Sędziowie wydali rozstrzygnięcie dot. dość niecodziennej sytuacji z alei serwisowej, do jakiej doprowadziło Ferrari. Do kontaktu doszło bowiem między Charlesem Leclerkiem a Lando Norrisem.
Druga sesja treningowa na Marina Bay Street Circuit obfitowała w dość sporo niecodziennych wydarzeń, a jednym z nich była kolizja Charlesa Leclerca i Lando Norrisa w alei serwisowej. Zakończyła się źle zwłaszcza dla Brytyjczyka, w którego samochodzie zaszła konieczność wymiany przedniego skrzydła.
Cała sprawa zainteresowała naturalnie arbitrów, którzy nie mieli wątpliwości co do tego, że mechanik Ferrari źle ocenił całą sytuację. Wydał bowiem nie do końca jasne instrukcje swojemu kierowcy, w wyniku czego ten później zderzył się z rywalem z McLarena na szybkim pasie pit lane.
W normalnych okolicznościach za takie niebezpieczne wypuszczenia w treningach sędziowie nakładali na zespoły grzywnę w wysokości 5000 euro. Zważywszy jednak na wiele wcześniejszych precedensów tego typu wykroczeń, postanowili ją dwukrotnie podwyższyć.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się