WIADOMOŚCI

"Super Formuła 2" najgorszym scenariuszem dla F1 według Jeana Todta
"Super Formuła 2" najgorszym scenariuszem dla F1 według Jeana Todta
Prezydent FIA nie ma wątpliwości, że Formuła 1 przetrwa, nawet jeśli miałaby się zmienić nie do poznania.
baner_rbr_v3.jpg

Kryzys, który wywołała obecna pandemia, skutecznie powstrzymał praktycznie cały światowy sport, w tym Formułę 1. Obecnie organizacje pracują nad planem powrotu do rywalizacji, która jest konieczna dla każdej dyscypliny, chcącej istnieć na profesjonalnym poziomie.

F1 chce ruszyć na początku lipca. Nawet jeśli to się uda, pozostanie wiele niewiadomych. Z powodu skutków kryzysu, które są nieuniknione i dopiero się wyklarują, w ostatnim czasie sporo mówi się o możliwości utraty kilku zespołów. Gdyby nikt nie zdecydował się na uratowanie ich i stawka poważnie zmniejszyłaby się, byłby to cios dla Formuły 1.

Bardzo negatywna wizja odejścia 3-4 ekip została przedstawiona Jeanowi Todtowi przez Auto Motor und Sport. Francuz uważa, że w takim przypadku trzeba byłoby zapomnieć o obecnym kształcie Formuły 1.

"Wtedy będziemy musieli zadać podstawowe pytania właścicielom praw, np. "jak powinna wyglądać Formuła 1 w przyszłości?". W najgorszym scenariuszu Formuła 1, taka jaką znamy dzisiaj, nie będzie możliwa. Przy ograniczeniu kosztów do 50 milionów stałaby się całkowicie inna. Byłaby to zupełnie nowa Formuła 1, coś jak Super Formuła 2. "

W kwietniu zespoły dyskutowały bardzo dużo na temat ograniczeń budżetowych, które zmniejszą się z planowanych 175 milionów dolarów na przynajmniej 145-150. Dalsze cięcia są kością niezgody między topową trójką a resztą stawki.

Więksi gracze, jak Red Bull i Ferrari, otwarcie przyznają, że nie chcą schodzić poniżej 150 milionów. Z kolei McLaren, bardzo aktywny medialnie za sprawą głównie Zaka Browna, życzyłby sobie zejścia nawet do 100 milionów. Są to jednak wyliczenia, które zakładają dużo lepszy scenariusz od tego, o którym mówił Jean Todt.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

10 KOMENTARZY
avatar
Skoczek130

28.04.2020 21:04

0

Nic gorszego, jak rewolucja techniczna w 2014 roku, już F1 nie spotka panie Todt. ;)


avatar
qman38

29.04.2020 07:32

0

To prawda, v6 i drakońskie limity to pętla. Oszczędzanie paliwa itd !!!! Kpina...


avatar
iceneon

29.04.2020 10:35

0

Przerwanie dominacji producenta napojów energetycznych to najlepsza rzecz jaka spotkała F1.


avatar
lucasdriver22

29.04.2020 10:47

0

Co z tego że dominacja puszek się skończyła jak jest teraz dominacja Mercedesa. Wg mnie przeskok z V8 na 1.6 V6 Turbo Hynbrid był zbyt radykalny i kosztowny. Można byłoby wprowadzić jakieś 2.0 V6 nawet z turbo ale bez hybrydy


avatar
PiotrasLc

29.04.2020 11:36

0

V8 były bardzo dobre , zdecydowanie tańsze sprawdzone mało zawodne


avatar
Kruk

29.04.2020 13:13

0

Jakie znaczenie ma farba na bolidzie? Czy to jest Ferrari, Red Bull, Mercedes albo jakikolwiek inny zespol-dyktator, zawsze takie zjawisko smierdzi ugoda z FIA. A potem olaboga! Co zrobic, zeby poprawic widowisko i przyciagnac sponsorow? Jak to co zrobic, wielkie gowno da sie zrobic. Teraz jeszcze przyszedl kryzys spowodowany pandemia i firmy maja inny problem na glowie niz ten, ile kasy wylac w F1.


avatar
Skoczek130

29.04.2020 20:06

0

Już lepsza była dominacja konstruktorska, gdyż w końcu zostawała przerywana (albo coś zakazali, albo ograniczyli, albo ktoś znalazł coś nowego), aniżeli dominacja silnikowa.


avatar
KolczastyKaktus

30.04.2020 22:08

0

7. Skoczek130 Skonstruuj silnik a potem wywlekaj swoje wywody. Jak można przez pół życia powtarzać ciągle te same żale.


avatar
Skoczek130

01.05.2020 10:31

0

@KolczastyKaktus - co ma piernik do wiatraka? Jakie żale? To opinia większości osób, a ty mi wychodzisz z prywatnymi wycieczkami. Czep się tramwaju... :P


avatar
seybr

01.05.2020 12:49

0

W erze V8 była mowa o wprowadzeniu oszczędności, szukali i nic z tego nie wyszło. Sam KERS był kłopotliwy dla wielu producentów. W prowadzenie V6 spotęgowało wzrost kosztów. Pogubili się o raptownie szukają leku. Same silniki są drogie w projektowaniu jak i produkcji. Zjedli swój własny ogon. Obudzili się w ręką w nocniku. Napompowali balonik. Im więcej zmiennych w F1, prace przy konstrukcji tym więcej pracowników. Mleko się wylało, najwięksi gracze nie pozwolą na duże zmiany. Co roczne zmiany techniczne też nie pomagają oszczędności. Za miast udoskonalać konstrukcję, drużyny musiały inwestować w nowe rozwiązania. Oszczędności i F1 to hipokryzja.


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu