Vasseur zaprzecza, jakoby Chińczycy oferowali 30 milionów za starty Zhou
Szef Alfy Romeo skomentował ostatnie pogłoski mówiące o tym, że do jego zespołu dołączy Guanyu Zhou, przy okazji przynosząc 30 milionów euro od swoich sponsorów. Francuz stanowczo zaprzeczył drugiej części tej plotki.Alfa Romeo ciągle zwleka z ogłoszeniem decyzji, kto będzie zespołowym partnerem Valtteriego Bottasa w przyszłorocznej rywalizacji. Obecnie wydaje się, że szwajcarsko/włoski team rozważa tylko dwie kandydatury, a mianowicie Guanyu Zhou oraz Antonio Giovinazziego. Wcześniej dużo mówiło się o Theo Pourchaire, aczkolwiek media twierdzą, że z powodu młodego wieku otrzyma on angaż dopiero w 2023 roku.
Najwięcej szans na zaangażowanie w stajni z Hinwil daje się Zhou. Chińczyk nie tylko znakomicie spisuje się w Formule 2, ale też posiada ogromne zaplecze finansowe, które z pewnością pomogłyby Alfie Romeo w czasach limitów budżetowych. Ostatnio pojawiały się nawet sugestie, jakoby sponsorzy z Państwa Środka byli w stanie wyłożyć aż 30 milinów euro za starty swojego kierowcy.
Frederic Vasseur - choć ostatnio potwierdził, że 22-latek rzeczywiście widnieje na liście życzeń jego teamu - to jednak stanowczo zaprzeczył plotkom głoszącym o ewentualnym olbrzymim zastrzyku gotówki:
"Cyfry, które podajecie, to zwykłe spekulacje. Zwyczajna g***o prawda", mówił Francuz, cytowany przez GPFans Global.
Co ciekawe, szef Alfy Romeo przyznał też, że wśród kandydatów do jazdy w jego ekipie oprócz Zhou i Pourchaire znajduje się też inny kierowca F2. Jest nim Oscar Piastri, czyli obecny lider tamtejszej serii:
"Zapytano mnie o kilka nazwisk i wielu kierowców znajduje się teraz w czołówce F2. Liderem jest Piastri, który wykonuje kapitalną robotę, a Zhou jest tuż za nim. Nic więc dziwnego, że musimy wziąć pod uwagę także F2."
"Jeśli zerkniecie na ostatnie parę sezonów, to te młode dzieciaki wykonują świetną pracę w tej serii. Dzięki temu mamy dodatkową opcję, ale to nie jedyny wybór."
"Obecnie mamy Antonio. On doskonale zna ten zespół i wykonuje bardzo dobrze swoją pracę. Miał świetne kwalifikacje w Zandvoort oraz Monzy. Moim zdaniem ciągle się poprawia. To ważne dla niego, aczkolwiek jeszcze zobaczymy, co później się wydarzy."
komentarze
1. Raptor202
Ciekaw jestem, kim jest najsłabszy zawodnik z ważną superlicencją.
2. goralski
Być może zespół Alfy przeprowadzi doświadczenia w tej kwestii :D
3. Ocato
@1
Nie wiem, ale od kiedy na czas pandemii nie trzeba już 40, a wystarczy 30 punktów Superlicencji, konkurencja o ten tytuł może być bardziej zacięta.
4. Krukkk
Jezeli Fred zprzecza to znaczy, ze worek zielonych juz leci z Chin.
5. kiwiknick
Mick i Nikita zatwierdzeni na 2022 a tu cisza?
6. TomPo
Vasseur zaprzecza, jakoby Chińczycy oferowali 30 milionów za starty Zhou
Tak, bo pewnie oferuja 31 xD
7. belzebub
A jaka to różnica czy to będzie 30, 40 czy inna kwota. Przecież wiadomo, że dostać się do niszowego zespołu trzeba mieć kasę ze sobą. Za darmo nikt nie weźmie debiutanta. Widać było na przykładzie de Vriesa, który choć zdobył majstra w F2 nie znalazł fotela w żadnym zespole. Tutaj nawet Mercedes chyba nawet nie starał się coś zrobić.
8. iceneon
IMHO Piastri byłby najlepszym wyborem.
No i oczywiście jak zwykle mamy Januszy ekspertów, którzy i tak wiedzą swoje, zatem możemy być na sto procent pewni, że Vasseur kłamie.
9. Skoczek130
Zapewne poczekają do końca sezonu. A nóż Pourchaire jeszcze odpali pod koniec i zgarnie majstra? W zeszłym roku wszyscy liczyli na Szwarcmana, który w tym roku trochę zawodzi (choć nadal pozostaje w grze). Wszyscy dobrzy z czołówki Formuły 2... byle nie Dan Ticktum. Mam nadzieję, że ten gość nigdy nie dostanie się do F1. Ma zwyczajnie nierówno pod sufitem.
10. XandrasPL
Moim zdaniem Szwarcmana w F1 nie będzie. Pisałem to rok temu gdy prowadził w F2. Piatri to taki Szwarcman, który też trafił do Premy ale w tym roku nie miał nikogo kto by mu punkty brał przed nim bo też tylko dowozi. W sensie, że jego rywale tak jeżdżą co wyścig to ostatni wyścig, ostatniej szansy i tak to się kończy. Ziu to koleś, który jedzie w kratkę ale ma przewagę doświadczenia nad resztą więc jest wysoko. No taki Latifi, który w końcu musi być u góry bo ma przewagi kilka sezonów. @9 Tictum ma nierówno pod sufitem ale wg mnie jest jednym z lepszych kierowców tam. Jak nie najlepszym. Wyniki jedno. Trzeba brać kierowcę do F1 a nie tego, który najlepiej poradzi sobie w F2 z asystami bo tak te bolidy się prowadzą.
Przypominam, że Mercedes testował Ocona i Russella gdy Ci nawet w F2 nie byli. Ocon był na wypożyczeniu w Renault i chyba po wygraniu GP3. Nie poszedł do GP2. Był na wypożyczeniu w Renault. Tam się uczył. Potem Mercedes kupił mu starty w Manorze. Potem załatwili mu fotel w ForceIndia Mercedes. I w tym samym roku jeździł na testach bolidem Mercedesa 2016. Russell będąc w GP3 był na testach z Mercedesem. Tych pamiętnych kiedy Robert w Renault jeździł.
Trzeba brać kierowcę pod F1. Niestety teraz testy są nie opłacalne w większości. Jedynie Renault od czasu do czasu pojedzie na jakiś tor z swoimi kierowcami i dadzą im samochód 2018, 2019. No i Ferrari na Fiorano wystawi samochód ale tam to nie jest tor. Przypominam, że Hamilton testował z McLarenem od 2004 roku. Miał wiele godzin za samochodem F1. Gdy przyszedł na F1 to był gotowy w 100%.
11. Raptor202
@9 Jakby Ticktum nie był brytolem, to dzisiaj w ogóle nikt nie mówiłby o nim w kontekście F1. Nawet w F2 by nie jeździł, tylko najwyżej zbierał pomarańcze w Hiszpanii. Zresztą jak dla mnie tu nie ma tematu, typ jest jeszcze dwa razy gorszą wersją Mazepina (tamten to przynajmniej miewał dobre wyścigi w F2) i stwarza większe zagrożenie od niego. Zwykły bałwan, zero jakiegokolwiek respektu dla pozostałych kierowców, tak na torze, jak i poza nim. Serio, bardziej bananowego typa w życiu nie widziałem w świecie wyścigów. Wizerunkowo to też byłby strzał w kolano dla każdej ekipy. Nie ma po co brać takiego głąba i psuć sobie reputację, skoro można wziąć podobnego (albo i lepszego, bo mniej kolizji spowoduje), za to bez skaz na wizerunku. A co do Pourchaire'a, to jak dla mnie jeszcze za wcześnie dla niego. Jakby nagle zaczął objeżdżać ekipę i do końca sezonu wbił się na pierwsze miejsce, no to okej, ale to raczej nie ma racji bytu. Na miejscu Vasseura poczekałbym jeszcze rok i postarał się znaleźć dla niego coś lepszego, niż przeciętne ART.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz