Choć Toyota pozostaje na tą chwilę w pełni zaangażowana w wyścigi Formuły 1, prezydent John Howett ostrzegł, że jeśli zespół nie spisze się zbyt dobrze w nadchodzącym sezonie, jego przyszłość może stanąć pod znakiem zapytania.
"Mamy wspaniały zespół ludzi w Toyocie, ale czujemy, że to najwyższy czas na wygraną. Musimy mieć mocny sezon, gdyż jeśli będzie on słaby, możemy nie mieć przyszłości.""Trudno powiedzieć czy musimy wygrać w 2009 by zostać w F1, ale musimy czuć potrzebę wygranej. To nasz cel i pasja, a czujemy, że musimy zwyciężyć by zapewnić sobie jasną przyszłość w Formule 1."
Howett zaznaczył, że nie miał sygnałów z Japonii, że przyszłość ekipy w Formule 1 jest zagrożona. Nie mniej jednak uważa on, że każdy zespół musi dowieść swojej wartości na torze.
"Uważam, że każdy zespół czeka dokładniejsza analiza z powodu sytuacji finansowej, a my nie jesteśmy pod tym względem odmienni."
22.01.2009 10:35
0
Najciekawsze jest co powiedział Jarno Trulli o sytuacji Toyoty włoskiej prasie.W/g niego potrzeba sześciu zwycięstw aby myśleć spokojnie o przyszłości.Nikt nie życzy Toyocie żle ale w taką opcję uwierzyłby chyba tylko niepoprawny optymista,
22.01.2009 10:40
0
potrzeba 6 zwycięstw?to raczej niemożliwe,6 razy na podium to może bym uwierzył.czyli co następny team do odstrzału?
22.01.2009 10:45
0
Prawda jest taka ze mało ktory zespół z całej stawki tyle wydał i tak mało osiągnąl ...tak wiec nie ma co sie dziwic ze wlodaze traca cierpliwosc szczegolnie teraz gdy Toyota boryka sie z kryzysem.
22.01.2009 10:54
0
Najśmieszniejsze jest to, że nawet najwięksi analitycy F1 nie są w stanie nawet przypuszczac, w jakiej dyspozycji są poszczególne zespoły F1. Zmieniony regulamin zatarł możliwośc wszelkich spekulacj co do możliwych wyników w 2009 r etc. Jedynie co pozostało, to szczegółowe obserwowanie testów, oraz opieranie się na "tradycyjnie" wygrywających zespołach - Ferrari / Mclaren, bo to czołówka, dlatego pokłada się w nich największe nadzieje na zwycięstwa. Jednak nie wykluczałbym możliwości wysunięcia się na czoło stawki innych zespołów właśnie takich jak Toyota, Renault, RBR lub BMW. I nie wierzę w to, iż wygranie jednego wyścigu i trzymanie czołowej formy przez Toyotę (np. 4 miejsca), zniechęcą Kitajców do uczestnictwa w Formule 1... w fobie kryzysu gospodarczego potrzebne są jakieś profity dla koncernu wystawiającego 2 bolidy na start i pompującego kasę w technologię. Lecz możliwe wyrównanie stawki może spowodowac, iż osiągnięcie sześciu zwycięstw będzie niemożliwe, a regularna punktacja z jedną wygraną i kilku razowym podium, będzie sygnałem że zespół idzie dobrą drogą. Dlatego Toyota będzie spoglądała na równośc swojego zespołu, odnośnie do czołowych zespołów sezonu 2009.
22.01.2009 10:59
0
ludzie nauczcie sie czytac artykuly. truli powiedzial ze najlepiej by bylo wygrac w jednym z pierwszych czesciu wyscigow :P swoja droga jesli brak wygranej mialby oznaczac dla nich koniec z F1 to niech sobie raz wygraja dla dobra tego sportu. zeby znowu niepomniejszyla sie liczba teamow.
22.01.2009 10:59
0
ps. czesciu = szesciu oczywiscie ;) literowka:)
22.01.2009 11:22
0
Faktycznie,moja nadinterpretacja.Sorry za pomyłkę.
22.01.2009 14:23
0
No to za rok nie będzie już teamów z japońskich marek....
22.01.2009 15:18
0
Oby ten sezon był dla nich przełomowy.
22.01.2009 16:37
0
e tam, moim zdaniem wywiad udzielony po to, aby mówiło się o Toyocie... A może po prostu chęć zmotywowania poprzez zastraszenie całego zespołu do lepszej pracy...
22.01.2009 22:04
0
już wcześniej władze Toyoty straszyły, że wycofają zespół właśnie z barku osiągów.... i co i nic, dalej jeżdżą. Wydaje mi się, że to jest właśnie takie straszenie, byle by tylko zaczęli lepiej się sprawować
23.01.2009 00:46
0
Ja życzę im jak najlepiej, ktoś już zauważył, że mają teraz podobne cele, jak rok temu BMW i mam nadzieję, że swój cel osiągną, bo należy im się za to ile pracy i kasy włożyli w F1, a przecież zaczynali od zera.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się