Wolff zdradził, jak dowiedział się o odejściu Hamiltona
Szef Mercedesa uchylił rąbka tajemnicy odnośnie wydarzeń z ostatnich dni i tego, jak dowiedział się o odejściu swojego podopiecznego po sezonie 2024. Austriak zasugerował, że nie była to dla niego niespodzianka.Dzień po wielkim ogłoszeniu Ferrari Toto Wolff musiał zmierzyć się z pytaniami o decyzję Lewisa Hamiltona. Były one o tyle niewygodne, że obaj wielokrotnie zwracali uwagę na bliską więź, jaka ich łączy i nic nie wskazywało na przedwczesne rozstanie. Dodatkowo, jeszcze w sierpniu obie strony ogłosiły przedłużenie umowy do sezonu 2025, która finalnie zakończy się już po 2024:
"Gdy odnawialiśmy umowę z Lewisem, zdecydowaliśmy się na krótszy okres. Ten rozwój wydarzeń nie jest dla mnie niespodzianką, natomiast timing już może. Spotkaliśmy się u mnie w Oksfordzie na kawę [w środę] po tym, jak wracał z fabryki i zakomunikował mi, że zdecydował się ścigać dla Ferrari w 2025 roku. I to wszystko. Odbyliśmy dobrą, godzinną rozmowę i teraz jesteśmy tam, gdzie jesteśmy", powiedział szef Mercedesa na piątkowym spotkaniu z mediami, cytowany przez PlanetF1.
Następnie 52-latek szczegółowo wyczerpał wątek tego, czy postanowienie Hamiltona go zaskoczyło. Austriak wprost wyjawił, że słyszał pogłoski o potencjalnym takich ruchu ze strony Brytyjczyka:
"Nie mogę dokładnie nic powiedzieć. Wiem tylko, że wchodząc w okres świąteczny, byliśmy bardzo zgodni w kwestii zespołu. Trzeba zapytać się Lewisa, dlaczego zmienił zdanie. To, jak mi to przedstawił, jest dla mnie całkowicie zrozumiałe. Potrzebował nowego wyzwania, szukał innego środowiska i być może była to ostatnia szansa na zrobienie czegoś innego."
"Jesteśmy dużymi chłopcami. Mieliśmy świadomość, że podpisanie krótkoterminowej umowy może przynieść korzyści obu stronom. Nie mogliśmy się związać dłuższym kontraktem i po prostu skorzystał z możliwości odejścia. Respektujemy całkowicie zmianę zdania w różnych okolicznościach. Być może ze względu na ostatni okres swojej kariery postanowił przejść do Ferrari i trochę zaryzykować. Mogę to zrozumieć."
"F1 i moje poprzednie życie znieczuliły mnie poniekąd na niespodzianki. Wiele razy miałem już do czynienia z niespodziewanymi sytuacjami. To też było zaskoczenie, ale - jak już wspomniałem - do tego kontraktu podeszliśmy nieco inaczej. Mieliśmy świadomość, że może to być rok albo dwa. Słyszałem te plotki już parę dni wcześniej, ale chciałem poczekać na zaplanowane śniadanie. Był środowy poranek i wtedy mi to powiedział."
"Względem mnie można być bardzo bezpośrednim, bo sam taki jestem. I gdy tylko powiedział mi, że tak postąpił, dla mnie to był fakt i nie próbowałem go przekonywać, że jest inaczej. Potem zająłem się już kwestiami komunikacyjnymi, czasem, chronieniem zespołu na sezon 2024, by odnieść sukcesy bez jakichś niezręcznych sytuacji."
"Zadział wówczas instynkt Mercedesa i ekipy. Teraz już po przespaniu się z tym wiemy, że nasza podróż jako współpracownicy dobiega końca, ale nie oznacza to końca naszej personalnej relacji."
"Znalazłem przyjaciela i budowaliśmy tę znajomość przez ostatnie 10 lat, a on zmierzył się z bardzo trudną sytuacją polegającą na podjęciu takiej decyzji. Prawdopodobnie to pierwszy raz od 10 lat, kiedy nie porozmawiał o tym ze mną! W związku z tym będę szanować złożoność całej sytuacji. W przyszłości podyskutujemy o tym, czy można było to załatwić inaczej. I nie, nie mam żadnych pretensji."
Na koniec Wolff skupił się na kwestiach stricte zespołowych, w tym ewentualnym odejściu Petera Bonningtona, aktualnego inżyniera wyścigowego Lewisa. Nie zabrakło oczywiście też wątku hierarchii między Hamiltonem a Russellem w sezonie 2024:
"Na pewno wszyscy będą o tym rozmawiać w kolejnych miesiącach [ewentualne przenosiny Bono]. Rozmawiając o tym z Bono, zapytał mnie tylko: "to już 1 kwietnia"? Omówimy to na pewno w nadchodzących miesiącach."
"Zawsze jako szef zespołu starałem się zachowywać przejrzystość i uczciwość, podobnie jak my wszyscy w Mercedesie. Nic w tym względzie nie zmieni się w 2024 roku. Ma to związek z naszymi zasadami, celami i sposobem, w jaki podchodzimy do ścigania. Nadal będziemy to szanować i kierowcy też to uszanują. Co do dalszego rozwoju - musimy się temu dokładnie przyjrzeć."
"Przepisy pozostają takie same, a w kontekście sezonu 2025 w dalszej części zmagań zajmiemy się technicznym aspektem. To mnie natomiast nie niepokoi. Mamy inżynierów, którzy przechodzą od nas do innych teamów i w wielu przypadkach są to bardzo krótkie okresy wypowiedzeń. Na tym polu nie mam żadnych wątpliwości w kwestii uczciwości Lewisa."
"Chcemy mieć tylko pewność, że będzie to udany sezon zarówno dla kierowców, jak i Mercedesa. Wszyscy damy z siebie wszystko, by to osiągnąć."
komentarze
1. fan_93
I bardzo Ci dobrze Wilczku. Cacaliście jak niemowlaka, przepraszaliscie przez radyjko żeby się nie obraził Lewisek a On Cię załatwił w rękawiczkach. Nauczka na przyszłość
2. RiskyF1Fan
,, Spotkaliśmy się u mnie w Oksfordzie na kawę [w środę] po tym, jak wracał z fabryki... '' - Właśnie, być może Lewis, a raczej bardzo prawdopodobne, że wiedział jak zrobili W15 i po prostu przewiduje, że nic z tego nie będzie. Bo jak zwykle inżynierzy wiedzą lepiej jak jeździ bolid niż kierowca, który go prowadzi...Jak już ktoś napisał tutaj ,, Mercedes popadł w marazm '' i nie bardzo wie jak się z niego wygrzebać. Być może dlatego taka decyzja. Moim zdaniem Ferrari i tak ma większe szanse o te parę procent rzucić rękawice Red Bullowi niż Mercedes. Takie jest moje zdanie.
3. LeadwonLJ
@1 co? XDDD
To rozumiem, że według ciebie Lewis nie może odejść z zespołu? A co do uspokajania przez "radyjko" to nwm o co ci chodzi. Każdy zespół uspokaja swojego kierowcę przez radio i go motywuje. Nie widzę tutaj żadnego specjalnego traktowania. Każdy zespół dba o swojego kierowcę numer 1. Czy to Ferrari Leclerca czy Red Bull Verstappena.
Załatwił w rękawiczkach? Przecież Wolff właśnie powiedział, że Lewis go o tym powiadomił. Przejście do innego zespołu jest w pełni normalne. No ale rozumiem, że jest u ciebie jakaś żałosna i niczym nie poparta nienawiść, którą trzeba się podzielić z całym światem.
4. goralski
@2 być może nie rzucą rękawiczki w sezonie, bo to jednak trochę inna liga zespołu (od bolidu, presji, kierownictwa na strategii kończąc) ale w pojedynczych wyścigach mają szansę na pudło. Mercedes wyraźnie się zatrzymał - skończyła się przewaga na polu silnikowym, skończyło się wygrywanie. Z aero byli /są raczej średni, strategia zachowawcza (przy jeździe na 1,2 miejscu kiedyś się sprawdzała, teraz nie ale oni dalej boją się zaryzykować), brak pomysłu na dalszy rozwój.
Kiedyś myślałem, że to Toto ich poukładał itp ale teraz widzę, że po prostu przyszedł na gotowe i objął szefostwo w dogodnym czasie.
Hamilton widząc brak szans na jakiekolwiek zwycięstwo zaryzykował, choć mniej niż Ferrari. Hamilton zyskuje $ no i cień szansy na pojedyncze wygrane (jestem sceptyczny co do samej równej formy scuderii na przestrzeni sezonu). Ferrari za to ryzykuje więcej, bo Lewis będzie chciał być liderem a to może lekko zirytować i tak już w gorącej wodzie kąpanego Leclerca...
Na pewno będzie ciekawie :)
5. Zaps
@1 tego pana, tak jak i deviousa, w sprawie wszystkiego co związane z Mercedesem, Toto i Oponeo nie ma co słuchać. Biją pianę, bije nienawiścią/hejtem (głownie od fana) i praktycznie zero obiektywizmu. tak to wygląda gdy emocje i ego biorą górę.
Szanowny kolego, Lewisek nikogo nie wykiwał, bo ch***** to Ferdek się wobec Alpine zachował, Piastri podobnie (niezależnie od intencji). A tak to jest pełny rok i obie strony wiedzą na czym stoją. Mercedes zabezpieczy się ukryciem planów na 2025 i 2026, ma czas na znalezienie nowego zawodnika a obie strony mają szansę godnie się pożegnać. Ale co tam, przecież chodzi o Lewisa, trzeba dorzucić do pieca co nie? Jak ktoś chce, to zawsze znajdzie powód by się przypierdzielić
6. mirek8423
@3 @5
Zostawcie to dziecko w spokoju. Już kiedyś pisałem, że zieje nienawiścią do Lewisa i tego nic i nikt nie zmieni. Nie odpisujcie mu bo po co karmić trolla i nich żyje w swoim świecie...
7. RiskyF1Fan
@4 Oj zapewnie będzie ciekawie. Ciekawi mnie czy Ferrari w końcu się ogarnie, no bo ile może trwać taka zła passa? Cóż poczekamy jeszcze z rok i zobaczymy, na razie ciekawi mnie co zaoferuje nam sezon 2024 :)
8. fan_93
@6 a to juz nie można chłoptasiu nic zlego na "wiecznie pokrzywdzonego" napisać?
9. hubertusss
@2 takich decyzji nie podejmuje się ot tak, że był w fabryce zobaczył, że lipa i zadzwonił do Ferrari, ze chce dla nich jeździć. Albo lepiej pojechał po drodze powiedział Wolfowi a potem pogada se z Ferrari czy ewentualnie może dla nich jeździć. Oni o tym rozmawiali z Ferrari gdzieś pewnie od nowego roku jak nie wcześniej. I co przygotuje Mercedes nie miało tu wielkiego znaczenia. Lewis po prostu na koniec kariery chce pojechać ze dwa sezony dla Ferrari i zgarnąć kupę hajsu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz