Od momentu, gdy włoską ekipę przejął Mattia Binotto, w zespole doszło do wielu zmian, które jednak trudno dostrzec z zewnątrz.
W styczniu Scuderia postanowiła zakończyć współpracę z Maurizio Arrivabene i dać szansę swojemu byłemu dyrektorowi technicznemu. Początki pracy Binotto wyglądały naprawdę obiecująco - panowały świetne nastroje związane z przyjściem Leclerca oraz do pierwszego wyścigu wydawało się, że SF90 to najlepszy bolid w stawce.Obecnie sytuacja wygląda trochę gorzej. Ferrari popełniło mnóstwo błędów i w ostatnim czasie po prostu kompromitowało się, a do tego koncepcja samochodu na ten sezon okazała się nie być najlepsza.
Przed GP Kanady, w którym ekipa będzie miała swoje szanse z uwagi na charakterystykę toru, Mattia przyznał, że od momentu, gdy przejął stery, doszło do ważnych zmian za kulisami. Prawdopodobnie jednak ich efekt będzie widoczny dopiero później.
"Od stycznia się reorganizujemy. Nie istnieje już słynna i klasyczna struktura horyzontalna. Wskazaliśmy cztery czy pięć osób, które są odpowiedzialne za pewne aspekty. Ja zajmuję się informacjami i myśleniem o przyszłości. Reguły na 2021 są już za rogiem, auta mają się mocno zmienić, a limity budżetowe zmuszą nas do zmian w procesach produkcyjnych."
We włoskiej prasie w tym tygodniu pojawiły się też doniesienia o tym, że Scuderia planuje przywozić dużo nowych części już po weekendzie w Montrealu. Ferrari niewątpliwie nadal jest szybkie, ale tylko w specyficznych okolicznościach.
W trakcie pierwszej tury testów Toto Wolff przyznawał, że stworzenie innej koncepcji maszyny może zająć miesiące. Wtedy jeszcze Mercedes myślał lub blefował, że to rywale mogli wpaść na lepsze rozwiązanie.
Podobno stworzone ma zostać nowe przednie skrzydło, elementy podłogi i sekcji bocznych. Binotto uważa jednak, że nie będzie to zupełnie nowy bolid.
"Nie będzie Ferrari B, czyli kompletnie zmodyfikowanego samochodu. Będzie seria poprawek w trakcie następnych wyścigów, które mają poprawić pracę opon. Mamy pomysły i musimy się spieszyć, ale to i tak zajmie kilka tygodni."
06.06.2019 16:52
0
Maurizio Arrivabene mógł Zostać.
06.06.2019 17:05
0
@1 Ta, na aero znał się jak nikt :D
06.06.2019 18:25
0
@2 Nie musiał się znać. Od tego są ludzie.
06.06.2019 18:46
0
@3 Uzyskaj dyplom z pedagogiki i bez doświadczenia otwórz prywatne przedszkole. Przecież nie musisz się na tym znać-zatrudnisz nauczycielki, które wszystko zrobią za Ciebie. Ty jedynie będziesz siedział w gabinecie dyrektora i kasował rodziców za przyjęcie dziecka do przedszkola-życzę powodzenia! Szef, Dyrektor, CEO, Patron, Boss, Team Principal-jak ich tam w danym zakątku świata zwą-nie wnikam. Człowek na takim stanowisku musi znać się na robocie.
06.06.2019 19:01
0
Jak go zwolnią za rok, to niech idzie do Williamsa. Tam podobnie mówią.
06.06.2019 19:08
0
@4. Kruk Aby robić coś dobrze, niekoniecznie trzeba się na tym "znać", mieć doświadczenie, a już na pewno nie trzeba mieć dyplomu. Zaznaczam, że piszę "niekoniecznie", co nie jest całkowitym zaprzeczeniem. W większości przypadków wystarczy sprawny mózg i logiczne myślenie. A przykładów z życia codziennego można podać dziesiątki na każdym kroku.
06.06.2019 19:17
0
4. Kruk Szef ekipy nie musi być specjalistą w każdej dziedzinie. Musi umieć zarządzać specjalistami z różnych dziedzin. Musi poukładać pojedyncze trybiki w mechanizmie tak by dobrze działały a wtedy cały mechanizm będzie dobrze działał. I tak jak wywołałeś ten przykład z przedszkolem, to jest zupełnie inaczej niż myślisz. Nie musisz kończyć pedagogiki by prowadzić dochodowe przedszkole ale i odwrotnie - nawet po pedagogice nie masz gwarancji na sukces. Jak chcesz być szefem przedszkola, to musisz wszystkie klocki dobrze ułożyć w całość i to jak najniższym kosztem. Musisz znależć dobrą lokalizację, trafnie dobrać personel, dostosować ofertę pod wymagania rodziców, wynegocjować dobre stawki itd. Pedagogika to już jest na szarym końcu. Trzeba mieć specjalne zdolności do zarządzania. Binotto świetnie zna się na silnikach, ale nie wiem czy jest odpowiednią osobą na tym stanowisku. Za długo myśli, za dużo kalkuluje a jak już wszystko przeliczy 5 razy to sytuacja na torze zmieniła się o 180 stopni i Binotto musi liczyć od nowa. Z pewnością przy projektowaniu silników taka procedura jest dobra, ale zarządzanie w kwalifikacjach czy wyścigu musi być szybkie. Przy projektowaniu silnika 5 minut nie ma znaczenia, na torze to jest cała wieczność.
06.06.2019 20:07
0
Tym Ferrari różni się od Williamsa. Jak nie wychodzi to stają na głowie by to zmienić. A Klara tylko sprawdza czy hajs jest na koncie...
06.06.2019 20:39
0
@6 i @7 Zmartwie Was, ale niestety trzeba miec dyplom z pedagogiki, zeby otworzyc prywatne przedszkole (pomijam korupcje). Pffff... To tylko maly przyklad. Sprawny mozg i logiczne myslenie z latwoscia pokonaja droge do uzyskania dyplomu-tym bardziej poradza sobie z zarzadzaniem zespolu, zakladem czy fabryka.
06.06.2019 22:06
0
@5 "Spółka kapitałowa" nie zatrudniłaby u siebie człowieka, który wcześniej był szefem Ferrari - on jest za drogi i oni nie będą ponosić tak wielkich kosztów.
06.06.2019 23:47
0
@9. Kruk Nie pisałem o tym przykładzie, tylko ogólnie. Wielokrotnie zwracałem ludziom uwagę na błędy i musiałem uczyć ich prawidłowo wykonać różne prace, pomimo że oni mieli w tym doświadczenie, a ja nie. Na nic komuś doświadczenie i wiedza, jeśli nie potrafi myśleć i jej użyć. Zarządzanie to już w ogóle jest dla ludzi z głową, a nie dyplomem... Co do przedszkoli, o ile wiem, bo sam chciałem założyć, to jeszcze jakiś czas temu nie był wymagany żaden dyplom dla właściciela. Co innego opiekunów. Może się coś zmieniło, nie chce mi się szukać.
07.06.2019 11:40
0
@9 Manadzerowie przewaznie (w 99%) nie sa ludzmi technicznymi, to jest odrebny stan umyslu i odrebne stanowisko, na ktorym sa potrzebne zupelnie inne skille. Szef zesoplu nie musi sie znac na aerodynamice, mechanice, materialach itd itp On ma umiec zarzadzac zasobem ludzkim, odpowiednio dobierac doradcow z kazdej technologii, i scalac to wszystko w calosc W dzisiejszych czasach mamy tak dalece rozwiniete specjalizacje, ze nie ma czlowieka ktory by wiedzial wszystko z danej dziedziny. I nie musi. A juz na pewno nie szef/boss/CEO czy zwal jak zwal. Myslisz ze szef Googla, Facebooka znaja sie na infrastrukturze serwerow, cloud computingu itd?
07.06.2019 11:44
0
@9 To wlasnie w druga strone przewaznie robiony jest blad, jak w Ferrari. Bierze sie czlowieka, ktory zna sie na jakies technologi i robi go szefem, zapominajac, ze gosc np kompletnie nie ma do tego glowy, nie ma umiemetnosci w zarzadzaniu zasobami. I to pozniej wlasnie mamy przyklady, gdy np budowlaniec ktory potrafi klasc kafelki zaklada firme i plajtuje, bo zapomnial, ze kompletnie nie potrafi rozmawiac z ludzmi, nie ma pojecia o prowadzeniu firmy i nie ma glowy do szukania pracownikow czy rozmawianiu z nimi by scalic zespol i zbudowac firme, a juz kompletnie nie potrafi negocjowac. Ba on nawet nie wie skad wziac towar. I jest plajta i wraca do tego co potrafi, czyli klasc kafelki, nie martwiac sie o cala reszte.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się