Oscar Piastri wykręcił najszybszy czas w drugiej sesji treningowej, która aż dwukrotnie została przerwana czerwoną flagą na skutek wypadków George'a Russella oraz Liama Lawsona.
O godzinie 15:00 czasu polskiego w Singapurze pod osłoną nocy ruszyła druga sesja treningowa - ta, która w przypadku rywalizacji na torach ulicznych ma zawsze kluczowe znaczenie pod kątem ustawień samochodu na dalszą część weekendu.
Na początku sesji warunki pogodowe były typowe dla Singapuru - wilgotność na poziomie 80%, a także temperatura powietrza sięgająca 30. stopni Celsjusza już na samym początku z pewnością dała się we znaki kierowcom. To właśnie dzisiejsze jazdy pomogą niektórym zawodnikom poznać skuteczność kamizelek chłodzących wprowadzonych do użytku na ten sezon.
Zgodnie z przewidywaniami, kierowcy ochoczo ruszyli do jazdy już na samym początku sesji. W tym gronie znalazł się także Alex Albon, który nie pokonał wielu okrążeń w porannym treningu z uwagi na awarię w jego bolidzie - mechanicy Williamsa uporali się z problemem.
Prawie wszystkie zespoły postawiły na przejazdy na pośrednich oponach - wyjątek stanowiła ekipa Astona Martina, która swoich kierowców wypuściła na tor z twardym ogumieniem.
Kierowcy od razu zaczęli szukać limitu pokonując szybkie okrążenia. Gabriel Bortoleto i Kimi Antonelli zmuszeni byli skorzystać z poboczy znajdujących się za strefami mocnego dohamowania. Mniej szczęścia miał George Russell, który uderzył w ścianę po tym, jak wypadł z toru w zakręcie nr 16. Na torze pojawiła się czerwona flaga. Samochód Brytyjczyka nie uległ poważnym uszkodzeniom - Russell był w stanie wrócić do alei serwisowej bez przedniego skrzydła. Nie pojawił się już jednak w dalszej części sesji.
Przed incydentem zawodnika Mercedesa, kierowcy mieli dostatecznie dużo czasu, aby pokonać kilka szybkich okrążeń - tutaj po raz kolejny błysnęli zawodnicy McLarena, którzy notowali bardzo mocne czasy. Na czele tabeli przed zatrzymaniem sesji znalazł się Oscar Piastri, który pojechał o zaledwie 0,007s szybciej od swojego partnera z ekipy.
O 15:29 polskiego czasu kierowcy znów pojawili się na torze - nadszedł czas na symulację kwalifikacji na oponach miękkich. Niestety, jazdy nie trwały zbyt długo, bowiem w ścianę na wyjściu z zakrętu nr 17 uderzył Liam Lawson. Nowozelandczyk stracił trakcję na wyjściu z szykany i uszkodził tylne zawieszenie w swoim bolidzie, który zaparkował na wjeździe do alei serwisowej.
Dyrektor wyścigu podjął decyzję o wywieszeniu czerwonej flagi, której towarzyszył również absurd w postaci zamknięcia wjazdu do alei serwisowej, niemniej ta szybko została ponownie otwarta, aby zawodnicy mogli zjechać z toru przy pierwszej możliwej okazji, stosując się do przepisów obowiązujących podczas neutralizacji czerwoną flagą.
Przerwa nie trwała długo, lecz kierowcom został niecały kwadrans na pokonanie szybkich okrążeń. Do ciekawej sytuacji doszło w alei serwisowej, gdy zawodnicy ustawiali się już do wyjazdu na tor. Ferrari wypuściło Charlesa Leclerca prosto pod koła Lando Norrisa, który uderzył delikatnie w murek. Mechanicy McLarena wycofali swojego zawodnika, aby wymienić mu przednie skrzydło, a sędziowie poinformowali, iż tym incydentem zajmą się po sesji.
Kierowcy w końcu byli w stanie pokonać konkurencyjne okrążenia. Fernando Alonso znów popisał się znakomitym czasem, nawiązując do najszybszego okrążenia Maxa Verstappena - Hiszpan stracił do Holendra zaledwie 0,02s. Leclerc nie przejechał optymalnego okrążenia i poprawił się nieznacznie względem tego, co był w stanie wykręcić na oponach pośrednich. Zarówno on, jak i Hamilton próbowali raz jeszcze złożyć mocny czas, ale Brytyjczyk odpuścił również drugi przejazd, ponieważ otarł się o ścianę przy jednym z zakrętów.
Przygody poza torem przydarzyły się również Pierre'owi Gasly'emu, Franco Colapinto oraz Oliverowi Bearmanowi, który o mało nie podzielił losu George'a Russella. Szczęśliwie żaden z nich nie uszkodził swojego samochodu.
Na czoło tabeli wskoczył Oscar Piastri, który wykręcił rekord w ostatnim sektorze, pokonując czas Verstappena o półtorej sekundy. Norris stracił pół sekundy do swojego partnera z ekipy, a przed nim oprócz Maxa oraz Fernando Alonso znalazł się nawet Isack Hadjar, który wykręcił znakomity czas w samej końcówce. Warto także zaznaczyć dobrą dyspozycję Lance'a Strolla, Estebana Ocona oraz Carlosa Sainza, którzy zawitali w pierwszej dziesiątce.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się