Newey: bolidy na sezon 2026 mogą być znacznie wolniejsze
Guru techniczny Red Bulla podzielił się dość niepokojącą opinią odnośnie obecnego kształtu przepisów na sezon 2026. Brytyjczyk wyznał, że jeśli nie ulegną one zmianie, nowe samochody będą znacznie wolniejsze od tych teraźniejszych.Chociaż najnowsze regulacje techniczne zadebiutowały zaledwie w zeszłym roku, włodarze sportu przygotowują kolejne duże zmiany na kampanię 2026. W dużej mierze będą one dotyczyć jednostek napędowych, które staną się bardziej ekologiczne i tańsze w użytkowaniu (więcej szczegółów TUTAJ).
Działania te już przyniosły pozytywny skutek w postaci wejścia do F1 przez Audi i Forda, a ostatnio swój powrót ogłosiła także Honda. Zagadką pozostaje jednak to, jak nowe przepisy silnikowe wpłyną na osiągi samochodów, ale na razie nie ma zbyt optymistycznych opinii w tej kwestii. Podobne zdanie wygłosił Adrian Newey, który zasugerował, że nowe bolidy będą znacznie wolniejsze od tych obecnych:
"Wszystko kontrolują przepisy, a gdyby ich nie było, samochody F1 byłyby wręcz absurdalne. Pojawiłyby się statki kosmiczne, co zważywszy na kwestie bezpieczeństwa, byłoby dużym problemem", tłumaczył brytyjski inżynier na falach podcastu Red Bull's Talking Bull.
"Podobny kłopot dotyczyłby ogumienia, bo gdybyśmy mogli rozwijać poziomy docisku tak jak chcemy, producenci nie byliby w stanie poradzić sobie z takimi obciążeniami. Bardzo możliwe jest więc to, że obecna generacja bolidów F1 będzie przez jakiś czas tą najszybszą. Z zaproponowanych przepisów na sezon 2026 wynika bowiem, że samochody mogą być znacznie wolniejsze."
Ciekawą opinią nt. nowej architektury silnikowej podzielił się też Christian Horner. Odnosząc się do tematu powrotu Hondy, która nie tak dawno wycofała się z królowej motorsportu, szef Red Bulla stwierdził, że może być ona szansą na comeback motorów V8 bądź V10:
"Według mnie to pokazuje, że silniki spalinowe nie są jeszcze martwe. W procesie spalania nadal tętni życie, a kiedy wycofywali się z F1 [Honda], zasłaniali się elektryfikacją", zdradził Brytyjczyk, cytowany przez RacingNews365.
"Biorąc pod uwagę drogę, którą podąża F1 na sezon 2026, opartą na zrównoważonych paliwach i zerowej emisji, jednostki spalinowe stały się dla nich czymś ważnym, a przecież nie były one w ich planach. I kto wie? Być może powrócimy do silników V8 albo V10, które są w pełni ekologiczne. Czy to nie byłoby fantastyczne?"
komentarze
1. Sasilton
Powtarzam to praktycznie od zapowiedzi tych silników. FIA wmawia nam, że silniki będą miały 1000 koni, tylko co z tego jak 500 będzie z baterii której podczas wyścigu nigdy nie naładują.
Oni będą odzyskiwać tylko baterię przy hamowaniu. Stracą MGU-H które działa cały czas. To ogromna różnica.
W F1 będą musieli chyba dać system odzyskiwania energii z FE. Pogorszy to hamowanie, ale odzyskiwanie będzie lepsze. cos za coś.
Jak będzie tylko Kers, to on nie starczy by naładować nawet 1/4 baterii na jednym okrążeniu, bo już teraz są z tym problemy.
Podczas wyścigu te silniki będą miały moc średnio 650 koni, a czasami nawet gorzej, bo na niektórych torach bardzo mało się hamuje.
Prędkości na prostych mocno spadną, więc jeszcze dodatkowo Kers odzyska mniej energii niż teraz.
Podczas wyścigu będziemy widzieć bolidy które jada po 280km/h, albo i mniej. Powyżej 300 to będzie tylko przy wyprzedzaniu.
Nawet w kwalifikacjach będą musieli odpuszczać, więc te 500 koni z baterii to będzie tylko teoretycznie, bo lepiej mieć dłużej mniej mocy, niż zużyć całą baterie w 15 sekund.
Obstawiam, że po narzekaniach w 2026, F1 szybko wprowadzi aktywne aero, by te bolidy na prostych miały te 300km/h.
2. TomPo
Bolidy coraz wieksze i coraz ciezsze, silniki ciagle okrajane, systemy odzyskiwania kasowane...
Proponuje wyjac silniki, wyciac dziury w podlogach i niech zapierdzielaja jak Flinstone, wtedy bedzie eco.
Moze czas na jakas formule Hydrogen czy cos, bo to staje sie coraz bardziej zalosne, a wymiana bolidow elektrycznych w czasie wyscigu to juz komedia. Ciekawe czemu ich nie laduja podczas pit-stopu. Wyscig przerywamy w polowie i konczymy nastepnego dnia az sie bolidy naladuja. Dobrze by to odzwierciedlilo absurd elektrykow i ich pseudo-ekologii.
3. Krukkk
@1. Bordzo dobrze to wszystko opisales, tylko trzeba pamietac o tym, ze producenci MGU-K nie spoczeli na laurach i zapewne beda pracowac nad wydajanoscia tego ukladu oraz nad sprawnoscia baterii. Nie zmienia to faktu, ze po rezygnacji z MGU-H az prosi sie zwiekszenie liczby cylindrow. Troche dziwny jest ten pomysl z wyrzuceniem MGU-H, bo producenci silnikow uporali sie juz z awaryjnoscia a argument finansowy nie za bardzo pasuje do "krolowej motorsportu".
Jak zwykle przy tego typu pomyslach skutkiem ubocznym jest zwiekszenie wagi bolidow.
4. Jakusa
Wrócić do wysokoobrotowych V8 lub V10 i splunąć wszystkim ekko idiotom w twarz.
5. hubertusss
@4 v 8 i v 10 już nigdy w f1 nie będzie. Po drugie nazywanie ludzi chcących dbać o środowisko idiotami nie jest najmądrzejsze. Dzięki takim ludziom nie musisz po ulicach wielkich miast biegać w masce jak za korony czy jak w przełomie lat 80/90 tych mieszkańcy np Tokio. O tym, że ta ekologia działa wystarczy się przekonać zaglądając do np wydechu auta mającego sprawny dpf.
6. Krukkk
@5. Sam sobie zaprzeczasz. Jezeli katalizatory oraz filtry DPF spelniaja swoja role-czyli wplywaja na poprawe czystosci spalin to jakie ma znaczenie ilosc cylindrow pod maska?
Tylko nie pien sie a udziel mi odpowiedzi na zadane pytanie.
7. hubertusss
@6 Czy f1 używa maski nad silnikiem a może dpf a? Pisałem ci nie troluj. Bo już nawet czytanego tekstu nie ogarniasz tak cię troling pochłania.
8. Krukkk
@7. Nie troluje, tylko zadalem pytanie, ktore sprawia Ci problemy.
Jezeli odpowiesz na moje pytanie, to ja odpowiem na Twoje.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz