Russell podsumował swoje przygotowania do sezonu
Brytyjczyk opisał swoją naukę w symulatorze, wskazał na największe obawy związane z powrotem do rywalizacji oraz podkreślił znaczenie serii wirtualnych Grand Prix.George Russell niestety okazał się jednym z kierowców, którzy nie mieli możliwości wzięcia udziału w prywatnych testach przed rozpoczynającym się za tydzień sezonem. Okazuje się, że w zamian mógł skorzystać z symulatora, gdzie - jak twierdzi - bardzo szybko odnalazł rytm.
"Jeździłem w symulatorze i pierwsze pięć okrążeń było absolutnie okropne, ale już na dwunastym byłem właściwie szybszy niż ostatnio. Ten sam tor - Australia, identyczne ustawienia, wszystko tak samo. Szczerze mówiąc, byłem całkiem zaskoczony".
"Nieco zajęło nam przypomnienie sobie paru procedur i tego w jaki sposób muszę pracować z inżynierami".
"Myślę, że to będzie najważniejsze, pamiętanie o tym, jakich informacji zwrotnych oczekują ode mnie chłopaki oraz tego w jaki sposób mam prowadzić na okrążeniach wyjazdowych, czy zjazdowych, jak chłodzić opony... W tej kwestii pewnie popełnimy jeszcze parę błędów".
Brytyjczyk nie obawia się utraty czystego tempa na pojedynczym okrążeniu, natomiast bardziej martwi go samo odświeżenie warsztatu wyścigowego.
"Jeśli chodzi o kwalifikacje, kiedy karty leżą na stole, po prostu dajesz z siebie wszystko. Myślę, że to będzie jak z jazdą na rowerze".
"Wtedy albo to masz, albo nie i po prostu wiesz jak przejechać takie okrążenie. Natomiast podczas wyścigu musisz zarządzać oponami, hamulcami, temperaturą silnika i jego trybami, atakowaniem, bronieniem, rozmową z inżynierami... Ta część wymaga prawdopodobnie największej wprawy".
Russell wspomniał również wirtualne rozgrywki, w których został nieoficjalnym mistrzem wygrywając cztery ostatnie wyścigi. Kierowca Williamsa przyznał, że wizja podjęcia realnej walki z kolegami z toru bardzo go zachęciła, gdyż oczywiście w rzeczywistości wydaje się ona obecnie niemożliwa.
"Na początku była to po prostu zabawa z moimi kolegami, ale szybko przekonałem się, że oni są naprawdę całkiem szybcy i konkurencyjni. Naturalnie, w prawdziwym życiu jestem na końcu stawki, więc tutaj bym tego nie chciał."
"Włożyłem więc trochę wysiłku i pracy. Odnalezienie tej konkurencyjności było wspaniałe, pozwoliło mi na utrzymanie formy. Nawet jeśli to tylko wirtualne, w momencie gdy wracasz do prawdziwego ścigania, wciąż wiele rzeczy jest podobnych".
22 - latek wskazał na wspólne cechy realnego i wirtualnego ścigania: "Wciąż musisz pojechać w kwalifikacjach i jeśli ci nie wyjdą, to będziesz na końcu stawki. Presja nie znika".
"Możesz kręcić szybkie okrążenia podczas treningu, ale to inna historia kiedy nadchodzą kwalifikacje, w których jest ta presja".
"Podczas startu tak samo. Masz te wszystkie samochody obok, wszyscy czekają aż zgasną światła. Ty się denerwujesz i czekasz na puszczenie sprzęgła. Wszystko to jest identyczne w wirtualnym świecie".
komentarze
1. Raptor202
Tyle przygotowań i kombinacji, żeby znowu zajmować dziewiętnaste miejsce. Warte to takiego wysiłku, panie Russell?
2. mcjs
@1. Raptor202
Robi to co kocha, otrzymuje za to niezłe pieniądze i zapewne nie będzie całe życie jeździł słabym Williamsem, więc tak, sądzę że motywacji do ścigania i dalszego rozwoju mu nie zabraknie.
3. Manonfire
Święte słowa Panie @2. mcjs. Nic dodać, nic ująć. To dobry, ambitny zawodnik i jak dostanie coś szybszego od Fiata 126p to może pokazać, że nie jest tam przypadkiem.
4. Kimi Rajdkoniem
Ciekawy komentarz Russella w kontekście jego zeszłorocznej rywalizacji. W klasyfikacji generalnej sezonu przegrał z człowiekiem, który miał wieloletnia przerwę w ściganiu. Dodatkowo był chwalony za pracę z inżynierami. Russell "musiał sobie przypomnieć".
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz