Siedmiokrotny mistrz świata zabrał głos odnośnie wydarzeń z końcówki GP Azerbejdżanu i braku oddania pozycji zespołowemu partnerowi. Brytyjczyk nie ukrywał, że było to spowodowane błędną oceną całej sytuacji.
Ferrari po raz kolejny w tym sezonie zastosowało team orders podczas walki w środku stawki. Na 44. okrążeniu, jadący na zużytej twardej mieszance, Charles Leclerc, został poproszony o przepuszczenie Lewisa Hamiltona, dysponującego świeższą pośrednią gumą. Scuderia liczyła, że w ten sposób będzie w stanie powalczyć z kimś z trójki: Lando Norris, Yuki Tsunoda i Liam Lawson.
Monakijczyk zrealizował polecenie ekipy, ale ponieważ Brytyjczyk nie zyskał żadnej pozycji, na ostatnim kółku na wyjściu na długą prostą otrzymał komunikat o powrocie do wcześniejszych pozycji. 40-latek w żaden sposób na niego nie zareagował, jednakże znacząco zwolnił w okolicach linii mety. Jego prędkość spadła z 340 do 184 km/h.
Leclerc nie zdążył jednak wyprzedzić swojego zespołowego partnera, tracąc do niego finalnie 0,518 sekundy. Oczywiście - bazując na wcześniejszych doświadczeniach z tego sezonu jak chociażby z GP Miami - wywołało to poruszenie w mediach, na co postanowił zareagować monakijski zawodnik. Z drugiej strony sam zasugerował, że wewnętrzne ustalenia zespołu nie zostały uszanowane:
"Naprawdę mnie to nie obchodzi. Dyskutowanie o 8. miejscu nie jest tematem do rozmów. Przez cały weekend byliśmy bardzo wolni i na tym powinniśmy się skupić. 8. czy 9. pozycja nie jest czymś, co mnie interesuje", przekazał zawodnik Scuderii, cytowany przez The Race.
"Są to oczywiście zasady, nad którymi musimy pracować i być może dzisiaj faktycznie nie zostały uszanowane. To pozycje 8-9, a bardziej chodzi o to, by te zasady sprawdzały się w walce o lepsze miejsca. Mam nadzieję, że w takim przypadku będziemy pracować w inny sposób."
Z kolei Hamilton nie ukrywał, że źle ocenił całą sytuację, podkreślając, że przeprosi Leclerca:
"Przede wszystkim w tym akurat momencie wyścigu byłem szybszy, a Charles był na tyle w porządku, że mnie przepuścił. W samej końcówce otrzymałem późny komunikat, a wtedy byłem skoncentrowany na bolidzie z przodu. Chociaż szansa na wyprzedzenie wynosiła 0,0001%, wciąż liczyłem, że to się uda", przyznał as ze Stevenage.
"Odpuściłem już pod koniec prostej i wręcz zahamowałem. Stracił jednak do mnie jakieś 0,4 sekundy. To było moja błędna ocena sytuacji. Przeproszę za to Charlesa, a ostatecznie to i tak były pozycje 8-9. Nie powtórzy się to."
22.09.2025 16:56 zmodyfikowany
1
2
LEC z Ferrari tytułu nie zrobi, zresztą HAM też nie...oni (zespół)nie są zainteresowani majstrem dopóki są świętymi krowami w f1. Dopóki to tak działa, dopóty tak będzie...Ich trzeba sprowadzić do poziomu Williamsa, żeby docenili elitarność bycia i starania się w tym gronie. Jedyne co mogę zrozumieć, to słabe morale kierowców. Tutaj naprawdę potrzebny byłby kierowca pokoju Schumachera, Senny czy....Maxa?
22.09.2025 21:26 zmodyfikowany
3
0
@goralski To nic nie da, tam już był taki kierowca: Alonso, Ferrari wtedy też zrobiło niemal wszystko żeby Alonso nie zdobył tytułu. Wystarczyło w Abu Zabi tylko żeby Alonso nie zjezdzał do pit stopu, to by miał majstra, ale nie, Ferrari znowu amatorszczyzna, musieli zawalić strategię. Wtedy nie było takiego luksusu jak drs, dlatego Alonso utknął za Pietrovem. Zresztą nawet jakby Alonso wyprzedził Pietrova to jeszcze by musiał wyprzedzić Kubicę i Rosberga żeby zostać mistrzem wtedy. Takie okazje trzeba wykorzystywać bo być może następna taka okazja będzie za 50 lat. Właśnie między innymi dlatego Ferrari nie powinno być mistrzem długo długo.
23.09.2025 14:37
3
0
@Dawid-_F1
Alonso nie wyprzedził Pietrova bo Renault wtedy miało najlepszy kanał F. Ferrari było pewne że Alonso bez problemu powyprzedza kogo trzeba ns świeżych gumach ,ale bolid Renault był za szybki na prostych. Gamonie tego nie przewidzieli i wyszło jak wyszło. Do tego Pietrov był na wylocie z F1 I chciał się pokazać z jak najlepszej strony, co ostatecznie i tak mu nie pomogło a Alonso pozbawił tytułu
24.09.2025 23:12
1
0
@Dawid-_F1 No właśnie. Dlaczego ludzie nigdy nie wspominają o tym, że jeszcze Rosberg i Kubica skończyli wyścig przed Alonso? O ile Kubica zjechał późno na pit stop i gdyby Alonso odpowiednio szybko wyprzedził Petrova to pewnie nie musiałby wyprzedzać Kubicy to Rosberg zjechał na 1 okrążeniu przy SC tak jak rakieta z Wyborga i jego na pewno musiałby wyprzedzić.
25.09.2025 14:13
0
Dopóki SF nie zrozumie, że po nastaniu ery hybryd silnikowych, są taką samą ekipą, jak każda - nic nie ulegnie zmianie. Jednak - nie ma już modelu 2004 - tutaj chodzi o coś zgoła innego, co dobitnie pokazał (najpierw Mercedes z Hamiltonem, na początku drugiej dekady tego Millenium, a później - RedBull z Hondą na pokładzie), dopóty - nic się dla Stajni nie zmieni. Rzecz jasna - można przechadzać się przed każdym kolejnym sezonem alejkami parku w Fiorano, wykrzykując po testach w uniesieniu: „Jesteśmy 1,5 sekundy szybsi na okrążeniu[!] od reszty!!”
Później - przychodzą kwalifikacje w Melbourne i wszytko bierze w łeb…
Pzdr,
Wojtasini
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się