WIADOMOŚCI

Burmistrz Miami zawetował ustawę, mającą zablokować organizację wyścigu
Burmistrz Miami zawetował ustawę, mającą zablokować organizację wyścigu
Organizacja GP Miami zaczyna przypominać serial. W piątek doszło do kolejnego zwrotu akcji.
baner_rbr_v3.jpg
O wyścigu na Florydzie mówi się od kilku lat. Pierwotnie planowano nawet przeprowadzenie go dużo wcześniej, ale ostatecznie wybrano sezon 2021.

Promotorzy zmagają się jednak z kilkoma problemami. Po tym jak odrzucono propozycję toru w dzielnicy portowej, zaczęto poważnie rozważać nitkę przy stadionie Hard Rock.

Nie spowodowało to jednak zmiany nastawienia u wysoko postawionych osób w mieście, które od dawna są przeciwne wyścigowi F1. Główną opozycjonistką jest Barbara Jordan, komisarz dzielnicy, która po ogłoszeniu porozumienia Liberty Media z Hard Rock Stadium, chciała uniemożliwić organizację wydarzenia.

W tym celu zaproponowała ustawę blokującą wykorzystanie dróg, po których miałyby się ścigać bolidy. Ta, po głosowaniu, została wstępnie przyjęta pod koniec października, ale wymagała jeszcze zatwierdzenia przez burmistrza.

Carlos Gimenez użył jednak swojego weta i tym samym podał rękę Liberty Media, które bardzo naciska na kolejny wyścig w Stanach Zjednoczonych.

Lokalne media określiły ruch burmistrza jako rzadko spotykany i poinformowały także, że on sam liczy na wypracowanie kompromisu z przeciwnikami wyścigu Formuły 1.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

12 KOMENTARZY
avatar
ekwador15

09.11.2019 13:01

0

zbieram juz kase na w ten wyscig :D jeszcze wiz teraz nie ma do usa, paszport juz jest to chociaz formalnosci z glowy :) a moze byc grubo tam :)


avatar
sylwek1106

09.11.2019 20:00

0

Ekwador powodzenia, o ile to się odbedzie;) też nie wiem co im wyścig przeszkadza. Ekologia? Hipokryci Texas i pół Luizjany to jedna wielka rafineria ropy, gdzie tam ekologia...


avatar
faces

09.11.2019 22:41

0

Cytat: "Główną opozycjonistką jest Barbara Jordan, komisarz dzielnicy..." Ehh te kobiety, zamiast szukać możliwości prestiżu i zarobku to czepiają się pierdół. Mamy przykład CW i jej polityki. Może i jej kasa się zgadza, ale zero ogarniania.


avatar
seybr

10.11.2019 10:00

0

@1 Ja lecę do Miami ale na Ultra Music Festival. Mniej formalności. Mam tam kolegę, bilety kupi i spać jest gdzie. Jedynie pozostaje załatwienie biletów na samolot. Byłem na Ultra i polecę jeszcze raz.


avatar
Jacko

10.11.2019 11:18

0

@3. faces Nie wiem, ale się wypowiem i przy okazji dam jeszcze upust swoim szowinistycznym poglądom... A wiesz w ogóle o jakie "pierdoły" chodzi? W tle są podejrzenia korupcyjne, bo szefostwo F1 miało proponować burmistrzowi prywatne korzyści w zamian za zgodę. Po drugie, to część mieszkańców i miejscowych firm jest przeciwna wyścigowi na ulicach miasta i stąd protesty radnych dzielnic. Tam w przeciwieństwie do nas, naprawdę wsłuchują się w głosy mieszkańców i dbają o ich interesy, bo jeśli nie, to szybko ich odwołają... Nie wiem tez czy zauważyłeś, iż Miami to nie Kozia Wólka i to nie miasto zabiega o F1, tylko F1 o możliwość ścigania się w takim mieście...


avatar
giovanni paolo

10.11.2019 11:54

0

5. to dość dziwne, że akurat ta pani ma problem o korupcje, kiedy sama chciała sprywatyzować tereny warte blisko 200 tysięcy dolarów za przysłowiowego dolara organizacji non-profit, która dziwnym trafem zanotowała straty o podobnej wartości szefem owej organizacji jest żona pewnego burmistrza, który to jest politycznie związany z panią Jordan ojkofobia cudna rzecz


avatar
sliwa007

10.11.2019 12:13

0

W USA F1 jest tak samo popularna jak w Polsce baseball. Gdyby ktoś zgłosił się do jakiegoś miasta np. Gdańska i powiedział coś w stylu: Dajcie nam kilkadziesiąt mln PLN, zakorkujcie sobie na kilka dni 1/5 miasta bo część ulic musimy zamknąć, do tego narobimy wam dużo smrodu i hałasu a w zamian zrobimy wam mecz baseballa. Myślę, że to by nie przeszło i nie wynikałoby to z tego, że władze Gdańska nie szukają prestiżu i zarobku tylko dlatego, że pewne kręgi kulturowe mają swoje upodobania i w tym zakresie dobierają sobie imprezy sportowe. Tak samo jest z F1 w Miami, pchają się na siłę tam gdzie ich nie chcą.


avatar
Jacko

10.11.2019 15:45

0

@7. sliwa007 Tak, w tym też jest dużo racji. Chociaż taki Londyn czy Paryż też się nie zgodziły na "podniesienie sobie prestiżu" przez F1, a przecież były plany organizacji wyścigów na ulicach tych miast.


avatar
p1stolet

10.11.2019 17:51

0

@8 Bredzisz... nie było planów organizacji wyścigu w Paryżu, a plany Londynu to odroczone sa na razie z powodów nowego kontraktu Silverstone mającemu im wylacznosc na goszczenie F1 w kraju na następne dwa lata... A później to sie zobaczy


avatar
p1stolet

10.11.2019 18:04

0

@up sprostowanie na następne 3 lata


avatar
Jacko

10.11.2019 20:10

0

@9. p1stolet Nie powinienem odpowiadać, bo zazwyczaj z burakami którzy zaczynają od "bredzisz" nie dyskutuję, ale się zniżę: oczywiście, że były takie plany. Taki mały cytat: "Grand Prix Paryża od lat jest moim marzeniem - mówi szef Formuły 1 Bernie Ecclestone". Był pomysł wyścigu na ulicach miasta, był pomysł wyścigu w Disneylandzie, a na końcu plan budowy nowego toru w podparyskim Yvelines.


avatar
p1stolet

11.11.2019 09:53

0

@9 w takim razie musiałem cos przeoczyć kiedy to było? (a i jeszcze jedno wybacz za "bredzisz")


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu