Giovinazzi i Schumacher również mają wziąć udział w testach Alpine
Wrześniowe, prywatne testy ekipy z Enstone wyrastają na najważniejszy moment tegorocznej karuzeli transferowej w F1. Pojawić się bowiem na nich może aż piątka kierowców, która obecnie jest łączona ze startami w mistrzowskiej serii w 2023 roku.Po tym, jak Alpine postanowili opuścić Fernando Alonso oraz Oscar Piastri, zespół cały czas poszukuje drugiego kierowcy na sezon 2023. Preferowaną opcją Francuzów ma być Pierre Gasly, jednakże jest ona trudna do zrealizowania z powodu jego umowy z Red Bullem i AlphaTauri. Zdaniem mediów, byki puszczą 26-latka, jeśli tylko Colton Herta mógłby wejść do F1, a to - jak wiadomo - nie jest takie pewne.
Dlatego też stajnia z Enstone nie zamierza czekać na dalsze rozmowy Austriaków z FIA ws. superlicencji Amerykanina, a zamiast tego w sprytny sposób chce wykorzystać zaplanowane na Hungaroringu swoje prywatne testy. Pierwotnie miały być one całkowicie poświęcone Oscarowi Piastriemu, ale z oczywistych względów nie będzie mu dane wziąć w nich udział.
Na Węgrzech zostanie za to przeprowadzony "casting kierowców", którzy po kolei zasiądą w maszynie z 2021 roku A521. Do tej pory informowaliśmy o trzech zawodnikach, a wczoraj i dziś napłynęły wiadomości o kolejnej dwójce.
Najważniejszym z nich ma być wywołany już wyżej Herta, ale nie dlatego, iż Alpine interesuje się jego ściągnięciem. Chodzi po prostu o to, aby 22-latek zaliczył miarodajną sesję w samochodzie F1, na podstawie której Red Bull będzie mógł ocenić, czy warto kontynuować starania o jego superlicencję. Jeżeli próba wypadłaby pomyślnie, nie trzeba nikomu chyba uświadamiać, że szanse na pozyskanie Gasly'ego przez francuską stajnię znacznie wzrosłyby.
Następna czwórka ma być już dla niej alternatywami stricte pod kątem sezonu 2023. O dwóch z nich pisaliśmy już wcześniej, gdyż mowa o Nycku de Vriesie i Jacku Doohanie. Ten pierwszy - po debiucie na Monzy - wyrósł na jedno z najgorętszych nazwisk rynku transferowego, zaś drugi jest juniorem Alpine i zapewne otrzyma również okazje do pokazania się w oficjalnym treningu.
Rozważanymi opcjami mają być także Mick Schumacher oraz Antonio Giovinazzi. O kandydaturze Niemca poinformował RacingNews365. Zrozumiałe jest bowiem, że po tegorocznych zmaganiach najprawdopodobniej rozstanie się z Ferrari oraz Haasem w poszukiwaniu nowego wyzwania. Wiele osób - w tym Esteban Ocon - widziałoby go właśnie za kierownicą bolidu Alpine.
O włoskiej możliwości doniósł z kolei dziś Motorsport. 28-latek chce wrócić do stawki w przyszłym roku i choć dotychczas mówiło się jedynie o angażu w Haasie, to teraz pojawiła się na horyzoncie inna opcja. Argumentując tę kandydaturę, brytyjski serwis zaznaczył, że Giovinazzi był widziany w motohomie Alpine na Monzy i powołał się też na słowa Laurenta Rossiego, w których ten zasugerował, że jego team preferuje ściągnięcie doświadczonego zawodnika:
"Musimy pozyskać kierowcę, który będzie mógł od razu zdobywać spore punkty, a to w zasadzie oznacza bardziej doświadczonych zawodników. Drugą kwestią jest jednak to, czy taki kierowca będzie w stanie z nami się rozwijać. Takimi kryteriami obecnie się kierujemy", zdradził CEO Alpine.
"Otmar [Szafnauer] zajmuje się tym wszystkim, obserwując wszystkich kierowców, rozmawiając z nimi oraz oceniając ich tutaj oraz podczas ewentualnych testów. Moim zdaniem będzie to proces, który trochę czasu zajmie. Chcemy podjąć właściwą decyzję i nie ma żadnego w tym pośpiechu."
Słowa Rossiego o bardziej sprawdzonym kierowcy zbiegły się akurat z doniesieniami RacingNews365, jakoby jego team miał dyskutować… z Sebastianem Vettelem o możliwości wzięcia udziału w tych próbach oraz ewentualnego angażu na sezon 2023. Rozmowy miały zakończyć się jednak fiaskiem i nic w tym dziwnego, gdyż czterokrotny mistrz świata ogłosił przecież swoją emeryturę.
Oprócz innych, doświadczonych opcji takich jak Gasly czy Giovinazzi Alpine nie ma za wielu rozwiązań. Tak naprawdę jedynie Daniel Ricciardo i Nico Hulkenberg pasowaliby do takiego kryterium, lecz nie wydaje się, aby były to poważne kandydatury. Australijczyk celuje raczej bowiem w roczną przerwę od etatowych startów, natomiast Niemiec jest mocno łączony z posadą w Haasie.
komentarze
1. greyhow
Mam propozycję, aby Kubica na twitterze ogłosił się ich kierowcą na przyszły sezon. Mają tam taki burdel, że może się nie kapną i przejdzie.
2. Werter
Ja mam jeszcze lepszą propozycję!
Mika Hakkinen chce pobić jakiś rekord?
Niech po przypieczętowaniu tytułu przez Maxa wsiądzie za niego do bolidu Red Bulla na 4/5 ostatnich wyścigów i niech spróbuje wygrać jakiś wyścig.
Tym sposobem pobije rekord jako najstarszy zwycięzca wyścigu F1 w historii!
Dobre co?
3. Raptor Traktor
@2 Aż musiałem sprawdzić, czy faktycznie miałby już taką szansę. Co ciekawe, mimo że Hakkinen od ponad 20 lat nie startuje, to dopiero od niespełna roku mógłby walczyć o miano najstarszego zwycięzcy (do najstarszego uczestnika GP jeszcze sporo mu brakuje).
4. Grzesiek 12.
Ja chyba też potestuje z Alpine :-D
5. Grzesiek 12.
Co do Hakkinena, to taki sam ekspert co kierowca. W 2014 przed sezonem przekonywał wszystkich że Kimi pokona Alonso hehe
6. devious
@1 greyhow
Dobre!
F1 jest czasami śmieszna, de Vriesa zlewali wszyscy dosłownie latami, jeden wyścig dobry i już jest mega bossem. Facet w F1 powinien być od dawna, a zamiast tego mamy Latifich, Tsunody i inne ofiary losu.
Kubica jakby wtedy w Williamsie zaliczył tylko jeden start w GP Niemiec i zdobył ten 1 punkt - fartowny co by nie mówić, ale jeden punkt - to też pewnie by był inaczej odbierany i może by angaż dostał na następny rok :) Czasem mam wrażenie, że szefowie F1 to wcale nie znają się lepiej od niektórych kibiców i też podejmują mocno losowe decyzje albo na postawie "fejmu" a nie rzetelnej analizy kierowcy. Pewnie miesiąc temu takie Alpine nawet by nie pomyślało o de Vriesie, teraz w mediach o nim szum, dobrze pojechał OK ale nagle jest kandydatem do ich fotela??!! To po co te programy juniorskie, po co testy młodych, lata siedzenia w symulatorach młodych gości, jak potem jest taka losowość w wyborze kierowcy... Serio oni muszą test robić dla Doohana bo nie wiedza jak wypadnie? To ten cały program juniorski jest o kant dupy, skoro nie zrobili tego dotychczas i nie wiedzą, na co stać ich własnego juniora?
Szafnauer i w ogóle cały zarząd Alpine mi wyglada na bandę amatorów trochę. Tacy goście z łapanki, co oni robią całymi dniami w pracy, że nie wiedzą takich rzeczy, jak długość kontraktu ich kierowcy albo czy Alonso jest szczęśliwi i chce zostać albo odejść? Widzę poziom zarządzania jak u mnie w korpo, wszyscy mają wywalone na każdym poziomie... "Jakoś to będzie!" - motto :)
Myślałem, że w F1 jednak pracują najlepsi z najlepszych, także jeżeli chodzi o zarządzanie, analizę, planowanie - ale chyba jednak nie :D
Wracając do Kubicy - pewnie by nie zrobił gorszej roboty od Giovinazziego albo Micka S., zresztą i takiego Kevina Magnussena oceniam na tym samym poziomei co obecnego Roberta - po prostu musiałby się Polak wjeździć w bolid i byłoby OK. Nie piszę tego, dlatego że Robert to Polak, bo mam to szczerze w pompie - ale to po prostu dobry i doświadczony kierowca, myślę przy odrobinie szczęścia mógłby nadal być w F1 i by nie odstawał. W Alfie miał kilka szans na starty "z doskoku" i wyglądał dobrze. Czasem po prostu trzeba mieć szczęście pojawić się w odpowiednim miejscu i czasie - jak np. Perez na koniec sezonu 2019 albo teraz de Vries akurat na Monzy, gdzie Williams był mocny - a Robert ewidentnie od ponad 10 lat tego szczęścia nigdy nie ma :) Biedny chłopak, zawsze wiatr w oczy...
Bo w sumie co mieli obaj z Russellem pokazać w tym złomie więcej w 2019? W Russella też długo nie wierzono, bo tylko w qual pokonywał partnerów a wyścigu daleko z tyłu - ale co miał zrobić? I nagle teraz Russell mega boss, kiedy to było gołym okiem widać już w jego startach w F3 i F2 a potem w tym pierwszym sezonie z Kubicą, że to będzie fenomenalny kierowca, tylko musi doświadczenia trochę zdobyć. Ale w bardzo słabym bolidzie ciężko się pokazać.
Tak samo jakby Kubica był rezerwowym w lepszym sprzęcie, jakimś Racing Point w 2019 i nagle wsiadł tam do bolidu, przywiózłby jakieś punkty i pewnie jego pozycja by się nagle znacznie poprawiła :) Jeszcze jakis Alonso by powiedział w mediach ciepłe słowa o Robercie i nagle taki Szafnauer by pewnie stwierdził "to jest kierowca, którego szukamy". Takie mam wrażnie czasem tak to działa :D
Teraz taki Giovinazzi jest rozważany i trochę mi się chce śmiać, bo facet kompletnie nic nie pokazał w F1 przez tyle czasu. A koleś ma prawie 30 lat już i w sumie nigdy nie dał żadnych podstaw by stwierdzić, że jakoś dobre rokuje. Ale się o nim mówi, akurat Ferrari wyskoczyło z tymi jego testami w Haasie i nagle Giovinazzi został odkopany z grobu i wraca jako kandydat do fotela. Założę sie, że bez tych testów w Haasie Alpine by zapomniało o Gio.
To też pokazuje, ile znaczy dobry menedżer - takiego przykładowo Kubica nigdy nie miał. Kilku innych kierowców wydaje się, że tez nie. Taki Hulkenberg pozostaje poza F1 od dawna, a na pewno nie jest gorszy od kilku ancymonów...
Mick w sumie to samo co Gio, mocno pchany był i jego przez Ferrari i niemieckie media i "ekspertów", wręcz tam krzyczą "on musi jeździć", ale poza narodowością i nazwiskiem to nie ma argumentów. Ale on przynajmniej młody jest. Na miejscu Alpine już bym wolał Micka niż Gio "z dwojga złego". Obaj jednak są kandydatami chyba głównie z racji nacji, a nie umiejętności. Trochę to żałosne.
Swoją drogą tyle jest płaczu w mediach, że młodzi z F2 nie dostają szans, a potem takie Alpine i Haas rozważają Hulkenberga i Giovinazziego, bo nie ma kogo wsadzić do bolidu :D W sumie jak oglądałem F2 to faktycznie żaden kierowca tam nie wydawał się "gotowym produktem" jak kiedyś Hamilton czy Leclerc... Drugovich dojrzał, ale nie przekonuje, poza tym ma już kontrakt, reszta z kolei niedojrzała, popełniają masę błedów, nierówna forma itd. Sam fakt, że w F2 w tym sezonie prawie co weekend jest nowy zwycięzca wyścigu pokazuje, że tam jest dużo szybkich gości ale żadnego wybitnego, który by ponad stawkę "wystawał" i wydawał się pewniakiem do F1.
Reasumując... Powinien w Alpinie jeździć Ricciardo :D Ja wiem, że miał 2 słabe lata, ale jednak wygrał wyścig w ub. roku, dobrze się bronił, nawet w tym roku na Monzy znowu jechał dobrze, to jest jednak klasa. Może jest w dołku, może coś mu nie idzie ostatnio, ale patrząc na całą karierę to jednak był zawsze mocny zawodnik, pokonał Vettela bez problemów, dotrzymywał kroku młodemu Maxowi, pokonał Hulka, Ocona... Norris jest jedynym, który mu spuścił baty, ale Norris to jest ścisły top obecnie, w odpowiednym bolidzie mógłby sie bić o mistrza. Myślę, że spokojnie Top5 obecnej stawki.
Ricciardo mógłby sie odbudować w Alpinie, daliby mu rok kontraktu - jak się nie sprawdzi to out, nawet w tracie sezonu go podmienić na Doohana wtedy. Jak się sprawdzi to mają mocnego i doświadczonego kierowcę.
Ale chyba w Alpine jest ta głupia "duma", bo ich wystawił do wiatru to teraz nie, foch. Będziemy sprawdzać Giovinazziego :))) no sorry gdzie Ricciardo, który nawet jeszcze w ub. roku wygrał wyścig a gdzie Giovinazzi :)
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz