Szef zespołu Red Bulla, Christian Horner, uważa, że Mercedes nie czuje się swobodnie mając wizję możliwości bycia pokonanym przez producenta napojów energetycznych.

Obie ekipy stoczą za kilka godzin ostateczny bój o tytuł mistrzowski zarówno w klasyfikacji konstruktorów, jak i kierowców. Na przestrzeni sezonu oprócz rywalizacji na torze wiele działo się również na padoku, a wymiana uszczypliwości z jednej i drugiej strony trwała praktycznie przez cały sezon.

Napięcie w Abu Zabi tylko trochę zelżało, gdy Toto Wolff podczas piątkowej konferencji prasowej podał rękę Christianowi Hornerowi. Mimo iż gest był wyjątkowo przyjazny, z pewnością nie zakopał wszystkich toporów wojennych jakie w tym roku zostały wytoczone.

Horner uważa, że Mercedes może czuć się niezbyt komfortowo w sytuacji kiedy ekipa globalnego producenta samochodów miałaby zostać pokonana przez zespół, który jest wspierany przez firmę z zupełnie innej branży.

Horner przypomniał również głośne słowa Lewisa Hamiltona z 2011 roku kiedy to ówczesny kierowca McLarena nazwał Red Bulla "tylko producentem napojów". Jak widać nie zostały one do tej pory zapomniane i bolą wszystkich w Milton Keynes.

"Jeżeli pomyśli się o globalnej wielkości Mercedesa, to musi to być jedna z największych firm motoryzacyjnych na świecie" mówił Horner.

"Na tle władzy jaką mają w mediach na całym świecie, my wypadamy przy tym bardzo blado."

"Jak już Lewis Hamilton kiedyś nas określił, jesteśmy tylko producentem napojów energetycznych, który się ściga."

"Myślę, że Mercedes i jego zespół Formuły 1 w ostatnich siedmiu czy ośmiu latach ich dominacji stał się maszyną i na pewno czują siłę i moc marki jaka za nimi stoi."

"Nie potrafię uwierzyć, że czują się wygodnie z myślą, że mogą zostać pokonani przez producenta napojów. W takich okolicznościach to nigdy nie jest wygodne. Wiemy to i nie raz zostało to nam jasno przedstawione."

"Jesteśmy jednak zespołem wyścigowym, ścigamy się, mamy fenomenalnego kierowcę, który w tym roku jeździł całym swoim sercem."

Sugestie Hornera bardzo szybko zostały zdementowane przez Toto Wolffa, który stwierdził, że ma olbrzymi szacunek do Red Bulla.

Zapytany o perspektywę bycia pokonanym przez producenta napojów, szef Mercedesa odpierał: "Nic takiego nie powiedziałem i nie powiedziałbym, ponieważ mam ogromny szacunek do Red Bulla jako firmy produkującej napoje i ogromny szacunek do jego zespołu wyścigowego."

"Właśnie dlatego wyciągnąłem rękę do niego [Hornera], gdyż uważałem, że do wyścigu powinniśmy podchodzić bez animozji. W kwalifikacjach byli od nas szybsi i bierzemy to na klatę. Jeden zero dla nich ale zobaczymy co wydarzy się w wyścigu."