Afer F1 ciąg dalszy
Afery zawitały na stałe do świata Formuły 1 i można powiedzieć, że są nieodzowną jego częścią. W londyńskim sądzie trwa przesłuchanie w sprawie afery łapówkowej Berniego Ecclestone’a i jak się okazuje ekscentryczny włodarz F1 finansowo przekonywał nie tylko Gerharda Gribkowsky’ego.„Opłaty te zostały dokonane, aby upewnić się, że zespoły podpiszą [Concorde Agreement]. Czy to w porządku?” pytał prawnik grupy Constantin, podczas gdy Eccelstone w swoim stylu krótko odpowiedział, że: „Tak”.
Co więcej w sądzie wyszło na jaw, że Ecclestone miał także fizycznie grozić Gribkowsky’emu, który sprawę zgłaszał nawet na policji w Monachium.
W ostatnich dniach za sprawą Nigela Stepneya powróciła także głośna afera Spygate, z którą teraz głównie wiązany jest McLaren. Jednak to Stepney, jako inżynier Ferrari, przekazywał informacje dotyczące sekretów zespołu z Maranello Mike’owi Coughlanowi, wtedy zatrudnionemu w McLarenie.
W wywiadzie dla Racecar Engineering Brytyjczyk wyznał iż w 2007 roku Ferrari świadomie oszukiwało, gdy wygrywało pierwszy wyścig sezonu, GP Australii. W bolidach zastosowano wtedy niezgodną z przepisami ruchomą podłogę.
„Lubię wygrywać fair, ale gdy tam byłem nie godziłem się z tym co się dzieje w Ferrari” mówił Stepney, który aktualnie prowadzi swój własny zespół JRM Racing.
komentarze
1. Grzesiek 12.
Już od dawna piszę że Mr. E jest zakałą tego sportu ....
Tylko swoją drogą nie wiedziałem że niego taki kozak ....heheh - " Co więcej w sądzie wyszło na jaw , że Ecclestone miał także fizycznie grozić Gribkowsky'emu , który sprawę zgłaszał nawet na policji w Monachium "
Co do nowości Stepneya , to również od dawna wiadomo że w tym sporcie przepisy są tylko po to aby je łamać i ze zawsze nielicznym można więcej .....
Ciekaw jest co na to obecny szef FIA .... ?
Hehe już to widzę jak wszczyna śledztwo w temacie . W jednej osobie ..... będzie zarówno oskarżycielem jak również oskarżonym :P
Ech jak ja kocham ten " czysty jak łza" sport :D
2. kempa007
fakty dotyczace Ferrari byly juz wczesniej znane, McLaren wtedy nie protestowal, to raczej Stepney chcial sie wybielic, sugerując, że przekazal swoja wiedze koledze z McLarena w dobrej wierze gdyz dyskutowal z nim legalnosc rozwiazania.
3. Tilion
No czegoś tu nie do końca rozumiem: "fizycznie groził" - tzn z nożem na niego wyskoczył? ;)
Co do oszustw, zabawnie się teraz to analizuje, np skoro Ferrari w 2007 powinno być wykluczone z wyników gp Australii, to Kimi nie powinien mieć tytułu. Ale idąc tym torem, to rok później w Singapurze wyścig powinien być nieważny, bo był przekręt z wypadkiem - czyli rok później HAM nie powinien tytułu dostać. No ale sezon jest zatwierdzany krótko po ostatnim wyścigu, więc jeśli do tamtej chwili nic nie wypłynie, to historii nie da się zmienić.
Przykro tylko się czyta, jak np taki Prost czy Jordan "wzięli w łapę" - o tym że Bernie jest jaki jest, to wszyscy wiemy, ale że tamci panowie też nie mieli skrupułów przy czymś takim, to mnie smuci bardzo.
4. Kalor666
Panie Ekleston! Czas na emeryturę! Najlepiej w jakiejś niedużej celi w więzieniu na odludziu bez dostępu do mediów. To "dzięki" panu i FIA mamy teraz taką formułę 1 z drsami, kersami, team orderami i paydriverami! Rywalizacja jest całkowicie wypaczona!
5. p1stolet
Kempa mam prosbe moglbys podac zrodlo informacji na temat przekupstwa szefow F1
6. RyżyWuj
@5 onestopstrategy. com Kempa stamtąd najczęściej przepisuje.
7. p1stolet
dzieki
8. PanKonrad
I tak mu nic nie zrobią, bo jest stary i ma kasę, a jak masz kasę to g.. co ci zrobią.
9. kempa007
6. RyżyWuj onestopstrategy przepisuje z GMM stosujac Twoja nomenklature.
10. Skoczek130
Może to zmusi starego dziada do opuszczenia stołka. :))
@Tillion - odejmijmy dziesięć punktów Raikkonenowi, ale także wszystkie punkty Hamiltonowi i Alonso, którzy jeździli "kradzionym" samochodem. Ba, McL nie powinien startować w 2008r. No cóż, przekrętów było sporo. A teraz inni wieszają psy na RBR, którzy są "barankami" w porównaniu do McL czy Ferrari, które "nakradły" się swojego w przeszłości... ;)
11. Skoczek130
@Kalor666 - cofnij się do lat 80-tych - poza DRS i KERS, reszta była... ;)
12. Tilion
10. @ Skoczek 130 - zgadza się, ale kto wie, czy za parę lat z RBR też coś nie "wypłynie"... ;) No, ale to już będzie za późno, tytuł jest tytułem, zarówno teraz jak i w 2007 czy 2008r. To nie piłka nożna, że parę lat temu po aferze korupcyjnej zabrano Juventusowi tytuły mistrzowskie za 2 lata wstecz.
13. devious
ostatnie sezony w F1:
2007 - Ferrari z nielegalnym bolidem wygrywa GP Australii, do tego afera szpiegowska z McLarenem - bardzo śmierdzący sezon
2008 - afera Singapurska, której domyślali się chyba wszyscy ale FIA wszczęła postępowanie dopiero po roku... - śmierdzący sezon
2009 - FIA dopuszcza półlegalne podwójne dyfuzory Brawna i w ten sposób Button wygrywa tytuł - śmierdzący sezon
2011 - FIA wycofuje "dmuchane dyfuzory" na 1 wyścig po czym je przywraca i RBR korzystający z tego wynalazku wygrywa sezon w cuglach - znowu śmierdzący sezon
2013 - najpierw afera z nielegalnymi testami Mercedesa i śmiesznie niska kara FIA, potem RBR dostaje tytuł na tacy po zmianie opon w połowie sezonu - opon, które im strasznie nie "leżały" - znowu śmierdzacy sezon
A to tylko wierzchołek góry lodowej - bo kręcą pewnie wszyscy bardziej lub mniej... co sezon mamy takie "kwiatki" jak półlegalny bolid, dziwne decyzje FIA czy zbyt mało surowe kary... Nielegalne deflektory w Ferrari w 1999, wałki Bennetona w 1994, wojna Prosta i Senny za którą obaj nie dostali surowych kar a powinni (za staranowanie rywala Senna powinien stracić tytuł, tak samo jak Schumi w 1994). Różne zagrywki Schumiego, które też były łagodnie karane (za numer z GP Węgier 2010 powinien zostać co najmniej wykluczony w następnym wyścigu). Można tak wymieniać długo...
Do tego teraz afera korupcyjna, w którą są zamieszani nie tylko Bernie, ale i Prost, Jordan czy Walkinshaw - to pokazuje skalę problemu...
F1 jest zepsuta do cna,skorumpowana i bezwzględna - liczy się tylko kasa i sukces, nic więcej... Każdy to wie od dawna ale chyba mało kto zdawał sobie sprawę ze skali problemu... Mi osobiście robi sie trochę niedobrze jak myśle teraz, że poświęcałem tyle czasu i nadal poświęcam by emocjonować się często ustawianymi wyścigami - bo coraz mniej wierzę w przypadkowość skoro nawet szefowie zespołów brali "w łapę".... skoro brali od Berniego za podpisanie umowy Concorde to mogli też brać z innych powodów...
Od dawna nie nazywam F1 "sportem" i tyczy się to też innych dyscyplin (piłki, lekkiej atletyki, kolarstwa itd.) i coraz bardziej mnie ten "show" obrzydza... Prawdziwy sport jest na poziomie amatorskim i chyba na tym się skupię w najbliższych latach - śledząc i samemu startując w amatorskich zawodach. Na skorumpowane, ustawione dyscypliny jak F1 po prostu szkoda życia... Można oglądać ale nie angażując się zbytnio...
14. PanKonrad
@13 Przez cztery lat niby nie wiedzą gdzie leży sukces RB? Dobrze wiedzą, że w nielegalnym samochodzie, ale nikt ich nie ruszy, bo RB daje kasę nie tylko w F1, ale rajdach, wyścigach. Pisząc inaczej będziemy świadkami przekrętu trwającego wiele wiele lat.
Skąd Brawn miał kasę na wykupienie Hondy? Pewnie od Mercedesa. Dlaczego zmieniono opony w środku sezonu, wiedząc, że faworyzuje to jeden zespół? Dlaczego wszyscy podlizują się RB?
15. Michael Schumi
Na F1 składa się wszystko. Kierowcy, zespoły, tory, polityka, media, bolid, ale i afery, tajemnice i inne zawiłości. Jest wiele rzeczy, które nie zostały całkowicie rozwiązane, a pozostają jedynie zagadką. W innych sportach tak samo są korupcje, ustawiane mecze i masa innych rzeczy. W Formule 1 brakuje tylko dopingu oraz zadymy kibiców różnych zespołów, ale tego na pewno do tego na pewno nie dojdzie, ponieważ na wyścigi przeważnie jadą ludzie kulturalni, wykształceni i dobrze zarabiający, ponieważ stać ich na taki sport. Łapówkarstwo jednak w przypadku F1 nie musi być takie złe, ponieważ wręczenie łapówki ponosi za sobą fakt, że ktoś zgadza się na dane warunki, ale to dotyczy już zakulisowej polityki Formuły 1. Innaczej sprawa przedstawia się w meczu piłki nożnej: osoba dostaje pieniądze i za to ustawia z góry wynik meczu. W F1 wynik końcowy kierowcy nie jest ustalany drogą łapówki, choć teoretycznie jest to możliwe (np. nakazanie danemu kierowcy uszkodzić bolid konkurenta, by wspomóc kogoś innego w walce o kluczowy rezultat). Lecz nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że jest ostatni wyścig sezonu, Vettel i Alonso mają w pełni realne szanse na tytuł, ale znając wyższość Red Bulla, Stefano Dommenicali umawia się z Marussią, żeby za 30 000 000 $ któryś z ich kierowców popełnił "błąd" i zajeżdżając drogę Sebastianowi ten nie zdąży go ominąć, rozwali się i straci szanse na tytuł. Dziwię się, że nikt tego nie nigdy nie spróbował przez tyle lat. Dzisiaj na rezultat kierowcy zależy bolid, opony, ustawienie, balans, zużycie opon, tempo, awaryjność, skuteczność, prędkość, forma kierowcy, nastawienie psychiczne, kondycja ciała, strategia, pech/szczęście, team orders, safety - car, itp.
Nie uważam, czy danie łapówki dla EJ, Alaina i Toma zaszkodziło cokolwiek temu sportowi. Bez urazy, ale to i tak nie byli jacyś bardzo poważni gracze - i tak upadli, a F1 tak mocno nie odczuła straty po nich. Później wszedła Toyota i wypełniła tę pustkę po nich.
Jednak to ciekawa sprawa odnośnie pamiętnego sezonu 2007 i tego kto jak dużo wiedział o całym tym brudzie lub jak dużo ludzi jeszcze było w temacie a nic nim nie udowodniono lub nikt ich nie podejrzewa.
Mimo wszystko i tak uwielbiam ten sport. To już zależy kwestia indywidualnej interpretacji: czy ktoś mówiąc o Formule 1. ma na myśli same skandale czy samą istotę piękna tego sportu.
16. Skoczek130
Sezon 2005 także był "śmierdzący" - łatwo wywnioskować, że zakaz zmiany opon był otwartym atakiem na Bridgestone i Ferrari, którzy czerpali korzyści na poprzednim układzie. Z drugiej strony jednak dominacja Schumiego długi czas raczej nie przeszkadzała FIA... ;)
17. Skoczek130
Cóż, tych "smrodów" w F1 mamy bardzo wiele. I w każdym coś się znajdzie. Za duża kasa. ;)
18. Tutankhamun
Pisalem juz dawno ze F1 to ,,wrestling,,. a jesli z rbr wycieknie jakis syf, to zaraz ucichnie. oranzada dysponuje niewyobrazalna kasa, ,,sa nietykalni,,
19. RyżyWuj
@9 Raczej kupują newsy od GMM i dzięki temu mogą bez problemu zawsze podać źródło informacji.
20. kristo
Sory że nie w temacie ale pragne polecić wszystkim fanom f1 film RUSH który dziś wszedł do kin.Obraz ten prawdziwie mnie poruszył i przeniusł mnie do najlepszych lat f1 krórych nie dano mi było oglądać.
Historia która gdyby nie była autentyczna to nigdy bym nie uwieżył że zdażyła się naprawdę.
Film gorąco polecam a swoją drogą pierwsza część tej histori bardzo mocno pokrywa się z pewnymi wydarzeniami z naszych czasów, a jeżeli skończyć ma sie podobnie to będę wniebowzięty, podobnie jak wiekszość tu obecnych.
21. KowalAMG
Daleko łapówkarstwa szukać nie trzeba tutaj tkwi przewaga jednego zespołu która niszczy cała atrakcyjność i wyrównana rywalizacje , gdzie ta sprawiedliwość.
22. 6q47
13. devious
"2009 - FIA dopuszcza półlegalne podwójne dyfuzory Brawna i w ten sposób Button wygrywa tytuł - śmierdzący sezon"
OK - pozwolono na to rozwiązanie, ale ten sam "nielegał" miała też Toyota i Williams.
Reszta musiała się dostosować... a kto zbliżył się do Brawn'a GP najbardziej ... ?
Pozdr.
23. 6q47
@devious
Nie doczytałem do końca:)
Lubisz osobiscie rywalizować z innymi?
A w jakiej dyscyplinie... że tak sobie pozwolę zapytać?
Ja już za stary jestem na walkę i innymi...
24. 6q47
... chyba, że na pieęści ...
25. Avalon
chcialbym zobaczyc pana E. grozacego komukolwiek !!! fizycznie !!! Widzac posture Pana E. domyslam sie, ze chodzi o straszenie przedszkolakow we wszystkich swietych.. Wstyd Pani Bernie. Wstyd. Juz przynajmniej gosposia ale nie mozna sie stawiac do dzieci!
26. devious
@22 6q47
W 2009 najlepszy bolid miał Red Bull - Newey naprawdę się popisał i gdyby nie te półlegalne dyfuzory to oni mieliby tytuły... Mnie forma Toyoty i Williamsa cieszyła ale jednak cała sprawa była "śmierdząca" bo FIA dała ciała przed sezonem - i w sumie nie wiadomo czy nie było to celowe zagranie by "wywrócić" klasyfikację i dać szansę dołującym ekipom Hondy, Toyoty i Williamsa - cała trójka groziła odejściem z F1 i Bernie z Maxem mogli dojść do wniosku, że trzeba dać im ten podwójny dyfuzor bo inaczej mogą stracić te zespoły z F1... Nie wiem, spekuluję ale wydaje sie to możliwe :)
co do @23
Chcę kupić jakieś Clio Sport Ph2 i trochę imprez amatorskich zaliczyć ale na razie kupuję mieszkanie w Stolicy gdzie ceny za m2 są kosmiczne dla zwykłych śmiertelników więc na razie budżet "rajdowo-wyścigowy" jest zamrożony i czeka na lepsze czasy :( No chyba, że sponsora znajdę :P
27. devious
@25 Avalon
Chyba nie rozumiesz - tacy jak Bernie jak grożą, że ktoś np. palce straci to nie znaczy, ze oni samodzielnie będą te palce sekatorem obcinać... Od tego mają swoich "ochroniarzy" :)
Więc jak dla mnie to, że Bernard komuś groził fizycznie jest bardzo prawdopodobne... "Kapusiów" się zawsze próbuje zastraszyć a tutaj gra była o dziesiątki jak nie setki mln dolarów więc w sumie nawet jestem zdziwiony, że pana Gribowskiego nie odwiedził seryjny samobójca albo nie spotkał go zupełnie przypadkowy wypadek samochodowy... W sumie Bernard to jednak miękka pyta skoro nie potrafił "sprzątnąć" bardzo niewygodnego człowieka - widać jednak pan E. to porzadny człowiek i nie jest tak bezwzględny jak mógłby być ktoś inny na jego miejscu :)
28. devious
@15 Michael Schumi
"W F1 wynik końcowy kierowcy nie jest ustalany drogą łapówki,"
Albo po prostu jeszcze nikt nikogo nie przyłapał... Póki co wystarczy przypomnieć Singapur 2008, różne cyrki z Team Orders czy problemy z dublowaniem maruderów w latach 90tych (gdzie niebieska flaga nie miała jeszcze aż tak dużej "mocy sprawczej" jak obecnie i np. w Monako dochodziło do "cyrków" a na dublowanych kierowcach i ich zespołach była wywierana spora presja - np. w trakcie wyścigu delegacja z zespołu A liderujacego w wyścigu udawała się do zespołu B, który jeździł na ich silnikach - by o tym fakcie przypomniec i tym samym grzecznie poprosić o zjechanie z drogi - takie sytuacje były ale nie będę już pisał, kto gdzie i kiedy bo nie pamiętam na 100% który to był rok i czy na pewno to była delegacja z Ferrari ;p)
"Lecz nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że jest ostatni wyścig sezonu, Vettel i Alonso mają w pełni realne szanse na tytuł, ale znając wyższość Red Bulla, Stefano Dommenicali umawia się z Marussią, żeby za 30 000 000 $ któryś z ich kierowców popełnił "błąd" i zajeżdżając drogę Sebastianowi ten nie zdąży go ominąć, rozwali się i straci szanse na tytuł."
Tego jeszcze nie było bo może Ferrari ma za dużo (wizerunkowo) do stracenia by taki cyrk "odwalać" ale przypomnę ostatni sezon i wyścig w Brazylii oraz wcześniej w Indiach gdzie Seb Vettel przebijał się z tyłu stawki i jak zachowywali się M.Schumacher oraz kierowcy Toro Rosso... Nawet dublowani kierowcy aż tak ewidentnie nie zjeżdżają na bok...
Ricciardo ostatnio powstrzymywał Alonso aż do mety, Vettela puszcza bez walki - to też przejaw "dziwności" w F1, nie sądzisz? To moze niech Ferrari sobie kupi też zespół i to samo robi? Paranoja...
"Nie uważam, czy danie łapówki dla EJ, Alaina i Toma zaszkodziło cokolwiek temu sportowi. Bez urazy, ale to i tak nie byli jacyś bardzo poważni gracze - i tak upadli, a F1 tak mocno nie odczuła straty po nich."
Bez urazy ale nie masz pojecia o czym mówisz skoro wg. Ciebie Jordan, Prost i Walkinshaw w latach 90tych nic nie znaczyli w F1... To tak jakbyś napisał, ze obecnie G. Lopez, P. Sauber i F. Williams są "nikim" i nic nie znaczą w F1...
29. 6q47
26. devious
Pierwsza częsc twojego wpisu ma sens. Zgadzam się.
Co do drugiej części...
Wybierasz spaliny, hałas i drogie metry kwadratowe?
Nie tyle współczuję, co rozumiem twój wybór miejsca odnośnie rozbicia swojego własnego Namiotu:))
Ja pomieszkuję na wiejskich terenach. Jestem ukontentowany tym miejscem i dodam nieśmiało (@bob), że udając się kilka kilometrów wzdłuż brzegu rzeki Bug, doskonale widzę wieżowce naszej Stolicy... normalnie wystrzał armatni i szyba zbita:))
Znając ceny metra powierzchni wróżę, że niezbyt szybo zasiądziesz w wymarzonym aucie:))
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz