Dziewiczy kontakt kierowców z toskańskim obiektem przyniósł niewielką niespodziankę w tabeli. Tuż za najszybszym Bottasem znalazł się Max Verstappen oraz, co zdecydowanie bardziej zaskakujące, Charles Leclerc.

Cyrk Formuły 1 nie opuszcza terenu Półwyspu Apenińskiego, a więc pozostaje w gorącym klimacie. Podobnie jak przed tygodniem nad Monzą, tak i nad Mugello próżno szukać jakiejkolwiek chmurki. Synoptycy zapowiadają na ten weekend stałe utrzymanie się 30 stopni Celsjusza.

Zespoły po dwóch poprzednich wyścigach trwającego jeszcze tryptyku, które odbyły się na obiektach Spa-Francorchamps oraz wspomnianej już Monzy gdzie wskazany jest niski docisk, tym razem musiały przygotować bardziej pośrednie rozwiązania aerodynamiczne. Kręte Mugello zmusiło inżynierów do zmiany koncepcji i największe zainteresowanie obserwatorów przykuła ta wprowadzona przez ekipę McLarena. Carlos Sainz wcześnie pojawił się na torze z eksperymentalnym przednim skrzydłem, którego wykończenie wyraźnie przywołuje skojarzenia z projektem Mercedesa lub Racing Point.

Na razie trudno jednak mówić o szczególnych korzyściach płynących z wprowadzenia zaktualizowanej części, ponieważ rzeczony Hiszpan pierwszy trening skończył dopiero 15., zaś jego kolega, Lando Norris - 8.

Skoro już wspomniana została ekipa Racing Point, należy przyznać, że pierwsze zetknięcie z Mugello nie wypadło dla niej najlepiej. Choć co prawda obaj kierowcy użyli twardej mieszanki, to tak czy inaczej, widok Sergio Pereza i Lance'a Strolla na trzech ostatnich miejscach w tabeli absolutnie nie pasuje do sezonu 2020. Niżej znalazł się tylko Nicholas Latifi z Williamsa. Co ciekawe, Kanadyjczyk okazał jedynym kierowcą, który popełnił większy błąd na nowym torze i obrócił swą maszynę wpadając jednocześnie w żwir.

Przechodząc jednak do miłych zaskoczeń porannej sesji, z pewnością wyróżnić należy trzeci czas Charlesa Leclerca. Jego partner, Sebastian Vettel, który wczoraj być może nie uniknął hucznego świętowania znalezienia nowego pracodawcy, spisał się dużo gorzej i wylądował dopiero na 13. lokacie.

Na czele przed wspomnianego Leclerca wskoczył jeszcze Max Verstappen oraz Valtteri Bottas. Różnica między holenderskim asem, a fińskim skrzydłowym okazała się minimalna i wyniosła jedynie 0,048 sekundy.