Verstappen czuł się jak "klaun" na ceremonii otwarcia GP Las Vegas
Weekend wyścigowy w las Vegas można uważać za rozpoczęty. W środę wieczorem odbyła się tam ceremonia otwarcia, która jednak nie przypadła do gustu wszystkim kibicom.Podobnie jak to było w Miami, także w i Las Vegas organizatorzy popisali się ogromnym rozmachem, chcąc w jak najlepszy sposób zaprezentować zgormadzonym kibicom sylwetki zawodników i sam sport.
Max Verstappen po wszystkim przyznał, że ceremonia otwarcia niespecjalnie mu przypadła do gustu i czuł się podczas niej jak "klaun".
Podczas imprezy nie zabrakło pokazu dronów, występów muzycznych, a także samej prezentacji kierowców, którzy wyłonili się z ogromnych boksów na prostej startowej.
A spectacular introduction for our teams in Vegas 🤩#F1 #LasVegasGP pic.twitter.com/2Cx2VeJz4i
— Formula 1 (@F1) November 16, 2023
Max Verstappen zdecydował się również opuścić VIPowską imprez zorganizowaną w kompleksie hotelu Wynn, na którą sam Stefano Domenicali zapraszał wszystkich zawodników.
Holenderski zawodnik póki co niezbyt dobrze odbiera show jakie przygotowali organizatorzy na pierwsze od 1982 roku Grand Prix w "Mieście Grzechu".
"Jak dla mnie można pominąć te wszystkie rzeczy" mówił kierowca Red Bulla pytany o ceremonię otwarcia GP Las Vegas. "Nie chodzi mi o piosenkarzy, ale ja tam po prostu stałem i czułem się jak klaun."
Zapytany do jakiego stopnia weekend w Las Vergas stanowi przedstawienie, odpierał: "99 procent przedstawienie, 1 procent sportowe wydarzenie."
"Szczerze nie mam z tym wielu emocji" kontynuował. "Wolę skupiać się na sportowej stronie wydarzenia."
"Nie lubię tej całej otoczki. Wiem, że w niektórych miejscach stanowi ona część weekendu, ale powiedzmy, że mnie to nie obchodzi."
Holenderski zawodnik nie ukrywa, że nie czekał na tę rundę z niecierpliwością, ale jak zawsze zamierza dać z siebie wszystko.
"Nie, czekam, aby spróbować dać z siebie wszystko, ale nie czekam na to całe show."
Jednocześnie zawodnik Red Bulla przyznaje, że rozumie Liberty Media, które chce w ten sposób w pełni wykorzystać swój czas w Las Vegas.
"Można na to spojrzeć z dwóch stron- biznesowej i sportowej, więc rozumiem także ich stronę, ale wyrażam swoją opinię na temat sportowej strony."
"Nie jesteśmy udziałowcami i po prostu żyjemy z tym. To oni decydują o tym, nieprawdaż?"
"Zrobiłbym to samo, gdybym był właścicielem, nie słuchałbym kierowców, gdyż to mój sport i robiłbym z nim to co chcę, gdyby tak było."
Zapytany czy jego opinia może wpłynąć na jakieś zmiany, odpierał: "Nie jest to moim celem, aby miała ona na to duży wpływ. Ale gdy zadajecie mi pytanie i chcę na nie odpowiedzieć, to robię to w najszczerszy możliwy sposób."
"Jeżeli ktoś chce iść w tym kierunku. Jeżeli chcemy dołączać więcej show do tego programu, to musimy sobie z tym poradzić."
"Dopóki wszystko idzie dobrze, to można mówić, że wszystko pracuje jak należy. Ale poczekajmy i zobaczmy jak długo fani będą to lubili."
"Ja tylko ścigam się, tam gdzie muszę, ale nadal mogę wyrażać swoją opinię o obsłudze."
komentarze
1. mm27m
no cóż...
mało sportu sporo cyrku i kiczu.
w sam raz dla pospólstwa nie mającego pojęcia o motorsporcie :>
ważne że hajs się zgadza!
2. ochman86
Pomimo średniej sympatii do tego kierowcy to jednak zgadzam się całkowicie z wyrażoną przez niego opinią.
3. Lulu
Również częściowo zgadzam się z Maxem mimo że za nim nie przepadam . Mógł czuć się jak małpa w klatce . Alonso też nie specjalnie miał minę na tego typu prezentacje . Jak to w życiu wszystkim nie dogodzisz , choć mi osobiście sama prezentacja się podobała. Ci którzy nie oglądali i zobaczyli to po raz pierwszy , myślę że byli zachwyceni .
4. Vendeur
Patrząc na komentarze pod tym video na Twitterze, to mało który jest przychylny... Dla mnie to żenada.
5. Lulu
@ Vendeur
No kasa i show a później sport . Tak F1 działa od lat niestety .
6. mm27m
ale zauważcie, jest sporo miejsc gdzie (na szczęście) gdzie najważniejsze jest to co się dzieje na torze a nie poza nim, Monza, Silverstone, Spa, Hungaroring, i niepotrzebne się fajerwerki czy gwiazdy z dupy co nie potrafią machać flagą.
jeśli chodzi o kasę, wiadomo - była jest i będzie, i to niemała, ale istnieje subtelna różnia między "kasą, klasą i przepychem w Monaco" a "kasą, kiczem i przerostem formy nad treścią w stanach"
i absolutnie nie dziwię się kierowcom że zamiast skupiać się na swojej pracy muszą małpować na takich eventach bo nie mają wyjścia, natomiast tak jak Max powiedział - "Ja tylko ścigam się, tam gdzie muszę, ale nadal mogę wyrażać swoją opinię..."
7. Lulu
6. mm27m
W punkt
8. TomPo
Typowe USA - przerost formy nad trescia. Sztucznosc, blichtr, silicon i tona pudru.
No ale Jankesi lubia tego typu lukrowane pierdoly.
Na szczescie sa miejsca, w ktorych sciganie sie jest najwazniejsze, no ale trzeba zrozumiec organizatorow, bo oni wiedza jak trafic do amerykanskiej widowni hodowanej na jakis sztucznych zapasach.
9. Fan Russell
Witami w Las Venturas! oj przepraszam, GP Las Vegas nie daleko Dolina Śmierci :-)
10. hubos21
Żeby jeszcze się nie okazało po treningach, że będzie trzeba wyścig odwołać, będą jeździć jak na lodzie. W przejazdach promocyjnych jeździli wolno a RUS barierkę zaliczył bo przyczepności nie było, bolidem cały czas rzucało.
11. Lulu
@10 hubos21
No wcale mnie nie zdziwi jak będziesz miał rację.
Nawet jak nie odwołają a bądźmy
realistami to się nie stanie to zastanawiam się ile bolidów dotrwa w całości do końca weekendu
12. MB4ever
wypowiedź Max- spokojna, nie imponuje mu american dream ale go szanuje.
Niestety na forum jak zwykle brak tolerancji, cóż wyścig w USA to oprawa dla kibiców z paszportami USA.
Nikt w USA nie wyłoży kasy na widowisko w stylu europejskim.
Podsumowując, szanuj innych, a oni też uszanuję ciebie
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz