Jak doszło do wielkiego transferu Hamiltona i jakie będzie miał konsekwencje?
Przez ostatnie kilka dni pojawiło się mnóstwo informacji związanych z wielkim przejściem Lewisa Hamiltona. Postanowiliśmy zebrać je w jedną całość i unaocznić sytuacje, w jakich znaleźli się Ferrari, Mercedes oraz sam kierowca.Kurz nie opadł i jeszcze długo nie opadnie po sensacyjnym czwartku, który został zwieńczony potwierdzeniem jednego z największych transferów w historii F1. W wielu obszarach zmieni ten sport o 180 stopni, ponieważ najbardziej utytułowany kierowca zamieni zespół dominujący w erze hybrydowej na ekipę, która nie może wywalczyć żadnego tytułu od 2008 roku.
Nadrzędna rola Johna Elkanna i olbrzymie pieniądze na stole
Co w zasadzie przekonało Lewisa i czy faktycznie ostateczna decyzja zapadła z dnia na dzień? Takie dwa pytania musiały pojawić się w głowie każdego obserwatora czytającego w czwartek największe media. Wszakże od momentu wypuszczenia pierwszej plotki do wydania "oficjalki" nie minęły nawet 24 godziny.
Teoretycznie istniałyby przesłanki ku temu, że faktycznie transfer dopięto z dnia na dzień. Toto Wolff dowiedział się o nim dopiero środowego poranka, a osoby bliskie 39-latkowi dopiero wieczorem, co ujawnił jego brat, Nicolas. Wiadomo natomiast, że tak nie było i tym bardziej należą się brawa dla Ferrari oraz Hamiltona za trzymanie tego w tak długiej tajemnicy.
Niewykluczone bowiem, że gdyby nie farsa z odrzuconym wnioskiem Michaela Andrettiego, cały świat dowiedziałby się o transferze dopiero z oficjalnych komunikatów. Tak natomiast najpierw pojawiły się przecieki, a jeszcze wcześniej sygnały, że może on się zmaterializować. Brak potwierdzenia przedłużenia umowy Carlosa Sainza czy powrót do współpracy z Markiem Hynesem to tylko pierwsze z brzegu przykłady.
Prawdziwe podwaliny zaczęły się jednak już w 2023 roku, o czym zresztą wielokrotnie pisaliśmy na naszej stronie. Wydawało się, że sierpniowe ogłoszenie Mercedesa raz na zawsze zamknie temat przejścia Lewisa do Ferrari, ale w rzeczywistości był to jego dopiero początek. To wtedy - zdaniem Lawrence'a Barretto z F1 - Brytyjczyk miał nie otrzymać odpowiedniego kontraktu.
Jak wiadomo, zdecydowano się na umowę 1+1, która była efektem kompromisu między obiema stronami. Lewis miał oczekiwać trzyletniego porozumienia, a Mercedes zaledwie jednorocznego. W tym samym czasie nasiliły się telefony od Johna Elkanna, który namawiał go na transfer już od okolic GP Monako
Tajemnicą poliszynela jest to, że prezes Ferrari za nadrzędny cel postawił sobie sprowadzenie siedmiokrotnego mistrza świata i ww. sytuacja była idealną do tego okazją. Wystarczyło bowiem spełnić warunki kierowcy. I tak Hamilton (prawdopodobnie, bo w oficjalnym komunikacie Scuderia zamieściła jedynie wzmiankę o wieloletniej umowie) dostał kontrakt 2+1, a do tego sowite wynagrodzenie.
Nie można pominąć tego wątku, zważywszy na sugestie Formu1a.uno, że będzie inkasował rocznie około 100 milionów euro (licząc podstawową pensją wynoszącą około 45-50 milionów, premie, sponsorów i prawa do wizerunku). O takiej gaży wcześniej w F1 mógł jedynie pomarzyć Michael Schumacher. Dodatkowo, Elkann miał spełnić życzenie asa ze Stevenage dot. inwestycji w jego organizację Mission 44 (1/4 pensji Hamiltona będzie na nią przeznaczana) i zaoferować utworzenie własnego funduszu inwestycyjnego.
Kolejny aspekt dotyczył gwarancji czysto sportowych. Te związane były z jednostką napędową na sezon 2026, która ma osiągać świetne wyniki na stanowiskach testowych. Nie jest to naturalnie pierwszyzna dla Hamiltona. W 2012 roku podobny zabieg względem niego zastosował sam Mercedes, co później doprowadziło do wspólnego zdominowania ery hybrydowej.
Oczywiście w tej kwestii należy wspomnieć o drugiej stronie medalu, czyli formie sportowej Niemców. Ta od sezonu 2022 roku na pewno nie satysfakcjonuje Lewisa, tym bardziej że zespół nie słuchał go w kwestii rozwojów maszyn W13 i W14. Jest to o tyle interesujące, że jego stronę - a nie Mike'a Elliotta - trzymał Loic Serra, który od 2025 roku będzie inżynierem Scuderii.
Włoskie media są przekonane, że przejście 51-latka też miało wpływ na decyzję kierowcy. Co więcej, nie brakuje doniesień, jakoby Brytyjczyk miał pociągnąć za sobą do Maranello z Brackley innych speców. Już spekuluje się w tym kontekście o Peterze Bonningtonie oraz Riccardo Musconim, o czym napisała La Gazzetta Dello Sport.
Nie wolno zapominać w tym wszystkim o klasycznych argumentach, na jakie powołuje się Hamilton. Chęć spróbowania nowego wyzwania i spełnienia marzenia z dzieciństwa w wieku 39 lat jest jak najbardziej zrozumiała, biorąc pod uwagę, że to będzie jego finalna umowa w F1. Pośrednią rolę musiała odegrać również znajomość z Frederikiem Vasseurem, dla którego ścigał się w GP2.
Gdzie w tym wszystkim Charles Leclerc?
Zatrudnienie Lewisa jest dla Ferrari pod wieloma względami strzałem w dziesiątkę. Przede wszystkim marketingowo-finansowym, co dobitnie pokazują wartości na nowojorskiej giełdzie. Zagadką pozostaje to, czy podobne myśli towarzyszą Charlesowi Leclercowi.
Kiedy 25 stycznia włoska stajnia potwierdziła podpisanie z nim kolejnej wieloletniej umowy ze znaczną podwyżką - bez jakiejkolwiek informacji o Sainzu - każdy kibic uznał to za akt wskazania jej lidera na kolejne sezony. Tymczasem przyjście Hamiltona zdecydowanie zmienia tę optykę.
Panują sprzeczne informacje co do świadomości Monakijczyka o takim transferze w momencie finalizacji swojego kontraktu. Formu1a.uno przekonuje, że dobrze o nim wiedział i czeka na bezpośrednią rywalizację z wielokrotnym czempionem, zaś Corriere dello Sport twierdzi, że było to dla niego zaskoczenie okraszone dużym rozczarowaniem.
Nawet jeżeli 26-latek szukałby możliwości ucieczki z Maranello, do sezonu 2026 jest to niemożliwe. Dopiero wtedy uaktywni się klauzula pozwalająca mu na to, a tak związany jest porozumieniem do kampanii 2028 (z powodu umowy 2+2). Jednakże niewiele wskazuje, że będzie próbował unikać starcia zespołowego z Lewisem. Pokonanie go byłoby doskonałym potwierdzeniem niesamowitego talentu.
Co zrobi teraz Mercedes?
Ekipa z Brackley znalazła się w nieciekawym położeniu, ponieważ po sezonie 2024 straci swojego niekwestionowanego lidera. Kto przejmie po nim pałeczkę? Wszystko wskazuje na George'a Russella, co zasugerował Wolff na piątkowym spotkaniu z mediami:
"Fakt, iż mamy u siebie George'a jest świetny dla zespołu. Przez ostatnie dwa lata był blisko Lewisa i nic między nimi się nie działo. Dzięki świadomości posiadania kierowcy na takim poziomie decyzja ws. drugiego fotela jest znacznie łatwiejsza. Nie zastanowiłem się jeszcze z zespołem, w jakim kierunku chcemy iść", powiedział Austriak, cytowany przez PlanetF1.
"Początkujący czy doświadczony kierowca. Nie wiem jeszcze, co będzie najlepsze dla potencjalnego kierowcy i przyszłości zespołu. Gdybym dwa dni temu usłyszał, że Lewis przechodzi do Ferrari, nie sądziłbym, że to możliwe. Sytuacje mogą zmieniać się bardzo szybko. Kontrakty są tak konstruowane, jak kierowcy i zespoły chcą się ścigać. Nikt nie wie, co dzieje się na tym rynku."
Postawienie na Russella w roli "jedynki" mocno obniża prawdopodobieństwo ściągnięcia Fernando Alonso, którego brytyjska prasa wytypowała na idealnego następcę Hamiltona. Wobec tego odpada też opcja z innym wielokrotnym mistrzem świata, czyli Sebastianem Vettelem, który z racji narodowości niejednokrotnie był łączony z Mercedesem. Zresztą Wolff wprost przyznał, że comeback Niemca do sportu w rodzimych barwach jest wykluczony:
"Podjął już decyzję, że nie będzie się dalej ścigał. Rozmawiamy bardzo często i wczoraj też dyskutowaliśmy, natomiast nie chodziło o kwestię ścigania się dla nas w przyszłości."
Z czysto sportowego punktu widzenia najrozsądniejszą opcją dla Srebrnych Strzał wydaje się zatem pozyskanie Carlosa Sainza. Hiszpan kreowany jest przez media jako ekskluzywna "dwójka" i swoją wartość udowodnił już w Scuderii.
Według wielu źródeł, wysoko stoją akcje Alexa Albona, który na pewno będzie rozglądał się za lepszymi opcjami po zakończeniu aktualnej relacji z Williamsem. Wątek Taja jest interesujący z innego względu, ponieważ ponownie jego usługami miał zainteresować się Red Bull. Wczoraj Peter Windsor podał plotkę, że otrzymał od Byków ofertę trzyletniej współpracy, począwszy od 2025 roku.
Wracając jednak do Mercedesa, należy także wspomnieć o sugestiach włoskich mediów, które wykreowały idealnego dla siebie kandydata do partnerowania Russellowi. Mowa o Kimim Antonellim, czyli największym talencie niemieckiej szkółki juniorów, który od razu został umieszczony w F2 (z pominięciem F3). Do tego tematu odniósł się nawet sam Wolff:
"Kimi działa w Mercedesie od skończenia 11 lat, jest członkiem akademii, a jego kariera juniorska była bardzo udana. Na tym etapie najważniejsze jest, aby skoncentrował się na F2, a jak zaczniemy mieszać mu w głowie i robić różne plotki, nie pomoże mu to w tej serii. Dopiero opuścił serie kartingowe i nie ma nawet 18 lat. Wolałbym nie siać żadnych spekulacji wokół tematu wejścia Kimiego do F1."
Co z Carlosem Sainzem?
Na koniec nie można pominąć tematu Hiszpana, który stał się największym przegranym decyzji Elkanna i Hamiltona. Nie dał bowiem żadnego powodu Ferrari do zwątpienia w jego umiejętności, a w 2023 roku był jedynym kierowcą, który zatrzymał dominację Red Bulla.
Dzięki temu Carlos nie będzie chociaż musiał obawiać się o swoją przyszłość. Medialne doniesienia - w tym dostarczone przez Lawrence'a Barretto - wskazują na to, że jego usługami interesują się Aston Martin, Audi, Alpine i Williams. Nie można też wykluczyć opcji Mercedesa i potencjalnego powrotu do pary Verstappen-Sainz w rodzinie Red Bulla. Tym razem już w głównym teamie.
komentarze
1. jogi2
Dobra mina do złej gry .. to w 2025 leżą i kwiczą z takim liderem :)
2. cinek76
O powiem tak wiedziałem że tak będzie, on dawno już szczekał o Ferrari, może chłop chce skończyć jak wielcy , szacunek
3. Grzesiek 12.
Przecież od dłuższego czasu dało się wyczuć brak chemii między Wolfem a Hamiltonem...
A ja mam wrażenie że wielki transfer, tylko w odwrotną stronę, zakończy się podobnie jak powrót MSC.
I podobnie jak Schumacher miał zniszczyć Rosberga , tak samo Leclerc pokaże miejsce w szeregu dla 41letniego dziadka - upływu i biologii czasu nie oszukasz .
4. Manik999
@jogi2 - podstawa jest dobry bolid. Bez tego nawet najlepszy zawodnik nic im nie da.
@Grzrsiek 12. - Lewis dalej wierzy we własne możliwości i dobrze. Ale Ferrari daje taką samą gwarancję na mistrzowski bolid, jak Mercedes. Anglik ma świadomość, że jego czas w F1 się kończy, więc pora spełnić swoje marzenie o jeździe czerwonym rumakiem.
5. Danielson92
@3 Przykład z Schumacherem bezsensowny. Michael wrócił po 4 latach przerwy od ścigania w wieku 41 lat. A Hamilton będzie w rytmie startów. Myślę że w przypadku tego przejścia do ,, czerwonych ''może zadziałać efekt nowej miotły. Ale byłby u niektórych ból 4 liter, gdyby Lewis tak przytulił jakiś tytuł z Ferrari, a przynajmniej pokonał Leclercka :-D
6. Grzesiek 12.
4 @Manik999
Wedlug mnie tutaj nie chodzi o "spełnione marzenia" jazdy dla Czerwonych, raczej o pewność dłuższej umowy, której Toto widząc starzenie się Lewisa, nie chciał podpisać. Być może o utracona dumę z tegoż powodu i przy okazji utarcie nosa Wolffowi ... Ot i cała prawda o transferze Lewisa do Ferrari i jego pobudkach :-D
7. Addd
Transfer Lewisa wywalił rynek transferowy do góry nogami. Dojdzie do transferów, o których jeszcze miesiąc temu nie przypuszczaliśmy, że mogą się wydarzyć. Jestem też ciekawy co przygotowuje Ferrari w następnych sezonach, bo taki kierowca jak Hamilton nie szedł, by tam bez pewności, że bolid będzie się nadawał na walkę o zwycięstwo
8. Malmedy19
Czas kwalifikacji w Monako pokazywał jaki Michael jest wolny. Jedynie Singapur zawalał regularnie.
9. xandi_F1
Hamilton 2 raz w życiu będzie jeździł bolidem Ferrari :)
2007 rok i teraz w 2025
10. hubos21
HAM na końcu kariery teraz musi ciągnąć ile się da $$$, w Mercedesie nie dostał tego co chciał bo marzyła mu się funkcja ambasadora marki do 2035 roku ale Mercedes przestał traktować F1 jako konieczność.
11. Lulu
@10 hubos21
Myślę że czego jak czego ale pieniędzy brakuje mu najmniej. Lewis ma tyle pobocznych interesów i kontraktów sponsorskich że pracować nie będzie musiał. Nie wiem czy jest ktoś taki w stawce kto miał by tak zabezpieczona przyszłość jak on .
Na pewno nie zobaczysz go z mikrofonem w łapie jak robi wywiad , lub w skysport jako podrzędnego komentatorzyne i eksperta
12. greyhow
@11 fakt, Lewis jest zabezpieczony na wszystkich polach, ale o ile komentował pewnie nie będzie, o tyle nie wykluczałbym tego, że nie przeprowadzi nigdy wywiadu na mecie.
13. dexter
Witaj Grzesiu,
"Przecież od dłuższego czasu dało się wyczuć brak chemii między Wolfem a Hamiltonem..."
A co takiego Toto zrobil Lewisowi? Byc moze, ze w ostatnich latach zawsze wykrzywial sie dla Lewisa, zawsze stawal na glowie, zawsze wylapal go w ramiona, zawsze wspieral i bronil na zewnatrz. Lewis Hamilton byl ogromnym faktorem dla Mercedesa, a w Toto mial szefa, ktory odegrywal niezwykle wazna role (w pozytywnym sensie).
Niedawno Lewis ponownie podkreslil, ze Mercedes w koncu znalazl swoj kierunek i ze Mercedes jest na dobrej drodze. Ze inzynierowie zrozumieli teraz jak dzialaja przepisy i wszyscy go sluchaja.
Zawsze powtarzal, ze Mercedes to jego dom i ze jest z nim zwiazany od czasow kartingowych, najpierw byl w McLaren-Mercedes, a potem w zespol fabryczny etc. I dlatego na poczatku nikt nie chcial w to uwierzyc, gdy nadeszla ta wiadomosc. Zmiana zespolu w ogole nie byla przewidywalna dla swiata zewnetrznego, ani dla samego Mercedesa.
Hamilton przyszedl do zespolu fabrycznego w 2013 roku (wtedy McLaren byl jeszcze nieco silniejszy od Mercedesa). Zdobyl z tym zespolem szesc tytulow mistrzowskich, 82 zwyciestwa (zaden kierowca nie osiagnal ich tak wiele w jednym zespole), a takze jest rekordowym mistrzem swiata wraz z Michaelem Schumacherem. Zawsze powtarzal, ze wlasciwie chce zakonczyc kariere w Mercedesie. I sposob w jaki odnosil sie w stosunku do Mercedesa byl nie do pomyslenia, aby Hamilton sie odwrocil. Ba! - Lewis Hamilton byl na b. dobrej drodze, aby zostac wielka legenda Mercedesa.
Ponadto: Frederic Vasseur z Ferrari i Toto Wolff sa takze przyjaciolmi. W zyciu prywatnym sa dla siebie czyms wiecej niz tylko przyjaciolmi, sa sobie naprawde b. bliscy. Nie pomyslalbym, ze Frederic Vasseur wbije tez noz w plecy Toto Wolffa.
Fakt, z drugiej strony Lewis wielokrotnie wyraznie powtarzal, jak bardzo jest niezadowolony z rozwoju auta w ciagu ostatnich dwoch lat. Ze nic sie nie dzieje, ze nie czuje sie komfortowo w cockpicie, ze auto jst kaprysne i nie robi tego, co on chce. Ale, takie rzeczy sa tez normalne, tzn. wielu kierowcow narzeka, by inzynierowie rozwineli auto w tym kierunku, ktory potrzebuja do szybkiej jazdy.
14. dexter
Edit: * potem w zespole fabrycznym.
15. dexter
Coz, atrakcyjnosc Ferrari jest ogromna - wiemy to juz od innych kierowcow wyscigowych. Hamilton teraz ma 39 lat, gdy przejdzie do Ferrari bedzie mial 40 lat. Dla kierowcow F1 jest to naprawde zaawansowany wiek, niemniej jednak w zeszym roku bylo widac, ze nadal mozna jak na swoj wiek. Hamilton nadal jest w doskonalej formie. W kazdym razie nikt nie musi sie martwic, ze Ferrari sprowadzilo starzejaca sie gwiazde. Dla Lewisa Hamiltona pokusa z Wloch byla najwyrazniej bardzo duza. W zeszłym roku Ferrari wykonalo lepsza robote niz Mercedes, szczegolnie w drugiej polowie sezonu. Mozna bylo odniesc wrazenie, ze Ferrari rozumialo cala materie lepiej niz Mercedes. Nie mozna tez zapominac, ze Hamilton ma wglad na procesy wewnetrzne i faktycznie powinien wiedzic, dlaczego to czy tamto.
Tak, Lewis Hamilton musi myslec o sobie. Kazdy kierowca jest egoista i jesli ma odczucie, ze moze cos wyrwac razem z Ferrari? Oczywiscie Lewis Hamilton chce pobic rekord Michaela Schumachera, nawet jesli sportowcy zawsze twierdza publicznie, ze rekordy nic nie znacza. A jesli ma poczucie, ze jego szanse sa wieksze w Ferrari, wowczas zmiana zespolu jest calkowicie zrozumiala. Moze Ferrari zlozylo mu mega oferte, kto wie?
Oczywiscie pieniadze rowniez odgrywaja role, choc tak jak mowisz powinien miec ich wystarczajaco. Ile Lewis Hamilton szacunkowo zarabia w Mercedesie, 50 milionow euro rocznie? Moze chcialby zarabiac 70 milionow, kto wie? Obecnie zespoly maja wypelnione kasy do pelna, bo nie mozna inwestowac w rozwoj auta (Budget Cap). Tak wiec Maranello moglo pozwolic sobie na siedmiokrotnego.
I majac Ferrari w tle, mozesz tylko stac sie niesmiertelny jako kierowca. Z pewnoscia kazdy ma obraz Michaela Schumachera w glowie. A jesli odniesie sukces takze w Ferrari? Jest juz rekordzista i jednym z najlepszych w historii. Wlasciwie nie potrzebuje Ferrari, ale jesli poprowadzi Ferrari na Olimp, to naprawde zostanie GOAT - najwiekszym w historii. Wowczas zostanie mistrzem swiata z trzema roznymi zespolami: McLaren, Mercedes i Ferrari. Schumacher zostal mistrzem swiata w Benettonie i Ferrari, potem probowal z Mercedesem, ale z roznych powodow nie wyszlo.
Niemniej jednak jest takie powiedzenie: "musisz isc do Ferrari, kiedy jestes mlody". Schumi mial 27 lat, Lewis bedzie mial 40 lat. Jasne, dzisiejsze pokolenie moze jezdzic dluzej. Niemniej jednak trzeba wiedziec, ze Ferrari to basen z rekinami - calo to srodowisko i cala prasa wloska. Nie ma marki ani zespolu, ktora jest pod taka obserwacja jak Ferrari. Mercedes natomiast jest oaza dobrego samopoczucia i nie moze pod tym wzgledem konkurowac, ani zaden inny tradycyjny zespol. Presja w Ferrari jest jeszcze wieksza niz w Mercedesie i Hamilton wywiera takze na siebie presje. To oznacza: zmiana zespolu musi zadzialac. Chociaz wtedy, gdy przechodzil z McLarena tez byl pod ogromna krytyka, dlaczego przesiadl sie z McLarena do Mercedesa, ktory wowczas byl przecietny.
16. dexter
Natomiast w przypadku Michaela Schumachera sytuacja z pewnoscia byla troche inna. Najpierw musial poswiecic duzo czasu na budowanie zespolu i dzis Ferrari jest znacznie blizej zdobycia tytułu mistrza swiata niz mialo to miejsce w pierwszych latach ery Michaela Schumachera. Ale Lewis Hamilton jest tak zaawansowanym kierowca w swoim wieku, tzn. z calym doswiadczeniem i wszystkim przez co przeszedl w swojej karierze, ze nie musi sie obawiac Ferrari. Z drugiej strony z Leclerc dostaje obecnie jednego z najszybszych kierowcow, jesli nie najszybszego na jednym okrazeniu. I ten zespol zostal zbudowany wokol Leclerca. Ferrari wlasnie przedluzylo dlugoterminowy kontrakt z Monakijczykiem. To bedzie kawalek ciezkiej pracy.
Hamilton musi najpierw poznac bolid, potem musi poznac zespol, a to zajmie co najmniej pol roku. On musi byc w stanie zainspirowac druzyne wlasna osobowoscia i pozyskac na swoja strone wielu waznych ludzi. Charles Leclerc jest obecnie dominatorem i przez ostatnie dwa lata trzymal w garsci Carlosa Sainza. Z drugiej strony Hamilton zrobil to samo z George Russellem. Hamilton jest w zasadzie u szczytu swojej formy. W kazdym razie bedzie to wspaniale widowisko dla wszystkich fanow Formuly 1.
Jestem ciekawy, bo nie bedzie to latwe dla Lewisa. Charles stal sie ulubiencem w Ferrari. On jest juniorem Ferrari, jest dobrze przyjety przez media, mowi po wlosku - pod tym wzgledem Hamilton troche wchodzi do gniazda szerszeni. Ale, to tak jak w przypadku wielu druzyn: w zasadzie musisz rzucic wyzwanie najlepszemu jelenowi, ktory broni swojej pozycji przed innymi, bo w przeciwnym razie odniesiesz porazke. Lewis prawdopodobnie nie jest przyzwyczajony walczyc o pozycje numero uno, dlatego bedzie to zupelnie nowe zadanie i nowe wyzwanie. Rowniez zdobycie Tifosi, a oni w ostatnich latach nie zawsze byli pozytywnie nastawieni do Hamiltona. Kiedy Lewis stawal na podium w Monza, dochodzilo do czegos wiecej niz tylko przyjacielskich spotkan. Ale on sam zawsze pozytywnie komentowal Ferrari. Lewis zawsze chwalil Ferrari, zawsze podkreslal znaczenie Ferrari zarowno dla Formuly 1, jak i znaczenie Ferrari we Wloszech. Co jakis czas pojawialy sie rozne plotki, ale nikt nie mogl sobie wyobrazic, ze taka zmiana nastapi. Nikt nie zakladal, ze pod koniec swojej kariery w Formule 1 faktycznie przejdzie do Maranello.
17. dexter
Przede wszystkim respekt za taka decyzje, bo z pewnoscia mogl wybrac latwiejsza droge. W Mercedesie mial quasi zamkniete gniezdo, nie spotkal sie z krytyka ani ze strony Toto Wolffa, ani inzynierow. Znal wszystko i wszystkich. Mial tez w miare pod kontrola George Russella (chociaz w obronie Russella trzeba powiedziec, ze w zeszlym roku mial troche wiecej pecha). Ale Hamilton byl co najmniej rowny lub lepszy od niego w wiekszosci wyscigow. Ze teraz podejmuje ten krok, gdzie ryzyko jest znacznie wieksze niz szansa na wygrana, tylko szacunek. Jestem ciekawy co sie wydarzy, poniewaz rezultat jest calkowicie otwarty.
A patrzac przez okulary Scuderia Ferrari, to transfer jest tylko wygrana. Na pewno byli inni kandydaci, ale co z tego, jesli siedmiokrotny champion jest na rynku i jest zainteresowany? Wsrod dostepnych kierowcow kierowcow jest pierwszym adresem. Brytyjczyk nie musi martwic sie o pieniadze, poniewaz gaze kierowcow nie wliczaja sie do limitu budzetowego. Wszystko to, co zostalo zaoszczedzone na budzecie w ciagu ostatnich kilku lat mozna wyplacic Lewisowi.
Nie wiem, czy Charles Leclerc jest z tego powodu az tak szczesliwy, bo mial stosunkowo latwe zycie z Carlosem Sainzem. W kazdym razie ma to sens dla Ferrari, takze pod wzgledem wizerunku i marketingu. Widzielismy w Mercedesie: Hamilton niesamowicie odmlodzil w ostatnich latach wizerunek marki Mercedes. Jeszcze 15 lat temu Mercedes byl marka kojarzona ze starszymi osobami i nieco nudnymi samochodami. Dzis Mercedesem jezdza rowniez mlodzi i dynamiczni ludzie. Mercedes budowal ekscytujace samochody z jednej strony, ale nie mial na szpicy prawdziwej twarzy reklamowej, ktora moglaby je sprzedawac. Wiele sie zmienilo rowniez dzieki Lewisowi. To byl prawdziwy zysk wizerunkowy i bardzo duzy atut marketingowy Mercedesa.
I z pewnoscia bedzie nim takze dla Ferrari. Lewis Hamilton to jedyna globalna supergwiazda, jaka ma do zaoferowania Formula 1. Podobnie jak Michael Schumacher jest znany na calym swiecie. Na scenie sportowej czuje sie tak samo w domu, jak w Hollywood czy w branzy rozrywkowej. Lewis jest na Ty z najwiekszymi sportowcami, aktorami, rapperami, piosenkarzami i designerami mody. Jesli teraz bedzie jezdzil dla Ferrari, bedzie to wielka historia sportowa na calym swiecie, a Ferrari znajdzie sie na pierwszych stronach gazet. Zostanie to rowniez bardzo dobrze przyjete we Wloszech. Jesli zapytasz obecnie ludzi, ktorzy nie sa zbytnio zainteresowani Formula 1, jakiego znasz kierowce wyscigowego? Wtedy prawie wszyscy odpowiedza: Lewis Hamilton. Ferrari z pewnoscia zyskalo swietna pomoc marketingowa (nawet, jesli Lewis Hamilton troche kosztuje).
18. dexter
Servus Lulu,
jego dzieci i wnuki nie beda musialy palcem ruszyc jesli beda madre (teoretycznie mowiac). Majatek Lewisa Hamiltona szacowany jest na ponad 300 mln euro. Niemniej jednak z duza checia chcialbym uslyszec Lewisa jak komentuje wyscigi, bo jest spora roznica miedzy kierowca F1, a komentatorem TV, ktory nie siedzial w bolidzie wyscigowym. Oczywiscie nie kazdy byly kierowca nadaje sie do tego. Jest rowniez roznica miedzy kierowcami patrzac na jakosc komentarza. ;-)
Pozdr.
19. F1driver12
dexter znowu piłeś ? xD
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz