Sytuacja na rynku transferowym po decyzji Sebastiana Vettela o rozstaniu z Ferrari stała się bardzo dynamiczna mimo trwania pandemii.

Ekipa z Maranello po sześciu latach współpracy rozstanie się z Sebastianem Vettelem z końcem sezonu 2020. Jak to często bywa w przypadku takich decyzji, kolejne klocki zaczynają się układać jak domino, a kolejne decyzje są tylko kwestią czasu.

Media szybko ustaliły, że następcą Vettela w czerwonym bolidzie zostanie Carlos Sainz, który obecnie ściga się w barwach McLarena. Oficjalnej informacji nadal jednak nie ma. Jeżeli wierzyć plotkom potwierdzenie Sainza w Ferrari powinno nastąpić najdalej w dniu dzisiejszym.

Spekulacja równie szybko przeniosła się więc na drugi fotel w McLarenie. Do tego fotela od kilku dniu przymierzani byli na zmianę Vettel i Ricciardo. Na chwilę obecną mówi się, że do Woking na miejsce Sainza przybędzie Daniel Ricciardo, któremu uda się utrzymać wysoką gażę jaką otrzymywał w Renault, a która miała wynosić około 25 milionów euro za sezon.

Nie wiadomo co stanie się z Sebastianem Vettelem. Na logikę może on przyjąć ofertę Renault, z którym też od jakiegoś czasu jest łączony albo po prostu zakończyć karierę. Pytanie tylko czy tak powinien wyglądać koniec kariery czterokrotnego mistrza świata F1?

Niektóre media sugerują, że Niemiec, który słynie z tego iż samodzielnie negocjuje swoje umowy, postawił wszystko na jedną kartę i próbuje rozgrywać partyjkę pokera, oferując swoje usługi Mercedesowi, który teoretycznie na sezon 2021 nie ma jeszcze zakontraktowanych zawodników.

Jak tylko pojawią się oficjalne komunikaty, zamieścimy je w naszym serwisie.