Leclerc: sami sobie utrudniamy życie
Monakijski kierowca uderzył w swój zespół po kolejnej nieudanej dla niego czasówce. Tym razem miał spore pretensje do zespołu o to, że nie posłuchał jego rady odnośnie podjęcia ryzyka z założeniem gładkich opon w Q2.Charles Leclerc drugie kwalifikacje z rzędu został wystawiony na próbę ze strony Ferrari. Po tym, jak w Hiszpanii zajął dopiero 19. miejsce, w Kanadzie znów nie awansował do Q3, chociaż tym razem uplasował się na 11. pozycji.
Z pewnością Monakijczyk mógłby pokusić się o lepszy rezultat, gdyby nie błędna decyzja strategiczna zespołu z drugiego segmentu. Zważywszy na polepszające się warunki i dobre czasy Alexa Albona, zasugerował Scuderii założenie slicków, ale ta wskazówka została przez nią odrzucona.
Kiedy w końcu zdecydowano się na taki manewr, deszcz nasilił się w okolicach kanadyjskiego obiektu, przez co Charles nie miał szans na poprawę swojego czasu. W związku z tym po raz kolejny nie znalazł się w finale sobotnich zmagań. To doprowadziło do wylewu frustracji ze strony Leclerca po ich zakończeniu:
"Jestem sfrustrowany tymi kwalifikacjami. Oczywiście nie chodzi tylko o opony, gdyż inni postąpili tak samo, ale przeszli do Q3 [na przejściowym ogumieniu]. My natomiast tylko utrudniamy sami sobie życie", mówił zawodnik Ferrari, cytowany przez oficjalną stronę serii.
"Szczerze mówiąc, musimy się poprawić i zrobić jakiś krok naprzód, bo w innym wypadku zawsze będziemy czuć rozczarowanie. I tak musimy zanotować progres. W tamtej chwili nie poszliśmy za moją intuicją i to postawiło nas w trudnym położeniu. Zapłaciliśmy za to dużą cenę, więc jestem bardzo sfrustrowany i rozczarowany. Jutro zrobię jednak wszystko, by pokusić się o jakiś comeback."
Leclerc został też zapytany o to, co zamierza przekazać swojej drużynie na pokwalifikacyjnej odprawie, natomiast nie chciał udzielić w tej kwestii jednoznacznej odpowiedzi:
"To, co przekażę zespołowi, pozostanie między mną a nim i to nie jest żaden sekret. Naturalnie porozmawiam z ekipą w celu poprawy, bo to nie pierwszy raz, gdy nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być w takich warunkach."
komentarze
1. bartexar
Ewidentnie Charles zaczyna mieć dość tego wszystkiego. Idzie w słusznym kierunku uderzania publicznie, bo inaczej się tego robić nie da. Max czy Lewis robili dokładnie to samo gdy im nie szło.
Szkoda jego talentu na marne gdy zespół robi takie błędy, ale przynajmniej pewien hiszpański bank jest zadowolony
2. markak
Nie wiem jak z jego kontraktem ale powinien brać pod uwagę zmianę zespołu.
3. ochman86
zespół mem
4. Iron Man
Yeahbać ferrari
5. hubertusss
@2 na jaki zespół ma zamienić Ferrari?
6. RiskyF1Fan
Zgadzam się z przedmówcami. Ostatnio Ferrari nie popisuje się delikatnie rzecz ujmując i patrząc na to, niejednokrotnie zastanawiam się zważywszy na umiejętności oraz talent Charlesa Leclerca co on jeszcze tam robi...
7. hubertusss
Widać Fred nie wiele zdziałał. Zwolnił kilku ludzi na wyższych szczeblach a ci niżej dalej kładą lachę na robotę. Mają słaby samochód zmiany kosztują i trzeba przede wszystkim mieć na nie koncepcje. Ale usprawnienie pracy ludzi nie jest tak kosztowne i nie wymaga jakichś na nowo wymyślonych koncepcji. Chociaż w tym zakresie mogli by dopracować pracę zespołu. Dało by to jakieś przełożenie na wynik na torze.
8. hubos21
Tajemnicza usterka, którą sobie wymyślił w Barcelonie nie została znaleziona teraz znowu poza Q3, obwinianie wszystkich to nie jest metoda.
9. TomPo
@7 ale jak Fred mial to zrobic? Przyjsc do Ferrari i powiedziec, ty, ty, ty i ty wylatujecie bez diagnozy? Tak to robia politycy pod publiczke a nie powazni ludzie na powaznych stanowiskach.
Najpierw musi sie dowiedziec kto i co zawodzi, by podejmowac takie decyzje.
Paradoksalnie, to im wiecej teraz takich wtop tym latwiej i szybciej Fredowi bedzie zrobic czystki w Ferrari.
Zespol w chwili obecnej jest memem, ale daje Fredowi jeden sezon na ogarniecie tematu w kwestii, gdzie i na jakich stanowiskach sa potrzebne zmiany i na poszukaniu nowych ludzi.
Ogladanie obecnie Ferrari az boli, no ale poczekajmy co Fred z tym zrobi.
10. belzebub
@9 Ty jesteś taki naiwny, czy po prostu obnażasz niedostatki swojej wiedzy i logicznego rozumowania.
Nawet ktoś taki jak Fred, który wiele lat był szefem zespołu jest w stanie wyłapać co nie działa w nowym zespole. To się nazywa doświadczenie.
Zresztą od lat wiadomo, że bolaczką w Ferrari jest dział strategiczny, który leży i kwiczy. Pozbyli się głośno jednego człowieka i co? I dalej robią to samo po staremu. Tam trzeba wymienić wszystkich reorganizując jednocześnie pracę strategii.
Inna sprawa czy Vasseur będzie miał aż tak wolną rękę do takich zmian, a może odgórnie go blokują bo boją się gruntowych zmian.
Śmiać się chce, jak taki Williams z dna tabeli potrafi podejmować o wiele lepsze decyzje patrząc na wynik Albona z Q2. Można? Można.
11. Moria
@ 8.
Aż miło poczytać, że ciebie nadal dupsko boli i wciąż nie możesz się pogodzić, że Leclerc dokopał Vettelowi ;)))
Ale gdybyś choć trochę uruchomił rozum, to byś wiedział, że akurat Leclerc, to jeden z nielicznych kierowców, który za swoje błędy obwinia tylko siebie . A skoro tym razem tego nie robi , to wina oczywista po stronie zespołu. Zresztą każdy kto oglądał Q to wie.
12. hubos21
@11
Najpierw niech zdobędzie chociaż jeden tytuł a nie myśli o dokopaniu VET bo na razie to ma problem, żeby dokopać SAI już nie mówię o wejściu do Q3
13. Moria
@12.
Dokopanie Vettelowi już się dokonało ; )))) , dlatego nie możesz tego przeżyć i tylko szukasz okazji żeby umniejszyć Leclercowi ;)))).
Ale nic z tego , o jego tytuły się nie martw , każdy kto ma choć trochę rozumu, wie kto jest lepszym kierowcom z duetu LEC - SAI ;)
14. hubertusss
@9 jakoś Fred nie miał problemu by tuż przed sezonem zwolnić kilku ludzi na ważnych stanowiskach bez diagnozy. Ile on czasu chce to diagnozować? No i co robią powołani przez niego ludzie na wysokich stanowiskach zamiast tych zwolnionych? Dalej diagnozują? Diagnoza jest taka, że Fred i nowo powołani przez niego ludzie nic nie robią.
15. borek87
No fakt... największym rywalem Ferrari jest... Ferrari. Jak go pokonają to mają szanse nawet na mistrzostwo.
16. TomPo
@14 Zwolnil z tych gory, poniewaz bylo oczywiste nawet z zewnatrz ze sa do zwolnienia, poniewaz nie zwalniali tych nizej, ktorzy dawali ciala.
Teraz trzeba sie dowiedziec, ktorzy dokladnie daja ciala i co jest przyczyna. Czy to wina ludzi, procedur, oprogramowania, powodow moze byc tysiace. Wiadomo bylo jedynie, ze tych u gory trzeba zwolnic, poniewaz nic nie robili z nieudolnoscia dolu. Teraz trwa diagnoza tego co sie rzeczywiscie dzieje.
Tylko polityk wchodzi i dokonuje przewrotow. To tak jakbys poszedl do lekarza, a ten od drzwi cie wita mowiac ze te reke trzeba obciac, a ty tam z katarem przyszedles.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz