komentarze
  • 1. XandiOfficial
    • 2018-08-09 16:15:29
    • *.internetdsl.tpnet.pl

    jakby wsiadł do RedBulla to zakończył by karierę później niż Max ...

  • 2. Mayhem
    • 2018-08-09 16:27:22
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    "Wolimy kontynuować inwestycję w młode talenty niż stawiać na kierowcę , który jest już u schyłku swojej kariery."

    Niestety większość tak myśli, dlatego szans na powrót Kubicy nie widzę.

  • 3. ferrus
    • 2018-08-09 17:07:28
    • *.play-internet.pl

    Wcale nie byłby to taki zły ruch, przy Alonso Max mógłby się jeszcze sporo nauczyć, ale oczywiście stary Hiszpan nie pozwolił by sobie na traktowanie jak Kimi w ferrari więc tego nie widzę.

  • 4. sliwa007
    • 2018-08-09 17:45:26
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    Olewali sprawę kontraktu z Ricciardo w zasadzie od roku, niby chcieli przedłużyć, ale raczej bez wielkiego entuzjazmu. Chcieli załatwić temat po najniższej linii oporu, zwłaszcza tej finansowej. A może po prostu Ricciardo był już nie na rękę i więcej głosów było przeciw niż za?
    W każdym razie prowadząc tak niemrawe negocjacje raczej liczyli się z tym, że zwolni im się fotel więc dla nich to widocznie żaden problem. I w sumie nie ma co się dziwić, wykosztowali się na Verstappena więc gdzieś trzeba szukać oszczędności, zwłaszcza, że wielkich sukcesów na horyzoncie nie widać.

  • 5. Ilona
    • 2018-08-09 19:15:46
    • *.dynamic.mm.pl

    Nie ma ani jednego argumentu za. Alonso w Red Bullu jest zupełnie niepotrzebny. A Max nie musi się niczego od niego uczyć, już jest na tym samym poziomie, jeśli nie lepszym.

  • 6. skilder3000
    • 2018-08-09 19:27:40
    • *.154.broadband9.iol.cz

    @5 serio?
    Alonso w RBR na najbliższe dwa sezony to jest świetny pomysł, choć pamiętajmy, że w najbliższym sezonie będzie RBR-Honda a jak wiadomo Fernando nie wspomina Hondy najlepiej (choć jak pokazuje obecny sezon większość problemów generował sam McLaren)
    Gdyby Alonso miał by pewność, że w sezonie 2019 RBR będzie konkurencyjny to Ferrari i Mercedesa pewnie by dopłacił za miejsce a i widowisko by zyskało. 3 teamy, 3 mistrzów :)

  • 7. sliwa007
    • 2018-08-09 20:12:27
    • *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl

    5. Ilona
    Twierdzisz, że mogłaby być powtórka z przeszłości, gdy młody gniewny (Ricciardo) dosłownie zniszczył wielokrotnego mistrza (Vettel)? Nie sądzę. Alonso to profesor, o ile w kwalifikacjach Verstappen miałby jakieś szanse o tyle w wyścigach, w równych warunkach (bez udziału Marko) młody dostawałby regularne lekcje jazdy. Dużo wody w Wiśle jeszcze przepłynie zanim Verstappen zrozumie na czym polegają wyścigi.
    Ale ogólnie masz rację, Alonso nie jest potrzebny w Red Bullu, głównie ze względów poza sportowych.

  • 8. TomPo
    • 2018-08-10 07:38:47
    • *.emea.ibm.com

    @7 - w 100% zgoda
    @5 - dlaczego fanboystwo jest odwrotnie proporcjonalne do zdrowego rozsadku i logicznego myslenia ?
    Alo w RBR bylby klopotliwy gdyz... Verstappen promowany na sile na przyszlego mistrza, moglby nagle przestac blyszczec. Przyszlaby wieksza presja, glownie w wyscigach i wszyscy wiemy jakby sie to skonczylo. Wrocilby Max bumbum Crashstappen, dlatego nie wezma Alo.
    Max za wczesnie zostal sciagniety do F1, choc rozumiem ze szkoda by talent marnowal sie w nizszych seriach. Ale gosc psychicznie jest jeszcze dzieckiem i jak dziecko zachowuje sie na torze, a glowa wciaz pelna mlodzienczych hormonow, glupot i ulanskiej fantazji. Moze to i jest widowiskowe i efektowne, ale nie efektywne, co pokazuje miejsce w generalkach - wiecznie za niby wolniejszym Ric.

  • 9. bebinx
    • 2018-08-10 08:54:02
    • *.75.235.1

    5. Max lepszy od Fernando? No prosze Cie, zejdz na ziemie.

  • 10. Rick
    • 2018-08-10 09:46:17
    • *.centertel.pl

    @8
    Bez przesady. VER aż taki zły nie jest. Początek sezonu miał, lagodnie mówiąc, kiepski ale od pewnego czasu radzi sobie ok. Ma spore szanse zakończyć ten sezon w klasyfikacji wyżej niż RIC. Dzieli ich 13pkt tylko.

  • 11. jogi2
    • 2018-08-10 11:14:22
    • *.centertel.pl

    Ric rzadko ze swojej winy tracił punkty
    Vers często ...Tak. 30:70

  • 12. TomPo
    • 2018-08-10 11:56:53
    • *.emea.ibm.com

    @10 nie napisalem ze jest zly, napisalem wrecz ze ma talent.
    Jest po prostu za mlody i psychicznie niedojrzaly, a co za tym idzie brak mu czasem chlodnej glowy, ktora cechuja sie "wyjadacze" typu Alo.
    Napisalem po prostu, ze pod presja Alo wrocilyby bledy wynikajace z goracej glowy, wiec scagniecie Fernando nie byloby na reke RBR. Max jest w wieku i etapie kariery, gdzie musi budowac swoja pewnosc siebie i miec optymalne warunki pracy, czyli zeby konkurent z garazu byl dobry, ale nie za dobry.
    Cos jak poczatkujacy bokserzy, na poczatku boksuja z "kelnerami". Kiedy Max sie gotuje to popelnia kretynskie bledy, przez ktore traci caly zespol i przede wszystkim on. Powinno z wiekiem przejsc...

  • 13. R4F1
    • 2018-08-10 13:14:43
    • *.centertel.pl

    Horner ma rację, można to spłycić do tego, ze RBR szuka szybkiego kierowcy nr 2 :)
    Rozwijając myśl: Alonso może byłby szybszy od Maxa, być może zdobyłby więcej punktów, ale najprawdopodobniej wprowadziłby też toksyczną atmosferę w zespole. Napięcie widać nawet kiedy mamy tam dość spokojnego Ricciardo, więc ktoś o temperamencie i przede wszystkim świadomości własnej wartości jak Fernando nie bardzo pasuje do tego zespołu. Wystarczy przypomnieć sobie co się działo kiedy jeździł w zespole razem z Hamiltonem. Mamy jeszcze w tle wszystkie "pochlebne" teksty, które Alonso mówił o Hondzie, więc Japończycy pewnie też są temu niechętni. Na koniec jest jeszcze cala strategia marketingowa Red Bulla, która w większości opiera się promowaniu młodych, utalentowanych sportowców. Nawet jeśli Max popełnia błędy to i tak idealnie pasuje do marki Red Bull (młody, utalentowany, zadziorny ryzykant), a Red Bull ma zupełnie inne priorytety i jest w F1 z zupełnie innych powodów niż np Ferrari.

  • 14. dexter
    • 2018-08-10 16:21:13
    • *.dyn.telefonica.de

    Problem Fernando Alonso jest zupelnie inny. Jego umiejetnosci za kierownica byly i sa nadal wysokie. On nalezy do najbardziej kompletnych kierowcow w calej stawce. Jego wielkie doswiadczenie - zaden kierowca w stawce nie posiada tak duzego doswiadczenia jak Hiszpan. Umiejetnosc czytania wyscigu, czyli inteligencja wyscigowa Hiszpana jest na bardzo wysokim poziomie. Techniczne zrozumienie - malo ktory kierowca ma dzisiaj tak wysokie techniczne zrozumienie.

    Problem Hiszpana polega na tym, ze za kulisami jest wielkim politykiem. A taka "niewygodna" osoba w duzym topowym zespole jest zbedna. Fernando Alonso pociaga za sznurki. On i jego caly clan ktorym jest otoczony rzadzi zespolem wyscigowym. Nie ma drugiego kierowcy w stawce, ktory jest tak bez skrupulow i posiada tak duza wladze. On rozumie jak za kulisami pokierowac sprawami aby obrocily sie jego kierunku. Dlatego Hiszpan dzisiaj nie pracuje dla Mercedesa, Ferrari i Red Bulla, tylko jezdzi w McLarenie. I z bardzo duzym prawdopodobienstwem nie bedzi juz jezdzil dla duzego topowego zespolu. W swojej karierze czesto przesadzil z tym wszystkim i nazwisko Alonso jest dzisiaj umieszczone w szufladzie z napisem "ryzyko".

    McLaren byl ostanim duzym zespolem ktory cztery lata temu dal Hiszpanowi azyl. Od tego momentu Alonso przepadl w srodku stawki. Oczywiscie jego taktyka na takich torach jak Hungaroring czy Marina Bay Circuit byla taka, aby pokazac swiatu co byloby mozliwe gdyby siedzial w Mercedesie, Ferrari czy Red Bullu. Od 2014 Hiszpan nie goscil na podium. Ostatnim razem w 2012 walczyl o mistrzostwo swiata. Jeden z najlepszych kierowcow swiata przepadl w srodku stawki. Trzeba sobie tylko wyobrazic, ze dla takiego kierowcy z tak duzym ego to jest nieszczescie w karierze - choc oslodzone gaza w wysokosci 40 milionow Euro na sezon.

    Alonso w swoim portfolio moze pochwalic sie dwoma tytulami mistrza swiata, jest 32 krotnym zwyciezca Grand Prix, ma postawione wlasne muzeum, wybudowany wlasny tor kartingowy, zarobil w swojej karierze kilkaset milionow Euro (jest kierowca, ktory po Michaelu Schumacherze zarobil najwiecej pieniedzy w F1), takze generalnie mowiac nie jest tak zle. Sek w tym, ze Alonso moglby posiadac wiecej tytulow, zwyciestw i pole-positions, gdyby tylko czesciej poza cockpitem podejmowal wlasciwe decyzje i nie zostawial za soba tyle spalonej ziemi.

    Hiszpan jest beczka z prochem i w kazdej chwili moze eksplodowac. Na dodatek sam pod soba podpala lont. On zamiast isc z pradem, tzn. krecic sie w tym samym kierunku czesto biegnie w przeciwna strone. Albo ma taki zawziety charakter, badz przez wlasne otoczenie jest tak kierowany. Znajac mentalnosc kierowcow wyscigowych typuje tutaj na charakter.

    Pierwsza historia Hiszpana z Mercedesem wzglednie z McLarenem i Ronem Dennisem jest znana i patrzac z aspektu finansowego zakonczyla sie bolesnie dla Mercedesa. Historia w Ferrari, tzn. publiczna krytyka zespolu oraz osob zarzadzajacych zespolem nigdy nie wplywa na dobra atmosfere w zespole. Ponadto takie rzeczy w Maranello (ale rowniez w kazdym innym zespole fabrycznym) sa absolutnym No-Go. Generalnie w Maranello aktywny sportowiec nigdy nie bedzie mial wiekszej wladzy niz zespol wyscigowy, ktory ma pozycje pracodawcy. Kiedys w podobny sposob Alain Prost w swojej karierze probowal za kulisami pociagac za sznurki ...

    Podczas drugiej przygody z McLarenem Alonso znowu byl sila napedowa. Sek w tym, ze rozwod z japonskim producentem, ktory m.in. czesciowo pokrywal i co najwazniejsze punktualnie wyplacal jego wielomilionowa miesieczna gaze, mozna przypisac Hiszpanowi. Alonso dal pracodawcy takie poczucie, ze pozostanie w zespole, ale tylko wtedy gdy pojawi sie nowy producent silnikow, a On bedzie mial perspektywe walki o podium. Wiare w japonskiego producenta silnikow najpierw stracil Hiszpan, pozniej dopiero zespol.

    Alonso dokladnie wie, ze dla McLarena jest niezbendy. Przebudowa zespolu + nowy silnik Renault moze sie udac tylko z nim na pokladzie. On jako kierowca gwarantuje za kierownica wysoka klase i ponadto sciaga na siebie cala uwage mediow. Hiszpan zdaje sobie sprawe, ze ze Stoffelem Vandoorne i mega utalentowanym, ale niedoswiadczonym w F1 Lando Norrisem McLaren moglby zatonac. Norris musialby identycznie wypalic jak na poczatku swojej kariery Lewis Hamilton. A takiej gwarancji nie ma. Sek w tym, ze zespol potrzebuje dobrego wyniku aby pokazac potencjalnym inwestorom, ze McLaren moze byc znowu topowym zespolem i tutaj oplaca sie pieniadze inwestowac.

    Rozwod z Honda kosztuje w roku wspolwlascicieli z Kataru okolo 80 milionow USD. Japonski producent musial odejsc i nie ma juz silnikow za darmo, nie ma wsparcia finansowego na wyplaty kierowcow i nie ma juz dotacji rozwojowej. Osoby zarzadzajace McLarenem potrzebuja wynik. Takie rzeczy patrzac w perspektywie srednioterminowej mozna wykonac tylko z Alonso. I Hiszpan, ktory w swojej karierze raczej nie bedzie juz jezdzil w duzym topowym zespole i nie zostanie nastepnym mistrzem swiata F1 perfekcyjnie gra tutaj role "Bad Boy'a" - takim sposobem moze byc pewny, ze kazde jego zyczenie zostanie spelnione.

    Jesli Alonso nie bedzie mial motywacji to moze rowniez stwierdzic: "Fajnie bylo, ale na mnie juz czas". Jako sportowiec praktycznie osiagnal wszystko: na koncie ma dwa mistrzowskie tytuly, z finansowego punktu widzenia jest zabezpieczony, jest rowniez bardzo popularna osobowoscia na calym swiecie. Generalnie w pewnym momencie wiecej w karierze zawodowej sportowiec osiagnac nie moze. A jesli bedzie sie nudzil to moze wystartowac w innej serii wyscigowej, zainwestowac kilkadziesiat milionow w akcje, w nieruchomosci, wydac ksiazki i zyc z referatow, sponsoringu i reklamy.

    PS. Jeszcze dwa zdania na temat Alonso. Oczywiscie kierowca musi stawiac warunki i wymagac od zespolu, inaczej nie zostanie mistrzem swiata. Jesli jest taka potrzeba mozna skrytykowac zespol, mozna uderzyc piescia w stol - nawet kierowca ma taki obowiazek. Ale takie rzeczy robi sie wewnatrz zespolu, nigdy na zewnatrz do kamery i mikrofonow. Kierowca musi rowniez potrafic motywowac i chwalic swoich mechanikow, inzynierow, ogolnie personel pracujacy w fabryce. Inaczej nigdy nie pociagnie zespolu ze soba - a to jest m.in. zadanie lidera. On jest w calym przedsiewzieciu kluczowa figura. Wszyscy w zespole patrza na lidera, sluchaja co mowi, patrza jak sie zachowuje itd. itp. Niekiedy wystarczy tylko poklepac czlowieka po plecach i powiedziec cieple slowo lub zaprosic wlasne Crew na dobra kolacje do restauracji i atmosfera juz jest inna. Widocznie Hiszpan nie potrafi takich rzeczy zrozumiec.

    Dzisiaj alternatywa dla Alonso w F1 jest bardzo cienka. Dlatego zmuszony jest postawic swoja karte na McLarena. Inne prywatne zespoly oznaczalyby jeszcze wiekszy spadek. Fabryczny zespol Renault, ktory chce byc atraktywny dla topowych kierowcow (przynajmniej takie sa plany) teraz obok Nico Hülkenberga ma nowego kierowce: Daniela Ricciardo. Hiszpanowi pociag praktycznie teraz odjechal. Alonso kokietuje, ze ma wszedzie wysmienite opcje, ale to brzmi jak glosny krzyk w lesie. Poza F1 blask gwiazdy Alonso szybko moze wygasnac. Indianalpolis ma w Ameryce duzy image, ale to jest tylko jeden wyscig na amerykanskim kontynencie. Podobnie jak w Europie 24h w Le Mans. Mozliwe, ze Hiszpan jeszcze liczy na nastepne okienko transferowe, ktore w 2019 powinno byc ciekawe. Tylko co to da, jesli kierowca z tak nalepiona "lata" na plecach do Mercedesa, Ferrari i Red Bulla raczej sie nie dostanie?

  • 15. elin
    • 2018-08-11 00:38:42
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Cześć Kolego dexter,

    Jak zawsze dobrze Ciebie widzieć i czytać :-).
    Niewiele można dodać do tego co napisałeś ...

    Alonso podobnie jak Kimi, to już ostatni z najstarszego pokolenia obecnej stawki ... i byłoby szkoda, jeśli któregoś z nich zabraknie w przyszłym sezonie.
    Kariera kierowcy F1 mija bardzo szybko, a ze swoim charakterem, Hiszpan już stracił najlepsze lata ( i szanse ) i teraz pozostaje Jemu właściwie tylko dalsza współpraca z McLarenem. Trochę taki na siłę i " toksyczny układ " ;-), ponieważ obie strony nie mają lepszych opcji, nawet jeśli chcieli by się rozstać. Zespół bardzo potrzebuje sławnego nazwiska w składzie, aby przekonać wszystkich, że są w stanie wrócić do wygrywania ... - takich chętnych kandydatów, brak.
    Z drugiej strony kierowca, który pomimo wysoko cenionych umiejętności nie ma już szans na zatrudnienie w lepszych teamach, gdzie rządzą młodsi Hamilton, Vettel oraz Verstappen.

    Na razie ciężko określić, czy McLaren z Alonso dadzą sobie jeszcze kolejny rok szansy ... czy jednak pożegnamy Fernando z F1. A wtedy kto będzie na tylko odważny, aby zaryzykować dołączenie do niepewnego McLarena ... ? Ricciardo odmówił.

  • 16. elin
    • 2018-08-11 00:45:10
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    * na tyle odważny

  • 17. TomPo
    • 2018-08-11 09:15:33
    • *.dynamic.chello.pl

    @15 nawet jesli Alo zrezygnuje z meczenia sie w F1 (co byloby wielka szkoda), to miejsce w McL jest juz zajete przez Norrisa. Jesli nie dadza Mu fotela, to im ucieknie. Tylko, ze wtedy zostana z dwoma mlodzikami, a takie rozwiazanie nie dziala. No chyba ze te mlodziaki, bylyby uzdolnione i potrafily wyczuc 4 literami, czy rozwoj bolidu idzie w dobrym kierunku.

  • 18. elin
    • 2018-08-11 10:53:17
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    @ TomPo
    Dwóch młodzików to chyba jednak zbyt ryzykowne, jak na obecną sytuację McLarena. Próbowali pozyskać Ricciardo, co może wskazywać, że raczej chcą mieć przynajmniej jednego kierowcę z doświadczeniem...
    A jeśli w drugim bolidzie miałby zasiąść Norris, to w takim razie co z Vandoornem?
    Trafił do McLarena w najgorszym z możliwych momencie i (według mnie) nie miał żadnych szans, aby pokazać jakim jest kierowcą. Dlatego szkoda, jeśli miałby teraz opuścić F1.

  • 19. andy_chow
    • 2018-08-12 08:31:47
    • *.117.93.2

    Verstappen musi jeszcze sporo benzyny spalić nim wejdzie na mistrzowski poziom. Nadal będzie popełniał błędy. Jazda u boku Alonso na pewno dużo by go nauczyła. O ile w kwalach mógłby być szybszy to w wyścigu już trudno powiedzieć. Pzdr. dexter ,elin

  • 20. dexter
    • 2018-08-12 13:45:47
    • *.dyn.telefonica.de

    Dzien Dobry elin! Mnie rowniez bardzo cieszy fakt, ze moge Twoj Nick tutaj na portalu zobaczyc :-))

    Z pewnoscia byloby szkoda. Ponadto sa to kierowcy ktorzy w F1 polaryzuja. Przynajmniej starzejaca sie gwiazda Alonso w roli takiego "Bad Boy'a" jako antybohater do gwiazdy Lewisa Hamiltona ala ikony popu lub grzecznego Sebastiana Vettela, promieniujacego usmiechem Daniela Ricciardo, czy strasznie okropnego mlodzienca Maxa Verstappena. Wielki sport to wielki show. A kazdy sport potrzebuje dobra postac i drania.

    "Z drugiej strony kierowca, który pomimo wysoko cenionych umiejętności nie ma już szans na zatrudnienie w lepszych teamach, gdzie rządzą młodsi Hamilton, Vettel oraz Verstappen"

    No, Lewis Hamilton, Sebastian Vettel, Max Verstappen i Fernando Alonso sa szpica w swoich zespolach. Im mozna ufac jesli chodzi o walke o tytul. Jesli chodzi o umiejetnosci za kierownica to sa mniej wiecej na takim samym poziomie. W sezonie 2017 Lewis Hamilton, Sebastian Vettel i Max Verstappen tylko raz spotkali sie razem na podium. Statystyczny wyczyn patrzac na fakt, ze ta trojka kierowcow w ubieglym sezonie zdobyla 30 miejsc na podium. Hamilton i Vettel po 13, Verstappen 4. Na torze rowniez mieli tylko raz okazje sie spotkac: podczas startu w GP Meksyku. Verstappen opuscil estrade jak zwyciezca. Hamilton i Vettel musieli odstawic auto do reperatury w boksach. Na taka walke liczy caly swiat F1. Hamilton, Vettel, Verstappen - trzech gigantow w jednej klatce. Jeszcze tylko szczypta Alonso by sie przydala i ten caly "lokal" sie trzesie ... Mercedes, Ferrari, Red Bull posiadaja sprzet mniej wiecej na takim samym poziomie: tak wyglada konstelacja marzen w F1. Trzy lwy w jednej klatce, trzy zwierzeta "Alpha" w klinczu. Trzy mega-gwiazdy na wspolnym torze konfrontacji. Wynik niepewny ... Dla widza jak i dla mediow absolutnie wymarzona sytuacja.

    Alonso ma 37 lat. Pomalu Hiszpanowi ucieka czas w F1; ale to nie jest zaden wiek aby startowc w klasykach. W Indianapolis i Le Mans generacja 40 plus moze jeszcze cos osiagnac. Hiszpan sam ciagle twierdzi, ze chce zostac mistrzem swíata :-) Mozliwe, ze w przyszlym roku nie bedzie juz jezdzil w F1. Naturalnie taka postac jak Alonso zawsze bedzie miala szanse powrotu do F1 - nawet podczas trwajacego sezonu. On jest na tyle silny aby przeprowadzic taki ruch. Ale ja osobiscie watpie, ze w przypadku takiego comebacku bedzie sie scigal od poczatku sezonu, jesli nic w jego zespole w lepsza strone sie nie ruszy.

    No coz, Ferrari raczej nie jest zespolem, ktory akurat znany jest z tego, ze do cockpitu zaprasza mlodych kierowcow. Räikkönen zasadniczo od swojego comebacku mial tylko roczne umowy. Pytanie brzmi czy rowniez teraz dostanie (chyba juz piaty) nowy roczny kontrakt do podpisania? W kazdym razie trzeba podkreslic, ze bardzo dobrze wystartowal na poczatku biezacego sezonu. Akurat w przypadku Räikkönena, ktory jest raczej czlowiekim drugiej polowy sezonu jest to bardzo dobry wynik - Kimi zasadniczo troche pozniej sie rozkreca, poczatek sezonu potrzebuje aby sie jeszcze wyspac ;-).

    Sek w tym, ze ostatnio jakos zawsze gdzies cos po prostu jeszcze uciskalo. Kwalifikacje specjalnie nie sa jego mocna strona. Dlatego tez od strony strategicznej patrzac podczas wyscigu za Sebastianem Vettelem automatycznie ma mniejsze mozliwosci.

    Troche jest to taki przekrecony lub obrocony obraz w porownaniu do Charles'a Leclerc. Mistrz Formuly 2 (a propos: wygral juniorska serie w dominujacym stylu, podobnie jak kiedys Lewis Hamilton i Stoffel Vandoorne) mial w tym roku troche slabszy poczatek, ale pozniej byl coraz silniejszy - co rowniez jest tez naturalnym procesem, poniewaz roznica pomiedzy juniorskimi seriami wyscigowymi a F1 jest ogromna. Wiele rzeczy kierowca moze dopiero nauczyc sie startujac w F1. Nowy kierowca w F1 musi najpierw nauczyc sie ustawic auto pod wlasny styl jazdy. A to wymaga troche czasu.

    W kazdym razie Leclerc pracowicie zbieral punkt za punktem. W Baku chwycil za bardzo solidny kawalek tortu. Taki wyczyn w Sauber-Ferrari trzeba najpierw potrafic wykonac. Nastepnie w Le Castellet podczas kwalifikacji dostal sie do Q3. Od tego momentu wezel pekl i mlody chlopak jezdzi wysmienity sezon. Maranello ma bardzo utalentowanego i ciekawego juniora, ktory jest w stanie na Räikkönenie stworzyc presje. A dzisiaj jeszcze mozna miec Leclerc'a za mniejsze pieniadze. Chlopak pokazuje, ze potrafi jezdzic autem i to nie jest tez ryzykiem aby na niego postawic. W Sauber wszyscy sa bardzo przekonani patrzac na jego performance. Przypomina nawet mlodego Sebastiana Vettela za czasow Sauber-BMW.

  • 21. dexter
    • 2018-08-12 13:52:42
    • *.dyn.telefonica.de

    Choc z drugiej strony teraz po smierci Sergio Marchionne sytuacja w Maranello znowu sie zmienila. Sergio Marchionne byl wielkim zwolennikiem Leclerc'a. On chcial rowniez w przyszlym roku sciagnac kierowce do Ferrari. Teraz jest nowy Commendatore i moze dmuchac inny wiatr.
    W Ferrari w przeszlosci zawsze tak bywalo, ze w sytuacji gdy na szpicy przedsiebiorstwa kierownictwo sie zmienilo to nagle wiatr wial w innym kierunku. I nigdy nie odgrywalo wiekszej roli, czy wczesniej wszystko bylo dobre lub zle. Generalnie w Ferrari zawsze byla zmiana. Nowy Boss najpierw musi poznac przedsiebiorstwo albo dokladniej mowiac musi wejsc w procesy pracy, takze do przerwy zimowej w Ferrari bedzie panowac proznia. Do tego momentu zespolem bedzie lub musi zarzadzac Maurizio Arrivabene. Sek w tym, ze wczesniej (tzn. w ostatnich 4 latach) tego nie robil. To bedzie wielki sprawdzian dla niego. Wiadomo tylko, ze serce Maurizio Arrivabene bije troche bardziej w kierunku Räikkönena. Dlatego bardzo prawdopodobne jest, ze Kimi w przyszlym sezonie bedzie mial cockpit Ferrari.

    A kierowca zasadniczo sam musi znalezc odpowiedni moment. On musi posiadac nieomylne poczucie kiedy zakonczyc swoja kariere. Nawet jesli to jest najlepsza praca na swiecie. A to jest najtrudniejszy etap kariery, poniewaz wielu sportowcow nie ma planu na czas, ktory przyjdzie po sporcie. Kierowca wyscigowy musi sam sobie odpowiedziec na pytanie czy jest jeszcze w stanie kazdego dnia wykrzesic performance na najwyzszym poziomie. A ciezko jest uwolnic sie od wielkiej pasji, tego, co czyni sportowcow czyms wyjatkowych i czyms, co przynosi zachwyt. Tego, co potrafia duzo lepiej robic niz wszyscy inni. I trzeba sobie tylko wyobrazic, ze zasadniczo na calej kuli ziemskiej jest tylko 20 osob (bo tyle jest wolnych cocpitow w F1), ktorzy maja taka mozliwosc ...


    PS. Poza tym moja droga kolezanko co tam u Ciebie slychac? Schlodzony Champagne, kawiorek, dobra lokalizacja i pelny rozkosz tak goracym latem :-))

  • 22. elin
    • 2018-08-12 23:53:43
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Witaj andy_chow,

    Prawda, gdyby Verstappen chciał, mógłby się wiele nauczyć od Alonso. Ale biorąc pod uwagę charakterki obu kierowców ... , to prawdopodobnie byśmy mieli powtórkę tego, co działo się w McLarenie w 2007r...
    Max zamiast poprawiać swoje umiejętności, raczej by chciał pokazać, że Red Bull to jego zespół, a Fernando udowodnić " młodemu ", że jest najlepszy.
    Duetu Alonso - Verstappen nie opanował by ani Horner, ani Helmut Marko ... ;-).
    Również Pozdrawiam :-)

  • 23. elin
    • 2018-08-12 23:54:41
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Witaj dexter,

    " Mercedes, Ferrari, Red Bull posiadaja sprzet mniej wiecej na takim samym poziomie: tak wyglada konstelacja marzen w F1. Trzy lwy w jednej klatce, trzy zwierzeta "Alpha" w klinczu. Trzy mega-gwiazdy na wspolnym torze konfrontacji. Wynik niepewny ... Dla widza jak i dla mediow absolutnie wymarzona sytuacja. "

    Racja, taka sytuacja byłaby wymarzonym scenariuszem. Chociaż jak się spojrzy na obecny sezon, to już sama rywalizacja Hamilton - Vettel jest ciekawa ... żaden z nich nie może sobie wyrobić bezpiecznej przewagi punktowej nad rywalem i naprawdę ciężko stwierdzić, który ma większe szanse na piąty tytuł. Ani kierowców, ani zespołów nie stać już na najmniejsze błędy, bo to może kosztować mistrzostwo.

    Co do Alonso - trzeba przyznać, że i tak ma dużo cierpliwości do McLarena ... Jeśli zostanie to będzie już Jego piąty sezon od powrotu do tego zespołu. Na pewno przed podjęciem ostatecznej decyzji wszystko dokładnie przeanalizuje ... Ale jak napisałeś, również uważam, że w Jego przypadku nawet jeśli zdecyduje się teraz opuścić F1, to będzie miał szansę powrotu.

    A Kimi ... - obecny sezon ma całkiem udany, dodatkowo śmierć Marchionne ( naprawdę szokująca wiadomość, której chyba nikt się nie spodziewał ) ... myślę, że Ferrari przedłuży z nim kontrakt na jeszcze jeden sezon ... Oby ;-).
    Leclerc zapowiada się na naprawdę dobrego kierowcę, ale czy już jest gotowy na Ferrari ?
    W Sauberze spokojnie może szlifować swoje umiejętności, a w teamie z Maranello presja i wymagania są już zdecydowanie większe. Tam nie ma miejsca na naukę i błędy - wygrywasz jesteś " Bogiem ", przegrywasz jesteś zrównany " z błotem ". Jeśli zbyt wcześnie tam przejdzie, może tylko stracić.

    PS.
    Schłodzony Champagne, kawiorek i dobra lokalizacja ... - powiadasz ;-)).
    No niestety, te przyjemności muszą jeszcze trochę na mnie poczekać ;-). Przytrafił mi się mały wypadek i kilka dni w szpitalu, a teraz rekonwalescencja ... więc rozkosz gorącego lata na razie głównie na leżaku w ogrodzie ;-).
    A co tam u Ciebie Drogi Kolego ?

  • 24. dexter
    • 2018-08-14 10:54:17
    • *.dyn.telefonica.de

    @andy_chow

    Kazdy sportowiec ma wlasna osobowosc. Verstappen jest Verstappenem. Holender jest zawodowym licencjonowanym kierowca wyscigowym, ktory od 4 lat sciga sie w F1 i idzie wlasna droga.

    Od najmlodszych lat przez wiele osob z branzy porownywany byl do najwiekszych tego sportu. Wielu ludzi zadawalo pytanie czy Max Verstappen to nowy Ayrton Senna, Nigel Mansell albo Michael Schumacher? Vestappen jest cocktailem ze wszystkich kierowcow do ktorych byl porownywany. Dla Adriana Newey Verstappen jest jak Mansell, poniewaz jezdzi z szeroko wyciagnietymi lokciami. Alain Prost widzi w Verstappenie Ayrtona Sennne ze wzgledu na duza sile mentalna, zbudowany wlasny swiat w ktorym zyje oraz fakt, ze malo rzeczy potrafi Holendra wyprowadzic z rownowagi. Ross Brawn widzi u Verstappena taka sama arogancje i duza pewnosc siebie jak u Michaela Schumachera. Verstappen zdaje sobie sprawe, ze jest dobry i pozwala innym poczuc ten fakt. Z Schumacherem ma jeszcze kilka wspolnych cech: zdolnosc adaptacji, zdolnosc szybkiego pojmowania i brak respektu przed duzymi nazwiskami.

    Wystarczyl jeden sezon w F3 i prawie 4400 kilemetrow testowych aby w Toro Rosso w swoim drugim wyscigu zaraz zebrac punkty. Gdy w 2016 po czterech wyscigach awansowal z Toro Rosso do Red Bulla od razu wygral swoje pierwsze Grand Prix. Michael Schumacher w 1991 przeszedl z Jordana do Benetton, z opony Goodyear na Pirelli i natychmiast byl piaty. W obu przypadkach zmiana zespolu byla z gory krytykowana. W obu przypadkch kierowcy byli niewzruszeni. Obaj zatrzymali cala gadke faktami na torze.

    Verstappen juz w kartingu byl gwiazda podobnie jak Schumacher i Senna. W wieku 8 lat wygral wszystkie wyscigi w belgijskich Mistrzostwach Kartingowych (21 wyscigow). Pomiedzy 2005 a 20013 sprzatnal w sporcie motorowym 19 mistrzowskich tytulow. W jego pierwszym i jedynym sezonie w F3 jezdzac w VAR (van Amersfoot Racing) wygral 11 wyscigow. W tym momencie Red Bull Racing widzial wystarczajaco. To wystarczylo aby zaoferowac Verstappenowi umowe w Toro Rosso. W F1 debiutowal w wieku 17 lat. Inni w tym wieku nie maja jeszcze Prowo Jazdy, nie moga sami podpisywac umow, nie moga w restauracji otrzymac alkoholu, a chlopak w tym wieku juz jezdzil w F1 i zarabial miliony. Dzis mieszka w Monte Carlo i Hasselt. W jego garazach stoja samochody po 250.000 czy 350.000 Euro.

    A krytycy zawsze znajada jakis powod. Nawet byli tacy, ktorzy glosno wolali, ze kierowca w takim wieku szkodzi F1, poniewaz image serii wyscigowej spada. No coz, dzisiaj trzeba byc juz pelnoletnim (18 lat) aby jezdzic w F1.

    Podpisujac kontrakt z producentem oranzady albo inaczej awansujac do Red Bulla Verstappen przeszedl calkowicie sie w rece swiatowego giganta z Fuschl am See. Inwestycja dzisiaj sie juz splacila. Verstappen obok mistrzow swiata Lewisa Hamiltona i Fernando Alonso jest jedynym kierowca w stawce, ktory polaryzuje. I nie trzeba posiadac wielkiej wyobrazni aby widziec w mlodym czlwieku przyszlego mistrza swiata.

    Awans z Toro Rosso do Red Bulla byl logicznym ruchem. Gdyby Red Bull nie przybil gwozdzia do sciany to Max Verstappen dzisiaj ma podpisana umowe z konkurencja. Holender mial otwarte dzwi do topowych zespolow. Klopot RBR polegal na tym aby zatrzymac Verstappena u siebie. Red Bull znal sytuacje na rynku oraz pragnienie Mercedesa i Ferrari. Sek w tym, ze Management Verstappena rowniez znal te same pragnienia. Byl taki czas, w ktorym umowy Nicko Rosberga i Kimi Räikkönena wygasaly. Innymi slowy: istnialo cisnienie w kotle. Ponadto Management Verstappena stwarzal presje aby klient jezdzil w topowym zespole, co jest logiczne, poniewaz wtedy mozna osiagnac lepszy wynik. Kierowca wyscigowy rowniez zdaje sobie sprawe, ze potrzebuje lepsze auto w celu uzyskania lepszych wynikow. Wtedy bedzie mogl dalej pielegnowac swoj image i kontynuowac historie. W przeciwnym razie wszyscy bardzo szybko straca pamiec jaka przyszlosciowa mega gwiazda w zawodniku drzemie. Swiat F1 jest tak brutalny.

    Max Verstappen ma niezwykly talent. Ponadto jest glodny, agresywny, wymagajacy, samolubny i niecierpliwy, czyli posiada wszystkie potrzebne cechy, ktore tworza wielkiego Championa. Wielkie firmy (Mercedes, Ferrari, Red Bull) bily sie, poniewaz Holender byl nieoszlifowanym wysoko karatowym diamantem. Dzisiaj chlopak ma umowe dotowana na okolo 30 milionow Euro w roku.

    Holender natychmiast odnalazl sie w lidze supergwiazd, nawet gdy jego kolega Daniel Ricciardo wynik treningu i porownanie punktow rozstrzygnal na swoja korzysc. Czym dluzej sezon trwal tym bardziej wahadlo bilo w strone Verstappena. Poniewaz Holender potrafil pracowac nad swoim malym deficytem. Verstappen szybko pojal, ze Ricciardo popelnia mniej bledow na okrazeniu kwalifikacyjnym. Widzial rowniez, ze Australijczyk potrafil lepiej poradzic sobie z oponami i zdal sobie sprawe, ze niektore bledne decyzje podczas wyscigu byly tym uzasadnione, ze po prostu zbyt mocno koncentrowal sie na koledze zespolowym.

    Jezdzac jeszcze w Toro Rosso Verstappen ignorowal polecenia zespolu (Order zespolu), ale w Red Bullu juz nie ma takiej odwagi. Z drugiej strony mozna bylo miec takie odczucie, ze Holender w 2016 byl w zespole juz takim cichym numerem jeden. Od poczatku zachowywal sie identycznie jak wielki mistrz. To co dzialo sie na torze i obok toru w ogole Holendra nie obchodzilo. Potrafil wyprzedzic w bezczelny sposob, a bronil sie bardzo twardo. W statystyce manewrow wyprzedzania Verstappen krolowal. W kregach kierowcow taka bezczelnosc nagle byla mocno podejrzana :-) Kolodzy zdecydowali, ze trzeba wprowadzic nowe reguly zachowania tak aby zmiana kierunku jazdy na hamulcu zostala ukarana. Dwa wyscigi pozniej nie bylo juz zadnej mowy o nowych regulach zachowania. Max stwierdzil: "ze nie jest w F1 dla przyjemnosci. Tylko chce wygrywac". 1:0 dla Verstappena. Ponadto na korzysc Holendra przemawial fakt, ze podczas wszystkich swoich manewrow pozostawal na torze. I po wiekszej czesci byl zwyciezca.

    Zwyciestwo w GP Hiszpanii byl dyplomem, a jazda na Interlagos (opanowanie auta na mokrym torze, calkiem inna linia niz inni kierowcy itd. itp.) byla tytulem doktorskim. Piaty kierowca w klasyfikacji mistrzostw swiata krecil kolka wokol konkurencji. Juz wtedy byl taki okres, gdzie mozna bylo postawic pytanie: o ile jeszcze kierowca moze byc lepszy. Po 40 wyscigach w F1 Verstappen mial juz taki poziom jak inni kierowcy przy 100 wyscigach. Jako Rookie posiadal juz taka przebieglosc jak starzy wyjadacze. Wybor roznych linii jazdy podczas ulewy w Sao Paulo dokumentowal jego inteligencje wyscigowa, tak samo jak akcja w Meksyku, ktora doprowadzila Sebastiana Vettela do goraczki. Aby w prosty sposob obronic sie przed atakiem tak dlugo wyhamowal Sebastiana, az Daniel Ricciardo potrafil sie zblizyc. Taki sposobem Sebastian Vettel byl zajety, poniewaz najpierw musial zajac sie kolega zespolowym.

  • 25. dexter
    • 2018-08-14 11:14:25
    • *.dyn.telefonica.de

    Dla Maxa liczy sie tylko pierwsze miejsce. Tego nauczyl sie od Josa Versttapena. W kartingu byla taka zasada: lepiej wypadek niz drugie miejsce. Gdy inzynier wyscigowy podczas GP USA poprosil Maxa aby nie atakowal Rosberga tylko oszczedzal opony, odpowiedz byla krotka: "Przeciez nie jezdze tutaj aby zajac czwarte miejsce". Verstappen juz w dzicinstwie nauczyl sie, ze o wszystko trzeba walczyc. Metody stosowane przez jego rodzicow nie byly powiedzmy przesadnie wrazliwe, ale byly skuteczne.
    Dzisiaj jest w tym miejscu o ktorym inni marza. Zasypywany jest roznymi odznaczeniami. FIA ukoronowala Maxa w 2016 jako osobowosc roku, rodacy w Holandii jako sportowca roku. Cala maszyneria jest bardzo mocno rozkrecona. Merchandising osiaga rekordowe obroty, jego produkty sprzedaja sie jak cieple buleczki. Fani jezdza za Verstappenem do Singapury albo do Meksyku. Na wyscig do Belgii przybywa 55.000 Holendrow. Ostatnio na Nürburgringu byla ogromna wycieczka kibicow z Holandii. Miliony rodakow siada w niedziele przed telewizorem. Pomimo Pay-TV. Dawniej w Holandii wyscig ogladalo co najwyzej 400.000. Dzisiaj gazety sa wypelnione wiadomosciami o Verstappenie i F1. Verstappen jest odczuwalnie w kazdym Talkshow tematem. Dzis nawet tematem jest tor wyscigowy w Zandvoort. Nagle kazdy w jest ekspertem F1. Nawet Belgowie adoptowali holenderskiego narodowego bohatera, poniewaz mama pochodzi z Belgii. Verstappen jest dzisiaj wielka gwiazda. Cos podobnego jak kiedys Robert Kubica w Polsce.

    Lewis Hamilton, Sebastian Vettel, Max Verstappen, Fernando Alonso sa liderami w swoich zespolach. Jesli chodzi o umiejetnosci za kierownica Ci kierowcy moga sobie spojrzec prosto w oczy. Mniej wiecej sa na takim samym poziomie. Rowniez pod wzgledem sily mentalnej. Hamilton i Vettel ma 8 lat wiecej doswiadczenia w F1, a Fernando Alonso nawet 13. Ponadto Brytyjczyk i Niemiec trzymaja po cztery tytuly w swoim bagazu. Hiszpan jest dwukrotnym mistrzem swiata. Verstappen czeka jeszcze na swoj pierwszy tytul. 21- letni Holender jezdzi w swoim czwartym sezonem w F1. Na tym etapie swojej kariery Lewis Hamilton byl juz mistrzem swiata. A Sebastian Vettel w swoim czwartym sezonie celebrowal swoj pierwszy mistrzowski tytul. Podobnie jak Fernando Alonso.

    Droga Hamiltona, Vettela i Verstappena w dwoch punktach jest porownywalna: jako dzieci jeszcze przed wiekim szkolnym siedzieli juz w gokarcie (Vettel mial 3,5 lata gdy ojciec pierwszy raz posadzil go do gokarta). I zaden z nich nie mial bogatego ojca. Aby wspiac sie na sam szczyt po drabinie kariery zawodowej jeden kierowca potrzebowal wsparcie zespolu McLaren-Mercedes, dwoch pozostalych wsparcie Red Bulla. Trzech mlodych ludzi od poczatku wiedzialo: jest tylko jedna szansa. I z takiej sytuacji narodzila sie ambicja aby zawsze wygrywac, nie patrzec sie na lewo i prawo, tylko isc prosto wlasna droga, wszystko wymazac z glowy co nie sluzy wlasnemu sukcesowi. W aucie wyscigowym wszyscy trzej kierowcy sa kanibalami, a prywatnie kompletnie odmiennymi osobami.

    Vettel lubi cisze i spokoj, Hamilton swiatlo lamp. Lewis kocha swoj prywatny samolot, przedstawia swoje prywatne zycie na Facebooku, Instagram lub na Snapchat. Jest Fashionisto. Z Karl Lagerfeld rozmawia na "Ty". Ma grube kontrakty reklamowe z L?Oréal, Puma albo Tommy Hilfiger. Lubi tatuaz, diamantowe kolczyki, ciezkie zlote lancuchy, Ameryke i diete veganska. Tzn. Lewis odzywia sie bez miesa. Ostatnio tez bez czerwonego miesa, bez drobiu, ale jeszcze wcina rybe. Choc w planach jest calkowita zmiana na diete veganska (zaleznie od treningu i programu ktory wykonuje). Jego motto brzmi: "Still I Rise". W jego prywatnym garazu stoi m.in. Pagani Zonda 760, LaFerrari, McLaren P1, Mercedes SLS AMG Black Series, Mercedes SL 65 AMG Black Series, Shelby Cobra, MV Agusta RR Brutale, Ducati Monster itd. itp. On z przeszloscia albo historia nie ma nic wspolnego. Lewis zyje tu i teraz, a niekiedy w przyszlosci.

    Vettel znowu jest absolutnym nostalgikiem. Mieszka w Szwajcarii, cieszy sie korzysciami podatkowymi, ma rodzine i prowadzi bardzo spokojny styl zycia. Ma dwie siostry Melanie i Stefanie i o 11 lat mlodszego brata Fabiana, ktory rowniez uprawia sport motorowy - sciga sie w Audi TT Cup. Z jego prywatnego zycia praktycznie nic nie wychodzi na zewnatrz. Sebastian zbiera stare auta jak pierwsza Corvette, Forda Mustang'a z lat 60-tych, BMW 507, Ferrari Daytona Spider, Ferrari F40. Posiada starego VW Busa (T5) w ktorym kiedys podrozowal na wyscigi, ma takze Fiata 500, rozne Custom Bikes etc. W garazu stoi rowniez Mercedes SL 65 AMG Black Series. On uwielbia wyscigi z dawnych czasow. Czasami potrafi godzinami ogladac historyczne wyscigi np. z 1955 roku, a pozniej analizuje strategie. Siec spolecznosciowa nie jest produktem wymyslonym dla Sebastiana Vettela.
    Vettel jest bardzo analityczny, pracowity, metodyczny. Kazdy najmniejszy detal zapisuje sobie w ksiazce. Wieczorami zostaje dluzej na torze niz jego koledzy. Potrafi zrozumic kontekst i przez wlasna pedanterie napedza zespol do absolutnej dyscypliny i maksymalnych wyczynow. Identycznie jak kiedys Michael Schumacher. Ferrari jako zespol pasuje do Vettela wrecz idealnie. Niemiec natychmiast oddalby wszystkie swoje 4 tytuly zdobyte z Red Bullem, gdyby raz mogl zdobyc tytul mistrza swiata z Ferrari.

    Verstappen porusza sie gdzies pomiedzy dwoma mistrzami swiata. On imprezuje identycznie jak Hamilton, tylko robi to powiedzmy mniej publicznie. W jego garazach stoja rowniez samochody po 250.000 czy 350. 000 Euro.

    Ktory z nich jest lepszym kierowca np. porownujac punktacje w tabeli mistrzostw swiata - taka metode mozna natychmiast zapomniec. Dane sa czesciowo niezbyt instruktywne. Hamilton i Vettel od 2007 do 2009 jezdzili jeszcze wedlug starej punktacji: 10-8-6-4-3-2-1. Verstappen zna tylko inflacje punktowa ktora zostala wprowadzona w roku 2010. Hamilton usiadl za kierownica McLarena, czyli od razu byl w topowym zespole. Vettel i Verstappen aby awansowac musieli najpierw przez ponad rok pracowac dla juniorskiego zespolu Toro Rosso. Taka roznica odzwierciedla sie rowniez w statystykach.

    Po pierwszych 60 wyscigach Hamilton w swoim portfolio mial juz 13 zwyciestw, 18 Pole-Positions, 5 najszybszych okrazen, 4045 pokonanych kilometrow jako lider wyscigu i 31 miejsc na podium. Vettel po tej samej liczbie wyscigow mial 8 zwyciestw, 14 Pole-Positions, 6 najszybszych okrazen, 2981 kilometrow jako lider wyscigu i 17 razy byl na podium. Dla porownania Verstappen: 3 zwyciestwa, 0 Pole-Positions, 2 najszybsze okrazenia, 839 kilometrow jako lider wyscigu oraz 11 miejsc na podium.

  • 26. dexter
    • 2018-08-14 11:32:42
    • *.dyn.telefonica.de

    Najwiekszy talent sportu motorowego w ostatnich lat ma wytlumaczenie ktore jest do przyjecia: Red Bull w erze samochodow hybrydowych tylko w niektorych wyscigach dysponowal zwycieskim autem. Hamilton i Vettel przynajmniej przez rok posiadali takie auto, ktore moglo wygrac na kazdym torze.

    W swoich 60 pierwszych wyscigach "Mad Max" 45 razy dojechal do celu, 15 razy nie udalo mu sie dojechac do celu, nazbieral 15 260 kilometrow. Takze nie jest zle. Bilans Sebastiana Vettela w porownywalnym okresie jego kariery wyglada podobnie: 43 razy zobaczyl flage na mecie, 17 razy nie ukonczyl wyscigu i nazbieral tylko 15 174 kilometrow. Hamilton pod wzgledem stabilnosci byl zawsze obsluzony najlepszym materialem. W pierwszych trzech latach MacLarena dojechal 53 razy do celu, wypadl tylko 7 razy i nazbieral 17 200 kilometrow.

    Podobny obraz powstaje jesli porowna sie Hamiltona, Vettela i Verstappena w ostatnich trzech latach. Hamilton profitowal na tym, ze jezdzil powiedzmy dominujacym Mercedesem. Juz z tego powodu konto 32 latka wzroslo o 29 zwyciestw. Vettel w Ferrari mial co najmniej dwa porzadne lata. To robi 8 zwyciestw.

    Vertstappen w 2015 jezdzac w Toro Rosso meczyl sie w srodku stawki, a w Red Bullu przewaznie skazany byl na pomoc konkurencji. Trzy razy zdobyl pelna liczbe punktow, w Malezji i Meksyku 2017 - badz co badz o wlasnych silach. To pokazuje, ze Holender rowniez moze byc kandydatem w walce o mistrzowski tytul jesli auto bedzie w dobrej formie.

    Patrzac na miekkie dane i forme kierowcy wyscigowego to tutaj duza pewnosc siebie posiadaja wszyscy trzej protagonisci. Aby osiagnac sukces sportowiec potrzebuje absolutna wiara we wlasne umiejetnosci. I tutaj u wszystkich kandydatow beczka wypelniona jest po brzegi.
    Doswiadczenie w F1? Nos Hamiltona i Vettela naturalnie jest z przodu. Zrozumienie techniczne? Klarowny punkt dla Vettela. Zaden kierowca nie majsterkuje przy aucie z inzynierami tak dlugo jak Vettel, zaden inny kierowca nie notuje sobie z taka dokladnoscia danych na temat ustawien samochodu i temperatury opon jak kierowca Ferrari. Vettel prowdzi pod tym wzgledem cale ksiazki.

    Jesli chodzi o czysty speed to tutaj wygrywa Lewis Hamilton. 82 razy Pole-position to nie jest przypadek. Brytyjczyk potrafi dwie rzeczy: orientuje sie podczas jazdy wizualnie i kieruje sie wlasnym wyczuciem. Dlatego w sytuacji np. na mokrym torze, gdzie punkty referencyjne sie zamazuja albo przesuwaja Lewis Hamilton funkcjonuje wysmienicie. Ale Hamilton to nie jest tylko zwierze ktore potrafi naciskac na gaz. Kto mysli takimi kategoriami ten sie mocno myli. Jego instynkt mowi mu, co jest wazne a co nie. Czasami potrzebuje kopniaka aby swoja prace na torze zintensyfikowac. Takim kopniakiem dla niego moze byc przewaga punktowa bezposredniego rywala np. Vettela albo mala seria zwyciestw kolegi zespolowego. Wtedy Hamilton reflektuje, zaczyna dzialac, studiowac auto, potrafi jeszcze bardziej precyzyjnie przedstawic inzynierom swoj feedback. Lewis rowniez potrafi bardzo dobrze spoic swoja zaloge. Wtedy jego Crew funkcjonuje jak jedna wielka zaprzysiezona wspolnota. Hamilton potrafi podobnie jak kiedys Ayrton Senna w decydujacym momencie wlaczyc dopalacze.

    Podczas walki jeden na jeden tutaj Verstappen ma swoj nos z przodu. Zaden kierowca nie wyprzedza w tak bezczelny sposob, zaden kierowca tak brutalnie nie atakuje przeciwnika i nikt nie broni tak uparcie swojej pozycji jak Max Verstappen.

    Rozdzial ktory nazywa sie inteligencja wyscigowa jest dosc wyrownany. Wszyscy trzej kierowcy podczas jazdy na limicie posiadaja spokoj aby potrafic czytac wyscig i za jednym nacisnienciem przycisku zmienic swoje tempo. Ale krolem w tej dyscyplinie jest Fernando Alonso. Zaden kierowca nie ma porownywalnego przegladu sytuacji w cockpicie.

    Najlepszy management opon i najnizszy wskaznik bledu wykazuje Hamilton, najlepsze starty Vettel, najbardziej innowacyjny wybor linii ma Verstappen.

    Vettel w porownaniu do Hamiltona i Verstappena ma inna strukture podstawowa, inne podejscie. Sebastian wiecej mysli na temat kompletnego pakietu. Haslo: zazebienie pomiedzy technika, rowojem i Teamem. Hamilton i Verstappen potrafia na maksymalnym okrazeniu (110 procent) wyjsc poza siebie. Lewis w tym sezonie mial juz takie okrazenie. Vettel ma bardzo dobry przeglad sytuacji w cockpicie. On ma instynkt, ktory mowi mu kiedy nadchodzi ten moment w ktorym mozna zgarnac maksymalny sukces. To jest myslenie analityczne. Vettela wyroznia mocna praca glowa podobnie jak kiedys Schumachera. Verstappen i Hamilton maja predkosc podstawowa, sa mocni w pojedynku jeden na jeden, podejmuja wieksze ryzyko i czasami maja wiekszy dowcip wyscigowy. Na jednym okrazeniu Lewis jest z pewnoscia najszybszy, ma bardzo dobry przeglad sytuacji podczas wyscigu, jest stabilny. Z tym, ze niekiedy banalne rzeczy z boku moga Lewisa mentalnie na krotki czas wybic z koncepcji.

    I nie mozna zapomniec, ze Vettel i Hamilton maja ogromne doswiadczenie. Ponadto sa wielokrotnymi mistrzami swiata. Takie rzeczy buduja. Kierowca wie co trzeba zrobic, jak wygrac tytul etc. Verstappen jest jednym z najwiekszych talentow w historii F1. On bedzie sie teraz dalej rozwijal. Jesli podejdzie bardziej zrelaksowany do takich rzeczy ktore jeszcze dobrze nie funkcjonuja to moze osiagnac poziom najwiekszych kierowcow. A egoistami byli i sa wszyscy najwieksi kierowcy wyscigowi. Sprawiedliwosc widziana jest tylko z jednego punktu widzenia: z wlasnej perspektywy. Gdy dawniej Senna wjechal rywalowi do auta to incydent nazywal sie sport motorowy. Gdy bylo odwrotnie to incydent nazywal sie nieczyste zagranie albo wielka niesprawiedliwosc ...

  • 27. dexter
    • 2018-08-17 12:24:02
    • *.dyn.telefonica.de


    No to witaj moja kolezanko!


    "Racja, taka sytuacja byłaby wymarzonym scenariuszem. Chociaż jak się spojrzy na obecny sezon, to już sama rywalizacja Hamilton - Vettel jest ciekawa ... żaden z nich nie może sobie wyrobić bezpiecznej przewagi punktowej nad rywalem i naprawdę ciężko stwierdzić, który ma większe szanse na piąty tytuł. Ani kierowców, ani zespołów nie stać już na najmniejsze błędy, bo to może kosztować mistrzostwo."

    Absolutnie elin. Poza tym dla mnie wyscigi nawet w czasach powiedzmy dominacji Mercedesa nigdy nie byly nudne, poniewaz zawsze wiele sie dzieje. Sa rozne tory wyscigowe, rozne rodzaje ogumienia, strategia wyscigowa jest bardzo interesujaca itd. itp. Walka Lewisa Hamiltona z Nico Rosbergiem trzymala ciagle w napieciu. Byla drama, byly lzy szczescia, bylo niesamowicie ciekawie ...

    Mercedes rowniez zapracowal sobie na sukces. Wczesniej niz inni producenci rozpoczal prace nad rozwojem jednostki hybrydowej i bardziej intensywnie zajal sie problematyka. Tylko dwa przyklady: Mercedes od samego poczatku podzielil przestrzennie turbine i kompresor i takim sposobem stworzyl dla generatora MGU-H otoczenie, ktore bylo mniej wrazliwe na temperatury.
    Silnik elektryczny, ktory przeksztalca nadmiar cisnienia ladowania w moc elektryczna (turbina zostaje spowolniona) dodawal w miedzyczasie 1,6 sek na okrazeniu. Pod tym wzgledem konkurencja byla z tylu. Inzynierowie Mercedesa pracujac nad procesem spalania przypomnieli sobie jak funkcjonuje stara technologia silnika Diesel. Przy pomocy cos w rodzaju pasywnej wstepnej komory paliwo jest bardziej efektywnie spalane. Przy czym uboga mieszanka dostaje sie do komory spalania. Ale tam powstajaca eksplozja ma tak duza energie, ze reszta mieszanki optymalnie sie spala. A to oznacza jednoczesnie wiecej mocy. W ubieglym roku przewaga nad Ferrari wynosila jeszcze okolo 15 KM, nad Renault 40 KM i nad silnikiem Honda 70 KM. Taka przewage nawet budujac lepsze auto ciezko jest wyrownac.

    Ferrari, Renault i Honda na przewadze Mercedesa mieli cos do skubania. Jeszcze w ubieglym sezonie podczas kwalifikacji w Q3 zaden producent nie potrafil tak odkrecic mocy jak Mercedes. Zaden inny producent nie mial tak niskiego zuzycia paliwa jak Mercedes. Szesciocylindrowy silnik Turbo z Brixworth potrafil na dystansie zaoszczedzic nawet do 10 kilogramow paliwa. Mercedes mogl sobie wybrac: albo wiecej mocy, albo mniej paliwa.

    Naturalnie tajemnica sukcesu nie byl tylko Power Unit. Caly zespol wokol Aldo Costa i Mike Elliott budowal pomiedzy 2014 a 2017 zazwyczaj tez najlepsze auto. Ubiegloroczny model W08 byl troche kaprysny i trudny do ustawienia, ale konkurencja nie przyjela zaproszenia. Mercedes pokonal Ferrari i Red Bulla wieksza niezawodnoscia. A w ostatniej czesci sezonu, gdy Mercedes wreszcie zrozumial auto, pokonal konkurencje rowniez stabilna wysoka predkoscia.

    Ponadto Lewis Hamilton mial wysoka forme. Anglik wlasciwie mogl zostac mistrzem swiata cztery razy z rzedu, gdyby w 2016 w niektorych fazach podczas sezonu nie rozebral sie do naga. Wystarczylo na wszystkich kierowcow poza cockpitem Mercedesa, ale nie na Nico Rosberga. Jego nastepca Valtteri Bottas nauczyl sie w ubieglym roku, ze jeszcze musi sie czegos nauczyc. Hamilton stal jako model: z motywacja, nastawieniem do pracy, zdolnoscia przystosowania i oczywiscie wybitnym naturalnym speedem. Champion zasluzyl sobie na czwarty tytul rowniez od strony umiejetnosci za kolkiem, poniewaz byl bardziej stabilny niz Sebastian Vettel, Valtteri Bottas, Max Verstappen i Daniel Ricciardo. Rowniez z tego powodu, ze popelnil najmniej bledow. Hamilton we wszystkich 20 wyscigach dojechal do mety.

    Mercedes w ubieglym sezonie pierwszy raz poczul oddech konkurencji. Aby obronic sie przed atakiem Ferrari i Red Bulla natychmiast budzet Mercedesa zostal o 10 milionow Euro zwiekszony. Dzisiaj w Brackley i Brixworth pracuje 1600 osob na sukces zespolu wyscigowego.

    Najwiekszym problemem Mercedesa w ostatnich latach byl transfer technologii do konkurencji. Ferrari przez ukierunkowany head-hunting dokladnie wie w ktorym miejscu tajniki sukcesu Mercedesa leza. To nie jest przypadek, ze pewne kluczowe komponenty sa identyczne. Np. upozycjonowany intercooler, czy caly proces spalania etc.


    Co do dzisiejszych czasow. Jest bardzo zabawnie. Jeszcze tak jak np. w Niemczech albo na Wegrzech, gdy warunki atmosferyczne odgrywaja role to obraz nagle zostaje obrocony o 180 stopni. Walka pomiedzy Mercedesem a Ferrari z pewnoscia przebija sufit. Mercedes zmierza do wyrownania rekordu: 5 razy z rzedu podwojne mistrzostwo swiata. Identycznie jak Ferrari pomiedzy 2000 a 2004. Sek w tym, ze im dluzej historia sukcesu trwa, tym jest znacznie trudniej. Przy stabilnych przepisach technicznych stawka sie zbliza. A Ferrari atakuje.

    Po zdobyciu wicemistrzostwa w ubieglym roku, w tym sezonie Maranello chce mistrzowska korone. To by byl pierwszy tytul dla kierowcy od 2007 i pierwsze mistrzostwo konstruktorow od 2008. Na szybkich torach bolid SF71H funkcjonuje duzo lepiej niz w ubieglym sezonie, silnik rowniez jest lepszy. Wlasciwie Ferrari ma lepsze auto niz Mercedes. Nastepne trzy wyscigi powinny byc decydujace i tutaj moze sie wiele rozstrzygnac. Przychodzi Spa-Francorchamps - tor na ktorym silnik odgrywa role, Monza - tor na ktorym silnik rowniez odgrywa role, Marina Bay Circuit - ciasny tor uliczny. Wszystkie trzy tory na ktorych wlasciwie Ferrari powinno miec przewage. Jesli w Singapurze na ciasnym ulicznym torze z zakretami Sebastian Vetel nie dogoni lub nie wypracuje sobie malej przewagi w tabeli klasyfikacyjnej kierowcow nad Lewisem Hamiltonem, to na koncu moze byc bardzo ciasno. Hamilton zazwyczaj w koncowym etapie sezonu potrafi szalenie finiszowac.

    Teraz, tzn. w takiej fazie sezonu oba topowe zespoly musza wszystkie karty postawic na wlasny grot, czyli liderow: Lewisa Hamiltona i Sebastiana Vettela. W zasadzie musza wszystko zrobic aby Hamilton i Vettel zdobyli maksymalna ilosc punktow. Kto dziesiaj ma jeszcze nadzieje, ze Räikkönen albo Bottas moze zostac mistrzem swiata ten jest postrzelony. Teraz nie mozna absolutnie zadnego punktu podarowac, poniewaz kazdy punkt, kazdy maly blad, kazda techniczna awaria albo przegapiony rozwoj bedzie szalenie bolec. Mercedes tak czy owak ma nieprzespane noce i rozmysla dlaczego ten cholerny samochod Ferrari od dwoch czy trzech wyscigow nagle potrafi na prostym odcinku nadrobic tak duzo czasu. Do tej pory byla to krolewska dyscyplina Mercedesa. I nikt nie potrafi sobie wytlumaczyc tego fenomenu. Teraz w Brixworth setki inzynierow odpowiedzialnych za projektowanie i rozwoj kazdego pojedynczego silnika, ktory nosi logo Mercedes-Benz siedzi przed komputerem i rozmysla. Podobna sytuacja panuje w Brackley. Jesli Mercedes tego problemu szybko nie rozwiaze to Sebastian Vettel zostanie mistrzem swiata.

  • 28. dexter
    • 2018-08-17 13:01:47
    • *.dyn.telefonica.de

    Ferrari ma jakis inteligentny system powiazany z dostarczaniem elektrycznej energii. Zespol z Maranello w strefie przyspieszenia robi cos innego niz wszyscy inni. Pozniej na prostym odcinku wykonywany jest rowniez inny proces. Mozliwe, ze Ferrari w jakis sposob potrafi pokryc caly obszar, nawet tam gdzie inni juz nie wykorzystuja 120 kW, poniewaz musza ladowac. Mozliwe ze w tym obszarze wszystko sie rozgrywa.

    W kazdym razie Ferrari robi albo mowi tak, ze posiada bardzo wydajne auto, poniewaz zostala zmieniona filozofia. W ubieglym sezonie auto zostalo zbudowane pod sile docisku podobnie jak Red Bull, a to byl duzy blad. W tym roku auto bardzo dobrze funkcjonuje na szybkich torach, poniewaz ma relatywnie maly opor powietrza itd. itp. Moze sie wszystko zgadzac, ale jeszcze wieksze prawdopodobienstwo istnieje, ze taka mowa jest tylko odwroceniem uwagi. Bardziej prawdopodobne jest, ze tajemnica lezy w napedzie. To czym dysponuje Ferrari to nie jest jakas rzecz nielegalna, ale jest bardzo sprytnym trickiem. Jest podejrzenie, ze Ferrari jesli chodzi o energie elektryczna wspolpracuje z dwoma pewnymi amerykanskimi firmami. Mozliwe, ze tam jest jakis Guru, ktory zna rozwiazanie :-) W kazdym razie niesamowicie ciekawa historia. Ciekawe czy ktos kiedys rozwiaze zagadke :-)

    W srodku lub bardziej z tylu stawki jest rowniez bardzo interesujaco. Bardzo pozytywna niespodzianka jest zespol Sauber i mlody Charles Leclerc (rocznik 1997 - tak jak Max Verstappen).
    W ubieglym sezonie Sauber mial jeszcze sekunde straty. Na poczatku biezacego sezonu byl razem z Williamsem na samym koncu, a teraz (w polowie sezonu) potrafi zebrac punkty. Bardzo dobry performance. Choc trzeba przyznac, ze w tym sezonie Sauber nie mial juz marginesu na duze wytlumaczenia, poniewaz sytuacja finansowa pasuje, jest akualny silnik Ferrari, w cockpicie obok Marcusa Ericssona jest mistrz F2 Charles Leclerc. On w seriach juniorskich dominowal podobnie jak Lewis Hamilton. Duza niespodzianka jest z pewnoscia dzial techniczny Saubera, ktory w ubieglym roku zostal zwiekszony o 10 procent. Jörg Zander wybral odwazne rozwiazania techniczne. A wiec szwajcarski zespol z Hinwil robi kroki do przodu. Czapka z glowy ...

    Walka pomiedzy HaasF1 a Renault o miejsce numero quattro jest rowniez bardzo ciekawa. Odczuwalnie Haas ma lepsze auto. Jesli Haas trafi w lepszy wyscig to strata w tabeli moze byc szybko odrobiona. Z tym, ze Renault ma plan rozwojowy, tzn. aktualizacje az do wyscigu w Japonii, a Haas wczesniej powinien zakonczyc prace rozwojowe nad akualnym bolidem. A wiec moze byc tak, ze na koncu sezonu Renault utrzyma i uratuje przewage punktowa.

    Rozczarowaniem sezonu jak na razie to z penoscia McLaren z nowym silnikiem Renault. No i Williams. Serce krwawi gdy czlowiek przypomni sobie pelne sukcesu dawne czasy. Kiedys to byl jeden z zespolow ktorymu praktycznie kazdy mlody chlopak zainteresowany sportem motorowym kibicowal. Senna czy Mansell to byly naprawde wielkie nazwiska. Widocznie w tle duzo rzeczy nie funkcjonuje - m.in. rowniez w dziale inzynieryjnym. Glowny sponsor Martini przed rozpoczenciem biezacego sezonu juz anulowal swoja umowe na 2019. Dwoch kolejnych sponsorow juz nie ma. Bez powodu Lawrence Stroll nie inwestuje swoich pieniedzy w zespol Force India. W przeciwienstwie do Williamsa Force India jest malym zespolem, ma male struktury i pracuje bardzo wydajnie. Swiat popedzil do przodu, a Williams podobnie jak swoja planeta zyje jeszcze w przeszlosci. W efekcie koncowym moze byc to dlugi proces zanim zespol z Grove przeprowadzi restrukturyzacje.


    "dodatkowo śmierć Marchionne ( naprawdę szokująca wiadomość, której chyba nikt się nie spodziewał )"

    To byla naprawde szokujaca wiadomosc. W koncu Sergio Marchionne byl sila napedowa nie tylko koncernu samochodowego Fiat-Chrysler, ale rowniez "nowego" zespolu Ferrari. Dzieki Marchionne Ferrari dzisiaj walczy z Mercedesem o mistrzostwo swiata. Przez 14 lat z wielkim sukcesem pracowal w Top-Managemencie dla koncernu samochodowego FCA. Tego nie mozna nie docenic.
    Zwykla choroba i bum czlowiek umarl. Dramatyczna historia dla Ferrari i rowniez swiata motoryzacyjnego.

    Po rzadach Luca di Montezemolo pojawil sie Sergio Marchionne, ktory jednoczesnie byl pierwszym czlowiekiem w koncernie Fiat. Na poczatku niektorzy pracownicy musieli odejsc, inni zostali przesunieci. Byl nowy prezydent, nowy szef zespolu, nowy szef ds. technicznych, nowy kierowca testowy, nowi sponsorzy. Skutecznosc byla haslem na porzadku dziennym, zadna pycha, zadna zarozumialosc. Przyszedl Vettel, ktory nigdy nie kryl co chce osiagnac. Powiodlo sie. Sebastian Vettel w ostatnim czasie byl jedynym i prawdziwym przeciwnikiem dla Mercedesa, a wraz z tym zostal ulubiencem we Wloszech. Dosc szybko sie zadomowil, zaskal stanowcze oparcie wewnatrz zespolu, ale rowniez i w spoleczenstwie.

    Sergio Marchionne w odroznieniu do Luca di Montezemolo bardziej uchodzil za takiego business-hardliner. Montezemolo znowu uchodzil bardzej za fana sportu motorowego. Jeszcze za czasow Niki Laudy byl szefem zespolu i quasi gleboko zakorzeniony w F1. Gdy Montezemolo grozil, ze Ferrari wyjdzie z F1, kazdy wiedzial, ze to jest tylko zagrywka. Po prostu nikt nie mogl sobie wyobrazic, ze tak powiazany czlowiek z F1 przeprowadzi taki ruch. A grozba ze strony Ferrari, ze przedsiebiorstwo opusci F1 i zbuduje serie "piracka" ma troche taka tradycje. Sek w tym, ze z di Montezemolo nie moglo sie to wydarzyc. Przy Sergio Marchionne jednak mozna bylo odniesc takie wrazenie, ze jest w stanie przeprowadzic taki ruch. Marchionne mial jasny cel: wprowadzenie Ferrari na gielde i dobro akcjonariuszy (przed ktorymi zreszta kazdy CEO musi sie spowiadac).

    Nastepca Sergio Marchinne jest Louis Camilleri, ktory podobnie jak Sergio Marchionne pochodzi z koncernu Philip Morris. To jest troche taka tradycja w Ferrari, poniewaz istnieje bliskie partnerstwo pomiedzy koncernem tytoniowym a Ferrari, ktore pielegnowane jest od wielu, wielu lat (dawniej sponor dostrzegalny byl jeszcze na aucie). W kazdym razie nie wiadomo czy nowy szef jest powiedzmy freakiem sportu motorowego albo bardziej czlowiekiem ktory patrzy wylacznie na kwartalne liczby i bilans. Najpierw trzeba odczekac i zobaczyc jaki stosunek nowy CEO bedzie mial do sportu motorowego. Np. czy osobiscie pojawi sie na torze podczas wyscigu F1. A to byl w Ferrari w ostatnich latach bardzo dobry znak. Np. gdy di Montezemolo przyjezdzal na tor, zawsze wszyscy wiedzieli, ze atmosfera jest albo bardzo dobra lub w ogole nie jest dobra. Gdy Sergio Marchionne byl na torze, wszyscy wiedzieli, ze w Maranello cos dobrze nie funkcjonuje. Gdy Ferrari wygralo byl tylko krotki komunikat prasowy: "Gratulacje dla Ferrari za zwyciestwo". Ale wszyscy wiedzieli, ze gdy CEO pojawi sie przed Motorhome Ferrari to lepiej dokladnie przysluchac sie co ma do powiedzenia. Teraz trzeba po prostu odczekac do pierwszych oswiadczen Pana Louisa Camilleri.

  • 29. dexter
    • 2018-08-17 13:29:09
    • *.dyn.telefonica.de

    W kazdym razie Marchionne trzymal cugle relatywnie naprezone w Ferrari. Niekiedy mozna bylo tez po Maurizio Arrivabene zauwazyc. Na samym poczatku byl jeszcze relatywnie rozluzniony i przystepny, ale z biegiem czasu troche sie zmienil. Nie zawsze wspolpraca sie ukladala. Marchionne chetnie tez integrowal w codzienna dzialalnosc, co koniecznie nie bylo jego zadaniem. W takiej moze dojsc pewnych napiec. Z tym, ze dawniej Luca di Montezemolo robil identycznie.

    A Ferrari jest duzym przedsiebiorstwem. Tutaj panuje hierachia. Jesli ktos przychodzi i np. mowi: "A teraz zobacze jak silnik w Maranello jest budowany", wtedy bardzo szybko moze dojsc do roznych sporow. A nawet do zwolnien czy dymisji. Maurizio Arrivabene rowniez jest czlowiekiem, ktory pierwotnie pochodzi z koncernu Philip Morris. Interesujace jest jak teraz wspolpraca pomiedzy nowym CEO, a szefem teamu Scuderia Ferrari bedzie sie rozwijac.


    "... myślę, że Ferrari przedłuży z nim kontrakt na jeszcze jeden sezon ... Oby ;-)"

    Rowniez tak mysle. Tragiczna smierc Sergio Marchionne jednak cos zmienila w Ferrari. Zanim nowy CEO zapozna sie z praca, to bedzie juz zima. Dlatego z duzym prawdopodobienstwem umowa z Kimim zostanie przedluzona.

    Niekiedy mozna bylo odniesc takie wrazenie, ze Sergio Marchionne troche byl krytyczny w stosunku do Räikkönena. Szczegolnie gdy Sebastian Vettel wygrywal wyscigi. Czy nie byl akurat az takim zwolennikiem Räikkönena ciezko powiedziec. W kazdym razie czy mial jakis osobisty problem z Räikkönenem w taka polemike nie mozna wchodzic. A moze po prostu chcial tylko dwoch kierowcow naciskajacych na gaz.


    "Leclerc zapowiada się na naprawdę dobrego kierowcę, ale czy już jest gotowy na Ferrari ?
    W Sauberze spokojnie może szlifować swoje umiejętności, a w teamie z Maranello presja i wymagania są już zdecydowanie większe. Tam nie ma miejsca na naukę i błędy - wygrywasz jesteś " Bogiem ", przegrywasz jesteś zrównany " z błotem ". Jeśli zbyt wcześnie tam przejdzie, może tylko stracić."

    Wszystko co zwiazane jest z Ferrari to mythos, pathos i jest emocjami naladowane. Wiele rzeczy powstalo w polowie lat 90-tych. Wtedy Ferrari po raz pierwszy rozstawilo sie globalnie razem z szefem zespolu, ktory pochodzil z Francji, na kierowniczym stanowisku z inzynierem, ktory pochodzil z Wielkiej Brytanii, gorliwymi pracownikami z regionu i kierowca wyscigowym z Niemiec.
    Sytuacja Michaela Schumachera byla taka, ze przez wszystkie lata, rowniez jako kierowca Ferrari nie widzial wielkiego znaczenia w historii. Michael jako mlody chlopak nie jezdzil na takie wydarzenia i nie ogladal starych historycznych wyscigow. On nie byl tez czlowiekiem, ktory podziwial Fangio albo Ascari. Michael przyszedl do Ferrari relatywnie bez wiekszego obciazenia. A wiec naturalnie cala wielka historia Maranello w ogole go nie interesowala. On jako kierowca sam chcial sie bardziej rozwinac. Przyszedl do Ferrari i zastal zespol ktory od 17 lat nie wygral zadnego tytulu. Zespol, ktory wlasciwie rozpaczliwie szukal takiego kierowce, ktory bylby w stanie wszystko razem polaczyc. W pierwszych latach w Maranello Schumacher mial z pewnoscia kompletnie inny fokus. W kazdym razie z cala historia z boku i tym wszystkim w ogole sie nie zajmowal. Co poczatkowo rzeczywiscie doprowadzilo do pewnych nieporozumien. Pracownicy zespolu, wszyscy ludzie Ferrari, Tifosi itp. poczatkowo byli troche zdumieni, ze Schumi nie mial do ich historii wielkiego zainteresowania.

    Ponadto dochodzil maly aspekt, ze Michael Schumacher naturalnie przyszedl do Ferrari juz jako podwojny mistrz swiata ze stajni Benetton (wrog we wlasnym domu - inna wloska marka).
    Poczatkowo panowal wrecz wielki sceptycyzm. Aby odtajac lod z pewnoscia potrzebny byl pewien okres czasu. Pozniej jednak sytuacja kompletnie sie zmienila. Przyszly sukcesy ktorych w jakosci i ilosci wszesniej nie bylo: 6 tytulow dla konstruktorow z rzedu, 5 tytulow dla kierowcy z rzedu. To byl prawdziwy obled. Schumacher byl tak jak mowisz "Bogiem". I wszyscy byli zarazeni - wlacznie ze mna :-)

    Od tego momentu przychodza te wszystkie obrazki i powiazanie gdzies w glowie. Ten czas to byl Jego czas. W sumie 11 lat. A Schumacher coraz bardziej byl Wlochem. On sie tez po prostu nauczyl, ze improwizacja , ktora rodzi sie z danej sytuacji (i zwiazane z tym emocje) moze byc bardzo wartosciowa. Pod koniec bardzo sobie takie rzeczy docenial. Probowal naprawde swiadomie sie dostosowac i te wartosci posiasc. Wlasciwie z dwoch swiatow wyszukal dla siebie to co najlepsze. Schumacher w Maranello jest jeszcze bardzo zywy i do dzis jest wielka czescia tego zespolu - chociaz nie jest aktywnym kierowca i nawet jezdzil w Mercedesie.

    Dla wyrozniajacych sie artystow za kierownica w F1 sa wlasciwie tylko dwa zespoly, ktore potrafia nadac wlasnej karierze taki impuls i przeniesc kierowce na inny poziom: Ferrari i Mercedes.
    I naturalnie to jest wielki honor dla kierowcy gdy dostanie kontrakt w Ferrari. Byc kierowca Ferrari to jest wielki zaszczyt, ale tez duze obciazenie. Nie na darmo Ferrari bardzo dokladnie patrzy kogo moze wybrac, poniewaz oni dokladnie wiedza jaka ogromna presja ciezy na zawodniku. Wlasciwie moze to byc kierowca, ktory dobrze "siedzi w siodle", kierowca ktory jest dojrzaly, kierowca ktory ma juz duzy standing - rowniez w calej scenie, ale tez logicznie w sporcie. Pytanie jest zawsze czy mlody kierowca mialby z tym duze problemy? Z pewnoscia sa wyjatki potwierdzajace regule. Ale Ferrari to nie jest tylko sportowe wyzwanie lecz rowniez dodatkowo spoleczne wyzwanie. A to kosztuje bardzo duzo energii, poniewaz Ferrari i kierowcy w Maranello sa pod dokladna obserwacja przez wszystkich i prawie o kazdym czasie. A przede wszystkim krytyczna obserwacja.

    W sporcie motorowym prawdopodobnie istnieja tylko dwie naprawde wielkie nazwy: z jednej strony Ferrari i z drugiej Mercedes. Dwie firmy maja w tle wielka historie. Ale mysle, ze Ferrari ma jeszcze dodatkowy aspekt, ktory naprawde ucielesnia i transportuje dume narodowa. W Polsce bedzie to prawdopodobnie pilkarska Kadra Narodowa, ktora potrafi zwiazac wszystkie emocje. Logiczne, we Wloszech tez jest Reprezentacja (Gli Azzurri), ale dodatkowo jest wielkie, wielkie Ferrari. I praktycznie w naszym swiecie nie ma podobienstwa, ktore moze obrazowac pozycje albo to co Ferrari we Wloszech znaczy. Ferrari we Wloszech jest po prostu swiete. Tam wszystkim mozna ruszyc, ale nie "Cavallino Rampante". Ludzie w Maranello sa tez bardzo dumni, ze sa czescia rodziny i praktycznie moga dla Ferrari pracowac. Oni tez zyja mitologia Ferrari.

  • 30. dexter
    • 2018-08-17 13:46:23
    • *.dyn.telefonica.de

    W tym sezonie tak jak piszesz elin, Kimi wykonuje dobry job. Jest stabilny, tzn. ma pewna powtarzalnosc (w pozytywnym tego slowa znaczeniu). Moze byc tak, ze Ferrari w tym roku wygra mistrzstwo konstruktorow z Kimim, a wtedy szczerze mowiac Fin wykona wszystko co do niego nalezy.

    No, teraz z pewnoscia najlepsza wiadomosc dla wszyskich fanow Räikkönena powinna zostac zawarta w jednym zdaniu: "Kimi Räikkönen pozostanie na jeszcze jeden sezon."
    Nie wiem, czy mialas okazje kiedys zobaczy jakie komunikaty prasowe wydaje Ferrari? Gdy inne zespoly zamieszczaja dlugie komunikaty (gdzie na koncu jeszcze dozorca dorzuca swoj statement co mysli ;-) ) Ferrari zazwyczaj wszystko wyjasnia w jednym kompaktowym zdaniu. Nie wazne jest, czy przedciebiorstwo opuszcza np. topowy inzynier lub nowy kierowca zostanie zatrudniony. Komunikat prasowy przewaznie bedzie zawarty w jednym zdaniu. Np. "Ferrari cieszy sie, ze Kimi Räikkönen od nastepnego sezonu dla nas jezdzi. Kropka." Tak w Maranello czesciowo to wyglada ;-)

    Co do Leclerc'a

    Najpierw cockpit Ferrari musi byc wolny, inaczej kierowca nie zrobi takiego kroku. Wtedy chlopak moglby przejac paleczke po Kimim i wcielic sie w jego role. Na Sebastianie Vettelu budowany jest wloski zespol. Vettel tez siedzi mocno w siodle i praktycznie ma caly team pod kontrola. On rowniez wyznacza kierunek w zespole, wie dokladnie gdzie chce osiagnac. Sebastian ma wazna trzyletnia umowe w Ferrari, tzn. od przyszlego sezonu jeszcze 2 lata i w tym przypadku bylby dalej szefem.

    A Leclerc pokazal, ze potrafi jezdzic bolidem wyscigowym. Potrafi rowniez szybko sie uczyc i robi wrazenie dojrzalej osoby. Mysle rowniez z presja aby dobrze wystartowac poradzilby sobie. Dlatego pytanie jest czy zostawic kierowce o takim potencjale przez 2-3 lata w zespole Sauber lub po roku sciagnac zawodnika do topowego zespolu? On juz w pierwszym roku pokazuje, ze mozna na niego stawiac i posadzic kierowce w topowym cockpicie. Naturalnie mlodemu zawodnikowi zawsze trzeba dac czas aby obok Vettela szybko sie nie wypalil. I tez nikt nie oczekuje, ze Charles Leclerc pokona Niemca 15:0. W kazdym razie dla mnie taka historia jest bardzo ciekawa. Ale tak jak wyzej wspomnialem zespol z Maranello nie ma takiej historii aby zapraszac mlodych kierowcow do cockpitu. Wlasciwie od ery Michaela Schumachera tylko Felipe Massa jako mlody czlowiek dostal taka szanse. Z tym, ze Felipe byl tez przygotowywany. A Barrichello, Irvine to byli dobrze przeszkoleni kierowcy. Choc jak sobie przypomne takie nazwiska jak Lauda albo Alesi to oni w relatywnie mlodym wieku dostali sie do Ferrari, tylko wtedy tez byly inne czasy. Nie zmienia to faktu, ze osobiscie chetnie zobaczyl bym tez Charles'a Leclerca obok Sebastiana Vettela.


    "Schłodzony Champagne, kawiorek i dobra lokalizacja ... - powiadasz ;-)).
    No niestety, te przyjemności muszą jeszcze trochę na mnie poczekać ;-).
    Przytrafił mi się mały wypadek i kilka dni w szpitalu, a teraz rekonwalescencja ... więc rozkosz gorącego lata na razie głównie na leżaku w ogrodzie ;-)."

    Nadal? Ajajaj, co Ty robisz dziewczyno? W takim razie sily i szybkiego powrotu do zdrowia Tobie zycze!! A w ogrodzie przeciez nie jest zle, mozna wygodnie w dobrej atmosferze z rodzina i przyjaciolmi spedzic czas. Dobre jedzenie, odpowiednia butelka Champagne albo wina i wieczor jest uratowany. Co mozna zyczyc sobie wiecej?

    A co tam u Ciebie Drogi Kolego ?

    Bardzo dobrze. Zycie jest zbyt krotkie, dlatego zawsze pelny gaz! (na ladzie, na wodzie i w powietrzu) ;-)

  • 31. elin
    • 2018-08-19 01:20:58
    • *.neoplus.adsl.tpnet.pl

    Dobry wieczór Kolego dexter,

    Opisałeś wszystko tak, że właściwie nie ma już nic do dodania ... Pozostaje tylko delektować się czytaniem i podziwiać wiedzę - co ( jak zawsze ) czynię :-).

    Wtrącę więc tylko ...
    Tak, doskonale wiem co dla Włochów znaczy Ferrari. Tego właściwie nie da się z niczym innym porównać i nawet ciężko wytłumaczyć - chociaż porównanie do kadry piłkarskiej w Polsce chyba najbardziej trafione. Ale Włosi są jeszcze bardziej emocjonalni od Nas, więc to wszystko jest jeszcze silniejsze ;-).

    Tylko tak myślę - jeśli Leclerc faktycznie jest tak dobrym kierowcą, jak się wydaje i jeśli trafi do Ferrari pod rządami Vettela, to która droga kariery byłaby dla Niego lepsza ?
    Podporządkować się hierarchii w zespole, uczyć się od Sebastiana i spokojnie czekać na swoją szansę ... Czy raczej zrobić to, co Lewis Hamilton w McLarenie w 2007r. - stanąć z Mistrzem do rywalizacji jak równy z równym i spróbować Go pokonać już w pierwszym sezonie wspólnej jazdy ...
    Nie wiem, czy Ferrari by pozwoliło na taką rywalizację, ale Charles zdecydowanie by udowodnił, że ma charakter prawdziwego Mistrza ( nieustępliwość i talent ).
    Na kogoś takiego czekam.

    PS.
    " W takim razie sily i szybkiego powrotu do zdrowia Tobie zycze!! "

    Dziękuję :-). Według mnie już jest dobrze. No, ale jak mam się jeszcze trochę oszczędzać ( i lenić ;-) ), to tak robię ;-).

    " Zycie jest zbyt krotkie, dlatego zawsze pelny gaz! (na ladzie, na wodzie i w powietrzu) ;-) "

    Również tak uważam :-).


Skomentuj artykuł

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

Zarejestruj się już teraz

Ogólnopolski serwis poświęcony Formule 1 - Dziel Pasję
© 2004 - 2024 GPmedia | Polityka prywatności
Kopiowanie treści bez zgody autorów zabronione.

Created by nGroup logo with ICP logo