Hiszpańscy promotorzy ujawnili szczegóły swojego nowego toru, który od 2026 roku dołączy do kalendarza F1. Udostępnili także nagranie z przejazdu po całej nitce.

Tym samym madryccy organizatorzy całkowicie odcięli się od plotek dotyczących rzekomych problemów na polu przygotowań. Już wczoraj ujawnili nagranie z przejazdu po pełnej nitce toru, a dziś zorganizowali specjalną imprezę z tego powodu. Przy okazji ogłosili, że ambasadorem wyścigu został lokalny bohater, Carlos Sainz.

Finalna wersja Madringu stanęła na 22 zakrętach rozłożonych na dystansie 5,4 kilometra. Kierowcy w czasie wyścigu pokonają 57 okrążeń, a szerokość nitki na całej długości będzie wynosić 12 metrów z wyjątkiem głównej prostej i pierwszego łuku. W tych miejscach odległość między białymi liniami zatrzyma się na 15 metrach.

Wszelkie wyliczenia wskazują, że pokonanie całego kółka zajmie koło 1:32.000. Hiszpanie ujawnili też charakterystyki poszczególnych zakrętów wraz z ich nazwami, którą są ukłonami w stronę historii całego państwa i miasta.

Z kibicowskiego punktu widzenia najciekawiej wygląda stromy łuk La Monumental z 24-procentowym nachyleniem. Kierowcy będą przebywać nad nim przez ponad 5 sekund i osiągać prędkość około 300 km/h. Obok niego pojawi się trybuna mogąca pomieścić aż 45 000 osób. Zakręt wzorowany jest na projekcie ostatniego łuku w Zandvoort.

Na najlepsze miejsce do wyprzedzania zapowiada się na hamowanie do szykany zakrętów 5-6 znajdującej się pod wiaduktem autostradowym. Wcześniej kierowcy będą pędzić po długim odcinku z pełnym gazem, a maksymalne prędkości w tym miejscu mają wynosić około 340 km/h.

Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, prace nad tym półulicznym torem rozpoczną się w maju. Będą nad nim działać firmy ACCIONA i Eiffage Construction. Premierowe GP Hiszpanii w Madrycie ma odbyć się we wrześniu 2026 roku. Do tej pory brakuje natomiast informacji nt. przyszłości obiektu Circuit de Barcelona-Catalunya, któremu wygaśnie kontrakt po 2026 roku.