Czerwone Byki poinformowały dziś o formalnym opuszczeniu jej szeregów przez Christiana Hornera. Media natomiast podały przybliżoną kwotę odszkodowania, jaką ma otrzymać brytyjski działacz za przedwczesne zerwanie kontraktu.
Poniedziałkowy komunikat potwierdza to, że Horner doszedł do porozumienia z Red Bullem ws. warunków swojego odejścia. Przypomnijmy, że został zwolniony z funkcji szefa zespołu dokładnie 9 lipca, ale wciąż pozostawał pracownikiem zespołu ze względu na kwestie formalne.
Te odnosiły się m.in. do zakończenia działalności jako dyrektora poszczególnych austriackich spółek, długości tzw. urlopu ogrodniczego czy wysokości odprawy. Już w lipcu brytyjskie media sugerowały, że 51-latek - zważywszy na umowę z Bykami do 2030 roku - będzie mógł liczyć na odszkodowanie w wysokości 60 milionów funtów.
Po dzisiejszym ogłoszeniu Red Bulla zaczęły padać w tym kontekście nawet jeszcze wyższe kwoty, biorąc pod uwagę potencjalne premie, jakie mógłby otrzymywać. Źródła The Race wykazały, że może zakręcić się w okolicach 75-80 milionów funtów. Z kolei de Telegraaf zatrzymał się na mniejszej wartości, bo 52 milionach.
Względna zgodność panowała natomiast odnośnie możliwego momentu dołączenia do nowego zespołu w F1. Horner prawdopodobnie będzie miał już taką możliwość w pierwszej połowie sezonu 2026, a konkretnie po zakończeniu 9-miesięcznego okresu wypowiedzenia, który przypadłby na kwiecień.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się