![DC i EJ stanęli w obronie Lewisa Hamiltona](/images/art/20250207155045_800.jpg)
DC i EJ stanęli w obronie Lewisa Hamiltona
David Coulthard i Eddie Jordan stanęli w obronie 7-krotnego mistrza świata po wypadku, do jakiego doszło podczas testów na torze pod Barceloną."Wypadek" Lewisa Hamiltona odbił się szerokim echem w mediach, gdyż był na tyle poważny iż ekipie nie udało się odbudować auta przez co ani Hamilton, ani jego zespołowy partner, który miał po nim przejąć obowiązki na torze, już na niego nie wyjechali.
David Coulthard uważa, że do wypadku mogło dojść za sprawą "zaskoczenia" wywołanego przez zmianę jednostki napędowej. Lewis Hamilton przez całą swoją dotychczasową karierę ścigał się bowiem z jednostkami napędowymi Mercedesa, najpierw w McLarenie, a później rzecz jasna w samym Mercedesie.
Brytyjczyk w połowie stycznia rozpoczął właściwe przygotowania do sezonu w barwach Ferrari. Najpierw pojawił się na torze Fiorano za kierownicą F1-75, a kilka dni później dołączył do zespołu pod Barceloną, gdzie rozpoczęły się bardziej skrupulatne testy w bolidzie SF-23.
Temat przygody Lewisa Hamiltona został poruszony w podcaście Formula For Success, prowadzonym przez Eddiego Jordana oraz Davida Coultharda. Ten pierwszy przewiduje, że Hamilton będzie potrzebował "dwóch lub trzech wyścigów", aby złapać właściwą prędkość, podczas gdy Coulthard próbował znaleźć wytłumaczenie dla samego wypadku, dopatrując się go w innej charakterystyce pracy silnika.
"Dużo mówiło się o jego ostatnich testach w Barcelonie. Miał tam drobny incydent. Każdy drobny incydent można nazwać wypadkiem" tłumaczył Coulthard.
"Byłem wczoraj na [ceremonii wręczenia nagród] i przechadzając się po czerwonym dywanie, bardziej tabloidowi dziennikarze, którzy tam byli, pytali mnie: Co słyszałeś o wypadku? Wiesz, jak takie rzeczy wzbudzają sensację w tabloidach."
"Wypadnięcie z toru to ryzyko zawodowe. I nie ma znaczenia, czy jesteś nieżyjącym już wielkim Ayrtonem Senną, Michaelem Schumacherem czy obecnym kierowcą Ferrari, Lewisem Hamiltonem - każdemu może się to przytrafić."
"Widzę to w prosty sposób: musi przyzwyczaić się do systemów sterowania w tym Ferrari, do sposobu, w jaki dostarczana jest moc. Mamy do czynienia z silnikami hybrydowymi, więc to nie jest naturalne przyspieszenie silnika spalinowego. Energia elektryczna pojawia się w taki, a nie inny sposób."
"Podejrzewam, że po prostu tak mocno zakorzenił w swojej świadomości hybrydowy silnik Mercedesa, że zwyczajnie go to zaskoczyło."
"Ale właśnie dlatego zgadzam się z tobą, że to zajmie kilka wyścigów, ponieważ kierowca przechodzi przez etap testów, w którym bardzo świadomie skupia się na podstawach - hamowaniu, wejściu w zakręt, aplikacji gazu. Jesteś w tym trybie, ponieważ rozwijasz samochód i przekazujesz informacje zwrotne inżynierom."
"A potem oczywiście przychodzi ściganie się, gdzie po prostu instynktownie widzisz i reagujesz. Rejestrujesz w pamięci, jak zachowuje się samochód na piątym czy dziesiątym okrążeniu, zapisujesz wszystkie dobre rzeczy, które musisz robić, aby dalej dostarczać inżynierom odpowiednie informacje zwrotne, ale w trakcie grand prix polegasz głównie na instynkcie. Więc bycie kierowcą wyścigowym ma dwa różne aspekty."
Powaga "wypadku" Hamiltona również została zdementowana przez Jordana, a koszty naprawy auta jego zdaniem zwrócą się Ferrari wielokrotnie.
"Nie sądzę, żeby ten drobny incydent w najmniejszym stopniu go zraził" mówił Jordan "To może przytrafić się każdemu."
"Szefowie zespołów, tacy jak ja w tamtym czasie, byli do tego przyzwyczajeni. Właśnie dlatego masz skrzynie części zamiennych."
"Kierowcy wyścigowi muszą testować granice możliwości samochodu. Jeśli nie wiedzą, gdzie jest ta granica, to znaczy, że nie jadą wystarczająco szybko i to jest problem."
"Wolałbym zobaczyć, jak Lewis popełnia takie drobne błędy na tym etapie, niż na torze wyścigowym, podczas kwalifikacji czy w innym kluczowym momencie."
"Ferrari da mu mnóstwo czasu, a myślę, że dzięki Lewisowi Ferrari sprzeda więcej samochodów drogowych i zwiększy swoje zyski. W ten sposób będą mogli w pełni zrekompensować wszelkie koszty związane z jego angażem. To będzie uzasadnione."
"Nie mam absolutnie żadnych wątpliwości, że była to przemyślana decyzja finansowa i komercyjna ze strony [prezesa Ferrari, Johna] Elkanna, i sądzę, że zwróci się im to wielokrotnie."
komentarze
1. RiskyF1Fan
A co i kogo tu bronić!? Każdy normalny wie, że takie coś może się zdążyć jak przesiadasz się do bolidu innej ekipy, który zachowuje się czasem zupełnie inaczej. Lewis nie jest tu wyjątkiem. Człowiek jak każdy inny, popełnia błędy.
2. giovanni paolo
Szkoda że nie przywoływali charakterystyki hybrydy Ferrari gdy Vettel robił bączki w 2018 i 2019 roku. Bo możecie tego nie wiedzieć, ale telemetria wskazywała że każdy wolny zakręt który naturalnie pokonywany jest bez dotykania gazu, w przypadku Ferrari naciskanie na gaz było wymagane żeby bolid chciał ciasno skręcać. I te 5% nacisku na gaz sprawiało, że przy lekkim kontakcie z innym bolidem, to bolid Vettela się obracał.
Za każdym razem gdy fachowcy próbują usprawiedliwiać każdy błąd hamiltona, dla widowni jest to po prostu śmieszne i niedorzeczne, i tym bardziej zwracają uwagę na to że błąd był, czasem mniejszy czasem większy. Ciekawe jest, że ten jeden jedyny kierowca nie popełnia błędów, chociaż że czasem z toru wyleci, albo wjedzie w kogoś innego, jakoś tak magicznie to się dzieje, to nie jego ręka.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz