Wolff: świetnie, że Valtteri w końcu zaczął coś krytykować
Szef Mercedesa nie ukrywa, że jest bardzo zadowolony z tego, iż Valtteri Bottas "wreszcie wylał swój gniew" na zespół. Przypomnijmy, że podczas GP Francji Fin zganił niemiecki team za zastosowanie niewłaściwej strategii, która kosztowała ich podium oraz zwycięstwo.Ekipa Red Bulla wygrała wyścig na torze Paul Ricard, czyli na obiekcie, który miał bardzo sprzyjać Mercedesowi. Do tego triumfu niewątpliwie przyczyniła się agresywna strategia dwóch pit-stopów, dzięki której Lewis Hamilton pokonał Maxa Verstappena w trakcie GP Hiszpanii.
W niedzielę na francuskim torze sytuacja się odwróciła i to Holender po swoim drugim zjeździe wyprzedził swojego rywala, odnosząc tym samym 13. zwycięstwo w karierze. 23-latek w swojej szaleńczej pogoni wyprzedził nie tylko Hamiltona, ale również Valtteriego Bottasa, który spośród kierowców ze ścisłej czołówki miał w najgorszym stanie opony.
Gdy Fin został wyprzedzony przez Sergio Pereza i przy tym stracił szansę na podium w GP Francji, otwarcie skrytykował swój zespół za decyzje strategiczne:
"Dlaczego, k***a, nikt mnie nie słuchał? Mówiłem przecież, że to będzie jazda na dwa pit-stopy. Ja pi*****ę."
That's one very frustrated Finn ????
? Formula 1 (@F1) June 20, 2021
Watch all the highlights from Sunday's French Grand Prix#FrenchGP ???????? #F1
Po wyścigu oczywiście dziennikarze podchwycili ten temat i o komentarz do tej sprawy został poproszony Toto Wolff, który był... zadowolony z takiego zachowania swojego kierowcy:
"Moim zdaniem było to świetne. Nareszcie zaczął krytykować. W końcu wyrzucił to z siebie i przyjemnie się to ogląda", powiedział Austriak w wywiadzie dla Sky Germany."
Całą sprawę postanowił również skomentować sam Bottas:
"Dzisiaj zwycięska była strategia dwóch pit-stopów. Łatwo jest teraz powiedzieć, ale tak właśnie jest. Domyślam się, że zespół był przekonany co do jednego zjazdu, twierdząc, że to jest najlepsze, ale tak nie było", mówił 31-latek przed kamerami Sky Sports F1.
"Przez ostatnie 10-15 okrążeń nie miałem przednich opon. Chodziło tak naprawdę o dojechanie do mety, więc nie było żadnej zabawy na ostatnim przejeździe. Próbowałem wszystkiego, by ukończyć na podium, natomiast moje opony się skończyły i nie miałem żadnych szans."
"Kolejną rzeczą, na którą musimy zwrócić uwagę jest to, że przy niskich temperaturach opony miały lepiej się spisywać, ale tak ostatecznie nie było. Nasze przewidywania związane z degradacją ogumienia nie miały nic wspólnego z rzeczywistością. Gdybym zastosował strategię dwóch pit-stopów, byłbym na podium, a jestem pewny, że walczyłbym nawet o zwycięstwo."
komentarze
1. Del_Piero
Ale jak to? To już nie jest wina Bottasa? Co jest z tobą, Toto?
2. Raptor202
@1 Przypomniał sobie o PR.
3. Aeromis
W Yodę Toto przemieniony, po plecach nastolatek poklepany.
4. Magda_
A co miał powiedzieć, biorąc pod uwagę upór, z jakim podkreśla swoją lojalność wobec obu kierowców i "wsparcie" obu im udzielane? Aeromis ma rację, zabrzmiało to trochę jak pochwała młodego Padawana :D
Poza tym, gdyby po takim komentarzu Wolff w swoim stylu, krótko i treściwie usadził Bottasa, to przy jego nie najlepszej formie psychicznej i po tej ostatniej wpadce z obwinianiem go o zły podjazd na pit stopie Bottas mógłby mu się posypać już całkowicie. A tego nie chce, biorąc pod uwagę formę Pereza i twardą walkę o WCC.
5. hubos21
Mercedes powoli upada jak Ferrari, zespół z takim dorobkiem, rekordami, ludźmi i zapleczem zaczyna grać jakąś komedię, o co kaman, Toto nie może zrobić tam porządku czy już nie ma aż tyle do powiedzenia
6. TomPo
@5
Nic nie trwa wiecznie, tak samo jest z firami, korporacjami, zawodnikami, mocarstwami...
Wszyscy maja swoj poczatek, srodek i koniec.
Merc zaczyna robic glupie bledy (jak np brak zjadu Lewisa szybciej, gdy zobaczyli jak inni na twardych szybciej jaka, by uniknac tego co sie stalo - czyli podciecia ze strony Maxa.
Albo ze nie pojechali na 2 pit-stopy chocby z jednym zawodnikiem, itd itp
Do tego zaczynaja sie jakies bezsensowne pyskowki z RBR
Albo sie ogarna, albo... albo RBR i Max wygraja majstra a w przyszlym roku nowe rozdanie i zobaczymy.
7. hubos21
@6
Nie zjechali bo mimo, że PER jechał ciut dalej to był na tyle blisko, że VER wyjechał za nim ale tam wiadomo, że walki nie było z resztą Max podziękował przez radio a HAM mogło by tak szybko nie pójść a co by było jakby utknął za nim na dobre? Scenariusz mało realistyczny, dublet byków
8. kotwica
Bardziej cieszy mnie reakcja Wolffa, a raczej jego bezczenna mina, gdy HAM usłyszał przez radio "hammer time", a i tak wyjechał za VER :D Wszystkie sukcesy Lewisa to zasługa dominującego bolidu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz