Gasly opowiedział o swojej przygodzie z Red Bullem
Fani królowej motorsportu dobrze znają historię Pierre'a Galsy'ego, który w 2019 roku został zdegradowany w trakcie sezonu z Red Bulla do Toro Rosso (AlphaTauri). Francuz postanowił rzucić nowe światło na tę sytuację i w specjalnym felietonie opisał szczegółowo swój epizod ze stajnią z Milton Keynes.Pierre Gasly po sezonie 2018 otrzymał angaż w głównej ekipie rodziny Red Bulla. Zawodnik z Rouen imponował wówczas swoją dyspozycją w samochodzie Toro Rosso i kierownictwo austriackiego teamu zdecydowało się zakontraktować go. W młodym kierowcy pokładano duże nadzieje i liczono, że będzie on odpowiednim zastępcą Daniela Ricciardo.
Niestety, po zaledwie dwunastu wyścigach Gasly został zwolniony z Red Bulla i powrócił do zespołu Toro Rosso. 25-latek kompletnie nie poradził sobie w pojedynku z Maxem Verstappenem, a dodatkowo miał olbrzymie kłopoty z prowadzeniem samochodu RB15. W jego miejsce został ściągnięty Alex Albon.
Po comebacku do stajni z Faenzy na młodego kierowcę czekało kolejne nieprzyjemne zdarzenie. W swoim pierwszym weekendzie z Toro Rosso (podczas GP Belgii) w wyścigu F2 zginął dobry przyjaciel Gasly'ego, Anthoine Hubert. Na szczęście Pierre szybko otrząsnął się po przykrych incydentach i od tamtego momentu przypomina znowu zawodnika, który w 2016 roku triumfował w Formule 2. Najlepszym tego przykładem była ubiegłoroczna runda o GP Włoch, podczas której odniósł pierwsze zwycięstwo w F1.
Jednakże tuż przed startem sezonu 2021 zawodnik AlphaTauri opowiedział o swoim krótkim epizodzie w Red Bullu. 25-latek wyznał, że czuł się bez wsparcia w austriackiej ekipie, a dodatkowo nikt go tam kompletnie nie słuchał:
"Gdy tylko popełniłem pierwszy błąd w samochodzie Red Bulla, poczułem, że ludzie, którzy tam pracują, zaczęli się ode mnie odsuwać. Miałem wypadek podczas testów zimowych i tak naprawdę sezon nigdy się nie zaczął", opisywał Gasly w felietonie dla The Players Tribune.
"Następnie miałem dwa bardzo trudne wyścigi z Red Bullem, a media po prostu mnie zaatakowały. Wszystko, co mówiłem było wymówką dla mojej formy i nikt mi wtedy nie pomagał."
"Samochód nie był idealny, a ja robiłem wszystko co w mojej mocy, aby udoskonalić się... Natomiast muszę coś powiedzieć - to był dla mnie trudny okres, ponieważ nie czułem się wspierany oraz traktowany tak samo, jak inni. Z kolei dla mnie jest to coś, czego nie mogę zaakceptować."
"Codziennie pracowałem na du..., żeby uzyskać lepsze wyniki dla zespołu. Natomiast nigdy nie otrzymałem narzędzi, z którymi mógłbym odnieść sukces. Zaproponowałem jakieś rozwiązania, ale mojego głosu nie było słuchać albo zajęłoby to tygodnie, zanim ktoś zobaczyłby zmiany."
"Z jakiegoś powodu nie będę pasował do tego miejsca, to po prostu nigdy już nie zadziała."
Gasly wytłumaczył również, dlaczego zdecydował się wyjawić całą prawdę:
"Nie jestem typem osoby, która lubi zajmować się medialnymi rzeczami. Naprawdę jestem wdzięczny Red Bullowi za okazję i również za wszystko, co dla mnie zrobili. Natomiast wolno mi powiedzieć prawdę, więc to jest właśnie prawda."
Mistrz F2 z sezonu 2016 wyjawił także, kiedy został poinformowany o decyzji Red Bulla:
"Po Budapeszcie (przyp. red. po GP Węgier) pojechałem normalnie na wakacje. Zanim jeszcze wyjechałem, zadzwoniłem do Christiana Hornera i zapytałem się go, co mógłbym poprawić w weekendy wyścigowe. Chciałem też, aby przyjrzał się mojej stronie garażu i zobaczył, co można jeszcze poczynić. On mi powiedział, że zrobi wszystko, co w jego mocy."
"Gdy byłem na wakacjach w Hiszpanii, zadzwonił Helmut Marko. Wówczas oznajmił mi: "Zamierzamy zamienić cię z Alexem Albonem i przejdziesz do Toro Rosso. To nie jest koniec naszej współpracy. Natomiast biorąc pod uwagę cały szum medialny, to najlepsza opcja". No cóż, taka jest F1."
komentarze
1. Frytek
Cały Red bull, że tak powiem. Jak nie jesteś ich pupilkiem to masz przej..... Zobaczymy jak będą traktować Sergio
2. Lora
Czyżby to miał być jego ostatni sezon w rodzinie Red Bulla? Ciekawe czy już jest dogadany z Alpine..?
3. PanMisza
może za bardzo fantazjuje, ale coś czuję, że te wypowiedzi świadczą o rozstaniu z 'rodziną' red bulla i, że Gasly od przyszłego sezonu będzie jeździł z ALO w Alpine
4. PanMisza
pisząc komentarz nie widziałem wpisu Lory. Pewnie nie tylko my tak sądzimy i coś jest na rzeczy
5. belzebub
Z jednej strony nie ma co się dziwić, Red Bulla zawsze miał wyraźny podział na kierowcę nr 1 i nr 2, z wyraźnym wsparciem tego pierwszego. Z drugiej strony, obecny problem w tym zespole jest Verstappen, który jest na tyle szybki, że mało kto byłby w stanie z nim wygrać. Jedynie Ricciardo potrafił mu się przeciwstawić, ale jak się to skończyło to chyba wiemy, jedną wielką wojną na torze. Gasly czy Albon to kierowcy słabszego formatu. Do tego trzeba dodać, że zbyt szybko weszli do mocniejszej ekipy. Gasly mógł sobie dobrze radzić w TR/AT, tylko że obie konstrukcje to dwa różne światy. Nawet jeśli Alpha Tauri to kopia RBR, to jednak pozostanie tylko kopią. Poza tym, drugi kierowca w tym zespole nawet w najmniejszym stopniu nie dorównywał Gasly'emu, Kwiat nie mówiąc o całkowitej porażce czyli Hartley'u. Dlatego jak przeszedł do Red Bulla, to przy Verstappenie szybko został sprowadzony na ziemię.
6. Jacko
@5. belzebub
Ale właśnie przez to, że byli "słabszego formatu", to mogli zostać otoczeni pełną opieką i wsparciem zespołu, bo i tak żadnego zagrożenia dla "gwiazdora" nie stanowili. A mimo wszystko Helmut zawsze traktował ich i im podobnych nie jak pełnoprawnych członków zespołu, a jak zwykłe pionki, które może sobie dowolnie przestawiać na szachownicy.
7. belzebub
@6 Tylko, że RBR chciał mieć drugiego kierowcę który mógłby dorównać Verstappenowi bez żadnego dodatkowego wsparcia, zespół w zasadzie od początku oczekiwał wysokich wyników
Problem w tym, że cała ta ich szkółka to w zasadzie niewypał. Tutaj nawet wsparcie zespołu niewiele by pomogło ani w przypadku Gasly'ego, ani Kwiata. Nie da się dodatkowym wsparciem zrobić z przeciętnego kierowcy, kogoś na poziomie zbliżonym do Holendra. Dopiero teraz pierwszy raz poszli po rozum do głowy i zatrudnili Pereza. Ktoś taki powinien dać sobie lepiej radę.
8. Forizoo
Mocno kibicuje Perezowi i chciałbym go zobaczyć przed Maxem nie raz.
9. Doradca2021
Sergio ma tą przewagę, że nie jest uzależniony od Red Bulla. Nie należy do ich programu, podpisał normalny kontrakt, więc nikt nim nie będzie rzucał po szachownicy bo ten od razu zapewne powie jak jest. Z drugiej strony Red Bull ma na tyle mocny samochód w tym sezonie, że nie powinien ryzykować z psuciem mu wyścigów. W końcu obecna niezawodność Mercedesa ma wiele do życzenia więc każdy punkt może być na miarę złota w ogólnym rozliczeniu. Nie zakładam że pokona Maxa bo to ekipa Holendra, w której jest od lat i to już nie ten Mad Max co dawniej więc liczenie, że rozwali bolid co któryś weekend jest bardzo życzeniowe (chociaż tutaj pewną rolę mogą odegrać debiutanci, wystarczy że tak jak Kimi nie będą przed nim uciekać gdy ich zaatakuje i kolizja murowana :) ). Perez natomiast całkiem nieźle dba o opony, co przy fakcie że jednak powinien startować do wyścigu za Holendrem, daje mu jednak szanse na ogólny lepszy wynik :)
10. Gerhard
Gasly ma ten problem ze za bardzo kłapie dziobem,
juz zanim mial przechodzic do RBR z TR wyskoczyl z tym tematem do mediow i Helmut musial go spacyfikowac
Mam wrazenie ze facet jest szybki ale nie jest zbyt bystry
11. fpawel19669
@10 Tak, naprawdę dobry kierowca, ale język ma jeszcze szybszy. Z tym, że to chyba już celowe zagranie. Jak już ktoś wcześniej napisał, to prawdopodobnie ostatni sezon w "rodzinie" Red Bulla.
12. Kormak
Chyba nikt nie chce spędzić całej kariery w ekipie juniorskiej.
Gasly jest aktualnie najpopularniejszy z Francuzów więc kto wie może już jest przymierzany do fotelu Occona?
W poprzednim sezonie były doniesienia że rozmawiał z Prostem więc nie jest to takie głupie.
Tak czy siak zobaczymy co pokarze w tym sezonie.
13. XandrasPL
Moja przygoda z RedBullem była taka, że posmakowałem i wyplułem.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz