Oficjalnie: FIA rozpoczęła proces naboru nowych zespołów F1
Międzynarodowa Federacja Samochodowa dopięła swego, ogłaszając rozpoczęcie formalnego procesu składania wniosków dla nowych zespołów. Nabór dotyczy maksymalnie dwóch ekip, które mogłoby zadebiutować w latach 2025-2027.Temat ewentualnego poszerzenia stawki od dłuższego czasu rozgrzewa środowisko F1 i jest jednym z elementów konfliktu na linii Liberty Media-FIA. Wykorzystuje go głównie organizacja z Paryża, na czele ze swoim dowodzącym, Mohammedem Ben Sulayemem.
Ten już na początku stycznia zapowiedział możliwość otwarcia wyrażania zainteresowania dołączeniem do F1, a dzisiaj rozpoczęto oficjalny tego proces. Jest to pierwsza taka sytuacja od 2013 roku, gdy podobny nabór wygrał Haas.
W długim komunikacie, okraszonym dwoma dodatkowymi dokumentami, Federacja poinformowała o składaniu wniosków przez potencjalne zespoły z opcją wejścia do królowej motorsportu w 2025, 2026 lub 2027 roku. Dzięki temu właściwi kandydaci zostaną wybrani na podstawie "ogólnych i długoterminowych interesów mistrzostw, włączając w to obowiązujące przepisy oraz ustalenia między organami zarządzającymi".
Deadline składania tych zgłoszeń przewidziano na 30 kwietnia, a ostateczne decyzje odnośnie każdego z nich zostaną podjęte do 30 czerwca. Ponadto na potencjalnego uczestnika, który wyrazi swoje zainteresowanie, nałożono bezzwrotną opłatę administracyjną w wysokości 20 000 dolarów.
FIA wyróżniła także kilka aspektów, które weźmie pod uwagę w ocenie wszystkich kandydatur. Chodzi m.in. o zdolności techniczne i zasoby potencjalnego zespołu czy szanse na spełnienie oraz przestrzeganie przepisów sportowych, technicznych oraz finansowych. Analizowane będą także możliwości aplikantów w kwestii pozyskania i utrzymania odpowiednich funduszy na konkurencyjną rywalizację w mistrzostwach.
Zobowiązano ich również do przedstawienia szczegółowego planu biznesowego na pierwsze 5 lat, a kluczowe role odegrają tutaj doświadczenie i możliwości w sektorze motoryzacyjnym oraz sportów motorowych. Co więcej, każdy zainteresowany będzie musiał zaprezentować swój pomysł w takich kwestiach jak: ograniczenie emisji dwutlenku węgla do 2030 roku, zrównoważony rozwój oraz pozytywny wpływ na społeczeństwo poprzez występy w F1.
Żeby jednak trochę ostudzić zapędy niektórych kibiców, Federacja podkreśliła, że otworzony przez nią nabór może wyłonić maksymalnie dwa nowe zespoły (wcale też nie musi) oraz że dodatkowe kryteria oceny danego zgłoszenia może narzucić właściciel praw komercyjnych, czyli Liberty Media. A jak dobrze wiadomo, Amerykanie - podobnie jak większość obecnych ekip - nie są za bardzo przekonani do koncepcji powiększania stawki:
"Aby rozwiać wszelkie wątpliwości, żaden nowy kandydat nie otrzyma automatycznego prawa wejścia do mistrzostw, a maksymalna liczba zespołów rywalizujących w nich do sezonu 2025 jest ograniczona do 12 [co wynika z zapisów ostatniego Porozumienia Concorde]. Ponadto obecne zespoły będą traktowane bardziej priorytetowo niż nowi aplikanci. Jeżeli żaden kandydat nie zostanie uznany za odpowiedniego przez FIA bądź właściciela praw komercyjnych F1, żaden nowy zespół nie zostanie wybrany", czytamy w czwartkowych dokumentach opublikowanych przez instytucję z Paryża.
Prawdopodobnie dzisiejszy, odważny ruch Sulayema i spółki to odpowiedź na ostatnie "zawirowania" wokół jego osoby i jasny komunikat, że nadal popiera projekt Michaela Andrettiego. To właśnie Amerykanin wydaje się pierwszym podmiotem, który powinien złożyć formalną aplikację ze względu na swoje dotychczasowe działania w kwestii F1. Być może będzie to też szansa dla azjatyckich miliarderów, a niewykluczone, że za kulisami swoje możliwości analizują duże marki, na czele z Hyundaiem.
komentarze
1. hubi7251
a nie naboru?
2. Grzesiek 12.
Jak dla mnie bardzo dobra decyzja. Mam tylko nadzieję że FIA w temacie nie ustąpi ekipom i LM...
I oby najpóźniej do 30 czerwca wszystko było jasne i co najważniejsze zaklepane.
3. Amator
No i bardzo dobrze. Mam nadzieję, że oprócz Andrettiego zgłosi się jeszcze kilka podmiotów, może ta Panthera, może Porshe pójdzie w stronę budowania teamu od zera, jak rozmowy z nikim nie wyszły. Hyundai mam wrażenie jest brany tylko pod uwagę bo zatrudnili byłego szefa zespołu F1, w dodatku dość przeciętnego. Ale im więcej ekip się zgłosi tym ciekawiej.
Fajnie byłoby mieć te 12 zespołów w stawce, ale skoro LM może narzucić dodatkowe kryteria to mogą być one z kosmosu, a ponadto jak ktoś im się nie spodoba to go mają prawo nie dopuścić, więc jeśli nie będą chcieć nowego zespołu to go po prostu nie będzie...
4. seybr
@3
Hyundai idzie w rajdy a nie w F1. Porsche nie pójdzie w stronę F1, oni chcieli gotowy zespół. Zbuduj wszystko od podstaw. Audi poszło w innym kierunku. Będą mieć gotowy zespół. VW jako grupa, czemu wspólnie nie zbudują teamu?
Czy Audi zdoła zbudować silnik? 1.6 TDI lub 1.6 TSI to za mało.
5. Tomus1
Już widzę jak Andretti dogania stawkę F1 przy teraźniejszych ograniczeniach budżetowych.:)))
Poroniony pomysł aby w dzisiejszych czasach budować zespół F1od podstaw. Takie stare lisy jak Porsche i Audi, z o wiele większym doświadczeniem w motorsporcie niż Andretti, ( synek starego mistrza) nie porywają się na tak szalony pomysł. F1 to królowa sportu samochodowego i jest tylko dla najlepszych a nie dla gości marzycieli, którzy przez dwa lata będą wozili grochówkę na torze, a po trzech zwiną interes. Nie chcę oglądać maruderów, którzy będą przeszkadzać najlepszym podczas dublowania w decydujących wyścigach o mistrzostwo. Niech pan Andretti zejdzie z nieba na ziemie. To nie te czasy kiedy zespoły mogły testować do woli, siedzieć nad projektem dzień i noc i mieli nielimitowaną kasę. Wtedy to miało sens a nie dzisiaj.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz