komentarze
  • 15. Skoczek130
    • 2008-11-19 17:47:59
    • Blokada
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    A kto myślał, że Schumacher przyzna się do tego, że było pod jego dyktando. Gdyby nie było takich nierównych traktowań, na pewno Schumiemu nie było by tak łatwo zdobyć tych pięciu tytułów, jak również nie było by takich incydentów jak Austria 2002, przecież w tym roku Ferrari praktycznie zdominowało sezon i w klasyfikacji za Schumim był właśnie Rubinho, dlatego też Misiek nie powinien się wypowiadać.

  • 16. Master666
    • 2008-11-19 18:23:00
    • *.dolsat.pl

    hot dog - dlaczego twierdzisz, że jestem "mało obiektywnym userem"? Może dlatego, że wychwalam Hamilton'a za jego osiągnięcia na torze? A może dlatego, że jego jazda jest piękna i skuteczna, a ja to dobitnie podkreślam? Sam zobacz, wyniki mówią same za siebie, a statystyki nie kłamią! Wracając do Schumachera to już kiedyś pisałem, że 3 tytuły mistrza świata zdobył zasłużenie. Jeden tytuł zdobył dzięki wielkiemu pechowi Kimiego. Zaś pozostałe 3 to wyłączna zasługa Rubensa, Ferrari i FIA! Pozdrawiam

  • 17. Piotre_k
    • 2008-11-19 18:35:42
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    "Nikt nie sprawi, że będziesz wolniejszy z powodu kontraktu" - wolniejszy to może nie będziesz, ale nie pozwolą ci wygrać. Nie wiem dlaczego Schumacher się tłumaczy, zespół był podporządkowany tylko jemu, to działało i wszyscy się na to godzili. Nie ma się czego wstydzić albo żałować.

  • 18. TOTTI
    • 2008-11-19 18:45:40
    • *.232.230.97.marsoft.com.pl

    Mimo tych team orders w Austrii 2001 i 2002 kiedy Barrichello oddal najpierw z koniecznosci 2 miejsce Schumacherowi bo wtedy Coulthard mialby malutka strate do Schumiego a w 2002 bylo to niekonieczne bo Barrichello byl od poczatku na prowadzeniu i Jean Todt bo widzialem z pewnego ujecia kamery jak naciska jakis przycisk (pewnie Barrichello) i zaraz potem Rubens oddaje Schumacherowi zwyciestwo troche niekoniecznie bo Schumi tak mial gigantyczna przewage nad reszta stawki ale to tylko dwa przyklady team orders wiec Barrichello stracil niewiele i osiagnal niewiele. Schumacher byl po prostu za dobry i za szybki dla Barrichello i nie potrafie tego pojac jakim cudem Barrichello jezdzac bolidem z tak wielkim potencjalem przez 5(!) lat wygral zaledwie 9 wyscigow kiedy to Schumacher lacznie w calej swojej karierze a Barrichello jest juz dluzej w F1 niz po zakonczeniu kariery przez Schumiego wygral az 91 wyscigow co jest niebotycznym osiagnieciem z czego 72 wyscigi Schumi wygral w barwach Ferrari i w wielu sezonach Schumacher wygrywal wiecej wyscigow w jednym sezonie niz Barrichello w calej swojej karierze co jest najdobitniejszym przykladem ze Schumacher jest najlepszym statystycznie i najszybszym kierowca w historii F1 a Barrichello przy nim jest nikim, nic takiego nie zrobil dla F1 i siedzial w Ferrari a i tak zwyciestw bylo jak na lekarstwo kiedy to wielu innych lepszych od Barrichello moglo zajac jego miejsce i powinno sie to stac wczesniej niz w 2006 roku kiedy go zastapil Massa ktory w ciagu trzech lat w Ferrari wygral wiecej wyscigow niz Barrichello w calej swojej karierze.

  • 19. Delite
    • 2008-11-19 18:47:48
    • *.adsl.inetia.pl

    A z Robertem to niby co robia? Tez mogli kazac Heifeldowi przepuscic Roberta - wtedy nie braklo by 1 punkta ;) Ale tego nie zrobili - w kazdym teamie jest jeden bardziej faworyzowany. W McLarenie tez Hamilton zbiera wszystko, a Kovalainen jest tylko od tego by trzymac przeciwnikow za sobą i pozwolic Lewisowi wygrac.

  • 20. Budyn_F1
    • 2008-11-19 19:22:23
    • *.199.253.213

    Szkoda ze Barrichello nie jest taki szybnki jak wczesniej.

  • 21. Marti
    • 2008-11-19 19:50:36
    • *.tpnet.pl

    Jeśli Barrichello faktycznie wdroży swój pomysł w życie, to pomimo całej symaptii dla tego człowieka, nie będę miała dla niego krzty zrozumienia. Jestem przeciwna takim "praniem brudów" po latach, jeśli nie podobała mu się jego sytuacja w Ferrari, to po co tyle lat tam jeździł? Chyba tylko dla kasy. Ciekawa jestem, ile by wygrał wyścigów w całej karierze, gdyby nie był w Ferrari? Wiedział wtedy, że podpisuje kontrakty, które dają mu tylko status drugiego kierowcy i na taki status się godził, świadomie je podpisywał, to po co teraz zaczyna zrzędzić w tej kwestii i chce oczernić Ferrari i Schumachera? Nie rozumiem takiego postępowania. Żal mu chyba, że Schumi miał imponujacą karierę i tyle osiągnął a on nie. Zwykły, przecietny kierowca nigdy nie otrzyma uprzywilejowanego statusu w żadnym zespole, MSC zasłużył sobie na takie a nie inne traktowanie. Tak ciężko się z tym pogodzić Rubensowi? Poza tym uważam, że lepiej gdy kierowca przez jakiś czas jeździ w czołowym zespole jako numer 2 niż w gorszym teamie jako numer 1, przykład Eddie Irvine, poprzednik Barrichello w Ferrari, któremu w 1999 z powodu absencji Schumiego zabrakło tylko trochę szczęścia aby wygrać tytuł indywidualny. Ciekawe ile razy stanął by Rubens na podium w latach 2000-05, gdyby nie był partnerem Schumachera? Zaczynam tracić szacunek dla Rubensa za takie wypowiedzi pod adresem Schumiego. Zawodzi mnie też Massa, który chwali Michaela pod niebiosa, zapewnia, że sie przyjaźnią a za plecami obrabia mu tyłek. Razem z Barrichello udowodnili po wyścigu w Brazylii ile są warci w tej kwestii, gdy narąbani naśmiewali się z Michaela wyzywając go od pedałów. Żenujące. A Schumi niech się nie przejmuje takimi Faryzeuszami i nie mąci sobie spokoju na zasłużonej emeryturze :-) Podzielam zdanie hot doga i TOTTI'ego. @ Dagmara_W - z tym porównaniem Schumachera z Hamiltonem dowaliłaś nieźle.

  • 22. hot dog
    • 2008-11-19 20:07:05
    • *.gprs.plus.pl

    2008-11-19 18:23:00 Master666. Wyrobilem sobie takie zdanie czytajac Twoje posty. To ze Hamilton jest swietnym kierowca podkresalalem kilka razy. Podkreslalem rowniez kila razy ze jako zwykly czlowiek jest arogancki i zarozumialy ale jak juz pisalem kiedys tego akurat mu wspolczuje. Miejmy na uwadze rowniez to ze w chwili obecnej 80% wyniku to bolid a 20% to kierowca jest to opinia powszechnie wiadoma. Zobaczymy jak bedze w przyszlym sezonie gdzie cala praca w tunelu pojdzie troche na boczny tor.

  • 23. ptasior
    • 2008-11-19 20:30:12
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @Marti - nikt nie neguje tego, że Schumacher zasłużył sobie na lepsze traktowanie, ale niech do jasnej @#$%^&* nie chrzani, że byli równo traktowani, bo każdy (poza fanatykami Ferrari) wie, że było inaczej.
    @TOTTI - tak, masz racje - "statystycznie", aczkolwiek statystyka nie zawsze jest odzwierciedleniem faktów.

  • 24. Marti
    • 2008-11-19 20:56:04
    • *.tpnet.pl

    ptasior - Schumacher nie powiedział przecież, że byli równo traktowani. Widzisz w powyższym poście taki cytat (w źródle, w "Expressie" też go nie ma)? Ja nie. Mam nadzieję, że przy najbliższej okazji Schumi właściwie potraktuje Rubensa, (czyt. pokaże mu co o nim sądzi), który za dużo sobie pozwala pod jego adresem, zarzucił mu także, że nie dba o swoją rodzinę i nie jest dobrym ojcem. Co za wredny i bezczelny typ. Szokują mnie jego ostatnie wypowiedzi, chyba osiąnął już andropauzę, ponieważ wyraźnie mu coś dolega i coś go gnębi.

  • 25. ptasior
    • 2008-11-19 21:05:44
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @Marti - nie powiedział wprost ale powiedział: "Nikt nie sprawi, że będziesz wolniejszy z powodu kontraktu" z tego wynika, że nie było nierównego traktowania (równe szanse) czyli było równe traktowanie. Nie bronie Rubensa, bo wcale za nim nie przepadam :) ale na pewno nie miał w Ferrari łatwego życia (wiem wiem, że sam się na to zgodził przechodząc tam). W jakimś numerze F1 Racing była wypowiedź jakiegoś gościa, który jeździł z Schumacherem w Bennetonie, że nie dało się z nim pracować, bo wszyscy musieli być skupieni tylko na nim.

  • 26. Marti
    • 2008-11-19 21:34:49
    • *.tpnet.pl

    ptasior - co do początku Twojego ostatniego komentarza - kwestia interpretacji :-) na miejscu Michaela odpowiedziałabym podobnie, bo jak inaczej można skomentować słowa sfrustrowanego kierowcy, który z powodu braku ofert jest zmuszony zakończyć karierę i w związku z tym zaczyna wylewać swoje dawne żale? :-) Ten gościu z Benettona to Johnny Herbert (moim zdaniem cienki kierowca), jeździł u boku Schumachera 2 lata, nie odpowiadała mu sytuacja, więc nie przedłużał kontraktu ze Scuderią i przeszedł do Saubera. Ten chyba jednak nie ma zamieru wydawać książki, podobnie jak Irvine :-) Cały czas twierdzę i tego się trzymam, że kierowca świadomie godzi się na nieuprzywilejowany status i wie, że w razie potrzeby przepuszcza partnera, więc później niech z tego powodu nie lamentuje.

  • 27. Marti
    • 2008-11-19 21:36:03
    • *.tpnet.pl

    * kontraktu z Benettonem oczywiście, sorka za błąd

  • 28. antos05
    • 2008-11-19 21:36:55
    • *.chello.pl

    Master666-------------Kovalainen gdyby miał okazje tez by puścił HAM na ostatnich 100 m-jestem przekonany na 100%.Ale Ty jestes subiektywny i widzisz tylko MCL...szkoda

  • 29. Kazik
    • 2008-11-19 22:58:34
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    A może Rubinho mówiąc o tym,że napisze wkrótce o tym co nawet w połowie nie jest znane opinii publicznej ma na myśli jakieś inne tajniki swojego pobytu w Ferrari. (być może nieznana nam kuchnia włoska ....?).Rola Rubinho u boku Michaela była dla wszystkich oczywista.Dziwi mnie to,że sam Michael tak szybko do tego tematu się odniósł. Przecież na dzień dzisiejszy nic nie zostało napisane (powiedziane).. ? Ferrari to jednak zagadkowy zespół heh.

  • 30. jarko dnb 85
    • 2008-11-20 02:11:05
    • *.toya.net.pl

    przeciez Rubens sie na to zgodzil.od poczatku mial byc nr2 i nie narzekal wtedy.zreszta niewiadomo jak to wszystko przedstawi Barrichello,jednak nie moze powiedziec ,ze byl zle traktowany.poprostu spelnial role kierowcy nr2 i w tym sprawdzil sie w 100%.Kovalailen tez jest "dobrze" traktowanyw McL,jednak to "dobrze" nie musi znaczyc "rowno".zespol od poczatku ustala hierarchie w skladzie i tak samo jest w Renault.to,ze Rubens musial przepuscic Michaela w Austrii,moglo byc spowodowane tym,iz byla to 12 runda MŚ a Niemiec mial przed tym wyscigiem dwa razy wiecej pkt od Brazylijczyka.co innego ze Ferrari liczylo glownie na MSch...

  • 31. ferrarimarlboro
    • 2008-11-20 08:28:10
    • *.mofnet.gov.pl

    Master666- no tak McLaren jest swiety Kovalainen jak tylko zobaczy Hamiltona to zjeżdża jakby był dublowany,a w dodatku McLaren kompletnie go olewa i ustawiaja bolid tylko Hamiltonowi a jego olewają.I jeszcze jeden dowód że McLaren jest taki super olali mistrza i postawili na żółtodzioba

  • 32. dziarmol@biss
    • 2008-11-20 10:44:02
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Scuderia Ferrari za czasów Schumachera to wypisz wymaluj Mclaren Mercedes 07.08 . Widocznie wykradając materiały z Ferrari przy okazji nauczyli się jak "równo" (dobrze) traktować kierowców (przypadek?) @Kazik masz rację Schumi (Scuderia) chyba czegoś się obawia skoro tak szybko reaguje ? ...

  • 33. dziarmol@biss
    • 2008-11-20 11:12:01
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    A wracając do tytułu newsa (nie wiem na ile prawdziwy) to podobnie wypowiadał się Hamilton o Alonso kiedy ten odchodził z Mclarena ( następna zbieżność?)hehe <2008-11-19 18:23:00 Master666> napisałeś -Sam zobacz, wyniki mówią same za siebie, a statystyki nie kłamią! - otóż jak to mawia się, jest prawda, gówno prawda oraz statystyki chyba najmniej wiarygodne ..

  • 34. ptasior
    • 2008-11-20 12:49:54
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @Marti - zgadzam się, że kierowca zgadza się na bycie numerem 2, pytanie tylko co to oznacza. Zdrowa sytuacja jest obecnie w Ferrari, obydwaj kierowcy sobie jeżdża i w ok. połowie sezonu ustala się kogo faworyzować na podstawie ilości punktów. A za czasów Schumachera było tak, że jeszcze przed sezonem cała uwaga była skupiana na nim, chodzi głównie o rozwijanie bolidu i ustawianie go pod konkretnego kierowce. I to właśnie mi się nie podoba, bo gdzie tu równe szanse? Myśle, że tak źle nie jest nawet w McLarenie, bo na początku sezonu Heikki miał duże wsparcie, co przekładało się na jakość jazdy, gdyby nie ten pech... Pożyjemy, zobaczymy co ciekawego ma do powiedzenia Rubens, na emeryturze będzie mieć duzo czasu na pisanie książki :) pozdro

  • 35. Master666
    • 2008-11-20 16:00:48
    • *.dolsat.pl

    2008-11-20 11:12:01 dziarmol@biss - idąc dalej Twoim tokiem myślenia to Schumacher był bardzo słabym kierowcą i te wygrane wyścigi to tylko i wyłącznie zasługa FIA, Rubensa i Ferrari!

  • 36. sivshy
    • 2008-11-20 19:59:23
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Z całym szacunkiem dla MSC i dla jego umiejętności, ale taka książka moim zdaniem przyda się. Nie uważam, aby MSC nie zasłużył na to, co osiągnął, ale ludzie uważają go za Boga i mają prawo dowiedzieć się, że większość z jego tytułów to nie tylko jego zasługa. Doceniam go, ale nie uważam go za najlepszego kierowcę w historii, gdyż człowiek który chciałby zasłużyć na to miano, musiałby wszystko osiągnąć samemu. A gdy partner i FIA pomagają, można go już niestety nazwać tylko mistrzem statystyki. Co do zarzutów pod adresem Rubensa, to są według mnie śmieszne. Niby jak miał wygrywać, skoro team chciał, aby wygrywał Schumacher. Przypomnijcie sobie Austrię 2002, gdzie było to dokładnie widać. Gdyby nie musiał przepuszczać Schumachera i byliby oni traktowani na równi, to wygrałby na pewno dużo więcej wyścigów. Może nie tyle co MSC, bo na pewno jakaś dysproporcja talentu była między nimi, ale jestem pewien że dużo więcej niż 9.

  • 37. Marti
    • 2008-11-20 22:34:10
    • *.tpnet.pl

    @ ptasior - Heikki ma obecnie dokładnie taki sam status w McLarenie, jaki miał Barrichello w Ferrari, czyli hierarchia ustalona była w obu przypadkach od samego początku. Ja w przeciwieństwie do Ciebie, popieram podział kierowców na 1-szego i 2-giego w czołowym teamie. F1 to sport drużynowy, dlatego moim zdaniem niemądre jest, gdy dwaj kierowcy w jednym zespole walczą o tytuł i wzajemnie odbierają sobie punkty. W takim przypadku przeważnie korzysta "ten trzeci", przykład 2007, brak hierarchii w McLarenie, Alonso i Hamilton nie zdobywają tytułu, wygrywa Kimi. Takie jest moje zdanie w tym całym temacie :-) pozdrawiam

  • 38. Marti
    • 2008-11-20 22:39:19
    • *.tpnet.pl

    sivshy - tak jak powyżej napisałam - F1 to sport drużynowy, więc jakikolwiek tytuł indywidualny zdobyty przez obojętnie jakiego kierowcy, jest nie tylko jego zasługą, lecz całego zespołu, łącznie z ewentualnym drugim kierowcą :-) Idąc Twoim tokiem myślenia, to także inni mistrzowie ostatnich lat są "mistrzami statystyki" np. Raikkonen, Hakkinen, wszak ich partnerzy także im pomogli w zdobyciu tytułu ;-)

  • 39. Marti
    • 2008-11-20 22:40:15
    • *.tpnet.pl

    *kierowcę

  • 40. Marti
    • 2008-11-20 22:43:01
    • *.tpnet.pl

    <kierowcy> :-) oooł dżiiii :-)

  • 41. jarko dnb 85
    • 2008-11-20 23:03:27
    • *.toya.net.pl

    2008-11-20 11:12:01 dziarmol@biss no tak,tylko,ze Alonso nigdy nie przepuscil Hamiltona w 07.poprostu obydwaj prezentowali mistrzowski poziom,a Alonso bolalo to,ze nie byl odrazu nr1 w zespole tak jak to mial w Renault,ze Fisichella caly sezon od poczatku do konca byl nr2.i tu widze podobienstwo do duetu Schumi-Barrichello!

  • 42. jarko dnb 85
    • 2008-11-20 23:08:26
    • *.toya.net.pl

    sivshyakurat przed Austrią 02 Schumacher mial prawie 2x wiecej pkt niz Barrichello,wiec podobna sytuacje mielismy w Chinach tego roku...

  • 43. ptasior
    • 2008-11-21 00:02:21
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @Marti - ja też popieram taki podział, tylko skąd wiadomo, który kierowca jest lepszy i któremu należy bardziej pomagać? Nie zawsze nr 1 jest lepszy od nr 2. Dlatego sensowne jest ustalenie kogo się faworyzuje na pewnym etapie sezonu a nie na początku. W przykładzie, który podałaś wystarczyłoby tak zrobić na 1/2 wyścigi przed końcem sezonu (nie pamiętam, który był Alonso w Brazylii). Gdyby już przed tym sezonem i cały czas w trakcie Kimi był uprzywilejowany, to możliwe, że Ferrari nie zdobyłoby nawet WCC. Pozdro :)

  • 44. force-india
    • 2008-11-23 09:28:36
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    po pierwsze Barichello to dobry kierowca ze nie małym stażem lubie go i powinien w ferarri być chociaż raz mistrzem a nie tylko ustępować Szumiemu

  • 45. sivshy
    • 2008-11-23 22:35:38
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    Marti, tak F1 to sport drużynowy, ale moim zdaniem część drużynowa F1 powinna opierać się na tym, aby drużyna pomagała stworzyć dobry bolid, dobrać ustawienia, szybko obsłużyć na pit-stopie, wybrać stategię. Natomiast przepuszczanie, blokowanie innych przez kierowcę numer 2 to moim zdaniem już zagrywka nieczysta. A że wszyscy to stosują (może z wyjątkiem BMW, w przypadku gdy Niemiec ma przepuścić Polaka), to już inna sprawa. Świat nie jest idealny... Moim zdaniem, jeśli ktoś chce być mistrzem, na torze powinien liczyć tylko na siebie, a nie na partnera z zespołu. Bo w takim kształcie, skoro F1 to sport drużynowy, czy jest w ogóle sens nagradzania indywidualnych kierowców tytułami mistrzów świata? Pytanie dość filozoficzne, ale warto to sobie przemyśleć.


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo