Montezemolo przyrównuje Raikkonena do Laudy
W zespole Ferrari rozpoczyna się psychologiczna rozgrywka, której dyrygentem jest prezes Ferrari, Luca di Montezemolo. Po ubiegłotygodniowym oświadczeniu Ferrari w sprawie ponownego zatrudnienia Kimiego Raikkonena wielu znanych obserwatorów wypowiadało się na temat nowego, mistrzowskiego składu Ferrari.„Przypadek Raikkonena jest niemal identyczny do przypadku Laudy” mówił Montezemolo. „Niki także w pewnym momencie powiedział ‘wystarczy’, gdyż nie mógł już tego robić. Mówię o przypadku brata bliźniaka Kimiego, gdyż kierowcą który jeździł dla nas nie był tym którego zatrudniliśmy.”
„Przerwa pomogła mu, powrócił do wielkiej formy, wygrał wyścigi i wiele z nich ukończył. Chciałem kierowcy, który sprawiłby, abym spojrzał na Massę z ubolewaniem i udało się. Od Raikkonena wymagam wygranych, równych osiągów, podiów. Alonso będzie na tym korzystał. Wracając do Laudy, pamiętam że jak wrócił pokonał Prosta [swojego partnera w zespole McLarena] w walce o tytuł mistrzowski.”
Słowa Montezemolo nie są przypadkowe. Włoch nawiązał do swoich żartów z sezonu 2009 (ostatniego roku startów Raikkonena w Ferrari przed przerwą na rajdy), kiedy to często mówił, że w czerwonym bolidzie zasiada jego brat bliźniak, a nie mistrz świata. Jednocześnie sugerując, że ten może pokonać Alonso, daje Hiszpanowi motywację a jednocześnie stwarza presję, jednak to jak ten skład spisze się na torze poznamy dopiero w przyszłym roku.
Co ciekawe Montezemolo zapytany o to kiedy po raz pierwszy rozmawiał z Raikkonenem na temat zaangażowania w Ferrari, ten odparł, że na dziesięć dni przed GP Włoch. Nie oznacza to jednak, że przedstawiciele Ferrari nie prowadzili negocjacji wcześniej.
Gorącą dyskusją wśród obserwatorów F1 od dłuższego czasu jest pozycja Stefano Domenicaliego, którego wielu nie widzi już jako szefa zespołu z Maranello. Luca di Montezemolo zaprzeczył jakoby w ogóle rozważał możliwość zastąpienia go w tej roli.
„Brakowałoby nam go. On stanowił kluczowy czynnik przy ponownym zatrudnieniu Kimiego. Wykonał świetną pracę na przyszłość. No i nie zapominajmy, że w ostatni trzech latach przegrywaliśmy tytuły w ostatnim wyścigu i to nie była jego wina.”
komentarze
1. go!!!
"Chciałem kierowcy, który sprawiłby, abym spojrzał na Massę z ubolewaniem i udało się" - brzmi prawie jak "Felipe - dziękuję Ci za wspólne lata i całkowitą lojalność i życzę powodzenia"...mistrz taktu - di Montezomolo...
2. 6q47
Bierz słowa L di Monte jako w pewnym sensie dopalacz, który motywuje wszystkich tych, którzy są przed sezonem 2014 - reszta się nie liczy.
Wszyscy jako ekipa razem z kierowcami zakontraktowanymi na kolejne sezony.
Tu i ówdzie słychać pewien niepokój co do jakości (podstawowe parametry pracy podparte solidną wagą) jednostki napedowej.
Czy to jest (silnik) podstawowy powód do wyrażania takich opinii o odchodzącym jak i przychodzącym kierowcy?
A co z zapowiedzią Massy, że nie będzie odpuszczał tylko atakował ?
Ma jakieś szanse na zrealizowanie swojej "zemsty" na zespole... a raczej na Alonso?
Ferrari zapewne ma jakieś kłody w fabrycznym wyposażeniu...
3. Reaglag2
A co ma do tego jeż?
4. Reaglag2
:D
5. potworzasty
@4. Rzeczywiście, jeżowi mogłoby być trudno kierować bolidem;D.
@1. On wcale nie powiedział niczego nietaktownego. "Ubolewanie" to nie to samo co "politowanie". Pochwalił raczej Massę jako kierowcę, którego długo nikt długo nie był w stanie zastąpić i wreszcie za sprawą Kimiego mógł z ubolewaniem spojrzeć na Massę, że jego przygoda z Ferrari musi dobiec końca. Prawdą jest, co już wcześniej Montezemolo potwierdzał, choćby w poprzednim sezonie, że wcale nie jest łatwo znaleźć kierowcę, który NA PEWNO byłby w stanie zastąpić Massę. Osobiście uważam, że już w tym sezonie z powodzeniem zamiast niego mógłby jeździć Hulkenberg.
6. Greek
"Mówię o przypadku brata bliźniaka Kimiego, gdyż KIEROWCĄ który jeździł dla nas nie był TYM którego zatrudniliśmy."
Ktoś mi wyjaśni to zdanie?
7. potworzasty
@6 Wyjaśnienie masz w tekście "Słowa Montezemolo nie są przypadkowe. Włoch nawiązał do swoich żartów z sezonu 2009 (ostatniego roku startów Raikkonena w Ferrari przed przerwą na rajdy), kiedy to często mówił, że w czerwonym bolidzie zasiada jego brat bliźniak, a nie mistrz świata." Markiz pije do tego, że Kimi po zdobyciu mistrzostwa nieco obniżył loty i spadła mu motywacja, więc w tym okresie jeździł jego niezmotywowany "bliźniak".
8. Jaro75
Może jakieś wspólne rysy twarzy mają ... :) Nie przyglądałem się tak dokładnie.
9. RyżyWuj
Montezemolo za to od urodzenia jest swoim bliźniakiem i to się już raczej nie zmieni.
10. owadd
"Słowa Montezemolo nie są przypadkowe. Włoch nawiązał do swoich żartów z sezonu 2009 (ostatniego roku startów Raikkonena w Ferrari przed przerwą na rajdy), kiedy to często mówił, że w czerwonym bolidzie zasiada jego brat bliźniak, a nie mistrz świata." to jest bardzo ciekawe bo akurat w 2009 kimi jeździł bardzo dobrze w bardzo przeciętnym bolidzie - bardzo często stawał na podium a nawet wygrał w belgi... Całkowicie zdeklasował wtedy Massę. Kiepsko jeździł w 2008, ale akurat wtedy swoje 5 minut miał Massa.
11. Greek
@7 Chodziło mi o slowa, które wytłuszczyłem - brzmi to tragicznie :)
W ogóle również brak przecinków też utrudnia odbiór tekstu, np. tu:
"pamiętam że jak wrócił pokonał Prosta "
12. devious
@10 owadd
"Całkowicie zdeklasował wtedy Massę"
BZDURA. Zapomniałeś chyba kolego, że Massa wystartował w tamtym sezonie tylko w 9 wyścigach.
Przypomnę ile pkt mieli po 9 GP (przed feralnym GP Węgier):
-Massa 22pkt (1x3 miejsce, 2x4te, 2x6te)
-Raikkonen 10pkt (1x3miejsce, 1x6te, 1x8me)
Tak więc to raczej Massa miał przewagę. W qual lepszy był Kimi 5 do 4, w wyścigach Massa 5 do 4, w punktach zdecydowanie Massa.
Później oczywiście Kimi poprawił osiągi (na pewno też Ferrari się poprawiło, tak jak i McLaren) - wygrał jeden wyścig i zdobył trochę punktów kończąc sezon na 6 miejscu ale pierwszą połowę sezonu miał kiepską. Odżył dopiero po kontuzji Massy - od GP Węgier był 4 razy z rzędu na podium.
13. Grzesiek 12.
Ech ..... te grypsy Monte ....
Żeby się tylko nie zdziwił , jak w bolidzie Czerwonych znowu zobaczy bliźniaka :D
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz