin nie miał już po 2007, kiedy odszedł Jean.

    71. Marti - tylko " gdybam " i staram się pozbierać fakty i plotki do kupy. Jak to ktoś napisał - " Kimi wysyła sprzeczne sygnały, gdzie chce iść " ..., więc jakiegoś logicznego rozeznania w tej kwestii, na razie brak ... ;-))

    72. dziarmol@biss - McLarena i Ferrari nie przepił, to prawdopodobnie Renault również jakoś by się ostało i przetrwało ;-))

    Pozdrowienia dla Was :-)

  • 74. 6q47
    • 2010-09-29 22:23:03
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @jacu
    O to chodzi, aby pokazać sobie palcem na "plamy" będące na mojej koszuli... :)
    Zdaję sobie sprawę, że starty Roberta w klasie 1600 nie są odpowiedzią na pytanie: czy Robert i Kimi mają podobne kopyto i system analityczny pozwalajacy na konkurowanie ze sobą w czystej WRC.
    Ale czy to pytanie przeniesione na F1 jest również niepoważne?
    Nie jesteś ciekawy jak zrealizowałoby się takie porównanie? Wcześniej Robert nie miał możliwości doszlifowania swoich talentów i ustabilizowania wrodzonych odruchów, odruchów pozwalających na rzeczową, zimną analizę (BMW) tego czym dysponuje. Mówię o tym wszystkim, co jest analizowane u każdego kierowcy w F1. Dlatego tego co mógł osiagnąć w pewnym momencie nie jesteśmy do końca w stanie zanalizować właśnie ze względu na "te niedomówienia".

    Robert nie wstydzi się bycia "incydentalnego" w niby prawdziwym aucie rajdowym, byciu na niezbyt rutynowych trasach i osiąganych w tym przypadku wynikach. To jest, tak odczuwam, zabawa "ołowianym zołnieżykami".Niestety, nie mamy profesjonalnego porównania obu kierowców pod względem poziomu radzenia sobie w warunkach "poligonowych" ponieważ Robert w takowych nie startuje...
    Co do Ferrari. Nie będę opierał sie na faktach "oczywistych". Przekażę swoje spostrzeżenia tzw. prywatne. Nie wiem jaką miał pozycję w Ferrari Schumacher, natomiast znając jego status jako konsultanta w Ferrari od momentu zakończenia kariery w tym zespole, to nie można do końca wykluczyć Jego siły perswazji i wynikajacych z tego ustawień zarówno personalnych jak i różnorakich sugestii co do danych sytuacji i osób w zespole. Zakochany w Schumacherze L di M mógł pozwolić Mu na prowadzenie swoich programów, wyciągania wniosków, czy ktoś się ogolił czy nie... Przejście Kimiego do Ferrari po ogłoszeniu odejścia Michaela nie było czymś nadzwyczajnym w kontekscie jakiegoś konfliktu. Przechodził do Czarnego Konia z innym nastawieniem, była to dla Niego miła "łaskotka". W tym zespole został Mistrzem... o tym co działo się później nie będę się rozwodził, obstawiam raczej na niedopracowane konstrukcjie bolidów i zwiazane z tym oczekiwania, niż olewatorskie podejscie Kimiego do swojego zawodu kierowcy. A że miał i zapewne ma jakieś słabości...

    RBR w tej chwili odpada. Tzn. muszą zobaczyć co zdobędą w tym sezonie - oczekiwania są ogromne, a niepewność bardzo wyraźna o realnych kształtach i urodzie Alonso:) Chociaż jak nie zobaczę, to nie uwierzę. Jak Tomasz. Ponadto RBR jest na tyle wysoko w tabeli, tak samo i kierowcy, że nikt nie będzie się teraz zajmował sprawami Kimiego...
    Pozdr.

  • 75. Jacu
    • 2010-09-30 11:52:19
    • *.142.202.118

    @73. elin - owszem słabsza postawa w połowie sezonu 2008 na pewno wynikała również ze zmian w bolidzie. Massa jednak radził sobie znacznie lepiej w tamtym czasie, a to Kimi był obrońcą tytułu i numerem jeden w teamie. Nie zmienia to faktu, że różne czynniki mogły spowodować właśnie w tamtym okresie spadek motywacji - tego nie wiem. Jednak w późniejszym okresie prym w zespole wiódł nieoczekiwanie Massa. Kimi dostał kopa dopiero po wypadku Fellipe i było widać jego wielkie zaangażowanie oraz talent w walce z trudnym bolidem. Co do samej utraty motywacji to przecież nie była żadna tajeminica i dlatego na padoku do dzisiaj się o tym mówi.

    @74. 6q47 - są plamy - trzeba wyprać ;).

    Nie próbowałem w żaden sposób umniejszyć Robertowi wskazując na starty w ośce. Chciałem tylko zwrócić uwagę na fakt, że pochoponie oceniłeś osiągi Rakkonena w rajdach. Jak na kierowce z zupełnie innej dyscypliny radzi sobie całkiem nieźle. Podobnie Robert Kubica, który to i WRC startował np.: na Karowej i szło mu naprawdę dobrze. Obaj są świetnymi i utalentownymi, a do tego wszechstronnymi kierowcami i tyle. Co do wpływów imć Schumachera na sprawy Kimiego w Ferrari to myślę, że jednak przeceniasz jego wpływy jako konsultanta. Wystarczy spojrzeć na sytuację z pamiętnego mokrego GP chyba Malezji (dokładnie nie pamiętam) gdzie MSC podpowiedział strategię, która okazała się fiaskiem, po której dłużej się nie pojawiał na paddoku. Chodziły słuchy, że zrezygnowano w tamtym czasie z jego "pomocy" lub ją znacznie ograniczono. Puki był Todt i Brawn pozycja Michaela była bardzo moca, ale później w Ferrari nastąpiło sporo zmian i jego obecność miała raczej marginalny i marketingowy charakter. Co do samej postawy Kimiego to nie uważam, że miał olewackie podejście do zawodu kierowcy, ale poziom jego motywacji przez pewien okres był zdecydowanie niższy, a i charkterem nie pasował do włoskiej ekipy, co nie było żadną tajemnicą. Oczywiście nie wyklucza to faktu, że bolidy którymi po zdobyciu tytułu przyszło mu jeździć były dość średnie,a team jakiś taki niepoukładany - co tym bardziej mogło demotywować.

    RBR wbrew pozorom to nie taka nierealna opcja jeśli Webber będzie się ostro stawiać kierownictwu - do czego zresztą ma prawo. Z Kubicą jako drugiego kierowcę podobnie jak @Marti bym widział Glocka. Ale jeśli trafi tam Raikkonen to walka między nimi może nabrać rumieńców, bo sprawa numeru jeden będzie otwarta. Glock jest solidny i świetnie by uzupełniał Roberta jako numer dwa w walce o generalkę.
    Pozdro

  • 76. dziarmol@biss
    • 2010-10-01 14:58:09
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    73. elin A widziałaś jaki miał czerwony nos Dennis?? ;-))) pozd.

  • 77. elin
    • 2010-10-01 19:17:12
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    75. Jacu - fakt, Massa bardzo dobrze sobie radził w 2008. Ale, przecież mogło być tak, że zmiany wprowadzone do bolidu, które w przypadku Kimiego okazały się porażką, u Felipe sprawdziły się doskonale. A prawdę mówiąc ( pisząc ) z perspektywy Ferrari było obojętne, który z ich kierowców walczy o tytuł, więc zamiast tracić czas na problemy Kimiego, lepiej skierować uwagę zespołu na wsparcie dla Massy ...
    Tym bardziej, że Domenicali na początku swojego szefowania próbował nie wyznaczać nr 1 i nr 2. Więc pomimo tego, że Kimi był obrońcą tytułu, nie był z góry wyznaczony na lidera Ferrari.
    Zgadzam się, na początku sezonu 2009, Massa radził sobie lepiej niż Raikkonen. Ale, jeszcze przed wypadkiem Felipe, to Kimi był tym kierowcą, który zdobył pierwsze punkty i pierwsze podium dla Ferrari ...
    Czyli, jak dla mnie, z tą utratą motywacji u Fina i jej odzyskaniem po wypadku Brazylijczyka, wcale nie jest tak prosta do wyjaśnienia sprawa.
    Owszym, do dziś mówią o tym na padoku ( a dziennikarze dodatkowo pięknie, to "rozdmuchali " ), ale :
    - Kimiemu nigdy nie zależało na tym co inni o nim mówią, więc zbytnio nie starał się tego komentować i sprostować
    - osoby, które miałe największą styczność z Raikkonenem np. Dyer, czy Stella nigdy czegoś takiego nie potwierdziły, a wręcz odwrotnie, bardzo sobie chwaląc współpracę z Kimim ( nawet teraz, kiedy jest już jego następca )
    - Ron Dennis, który dość długo pracował z Finem, zapytany co sądzi o jego słabych wynikach w dwóch ostatnich sezonach ( i braku motywacji ) odpowiedział - " bez względu na to co ludzie o nim mówią, wiem, że dla niego zawsze liczy się tylko zwycięstwo ".
    Podsumowując - nie wiem, co dokładnie wpłynęło na słabsze wyniki Kimiego w 2008 i 2009, ale ( jak dla mnie ) to na pewno nie była tylko i wyłącznie wina Raikkonena, jego znudzenia F1 i tego, że po zdobyciu mistrza już nie chciało się jemu walczyć ...

    76. dziarmol@biss - jakoś nie zwróciłam uwagi na nos Dennisa ;-)). Ale w takim razie, od następnego wyścigu zaczynam intensywnie wypatrywać skutków pobytu Kimiego w Ferrari ..., na twarzy Domenicali ;-)))
    pozd. :-)

  • 78. dziarmol@biss
    • 2010-10-01 22:17:41
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    77. elin E tam ... pewnie już jest po odtruciu ;-)) pozdrawiam z nad kufla z piwem ;-))

  • 79. elin
    • 2010-10-02 00:01:38
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    78. dziarmol@biss - może po odtruciu ..., a może " przeszło " na szefa Santandera, bo gdy jego pokazują, to faktycznie jakiś różowo- czerwoniutki na twarzy ;-)).
    No i pozdrawiam " kuflującego piwosza " ;-))

  • 80. dziarmol@biss
    • 2010-10-02 09:41:32
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    79. elin he he he no rzeczywiście ten szef Santandera( nomen omen wykupili także mój bank a co za tym idzie będę sponsorował Alonso a więc będę biedniejszy ) wyglądał jak Jelcyn na paradzie pierwszomajowej ;-)) pozdrawiam

  • 81. Jacu
    • 2010-10-03 11:36:27
    • *.chello.pl

    @77. elin - no możliwe, że masz racje. Kimi faktycznie nie miał tak silnego statusu jak dawniej Schumacher, a sam zespół po zmianach miał już kompletnie inną politykę i kierownictwo. Również Massa miał wewnątrz teamu wielki kredyt zaufania i sympatii, w przeciwieństwie do zimnokrwistego fina. Cóż sprawy potoczyły się dla Raikkonena średnio i to zapewne z wielu powodów, o których możliwe, że się nigdy nie dowiemy. Jednak to jeden z najbardziej utalentowanych kierowców po roku 2000. Do tego dość oryginalna i bezpośrednia persona nie przejmująca się otoczeniem i wizerunkiem. Trochę go brak w F1 ale jestem pewien, że nie zniknie tak szybko ze sportów motorowych na najwyższym poziomie. Pozdrawiam

  • 82. elin
    • 2010-10-03 22:42:43
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    80. dziarmol@biss - z tym porównaniem do Jelcyna, to " strzał w dziesiątkę " ;-))).

    81. Jacu - tym razem zgadzam się całkowicie z tym co napisałeś :-). I obyś miał rację, że Kimi nie zniknie szybko ze sportów motorowych najwyższego poziomu. Chociaż po tej jego wczorajszej jeździe w drugim dniu rajdu Francji, trochę dzisiaj ciężko o optymizm ...

    Pozdrawiam Was :-)


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo