Zespół Ferrari dzisiaj powrócił do zwycięskiej formy, zdobywając drugi w tym sezonie dublet. Mimo, że to Felipe Massa po świetnym starcie przez większość wyścigu prowadził, na 48 okrążeniu ekipa Ferrari postanowiła zamienić pozycje swoich kierowców i prowadzenie objął Fernando Alonso. Podium uzupełnił Sebastian Vettel.
Tym razem to Felipe Massa popisał się fenomenalnym startem, wykorzystał walkę swoich rywali z pierwszego rzędu i po pierwszym zakręcie objął prowadzenie.Przed wyścigiem większość kibiców liczyła na zaciętą walkę pomiędzy Sebastianem Vettelem oraz Fernando Alonso. W rzeczywistości walka była na tyle zacięta iż obaj kierowcy w myśl powiedzenia: „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”, pozwolili ograć się Felipe Massie.
Równie dobrym startem popisał się Lewis Hamilton, który po pierwszym okrążeniu zamienił swoją szóstą pozycję startową na czwartą. Robert Kubica zdołał natomiast obronić swoją siódmą lokatę, na której po spokojnym wyścigu zakończył wyścig o GP Niemiec.
Pierwszą turę planowanych pit stopów rozpoczął na 12 okrążeniu Sebasitan Vettel. Chwilę po nim na aleję serwisową zjechali kierowcy Ferrari oraz Lewis Hamilton, jednak po wszystkich zmianach ścisła czołówka nie uległą zmianie.
Jenson Button pozostał na torze na miękkich oponach najdłużej i po swoim pit stopie na tor wyjechał przed Markiem Webberem.
Gdy wydawało się, że sytuacja na torze po wszystkich pit stopach zbytnio się nie zmieni w zespole Ferrari postanowiono zmienić kolejność swoich zawodników. Inżynier wyścigowy najpierw poinformował Felipe Massę, że jest wolniejszy od Fernando Alonso, po czym Brazylijczyk w dość ostentacyjny sposób oddał pozycję Hiszpanowi.
Obok punktów Roberta Kubicy, zespół Renault zdobył w Hockenheim także punkt za 10 miejsce Witalija Pietrowa.
25.07.2010 22:32
0
238. Marti tak na prawdę to wygłupił się inżynier Massy, człowiek powinien pożegnać się ze stanowiskiem, potem Massa zamiast jakoś dyskretnie to zwolnił i puścił Alosno co najmniej jakby różnica między nimi była jak do Lotusa, następnie stroił fochy na podium i konferencji. Nieprofesjonalne zachowanie! Jak się nie podoba to przecież może odejść, nikt go na siłę trzymać nie będzie, jak się nie podoba to przecież może jechać szybciej, w końcu obaj mieli i mają te same bolidy, a to jednak Alosno ma więcej punktów. Słusznie zauważono, że każdy zespół ma swoje team orders i Mclaren to oszczędzanie paliwa, nikt z tego wielkiego szumu nie robił. Według mnie to całe zamieszanie i tak kara to konsekwencje wcześniejszych wypowiedzi Alosno na temat FIA, sędziów itd..
25.07.2010 22:32
0
Racja. Ale to jest wyścig każdy ma szansę. Vettel i tak by przegrał ja to czułem. Ale miałem nadzieję że zostanie na 2
25.07.2010 22:34
0
www . youtube . com / watch?v=a5GTlupZuEI Mnie to zastanawia 1:49, sytuacja dokładnie mówi to samo, tak samo.
25.07.2010 22:36
0
244. Asturia - o widzisz, zapomniałam napomknąć o tym podziękowaniu dla Felipe, a myślałam, że zawarłam wszystkie moje myśli :) Oczywiście, że nie oczekiwałam, że się przyzna, ale mógł rozwiązać sprawę w podobny sposób jak Felipe. Uciąć jakoś temat a nie rozdwodzić się o czymś innym. Pewnie, że kierowcy w takich chwilach udają głupków, w tym sezonie szczególnie często im się zdarza. Tylko jeśli Hamilton albo Vettel tak robią, to 8/10 osób tutaj o tym pisze, a jeśli tak się zachowuje Alonso, to jest z goła odwrotnie, napomknie o tym średnio 2/10 osób ;-) pozdrawiam :)
25.07.2010 22:40
0
245. arthi - tak jak już napisałam, szczególnie od teamu Ferrari oczekuję bardziej mądrego rozwiązania "tych" spraw. Naprawdę mnie dziwi, że nie mieli ustalonego jakiegoś bardziej tajnego komunikatu, który miałby w takich sytuacjach zostać przekazany kierowcom. Massa jest numerem 2 w Scuderii i dobrze o tym wie. Więc albo nadal będzie pełnił rolę służącego, albo mu się ona znudzi i zechce odejść. Innego wyjścia nie ma.
25.07.2010 22:42
0
248. O tak
25.07.2010 22:42
0
Prawda jest niestety taka, że gdyby Massa zrobił sobie większą przewagę, jakieś 5 sekund, to Ferrari nie miałoby po co zmieniać kolejności, ani jak, bo wtedy Alonso miałby prawie czysty tor przed sobą. Jakiś tam niesmak mam, że odbyło się to tak nieszczęśliwie dla Massy, ale w pełni rozumiem zespół, nie rozumiem co tutaj miał Alonso do gadania jak on nie wiedział o niczym.
25.07.2010 22:45
0
Bedze wojna w ferrari
25.07.2010 22:49
0
Racja jeśli Felipe nie chce być nr 2 to po co podpisywał kontrakt na kolejne lata i jeszcze plotki chodziły o "klauzuli Barichello" spodziewał się że przy Fernando będzie liderem zespołu? A na konferencji stroił fochy, mógł nie przepuścić Fernando ten wtedy ewentualnie skończyłby za nim. Felipe dostałby reprymendę od Ferrari, Ferdek by troche ponarzekał i na tym by się skończyło. A tak Ferrari przez Felipe i Roba mogą mieć większe kłopoty. Też pozdrawiam :)
25.07.2010 22:55
0
251. Ps. wiedzał bo dał znać że jest szypszy
25.07.2010 23:03
0
witam, napsiałem to już pod innym tematem więc tylko krótko, że wraz z Santanderem ALO został nr 1 od samego początku bez walki (widać to wszędzie od budowana bolidu po media), co tam jest w kontrakcie albo naokoło niego to nie wiemy, ale coż...jak widać kontrakt i jazda w zespole marzeń to jedno, a "pogodzić" się z porażką po TO to 2 różne sprawy, łatwo na pewno byc profesjonalistą wtedy nie jest i trzymać dziób na kłódke; zresztą jakie to ma znaczenie, dkla wszystkich sytuacja jest jasna.
25.07.2010 23:24
0
249. Marti - A czy nie przyszło Ci do głowy celowe działanie Massy? Takie widowiskowe "wyprzedź mnie". Coś czuję koniec kariery Massy w Scuderii..
25.07.2010 23:39
0
253. Asturia - ponieważ kontrakty numer 2 w Ferrari są bardzo lukratywne i czasami lepiej być tym drugim w topowym zespole aniżeli bujać się w tyle stawki ;) Mógł nie przepuścić Fernando??!! Czy Ty wiesz co piszesz? Gdyby go nie przepuścił, to Fernando by to jemu nie darował. Byłby straszny smród. Zreszta teraz też będzie tam gorąco ;-) 256. dziarmol - pewnie, że przyszło. Tylko takimi tekstami jak "czy rozumiesz ten przekaz", "jesteś dobrym chłopcem" zrobili z niego publicznie d.urnia (przepraszam za słownictwo), i mogli go sprowokować do takiego sposobu ustąpienia miejsca Hiszpanowi a nie innego. W każdym bądź razie szczerze Ci powiem, że gdyby mnie ktoś w takiej sytuacji wyjechał takimi tekstami, to postąpiłabym tak samo jak Massa.
25.07.2010 23:40
0
* z takimi Reasumując: w tej sytuacji TO dla Alonso tak, ale nie przekazane Massie w taki sposób
25.07.2010 23:44
0
Ja mysle ze Kierowca w pierwszej kolejnosci jezdzi dla teamu a dopiero pozniej dla siebie. Skoro jest sie czescia druzyny to sie gra druzynowo. Massa od poczatku sezonu jezdzi gorzej niz Alonso i biorac pod uwage szanse na mistrza powinien zrobic to co zrobil i tyle. Rywalizacja wewnetrzna jest zdrowa i zawsze przynosi efekty ale musi byc madra a nie glupia zaspakajajaca indywidualne potrzeby. Ciesze sie ze zrobili to w tak ostentacyjny sposob osmieszajac tym samym przepisy. Skoro jest to sport zespolowy dlaczego jest zabronione granie druzynowe. To tak jakby pilkarz ktory nie chce podac do kolegi na czystej pozycji ale chce sam wykonczyc akcje mimo ze jego pozycja jest gowniana. Cierpi cala druzyna.
25.07.2010 23:48
0
@ Marti, 100% racji, jak wspomniałem MAS nie ma obecnie - ba od początku sezonu nic do gadania i założe się ze jeśli bedzie taka potzreba to jeśli idzie o team orders to mamy "more to come". MAS na pewno widział, że staje się nr 2 po przyjściu Santandera z ALO , ale na pewno w najgorszych snach nie myślał, że stanie się to/będzie działo w taki sposób
26.07.2010 00:29
0
O wyścigu nie ma wiele co pisać bo od strony sportowej niewiele się działo. Dziwi mnie tylko nagły spadek tempa Massy po zmianie na twardą mieszankę. Na miękkiej obaj kierowcy Ferrari mieli podobne, szybkie tempo, co chwila wymieniali się najszybszymi okrążeniami, czyli wszystko było ok. Po zmianie opon Alonso momentalnie dogonił Massę. Było widać, że jest dużo szybszy, że pierwszy wyraźnie spowalnia drugiego. Może Felipe miał problemy z dogrzaniem gum, może to róznice w setupach obu bolidów, nie wiem. Oczywiście wolałłbym jak wszyscy by walka o zwycięstwo odbyła się w sposób bardziej idący z duchem sportu ale tego sportu nie było w tym wyścigu za wiele ;( Skoro Alonso był dużo szybszy od kolegi powinien spróbować zaatakować. Ten jednak pewnie nie chciał podejmować ryzyka mając w pamięci GP Turcjii ala RBR. Jestem pewny, że gdyby Ferdek przepuścił atak na dohamowaniu przed zakrętem, opóźnił to hamowanie, to wówczas nie byłoby problemu z zyskaniem pozycji bo nie wydaje mi się, że Massa walczyłby, wiedząc, że jest wolniejszy a z tyłu zbliża się Vettel. W ekipie chyba doczekać się nie mogli ani na bezpośredni atak Alonso ani ustępliwość Massy i dali komunikat Massie, który moim zdaniem bardziej jawny w obliczu niejawności TO już być nie mógł. Gorzej chyba rozegrać tego nie można było. Jaki kierowca F1 z takim doświadczeniem jak Brazylijczyk po wyjściu z zakrętu na długą prostą wrzuca trzy biegi jeden za drugim "kręcąc silnik do połowy zakresu?? Przecież to ewidentnie naświetli FIA na telemetrii bolidu i jeszcze te "podziękowanie za współpracę" Co za ludzie tam pracują w tym Ferrari?? Oczywiste jest, że Massa to kierowca nr.2, oczywiste jest, że Alonso jest szybszym kierowcą w tym sezonie a może i w ogóle, że stoi za nim potężny sponsor też jest jasne ale, żeby rozegrać to w taki sposób?? Zupełny brak profesjonalizmu. Najbardziej rozbawiło mnie pytanie Ferdka po przekroczeniu lini mety co się stało z Massą ;) Ten to naściemia ostatnio. Konferencji po wyścigu nie oglądałem ale podobno tam też było (nie)wesoło. Punkty ważne są dla zespołu i dla Hiszpana głównie ale nie zdziwiłbym się gdyby FIA odebrała im tę zdobycz bo TO był ewidentny i moim zdaniem jak najbardziej do udowodnienia za pomocą np. zapisu rozmów w zespole i telemetri bolidu Massy.
26.07.2010 00:30
0
260, to tak zwany sławny but Alonso, pod którym jest duża część Ferrari, a którego Ataru z całej siły nie chce zauważyć. ;)
26.07.2010 01:09
0
238 Marti Niesmak za Austrię? Eee,bo Cię jeszcze beton partyjny wywali z fanclubu Misia .S:):) Ogólnie to mamy bardzo podobne wnioski. Też byłem zły z powodu tego bezpardonowego zagrania-no cóż jak to mówią "czego oczy nie widzą tego sercu nie żal,bo samo TO funkcjonuje w co drugim wyścigu-tak czy inaczej. Alonso swoim notorycznym "rżnięciem głupa", 'robieniem ze mnie idioty", "ostetacyjnym pokazywaniem absolutnej dominacji-SF to ja" coraz bardzeiej mnie irytuje. Fakt jest jednak taki,że Massy można pożałować jako człowieka,ale jako pracownik się nie spisał. tak jak Smedley "z tym wybacz mi" Sądzę,że FIA nie karząc SF zbyt dotkliwie trochę się ratuje, w świetle opóżniania kar/pobłażania McL. No i ciekawiej będzie jak o tytuł zawalczy zamiast dwóch-być może trzech. Zresztą Scuderia miała najszybszy bolid w ten weekend,więc sam dublet w pełni zasłużony,choć za ten ekshibicjonizm bardziej "bym ich skroił":). Uważam jednocześnie,że była to oczekiwana,ale niewymuszona zmiana miejsc,a inne twierdzenia to dorabianie ideologii. Kierowca teoretycznie- i nie tylko- wolniejszy dał radę spokonie utrzymać Vettela za sobą to niby lepszy-ale nie zawsze w tym wyścigu- nie dałby rady?? Absolutnie mnie to nie przekonuje. W słynnym przykładzie z BMW(któiry część i tak podważa,sądze,że dla samej negacji),uwzględniając wszystkie okoliczności,gdyby Theissenek nie kazał Heidfeldowi dać się wyprzedziić to naraziłby się na stratę punktów,śmieszność NIEWYPEŁNIENIE PLANU!,a jakby się wyższy szczebel dowiedział to może usunięciem doktorka. Nie wchodżmy w dalszą żenadę,jaka nastąpiła . W każdym razie zespół zyskiwał więcej punktów,na zamianie układu kierowców tak samo jak Maci z Kovalem,który t tak Lewisowi nie zagrażał. Szkoda ,że w SF nie prowadzą archiwum i zapomnieli jak TO zrobić w sposób perfekcyjny vide Brazylia 0/7. O Kimim w podobnej sytuacji mogę powiedzieć,że się bardzo starał,ale ma dwie lewe nogi do tańca po torze:). Pozdr.
26.07.2010 09:13
0
5 pkt Nando kosztowało 100,000 $ ale co to dla Santandera.... a na miejscu Massy wolałbym jeździć dla np. Renault za troche mniejszą kase ale walczyć o pierwszego kierowce i o tytuł w pewnym sensje... ale cóż chyba taka jest rola brazylijczyków w F1 :p
26.07.2010 09:57
0
Bzdury takie piszecie, ze glowa boli.Wiadomo ze Massa to pomagier, tak bylo rowniez za czasow wielkiego Schumachera.To raz.Po drugie To Alonso stoi wyzej a nie odwrotnie.Nic dziwnego ze doszlo do takiej sytuacji.Petrov tez by musial przepuscic Kubice i kazdy inny kierowca.Kara jest niesluszna.Moze gdyby to zrobili bardziej profesjonalnie nie wpadlo by tak w oko.
26.07.2010 10:14
0
Ten wyścig to była prawdziwa masakra.7 zawodnik na mecie został zdublowany.więc powstaje pytanie. Może na Węgrzech zrobimy 2 wyścigi?he he A jeśli chodzi o to TO ,to dla mnie jest prosta sprawa.Musi być dozwolone.A dlaczego?już mówię. Żadne tam ..brak paliwa czy inne ...rozumiesz to.Nie jesteśmy dziećmi.Ktoś napisał,że mogliby to zrobić nie co inaczej.I co to zmienia?
26.07.2010 11:47
0
i miałem racje, typowanie się posypało na dublet Ferrari nie stawiałem, co do tej sytuacji Alonso - Massa, mogli chociaż poudawać coś, zakręt nr 6 to wspaniała okazja ku temu, a zrobili to najgorzej jak można było, wiadomo że team będzie stawiał w drugiej połowie sezonu na zawodnika, który ma więcej pkt w klasyfikacji generalnej. Dublowania czołówki aż do Roberta? Nie jest dobrze...
26.07.2010 12:40
0
@238 - w zasadzie wypowiedziałem się krótko w poście nr86, ale w kontekście Twojego postu Marti chciałem dwie rzeczy dopowiedzieć :). Pierwsza sprawa to gorący temat TO. Ja rozumię, że dzisiejsza F1 w zasadzie bez tego nie istnieje, choć w przeciwieństwie do Ciebie nigdy tego nie pochwalałem. Tylko pytam się po co ta hipokryzja!!?? Czemu ma służyć kamuflowanie oczywistych spraw?? Co to tak naprawdę zmienia?? Tak czy inaczej zabija to czystą rywalizację w duchu fair play i to już od ładnych paru lat. Niech już dla świętego spokoju uchylą ten zakaz oficjalnego TO i tyle każdy się jakoś z tym pogodzi...lub nie ;). Co do tego czy TO było od początku F1 to można polemizować. Owszem nikt nie jest naiwny i nie jest to wymysł ostatnich czasów lecz wszystko miało dawniej inny wymiar i mniejszym stopniu występowało całe zjawisko. Ktoś powie, że TO było za czasów Fangio - patrz Moss. Tyle, że Moss sam ze swojej inicjatywy oddał w wyścigu Mercedesa Fangio (gdy ten miał awarię), tylko po to żeby Fangio zdobył kolejny tytuł. To była sprawa honorowa i za takie przejawy dobrej woli Stirling jest kochany po dziś dzień,pomimo nie zdobył nigdy tytułu. Inna sprawa, że nie zawsze stosowano TO dawniej, nawet w walce o tytuł. Patrz chociażby na słynny pojedynek Senna-Prost. Tam nie było TO i niektórzy twierdzą, że McLaren na tym stracił, ale prawda jest, że przecież tytuły i tak zdobywali z oboma kierowcami, a historia F1 zapisała się najwspanialszym pojedynkiem wszech czasów (i to w jednym teamie). Podonie zresztą było na linii Piquet-Mansell w Williamsie. Ich wojna i nienawiść też były słynne i ...dawały piękne pojedynki bez ewidentnego TO. To był prawdziwy sport i emocje jakich od przeszło 15stu lat nie można doświadczyć w F1. Sprawa nr2. Kolejna porcja hipokryzji w bezsensownych przepisach chociażby w zakazie sterowania telemetrycznym bolidu z pit przez inżynierów. Nie wiem czy to tylko przejęzyczenie czy może kolejna gafa, ale ja w wyścigu wyraźnie słyszałem groźbę pod adresem Pietrova, że jak sam nie zacznie wcześniej zmieniać biegów to mu obetną obroty!! Normalnie śmiech na sali. Po co te przepisy skoro każdy ma je w głębokim poważaniu, a nieprzestrzeganie ich nie wiąże się z większymi konsekwencjami?? Dać wszystkim wolną rękę i karabiny maszynowe ala 007. ;). F1 to farsa...ale co zrobić?? Może po jednym bolidzie na team ;) i zniesienie wszelkich zakazów odnośnie rozwoju. Albo oficjalne ustalanie kto jest nr1 a kto nr2. Hmm może i to nie taki zły pomysł ;))). Pozdro
26.07.2010 13:42
0
Jacu,a dla mnie sprawa nie jest tak oczywista. TO w wykonaniu Ferrari było niesmaczne po prostu i skoro dało się udowodnić winę to powinna być kara. W " bardziej normalnym sporcie" dostaliby surowszą karę,ale FIA mogła chcieć odeprzeć zarzuty o to,że Lewisowi wolno wszystko,a innym nie. Byłby zresztą ogromny wrzask(większy niż teraz gdyby wyciągnęłi konsekwencje wobec SF ze wspomnianego powodu) No i cóż Todt ma karać za coś co sam opracował,ba za coś co sam widział?! To byłby dopiero paradoks. Hehe. W F1 ogólnie jest duży rozdżwięk między tym jak jest,a jak powinno być, niemniej może nie na wszystko trzeba się od razu zgadzać? TO w Turcji w wykonaniu nie jest linearnie tym samym przypadkiem. Chodziło o zachowanie status quo,a nie o wymuszanie pewnych zachowań,czyli hasło "Fernando trzymaj Vettela za sobą" Mi kara SF nie przeszkadza.
26.07.2010 13:43
0
Byłby wrzask gdyby odebrano im punkt,szczególnie ze strony Ferraristów:)
26.07.2010 14:10
0
Marti, zeby byla jasnosc. Z dzika przyjemnoscia czytam Twoje wpisy, na tyle, na ile to mozliwe przy takim kontakcie Cie lubie i cenie za opinie i staranie sie o obiektywizm, ktorego czesto mnie brakuje zreszta. Natomiast czesto nie podoba mi sie forma (w co drugiej wypowiedzi czytamy o primadonnie, choc juz od dawna Fernando nie zachowuje sie w ten sposob, ale Ty koniecznie starasz sie czegos w jego wypowiedziach doszukiwac ;-) ), a z trescia zwyczajnie sie nie zgadzam. Ale faktem jest, ze chetnie czytam to, co do powiedzenia masz, chetniej niz 90% tutejszych wpisow. A ze zgadzac sie z Toba w wiekszosci zapewne nie bede to juz zupelny margines. Bo ja niespecjalnie zrozumialem co Ci sie nie podobalo w przekazie, ze Felipe ma przepuscic Fernando? Forma? Wolisz jak Ci mydla oczka? No ja tez uwazam, ze skoro w teorii zabronione to musza oczy mydlic, a to rozmowa o paliwie a to w inny sposob, moze i Ferrari jakos nieudolnie to zrobilo, ale co w tym komunikacie Cie tak wnerwia tego pojac nie potrafie. Jakby powiedzieli - drogi Filipku, sprawdz, czy skrzynia biegow dziala poprawnie, albo - drogi Filipku, mamy problem z paliwem to by bylo w porzadku? To, ze sie wczesniej na cos tak durnego nie umowili to rzeczywiscie dziwna rzecz, ale to, jak sie przekaze taki komunikat to juz mniej wazne. Nie da sie tego zabronic, moga mu nawet kodem Morse'a zamrugac w bolidzie...
26.07.2010 14:50
0
@ 271 wejdz do news z wypowiedzia z alonso tam ci napisalem co mysle o twoich przemysleniach, nie bede dwa razy pisal tego samego
26.07.2010 15:08
0
nie ten temat ale pomyłka przy typach. Wyścig: GP Węgier Typowanie rozpoczęto: 2010-07-26 08:00:00 Typowanie trwa do: 2010-08-31 22:00:00 wyscig jest za tydzień a nie za miesiąc
26.07.2010 15:30
0
@269 w wykonaniu McL.
26.07.2010 16:03
0
resume całości..... sranie w banie i groch z kapustą ......{i ja w tym siedzę :D}
26.07.2010 17:19
0
269. strong1 - chyba do końca nie załapałem twojego przekazu ;)). Nie wiem, w którym punkcie to się kłóci z moją wypowiedzią? Przecież pisałem,że w F1 sprawa z pewnymi zagrywkami zespołowymi różnie wyglądała (na przykładzie Fangio-Moss) i było to nie dość, że dozwolone to i w dobrym tonie. Ale tam relacje były bardziej klarowne,a wszystko odbywało się w duchu fair play. Nie było martwych przepisów jak obecnie i takiego bezpardonowego sprowadzania do parteru drugiego kierowcy - a tak było wczoraj. Inna sprawa, że patrząc z boku obiektywnie Alonso chyba bardziej zasługiwał na zwycięstwo w kontekście całego weekendu i zajścia na starcie, którego sprawcą był Vettel. Jednak osobiście uważam, że właśnie taki jest sport i czasem ktoś niesłusznie przegrywa, a słabszy dostaje szansę na sukces. Massa otrzymał taką szansę i Fernando nie miał wczoraj szans na zwycięstwo. Oczywiście patrząc ze strony czysto marketingowej (interesu zespołu - w przenośni i dosłownie) i ponad emocjami takie posunięcie zespołu było jak najbardziej logiczne. Tylko po co ta cała hipokryzja z przepisem zabraniającym team orders ? I o to mi właśnie chodzi, że jako kibic czuję, że FIA i całe F1 próbuje zrobić ze mnie barana. Nie ważnie, że mi się nie podoba "team orders", bo to w czasach panowania korporacji nastawionych na bezwzględny sukces nie do ominięcia. Ale niech będzie to jawna procedura bez mydlenia oczu. Przy okazji niech poznoszą bzdurne przepisy o zamrożeniu rozwoju i zakazie manipulacji w ustawienia z pit-lane. To jest w końcu F1 - królowa techniczno - technologiczna sportów motorowych. Męczy mnie czasem ta hipokryzja i wszechobecna poprawność polityczna :/
26.07.2010 18:50
0
Cóż za przypadek :D Alonso w McL - afera Alonso w Reno - afera Alonso w Ferrari - afera Piękny dorobek, Ferrari może liczyć na kolejny emocje :D Sprawą zajmie się światowa rada sportów motorowych, która może nawet wykluczyć zespół na wyścig czy dwa. Szkoda mi tylko Massy, bo pieniążki santandera w Ferrari teraz są najważniejsze :(
26.07.2010 19:36
0
jak napisał skarr w 142. dublety punktować tak samo, dodam, że wg wyższej punktacji , np za 1-2: obaj dostają po 25 pkt.
26.07.2010 19:50
0
skandalllllll jak to zobaczylam to myslalam ze nie wytrzymam co Ferrari robi ja nie mam nic do tego bo jak na koncu bedze dla alonso 5 punktow brakowac to sie ich by zapytali co oni w hockenheim robili i ze nie widzieli ale ja mysle ze to sie robi w bardziej dyskretny sposob (sorrry za bledy)
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się