test

WIADOMOŚCI

Mercedes zamierza zmniejszyć liczbę swoich klientów silnikowych
Mercedes zamierza zmniejszyć liczbę swoich klientów silnikowych © McLaren

Toto Wolff zapowiedział, że niemiecki producent silnikowy zamierza zmniejszyć liczbę swoich klienckich zespołów po wejściu w kolejną erę regulacyjną. Austriak ujawnił też, że na rozpoczęcie sezonu 2026 Mercedes będzie musiał dostarczyć aż 16 jednostek napędowych.

2025-baner-f1-dziel-pasje-v2.jpg

Mercedes pozostanie z największą liczbą bolidów napędzanych swoimi motorami również po wejściu w nadchodzącą erę silnikową. Niemcy przedłużyli współpracę z McLarenem i Williamsem, a po tym, jak Aston Martin porozumiał się z Hondą, zgłosiło się do nich jeszcze Alpine. Do tego należy nie zapominać o ich fabrycznym zespole.

Każdy z tych trzech ww. klientów posiada ważną umowę do sezonu 2030, czyli teoretycznie na cały cykl regulacyjny. Mając jednak na uwadze wyzwania, jakie z tym się wiążą, w niemieckich gabinetach miała zapaść decyzja o zmniejszeniu tej liczby w kontekście kolejnych zmian w przepisach, do których najprawdopodobniej dojdzie w 2031 roku. Potwierdził to Toto Wolff na falach podcastu Beyond the Grid:

"Nasze obecne podejście do tego, które było omawiane z Olą [Kallenius, prezesem Mercedesa], jest takie, że zamierzamy zmniejszyć liczbę zaopatrywanych przez nas zespołów w kolejnym cyklu. Optymalna liczba to 2-3", powiedział Austriak.
"Wszystko zależy od przepisów, jakie się pojawią. Czy będą proste czy nie? Chodzi też o to, czego będziemy mogli się nauczyć przy zaopatrywaniu większej liczby teamów, blokując wcześniej niektóre projekty."

53-latek zwrócił uwagę na to, że na GP Australii 2026 niemiecki producent będzie musiał przywieźć aż 16 silników (po jednym podstawowym i jednym zapasowym na każdy bolid). Dla przykładu, Honda - która nie planuje na razie opiekowania się innymi teamami - może ograniczyć się do 4 motorów dla samego Astona Martina:

"Będąc na miejscu Hondy, przywozisz 4 lub 5. Dzięki temu zyskujesz więcej czasu w kontekście testów obciążeń i produkcji. Rozważając takie aspekty, nie zamierzamy pozostać przy czterech klientach."

Wątek ten został również poruszony przez szefa działu silnikowego Mercedesa, Hywela Thomasa. Brytyjski inżynier zwrócił uwagę na dwie strony posiadania takiej dużej liczby klientów:

"Przeszłość pokazała nam już, że dzięki posiadaniu więcej niż jednego teamu otrzymuje się więcej danych czy informacji i robi się też więcej kilometrów. Wszystko dzięki posiadaniu tylu bolidów. Po cztery razy inżynierowie mówią potem, że to można zrobić lepiej, a to można zrobić w taki sposób", przyznał Thomas.
"Pod tym kątem to wszystko jest korzystne. Nie zawsze można to tak odczuwać, ale tutaj chodzi o stworzenie świetnego produktu. Z drugiej strony musimy stworzyć wiele elementów, a przez to podjąć kilka decyzji dużo wcześniej."
"Nie jestem pewny, że podejmowanie takich decyzji dużo wcześniej szkodzi, bo czasami można też funkcjonować zbyt blisko granicy ryzyka. To jest ta druga kwestia. Nie mam też pewności, czy właściwy jest 1, 2, 3 czy może 4 zespoły. Gdzieś pomiędzy tymi wartościami znajduje się optymalny punkt i sam uważam, że jest on bliższy czterech niż jednego."

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

0 KOMENTARZY
zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu
Ta strona jest chroniona przez reCAPTCHA, a zastosowanie mają Polityka prywatności oraz Warunki korzystania Google.