John Booth, szef Marussia, postawił nowy cel przed swoim zespołem – zdobyć więcej punktów w tym sezonie.
Dziewiąte miejsce Bianchiego w Monako dało Marussi pierwsze punkty w historii, przez co zespół awansował na dziewiąte miejsce w klasyfikacji konstruktorów. John Booth stwierdził, że ten wynik zrewidował cele jego zespołu na ten rok i w pełni wierzy w możliwość powtórzenia tego wyniku w kolejnych wyścigach.Zapytany, czy ten rezultat zmienił jego zamierzenia, odpowiedział: „Tak, zmienił, zdecydowanie!”
„Uważamy, że możemy tego dokonać [zdobyć kolejne punkty]. Może nie w takich miejscach jak Kanada, Monza czy Spa – tam zapunktowanie może być zbyt trudne. Ale w Austrii, na Węgrzech czy Silverstone możemy ponownie zdobyć punkty”.
Booth podkreśla również, że jest świadom tego, że największą korzyścią będzie wpływ na poprawę morale zespołu za sprawą zdobycia co najmniej dziesiątego miejsca w klasyfikacji konstruktorów i co za tym idzie odpowiedniej gratyfikacji finansowej.
„Jesteśmy małą grupą ludzi – łącznie 193 osoby, to o 130 osób mniej niż jakikolwiek inny zespół. Możliwości finansowe z tym związane [10 miejscem w klasyfikacji konstruktorów na koniec sezonu] dają nam wiarę w pracę jaką wykonujemy”.
„Dodaliśmy kilka niewielkich elementów do bolidu w Barcelonie, rozpoczęliśmy prace nad odblokowaniem potencjału w trakcie testów i przyjechaliśmy do Monako ze sporymi nadziejami. Kiedy mówię kilka niewielkich elementów mam na myśli kilka części kosztujących zaledwie kilka tysięcy funtów, nie 100 000 funtów. Ten fakt daje nam dużo wiary w to co robimy”.
30.05.2014 09:43
0
Cieszą mnie ich punkty ale wątpię żeby udało im się zdoby kolejne,Monako to czysty przypadek ale i tak należy im się jak najbardziej 10 miejsce na koniec sezonu:)
30.05.2014 10:17
0
Te dwa punkty (które i tak są bezcenne dla ekipy Marussia), można przyrównać do tych zdobytych w 1997 przez Mike Salo, jadącego w bolidzie Tyrrella ze słabym silnikiem Forda. Wtedy na dodatek jeszcze padało w Monaco.
30.05.2014 13:10
0
Kibicuje im, by im się udało, lecz za bardzo w to nie wierzę. Ale czemu zakładają, że na pewno w Kanadzie nie będzie punktów? Rokrocznie rozwala się tam mnóstwo kierowców, często pada i zdarza się, że dzieją się rzeczy niemożliwe. Więc dla nich wydaje się, że jednak jest promyk nadziei ;) Za to nie upatrywałbym go ani w Silverstone, ani na Hungaroringu
30.05.2014 14:15
0
@3 Akurat na Hungaroringu bywa różnie. Słaby Bruno Senna dojechał tam aż 7 w 2012, Petrov 5, nawet Kovalainenowi udało się wygrać jeden wyścig. No i słaby Willams zdobył tam rok temu pierwszy punkt.
30.05.2014 15:42
0
3 bo coś wspominali że nie mają kasy na pakiet z małym dociskiem na jaki mogą sobie pozwolić ekipy środka stawki
30.05.2014 18:42
0
no ja mam nadzieję że zdobendą te punkty, jet zespołem trochę słabszym od caterhama a jednak daję rade i czasami go przegania. Będę trzymał kciuki :p
30.05.2014 19:46
0
@6 może zespołem i są trochę słabszym ale nie robią takich szkód (zazwyczaj) xD
31.05.2014 23:51
0
@3. Tilion. Tak jest. Szanse na punkty przy wielkim szczęściu mają na torach trudnych, wąskich, którymi są uliczne. Na nich zwykle więcej bolidów nie dojeżdża do mety.
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
zarejestruj się