Red Bull koncentruje się na rozmowach z Hondą
W zespole z Milton Keynes raczej nikt nie przejmuje się fiaskiem negocjacji z Porsche. Koncentracja byków przeniosła się bowiem na Hondę i ewentualną dalszą współpracę od sezonu 2026. Co ciekawe, na rynku pojawiły się dla nich również inne opcje.Deal, który miał wstrząsnąć światem F1, ostatecznie nie doszedł do skutku. W miniony piątek Porsche oficjalnie ogłosiło, że nie zostanie udziałowcem Red Bulla, co oczywiście otworzyło nowe możliwości tym drugim.
Austriacy na początku roku otworzyli własną spółkę silnikową, która ma za zadanie przygotować jednostkę napędową na sezon 2026 i prace mają iść w niej pełną parą. Początkowo miała ona także odpowiadać za konserwację ich do 2025 roku, ale wszystko zmieniło się po kolejnych niespodziewanych decyzjach Hondy.
Najpierw Japończycy wycofali się z F1 po zeszłorocznych zmaganiach, natomiast na początku sierpnia potwierdzono, że nieoficjalnie będą oni współpracować z Red Bullem oraz AlphaTauri do wywołanej już kampanii 2025. Jeszcze wcześniej szefostwo koncernu zasugerowało, że mogą oni formalnie powrócić w 2026 roku, kiedy zaczną obowiązywać nowe regulacje silnikowe.
Z oczywistych względów Hondę zaczęto łączyć z ekipami spod znaku byka, a komunikat Porsche tylko spotęgował te doniesienia. I biorąc pod uwagę wypowiedzi kierownictwa Red Bulla z weekendu na Monzy, jest to jak najbardziej możliwe - choć jak zasugerował Christian Horner - współpraca ta może ograniczyć się do działań na polu samej hybrydy:
"Nasz pociąg wyruszył już w kierunku stacji o numerze "2026". Mamy swój silnik i prototyp, pracujemy na hamowni i jesteśmy gotowi. Honda to też świetna firma. Ogłosili swoje odejście z F1, by bardziej skupić się na elektryfikacji swoich napędów, porzucając jednostki spalinowe", powiedział boss byków, cytowany przez Motorsport.
"Dlatego też należałoby to wziąć pod uwagę, gdyby faktycznie analizowali możliwości powrotu do F1. I niezależnie od tego, czy zainteresowanie byłoby związane z akumulatorami bądź innymi synergiami, mogłyby być to ciekawe rozmowy. Natomiast jeśli chodzi o stronę spalinową i mechaniczną silnika, to mamy swój plan odnośnie sezonu 2026, z czego jesteśmy zadowoleni."
Problemem Red Bulla w przypadku nawiązania ponownej relacji z Hondą byłoby to, czy uzyskałby status "nowicjusza". Daje on bowiem różne korzyści nowym producentem od 2026 roku i nic dziwnego, że ekipie z Milton Keynes bardzo na nim zależy.
Odnosząc się do tej kwestii, Horner powiedział, że jego zespół nie musi koniecznie wiązać się z producentem OEM, a jeśli będzie chciał tak postąpić, to tylko z takim, który ma potężne zaplecze techniczne. Prawdopodobnie to właśnie ten czynnik przyczynił się do zerwania negocjacji z Porsche:
"Nie martwimy się o to. Znajdujemy się w odpowiednim położeniu, ciągle rekrutujemy i inwestujemy, by móc zająć się wszystkimi rzeczami dotyczącymi jednostki napędowej. Jeśli potencjalnie mielibyśmy od podstaw budować silnik z jakimś producentem OEM, to należy się zastanowić nad tym, co może on wnieść po stronie, w której nie mamy takich możliwości. Na szczęście dzięki przeprowadzonej przez nas rekrutacji pod względem technicznym nie jesteśmy gorsi od naszych oponentów."
Interesujących informacji ws. Hondy dostarczył także Helmut Marko, który pomiędzy wyścigami w Singapurze i Japonii poleci do Tokio, aby kontynuować obecne negocjacje. Co ciekawe, w rozmowie z OE3 wyjawił, że nie tylko Honda interesuje się partnerstwem z jego teamem:
"Na tę chwilę nikogo nie potrzebujemy. Natomiast jeżeli ktoś wniósłby pewne korzyści, to jesteśmy oczywiście otwarci [na współpracę]. Co zaskakujące, po ogłoszeniu Porsche otrzymaliśmy już kilka zapytań w tej sprawie i mogę powiedzieć, że rozmawiamy z Hondą", oznajmił Austriak.
W dalszej części konsultant Red Bulla podzielił się własnymi przemyśleniami na temat tego, dlaczego nie udało się sfinalizować umowy z Porsche:
"Podczas tych dyskusji stało się całkiem jasne, że ta współpraca nie przyniosłaby żadnych korzyści nikomu. Efektywność Red Bulla była najważniejsza. Zespół powinien bowiem odnosić takie same sukcesy jak w ostatnich 10-12 latach."
"Znajdujemy się w odpowiednim położeniu. Mamy w swoich szeregach najszybszego kierowcę do 2028 roku, najlepszego projektanta, Adriana Neweya, a także fabrykę silnikową, która działa na pełnych obrotach. Pierwszy silnik został już odpalony i jesteśmy całkowicie samowystarczalni. Niemniej jednak, jeżeli ktoś wniósłby swoje know-how na polu silnikowym albo można byłoby osiągnąć inne korzyści, jesteśmy otwarci na taką współpracę."
Marko obalił również teorie, że to zły stan zdrowia Dietricha Mateschitza przyczynił się do zakończenia dyskusji z Niemcami. 78-latek nie może już w pełni osobiście nadzorować ruchów w swoich zespołach, a jego interesami coraz bardziej zajmuje się jego syn, Mark: "to nie miało nic z tym wspólnego, natomiast Mark faktycznie pojawił się na Monzy."
komentarze
1. polskaplonie
przy całym braku mojej sympatii do tych dwóch cytowanych Panów, to trzeba przyznać, że zupełnie z niczego, po kilkunastu latach stali się potęgą w tym sporcie i nie widać póki co za bardzo kogoś innego, kto mógłby im w tej coraz większej dominacji przeszkodzić
2. xandi_F1
Max mistrzem na Suzuce. Honda ogłasza powrót.
3. Orlo
Honda to jest jednak genialna. Dwa razy w ciągu kilkunastu lat odeszli z F1 przed sezonem w którym bolid napędzany ich silnikiem zdobył mistrzostwo... Brawo.
4. zero.nero
@1
Zgadza się bracie.
Może kiedyś dotrze do tych wszystkich ignorantów, którzy nazywają ten zespół "puszkami" i ubliżają dr Marko lub innym ludziom z tego projektu, z czym i z kim naprawdę mają do czynienia, kiedy tak siedzą biedni i przestrzeni w swoich brzydkich, ciasnych mieszkankach i wylewają swoje frustracje za pomocą smartfona, gdy pojawi się okazja.
Czy jakoś tak;)
5. Przemrock
Max na Suzuce tytul i ogloszenie wiekszego brandingu na bolidach od 23' i wspolpraca od 26'
6. hubos21
Negocjacje s z Hondą też mogą nie być takie proste, Red Bull zainwestował sporo pieniędzy, pościągał ludzi od konkurencji, coś tam już wstępnie zbudowali i testują a szukają kogoś z know-how ale wątpię, żeby Honda się na takie coś zgodziła jak maja teraz gotowy projekt i mogą o ciągnąć dalej pod swoim szyldem jednak znowu nie mają zespołu żeby to zrobić. Mogą się dogadać szybciej niż z Porsche ale chyba RBR tutaj tak ostro kart rozdawać nie będzie, chyba, że stać ich żeby jeździć na silnikach Hondy a dalej pracować nad swoim na przyszłość, tylko znowu tutaj mają dostęp do wiedzy Japończyków.
7. Krukkk
@6 hubos21. Moze byc jeszcze tak, ze obecny uklad (mistrzowski jak narazie) odpowiada zarowno Bykom jak i Japonczykom, wiec po co to zmieniac?
W glowach Porsche troche poprzewracalo sie skoro zadali 50% albo moze i wiecej...?
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz