Wolff o Tsunodzie: gdybyśmy walczyli o tytuł chcielibyśmy to dokładnie wyjaśnić
Toto Wolff nie podziela teorii spiskowych jakie pojawiły się w mediach społecznościowych po GP Holandii, ale przyznaje, że sytuacja byłaby zupełnie inna gdyby jego ekipa walczyła w tym roku o tytuł mistrzowski.Po wyścigu w Zandvoort media społecznościowe natychmiast zaczęła zalewać fala hejtu skierowana przede wszystkim na główną strateg Red Bulla. Hashtag F1xed sugerował, że Red Bull dopuścił się ustawienia wyników wyścigu.
Teorie spiskowe szybko zostały zdementowane przez zespół AlphaTauri i Lewisa Hamiltona, który potępił zachowanie kibiców.
7-krotny mistrz świata F1 jeszcze podczas wyścigu dał jednak upust swoim emocjom przez radio, oskarżając swój zespół o zepsucie wyścigu.
Obaj kierowcy Mercedesa pierwotnie mieli pokonać dystans wyścigu z tylko jeden zajazdem na aleję serwisową. Gdyby sytuacja na torze toczyła się normlanie w końcówce wyścigu prawdopodobnie znaleźliby się na dwóch pierwszych pozycjach z goniącym ich na świeżych oponach Maksem Verstappenem. Czy kierowcom Mercedesa udałoby się utrzymać prowadzenie to już inna kwestia i ciężko jest to rozstrzygać.
Dwa incydenty, które w końcówce wyścigu przechyliły kompletnie szalę zwycięstwa w stronę Maksa Verstappena to zatrzymanie się na torze Yukiego Tsunody oraz Valtteriego Bottasa.
Największe kontrowersje wywołał oczywiście Japończyk, którego ekipa siłą rzeczy ma mocne powiązania z Red Bullem, a i okoliczności jego zatrzymania na torze były wyjątkowo dziwne i niemal od razu wiadomo było, że po wyścigu wybuchnie z tego duży skandal.
Tsunoda po opuszczeniu boksu zatrzymał się na torze, sugerując, że ma źle dokręcone koło. Ekipa po kilkunastu sekundach nakazał mu powrót na tor, gdyż jej zdaniem koła były dobrze przymocowane. Zawodnik AlphaTauri w między czasie poluzował już swoje pasy i musiał ponownie zjechać do bosku na ich przypięcie.
Po wyjeździe na tor ponownie zatrzymał się, tym razem na dobre, wywołując przy okazji wirtualna neutralizację, która dała cenne sekundy Maksowi Verstappenowi.
Po wyścigu sędziowie ustalali, ż w aucie Tsunody uszkodzeniu uległ dyferencjał. Zespół uniknął więc kary za niebezpieczne wypuszczenie kierowcy na tor, ale sam zawodnik otrzymał piątą już w tym roku reprymendę za jazdę po torze z niedopiętymi pasami. Na torze Monza otrzyma więc karę przesunięcia o 10 pozycji.
Toto Wolff po wyścigu nie chciał wdawać się w teorie spiskowe, ale przyznał, że gdyby do takiej sytuacji doszło w zeszłym roku z pewnością domagałby się pełnego śledztwa w tej sprawie.
"Najprawdopodobniej miało to wpływ na wynik wyścigu" mówił szef Mercedesa. "Być może wygralibyśmy go, ale hej to jest sport. Może wygralibyśmy, może nie. Tak czy inaczej nie jest to już ważne."
"Nie myślę już o tym. Po prostu wydarzyło się."
"Gdybyśmy walczyli o mistrzostwo świata, to byłoby to coś czemu na pewno chcielibyśmy uważnie przyjrzeć się, ale teraz uważam, że powinno to być badane głównie pod kątem bezpieczeństwa kierowców i wszystkich zaangażowanych."
komentarze
1. Gumek73
Hamilton przeprasza za hejt angielskich pseudokibiców, a czy za austriackiego też przeprosi, bo choć ten nie powiedział wprost niczego złego, to jednak kontekst jest oczywisty.
2. Grzesiek 12.
W myśl zasady, uderz błotem a brud się przyklei...
Toto to ma obsesje Red Bulla i wykorzysta każda okazję do czernego PRu.
3. Heytham1
Ten człowiek powinien nauczyć się kiedy warto siedzieć cicho. Bo co to kogo obchodzi co Toto by robił gdyby walczył o tytuł jak nie walczy??
Jego wypowiedzi i zachowania tylko szczują kibiców Mercedesa i RBR na siebie...
A potem się dziwić że ktoś kogoś wyzywa i pali czapki...
4. greg32
Oni myślą że urośli...Monza ustawi ich znów w szeregu...Ciekawe kto będzie winny...
5. Tomus1
Toto ma chorobę Czerwonego Byka.:)))
6. Aeromis
Najzabawniejsze jest to, że bez względu na wszystko Verstappen i tak by powiększył przewagę nad Charlesem, tymczasem Toto bierze to jakby walczył o tytuł z kierowcami Mercedesa. Zero logiki, same emocje i kompleksy.
7. RiskyF1Fan
3. Heytham1
Tak samo jak wypowiedz Hornera i marko szczują kibiców Mercedesa na Red Bulla.
Obie ekipy są w pewnych momentach siebie warte. Więc radzę trktowac wypowiedzi obu panów z przymrużeniem oka.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz