Media ujawniły pewne szczegóły nowego Concorde Agreement
Podpisany przed paroma dniami Concorde Agreement działa według maksymy wyznawanej przez Robina Hooda (lub rodzimego Janosika) - "zabrać bogatym, by oddać biednym". Na procesie transferu środków finansowych od największych zespołów, do tych najmniejszych stracić ma najbardziej Mercedes. Na drugim biegunie znajduje się natomiast Red Bull, który dzięki połączeniu z AlphaTauri ma być najmniej poszkodowany z tzw. "Wielkiej Trójki". Wciąż więc pozostają równi i równiejsi.W środę tuż przed ostatecznym terminem podpisano Concorde Agreement obowiązujące od sezonu 2021 przez kolejne pięć lat. To już ósma taka umowa w Formule 1. Wcześniejsze parafowano w 1981, 1987, 1992, 1997, 2004, 2009 i 2015 roku.
Ferrari jak zwykle otrzymało specjalne prawa, ponieważ jest jedynym zespołem, który brał udział we wszystkich sezonach F1 od jej powstania w 1950 roku. Podpis włoskiej marki został nawet odznaczony oddzielnym oświadczeniem prasowym szefa Formuły 1, Chase'a Carey'a i prezesa FIA, Jeana Todta.
Sam Mattia Binotto stwierdził w Sky Sports F1, że z wynegocjowanych warunków, a więc zachowania prawa veta i dodatkowych środków finansowych - jest całkiem zadowolony.
"Mamy to, co było dla nas najważniejsze, czyli utrzymanie prawa ochrony, prawa veta, które jest statusem ważnym dla Ferrari z powodu tego, co Ferrari reprezentuje dla całej F1 i jej historii."
"Ogólnie rzecz biorąc, tak, jestem zadowolony. Zawsze można dostać mniej lub więcej, ale to, co zostało osiągnięte, jest istotnym rezultatem."
Warunki Concorde Agreement są poufne, ale znane są pewne kluczowe szczegóły. Zniknęły zawyżone płatności specjalne dla wielu ekip, z wyjątkiem jedynie obniżonej premii dla Ferrari za bycie Ferrari.
Media podają jednak, że pula dodatkowych środków finansowych pozostaje dostępna dla określonej grupy zespołów o historycznym znaczeniu i w ten sposób ekipy, które znalazły się w pierwszej trójce klasyfikacji generalnej konstruktorów w ostatniej dekadzie kwalifikują się do tej specjalnej puli.
Nietrudno więc wskazać, że w grupie znajdą się Mercedes, Red Bull, McLaren, Renault oraz Williams. Środki w niej natomiast biorą się z 20% z 650 milionów dolarów zarobionych przez F1.
Pieniądze w nowym Concorde Agreement mają być jednak rozdzielane bardziej sprawiedliwie. Chase Carey i Jean Todt mają nadzieję, że wraz z wejściem w życie limitu budżetowego (2021) oraz nowego Regulaminu Technicznego (2022), stawka zbliży się do siebie oferując kibicom większe emocje.
Według niemieckiego portalu Auto Motor und Sport przy utrzymaniu miejsca w klasyfikacji generalnej z sezonu 2019, zespół Mercedesa jako triumfator straciłby aż 32 miliony dolarów na nowych warunkach, względem tego, co dostawał wcześniej. Dalej znalazłby się Red Bull z 29 milionami straty oraz Ferrari - z 25.
Straty Red Bulla zostałyby jednak zamortyzowane przez zysk jego satelickiego zespołu, czyli AlphaTauri, który otrzymałby 25 milionów więcej. Oznacza to w zasadzie niemal wyrównanie rachunku bankowego u austriackiego producenta napojów energetycznych.
komentarze
1. Hawaii Hawajski
Wszystko całkiem ok, szkoda tylko , że RB w zasadzie nic nie traci......
2. ekwador15
Żadna stawka nie zostanie wyrównana. Ferrari wydaje tyle samo kasy co Mercedes i nic nie mogą zrobić, w tym roku wypadają słabiej niż zespoły, które wydają dwukrotnie mniej. Kasa nie rozwiązuje problemów, w historii juz były teamy jak Toyota czy Honda, które wydawały kolosalne kwoty i nic nie mogły zdziałać. Ile lat McLaren potrzebował, żeby wyjśc z dołka a nadal sporo tracą do liderów. Forma zespołu zaczełą spadać jeszcze za czasów, gdy mieli silnik Mercedesa, a pozniej za czasów Hondy nie tylko silnik był problemem, co pokazało przejście na lepszy silnik Renault i dalsze słabe wyniki. Teraz się odbili ale to za sprawą spadku formy Ferrari. drugi przyklad Renault, zatrudnione 700 osob, powazne inwestycje i team stoi w miejscu od lat. Kasa niczego nie załatwi, może zblizyć do siebie stawkę ale nie zmieni się to, że nagle kilka zespołów bedzie moglo wygrac wyścig. zawsze beda 2-3 zespoły ktore beda walczyc o wygraną i reszta za nimi, która okazjonalnie wskoczy na podium.
3. Luckyman
W podziale środków chodzi głównie o to, żeby mniejszą i słabsze zespoły mogły się utrzymać w stawce.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz