WIADOMOŚCI

FIA rzuca więcej światła na aferę czujnikową
FIA rzuca więcej światła na aferę czujnikową
Przed drugą eliminacją mistrzostw świata F1 na światło dzienne wychodzą nowe szczegóły dotyczące głośniej dyskwalifikacji Daniela Ricciardo z wyników GP Australii.
baner_rbr_v3.jpg
Przedstawiciele FIA na specjalnej konferencji prasowej odpowiadali dzisiaj na pytania dziennikarzy w związku z tym tematem.

Kilka dni temu Christian Horner, szef zespołu Red Bull, zdradził planowaną linię obrony swojego stanowiska, sugerując że w regulaminach nie ma nigdzie zawartego przepisu, który nakazywałby mierzenie przepływu paliwa tylko i wyłącznie homologowanym przez FIA czujnikiem.

Charlie Whiting, delegat techniczny FIA, nie zgadza się z tym stanowiskiem, sugerując, że artykuł 5.10 regulaminu technicznego jasno określa szczegóły.

„Artykuł 5.10 w mojej opinii jasno określa, że jedynym sposobem pomiaru przepływu paliwa będzie pomiar przez homologowany czujnik” mówił w piątek na torze Sepang Whiting. „Jak wiecie, czujnik firmy Gill jest jedynym homologowanym czujnikiem przez FIA. Dla mnie to oczywiste.”

Whiting odnosił się do artykułu 5.10.3 regulaminu technicznego F1, który mówi: „Homologowane czujniki muszą bezpośrednio mierzyć ciśnienie, temperaturę i przepływ paliwa dostarczanego do wtryskiwaczy. Sygnały te muszą być dostarczone do urządzenia zapisującego dane przez FIA.”

Zespół Red Bulla sugerował, że w Australii rozbieżność danych z czujnika mogła sięgać nawet 2 procent co teoretycznie miało przekładać się na 0,75 sekundy straty na okrążeniu.

Fabrice Lom, odpowiedzialny za układy napędowe z ramienia FIA potwierdzał dokładność działania czujników na nieco innym poziomie: „Akceptujemy dokładność plus/minus 0,5 procent.”

„Wiele z tych czujników jest znacznie lepsza i powoli zejdziemy z ich dokładnością do 0,25 procenta.”

FIA podała także, że nowe czujniki po kalibracji mogą bez ponownego wzorcowania pokonać do 100 godzin pracy.

Udostępnij ten wpis Udostępnij na Wykopie Udostępnij na Facebooku Udostępnij na X

8 KOMENTARZY
avatar
Jahar

28.03.2014 17:48

0

FIA przez te czujniki ma alibi na machlojki. To nie jest ściganie tylko ustawianie wyników przy zielonym stoliku. Niby wszyscy mają równe szanse ale co się stanie gdy np. Toro Rosso zmieści się w limicie +0,5 a Sauber -0,5. Oba wskazania będą ok ale czy w sprawiedliwym limicie?


avatar
gotrii

28.03.2014 18:30

0

FIA podała także, że nowe czujniki po kalibracji mogą bez ponownego wzorcowania pokonać do 100 godzin pracy. I co to jest 100 godzin??? Jak by było że mogą pracować przez 100 tyś godzin, to jest wysoki procent prawdopodobieństwa że na w czasie wyścigowym wszystkie będą działać OK. A przy 100 godz to co? Rozkalibrowanie może być już po 15 minutach


avatar
zuchu80

28.03.2014 19:19

0

A ja powiem tak. Czujniki wszyscy mają takie same. A tylko Red bullowi coś nie pasuje. 0,75s na okrążeniu??? (wg. Red bulla) To znaczy że na tą chwilę ze zużyciem paliwa są w czarnej d..ie i stąd ta frustracja i pretensje.


avatar
wro40i4

28.03.2014 19:20

0

@2 dlatego zespoły dostają ich kilka na wyścig (bodajże). A poza tym dla każdego są takie same zasady..


avatar
Maciek21

28.03.2014 19:32

0

@3 zuchu80 a ja powiem tak czujniki mają wszyscy takie same tylko niektórzy skalibrowane tak a niektórzy inaczej do tego niektóre zepsute a niektóre nie fajnie nie ?? to mniej więcej tak jak byś sprzedał świeże warzywa w Polsce i wysyłał je także do Australii gdzie po długiej podróży są już nie świeże ale przecież wszyscy mają takie same bo były świeże nie ?? Polecam czasami myślenie ;)


avatar
gouter

28.03.2014 20:33

0

Durnowacizna


avatar
R.U

28.03.2014 21:53

0

A kazde takie cacuszko kosztyje 4500 funtów za sztuke...


avatar
dexter

28.03.2014 22:28

0

Uzasadnienie wyroku FIA - 4 strony DIN A4 Argumentacja sprzeciwu RBR - 96 stron! DIN A4


zaloguj się, by pisać komentarze

Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!

zarejestruj się
LOGOWANIE
Odzyskaj hasło
REJESTRACJA
Ten adres będzie wykorzystywany podczas logowania się do portalu