Binotto jest "spokojny" o swoją przyszłość w Ferrari
Mattia Binotto, który powrócił do padoku Formuły 1 w Abu Zabi przyznaje, że jest "spokojny" o swoją przyszłość w zespole Ferrari mimo iż po wyścigu w Brazylii w mediach, głównie włoskich, pojawiły się sugestie iż może stracić swoje prestiżowe stanowisko już w styczniu.Po kolejnym niezbyt udanym w tym roku występie Scuderii na torze Interlagos nad głową Mattia Binotto zaczęły zbierać się ciemne chmury. La Gazzetta dello Sport podała, że jego dni w Maranello są już policzone i nawet wskazała potencjalnego kandydata na jego następstwo, którym miałby zostać Fred Vassuer (obecnie szef ekipy Alfy Romeo).
Od tamtej pory zespół Ferrari zdążył już zareagować na te doniesienia, wyjadając oświadczenie, w którym stwierdził, że plotki te nie mają żadnych podstaw.
W sobotę podczas konferencji prasowej szefów ekip, Binotto zdradził, że rozmawiał w tej sprawie bezpośrednio z prezesem Ferrari, Johnem Elkannem.
"Oczywiście, gdy te plotki pojawiły się, rozmawiałem z moim szefem, Johnem Elkannem" mówił Binotto. "Szczerze porozmawialiśmy o tym co jest najlepszym kierunkiem. Podjęliśmy decyzję o wydaniu oświadczenia, które miało uciąć te spekulacje."
"Oczywiście plotki są, ale nie mają żadnych podstaw."
Binotto podkreślił, że teraz najważniejsze jest, aby zespół pozostał skupiony na weekendzie wyścigowym, a plotki "zawsze będą krążyć" po padoku.
"Chodzi o Ferrari, a co ważniejsze, żeby nie rozpraszać zespołu" dodawał.
Zapytany o to czy w przyszłym roku na pewno będzie szefem Scuderii, odpierał: "Oczywiście nie do mnie należy taka decyzja, ale jestem o to całkiem spokojny."
"Powodem mojego spokoju jest to, że zawsze prowadzę otwartą, szczerą i konstruktywną dyskusję z moim szefostwem, z prezesem, nie tylko jeżeli chodzi o krótkoterminowe kwestie, ale również średnio i długoterminowe sprawy."
"Co więcej patrząc na miniony sezon tak, mieliśmy wzloty i upadki" mówił. "Dzisiaj nie mamy najszybszego auta. Ale osiągnęliśmy nasz główny cel, którym był powrót do konkurencyjności i znamy już bolidy na sezon 2022."
Binotto nie ukrywał, że Ferrari "ma jeszcze wiele rzeczy do zrobienia", ale podkreślił również mocne strony zespołu.
"Zespół w fabryce w pełni skupia się już na sezonie 2023, próbując się poprawić" dodawał. "Poza tym uważam, że ten sezon był dla nas niesamowity jeżeli weźmiemy pod uwagę liczbę pole position i tempo kwalifikacyjne."
"Nie było tak dobrze w tempie wyścigowym, więc musimy je jakoś poprawić, gdyż wtedy kwestie strategii i wszystkiego co się z nią wiąże będą łatwiejsze."
"Tak więc jestem spokojny [o swoją przyszłość], nawet bardziej niż spokojny. W pełni skupiam się na tym co musimy zrobić i koncentruję na tym zespół."
komentarze
1. hubertusss
W Ferrari do końca nigdy nie wiadomo. Teoretycznie gdy ewentualnie jutro Ferrari i Leclerc stracą 2 miejsca to powinien polecieć. Ale kto wie? Pewności nie ma.
2. Grzesiek 12.
Gdy słyszę o zrealizowanych celach na sezon, myślę że z Binotto jest niezły jajcarz :-D
3. hubos21
Pamiętam jakie było poruszanie jak LEC podpisał wieloletni kontakt z Ferrari a tu niedługo będzie się kończył, jak nic nie wygra to będzie następny kierowca pokonany przez zespół.
4. Hooman
Każdy chętnie przypisuje sobie zasługi za wszelkie sukcesy ale kto w takim razie jest odpowiedzialny za te kompromitujące porażki? Będąc bossem bierze się odpowiedzialność za całokształt.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz