Bottas: coroczne umowy niszczyły mnie od środka
Przyszły kierowca Alfy Romeo przyznaje, że presja, jaką powodowały krótkoterminowe kontrakty z Mercedesem i Williamsem w połączeniu z ciągłymi spekulacjami na temat jego przyszłości, "niszczyła go od środka". Fin szukał więc systematyzacji i z tego powodu postanowił dołączyć do Alfy Romeo.Valtteri Bottas po pięciu latach opuści Mercedesa. Fin, który obecnie pełni rolę "skrzydłowego" Lewisa Hamiltona, przeniesie się do Alfy Romeo, gdzie wreszcie otrzymał długoterminową umowę (do sezonu 2024 z opcją przedłużenia).
Od dłuższego czasu 32-latek nie ukrywał, że chciałby w końcu otrzymać takowy angaż. Zarówno w Mercedesie, jak i Williamsie pracował na zaledwie rocznych kontraktach, przez co jego przyszłość w F1 ciągle była podawana wielu wątpliwościom przez media.
Na szczęście od przyszłego roku to się zmieni, a Bottas w najnowszym odcinku podcastu Beyond the Grid postanowił poruszyć wątek presji, jaką niosły za sobą tylko krótkoterminowe umowy:
"Próbujesz przekonywać samego siebie, że to nie ma na ciebie żadnego wpływu i blokujesz wszystkie negatywne myśli. Natomiast gdy pojawia się dużo hałasu wokół tego - co jest normalne w F1 - to nie pomaga. Jesteś rozproszony, ale starasz się to jakoś zlekceważyć. I tak, uważam, że parę razy znajdowałem się w niekorzystnej sytuacji, jeśli chodzi o kontrakty i negocjacje", mówił fiński kierowca.
"Toto [Wolff, szef Mercedesa] uważa, że presja jest dla mnie dobra i w pewnym sensie zgadzam się z tym. Presja przez jakiś czas może wydobyć z ciebie więcej. Natomiast jeżeli przez 9 lat kariery w F1, co sezon odczuwasz presję kontraktową, to zaczyna niszczyć ciebie ona od środka."
Mimo wszystko 10-krotny triumfator wyścigów F1 jest jednak dumny ze swoich osiągnięć w Mercedesie:
"Jestem dumny, że właśnie teraz odchodzę do innego zespołu. Miałem wystarczająco dużo czasu, by zastanowić się nad tym wszystkim. Wspólnie osiągnęliśmy przecież wiele. Cztery razy - miejmy nadzieję, że pięć razy - wygrywaliśmy tytuł wśród konstruktorów, a do tego potrzebujesz dwóch kierowców. Jeżeli popatrzycie na mnie oraz Lewisa i ilość punktów, wygranych czy podium, które wspólnie zdobyliśmy, to trudno jest wymienić lepszą ekipę."
komentarze
1. waterball
Pytanie tylko czy ten sezon dokończy w barwach Mercedesa? Obawiam się, że po Meksyku do końca sezonu będzie wolnym człowiekiem, a jego miejsce w Mercedesie zajmie Russell.
2. luk4s_f1
szkoda chlopa ale mogl raz powiedzieck fuck you james
3. hubertusss
Trzeba tez przyznać uczciwie, że Bottas nigdy nie dał Mercedesowi powodów by zacząć o niego zabiegać bo pokazał stabilną długotrwałą formę na wysokim poziomie. Zawsze to była jazda w kratkę nie dająca żadnej pewności stabilnej formy na najwyższym poziomie jakiej oczekiwał by zespół.
4. Jacko
Najśmieszniejsze jest to, że większość tych, którzy teraz utyskują nad losem biednego Bottasa i piszą coś o upokorzeniach jakie musiał znosić, po wielu wyścigach sami chcieli go wyrzucać. Prawda jest taka, że jego bardzo dobre występy można policzyć na palcach jednej ręki, a oprócz wielu wyścigów poprawnych, zaliczył równie wiele żenujących wpadek.
Gdyby był tak zwanym "solidnym średniakiem", to by dostał ten dwu czy trzyletni kontrakt, ale on nie miał ani jednego sezonu na w miarę równym poziomie. IMHO Mercedes i tak mu dał za dużo szans na udowodnienie swojej przydatności.
Popatrzcie co się działo w RBR i na zachodzące tam roszady. Przecież stamtąd by wyleciał już dawno i to całkiem prawdopodobne, że w połowie sezonu.
5. Angry Tiger
@4 Robienie mu wody z mózgu, zapewnianie że nie jest nr 2 i ogólne robienie kibiców w wała i pozorowanie walki między HAM a BOT, naprawdę tego nie dostrzegasz?
Czy ktoś jest w stanie przypomnieć, czy jakiś zespół w podobny sposób traktował swojego kierowcę? Niech ktoś przypomni...
6. Ilona
Prawda jest taka, że Bottasa już dawno nie byłoby w tym zespole, gdyby nie przewaga Mercedesa. Dopóki wiedzieli, że tak czy inaczej są poza zasięgiem innych zespołów i nie przeszkadza to w bezproblemowym zdobywaniu mistrzostwa konstruktorów mogli sobie pozwolić na 'słabszego' kierowce nr 2. Kończy się dominacja, automatycznie kończy się miejsce dla Bottasa i trzeba ścignąć mocniejszego kierowce, jak najbardziej logiczny ruch. Jednak wydaje mi się, że za te wszystkie lata lojalności, solidnej pracy na rzecz zespołu i pomagania Hamiltonowi powinni okazać mu troche więcej szacunku i wdzięczności, bo zaczyna to wyglądać naprawdę słabo.
7. Raptor202
@5 Kiedy niby miało miejsce pozorowanie walki między HAM a BOT?
8. iceneon
@5. Angry Tiger
Ferrari i Barrichello.
9. Angry Tiger
@7 Moim zdaniem pierwsza połowa 2019, potem pokazali mu miejsce w szeregu co było widać chociażby w Singapurze kiedy to nie pozwolili mu pokonać Hamiltona.
@8 Mimo że byłem fanem Schumachera muszę uznać ten przykład, szczególnie ze względu na to co działo się w końcówce dwóch pewnych wyścigów 2002 roku.
10. Jacko
@9. Angry Tiger
Oczywiście specjalnie zapominasz i pomijasz RBR. Jak niby było z Vettelem i Webberem? A z Maxem i Danielem mieliśmy zaczątki dokładnie tego samego, dlatego ten drugi szybko stamtąd uciekł.
11. iceneon
@10 Doskonałe kolejne dwa przykłady, do tego można by dopisać Gasly'ego i Albona, gdyby byli nieco lepsi. Każdy z (tfu) rodziny RBR, kto nie ma na imię Maks, jest pomocnikiem i numerem nie tylko dwa, ale i trzy i cztery.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz