Valtteri Bottas ponownie solidnie otwiera weekend wyścigowy. Fin z minimalną przewagą 0,03 sekundy znalazł się przed Maksem Verstappenem, za którym z kolei uplasował się Lewis Hamilton.

Gospodarzem czwartej rundy sezonu 2021 została Hiszpania i Circuit de Barcelona-Catalunya, na którym przez lata przeprowadzano zimowe testy. W tym roku ta niepisana tradycja została jednak przerwana, ponieważ kierowcy przygotowywali się do startów na torze w Bahrajnie.

Pierwszy trening do tegorocznego Grand Prix rozpoczął się przy umiarkowanych warunkach - temperatura powietrza wynosiła 22 stopnie Celsjusza.

Zawodnicy nie zwlekali z rozpoczęciem pracy i zgodnie wyruszyli przecierać szlaki. Nikita Mazepin robił to na tyle zawzięcie, że już na swoim pierwszym okrążeniu przywitał się z poboczem. Na szczęście moskwianin mógł wrzucić wsteczny bieg, więc żółta flaga zniknęła tak szybko, jak się pojawiła.

Uwagę widzów pierwszej sesji szybko przyciągnął zakręt nr 7 i 8, a dokładnie rzecz ujmując - krawężniki, które w tym roku zainstalowano w tych miejscach. Zostały one bowiem tak wysoko wyprofilowane, że nie wybaczają szerszych wyjazdów o czym boleśnie przekonali się Max Verstappen oraz Sebastian Vettel, którzy lekko uszkodzili swoje przednie skrzydła.

Na 16 minut przed końcem wyścigu wywieszono czerwoną flagę. Jej sprawcą okazał się Robert Kubica, który po raz pierwszy w tym sezonie zasiadł w bolidzie Alfy Romeo; dziś kosztem Kimiego Raikkonena. Polak przeszarżował w zakręcie nr 10, obrócił swój bolid i na tyle solidnie ugrzązł w żwirze, że konieczna okazała się pomoc służb porządkowych.

Po przerwie kierowcy wyjechali na tor na miękkich oponach i zmierzyli się z pokonaniem szybkiego okrążenia. Wreszcie reprezentatywne kółko poskładał Max Verstappen - przedzielił duet Mercedesa i skończył 2., lecz narzekał przy tym na tłok i niedostateczne rozgrzanie opon.

Autorem najlepszego czasu został Valtteri Bottas, który nie mógł się jednak poprawić się w końcowych minutach. Fin w ostatniej szykanie trafił na wolno toczącego się Charlesa Leclerca, przez co musiał salwować się ucieczką w trawiaste pobocze.

Za pierwszą, tradycyjną trójką robi się całkiem ciekawie. 4. miejsce przypadło bowiem Lando Norrisowi, zaś 5. i 6. duetowi Ferrari. Przy kierowcach włoskiej ekipy należy jednak zaznaczyć, że jako jedyni z całej stawki ustanowili swoje czasy na pośredniej mieszance. A mimo to Leclerc stracił tylko 0,3 sekundy do Hamiltona.

Pierwszą dziesiątkę uzupełnił jeszcze Pierre Gasly, Sergio Perez oraz kierowcy Astona Martina, którzy przez chwilę znajdowali się nawet w pierwszej trójce. Być może w Hiszpanii zespół Lawrence'a Strolla wybudzi się z letargu i nawiąże do wyników z zeszłego sezonu.

Ostatnia piątka to oczywiście Williams, Haas i reprezentant Alfy Romeo. Roy Nissany, który zastępując George'a Russella był dziś obok Kubicy jednym z epizodycznych aktorów, skończył na 17. pozycji. Nikita Mazepin ze stratą 3,5 sekundy zamknął tabelę.