Część ekip chce podważyć zasadność ostatnich decyzji FIA
Wygląda na to, że szykuje się kolejna przepychanka na najwyższych szczeblach Formuły 1, a wszystko cały czas dotyczy działań FIA w kwestii przeciwdziałania efektowi porpoisingu.Z padoku we Francji płyną informacje, że część ekip, a dokładnie sześć z dziesięciu, rozważa podjęcie działań mających na celu ograniczenie zakresu zmian przepisów technicznych na sezon 2023.
Po GP Azerbejdżanu Federacja zaczęła działać bardzo szybko, publikując nie do końca sfinalizowaną dyrektywę techniczną TD-039. Przed kolejnym weekendami wyścigowymi była ona "łatana" i tak na dwa wyścigi przed wdrożeniem jej w życie zespoły wiedzą już jak FIA będzie chciała kontrolować skalę podskakiwania bolidów. W tym celu opracowano bowiem wskaźnik oscylacji aerodynamicznych AOM, którego pod groźbą dyskwalifikacji nie będzie można przekroczyć od GP Belgii.
Na torze we Francji szykuje się jednak kolejna afera związana pośrednio z działaniami FIA, gdyż ta oprócz dyrektywy technicznej, która ma doraźnie "załatać" problem podskakiwania bolidów w tym roku, powołując się na względy bezpieczeństwa, zapowiedziała również zmianę przepisów technicznych na sezon 2023.
W myśl tych zmian krawędź podłogi bolidu oraz dyfuzora miałby być podniesiona o 25 mm, a Federacja miałby również zaostrzyć testy na elastyczność tego elementu.
Zespoły obecnie czekają na szczegółową interpretację zmian przez FIA, ale już widać, że działanie takie spotyka się z dużym oporem ze strony części zespołów, które wskazują na wyjątkowo kosztowny zakres zmian, który ich zdaniem na tym etapie jest zupełnie niepotrzebny, gdyż efekt podskakiwania bolidów został przez większość ekip opanowany w ostatnich wyścigach.
Wśród sześciu ekip, które zamierzają lobbować FIA, wedle padokowych spekulacji znajdują się: Ferrari, Red Bull, AlphaTauri, Alfa Romeo, Haas oraz Williams.
Nie wiadomo jak zespoły chcą podważać decyzje nieznależnego organu nadzorującego sport, ale wygląda na to, że będą próbowały przekonać iż powyższe zmiany nie są wcale podykotowane kwestiami bezpieczeństwa.
Tylko w takim wypadku FIA ma bowiem możliwość praktycznie natychmiastowego wprowadzenia ich w życie bez wymaganego poparcia większości ekip.
Artykuł 1.2.2 Regulaminu Technicznego F1 stanowi: "Wszelkie zmiany wprowadzone przez FIA ze względów bezpieczeństwa mogą wejść w życie bez uprzedzenia lub opóźnienia."
Jeżeli wierzyć plotkom niezadowolone z takiego stanowiska zespoły już zaczęły rozmowy z samym przewodniczącym FIA, Mohammedem Ben Sulayemem.
Anonimowe źródła, na które powołuje się serwis Motorsport.com twierdzą również, że na padoku istnienie poparcie ośmiu ekip, które wystarczy dla uzyskania tzw. super większości, dla przeforsowania ratyfikacji zmian kompromisowego rozwiązania problemu.
Sugeruje się, że zespoły mogłyby zaakceptować mniejsze zmiany w swoich konstrukcjach, np. podniesienie krawędzi podłogi o 10, a nie 25 mm, co wymagałoby znacznie mniejszych zmian konstrukcyjnych.
Rodzi się jednak pytanie jakie kroki będą mogły podjąć zespoły jeżeli FIA tak jak dotychczas w sporze z kierowcami będzie twardo obstawała przy swoim stanowisku i będzie jednak chciała forsować drastyczne zmiany regulaminu.
I tutaj powraca temat słynnego prawa veta zespołu Ferrari, które Włochom udało się zachować podczas negocjacji nowego Concorde Agreement z Liberty Media. Ferrari ma prawdo do zablokowania tylko niektórych zmian i mało prawdopodobne, aby były to zmiany dyktowane kwestiami bezpieczeństwa.
Część ekip uważa, że zmiany przedstawione przez FIA będą działały na korzyść Mercedesa, a środki zaradcze wdrażane w tym roku, jaki zapowiedziane na przyszły sezon mają dać korzyść tylko niemieckiemu producentowi, który w tym sporze na razie nie zabiera głosu.
Niektórzy głośno mówią już, że Mercedes wyolbrzymił swoje problemy z porpoisingiem, aby wymusić na FIA konkretne działania.
Anonimowy szef zespołu miał powiedzieć: "Zmiany mają być tak ekstremalne na sezon 2023, gdyż Mercedes twierdzi, że znalazł dodatkowe 40 procent docisku na przyszły sezon i wezwał FIA do działania. Jeśli Mercedes naprawdę to zrobił, to równie dobrze można teraz wręczyć mu mistrzostwo świata."
FIA od początku przekonuje jednak, że jej działania są motywowane jedynie kwestiami dbania o bezpieczeństwo.
"Obowiązkiem i prerogatywą FIA jest interweniowanie w sprawach bezpieczeństwa, a powodem, dla którego przepisy zezwalają na podejmowanie takich środków, jest właśnie umożliwienie podejmowania decyzji bez wpływu pozycji konkurencyjnej, w której może znaleźć się każdy zespół."
komentarze
1. yaiba83
Nie wiem o jakie względy bezpieczeństwa chodzi skoro w tym sezonie nie było ani jednego zagrożenia z tego powodu. Wszystkie ekipy sobie co raz lepiej z tym radzą. Z jednej strony limity na wydatki a z drugiej wywrócenie całego konceptu aero. Niech ktoś powie że FIA nie siedzi w kieszeni Mercedesa...
2. Pajol
No i jak zwykle, działamy i robimy wszystko pod Mercedesa...
3. hubertusss
@1 chodzi o takie względy bezpieczeństwa, że zawodnicy Mercedesa jakiś czas temu chyba w Baku odegrali szopkę jacy to są obolali jak to niebezpieczne i Hamilton nawet nie wiadomo czy pojedzie w Kanadzie. FIA nie chciała brać na siebie ryzyka, ze coś się może stać i załatwili sprawę prostym przepisem, który problem załatwiał. Za bardzo podskakujesz to podnieś zawieszenie. Przestaniesz podskakiwać ale będziesz wolniejszy.
4. TomPo
A tak na prawde chodzi o to, by im uginajacych sie podlog z szarej strefy nie zakazali, bo by nagle przewaga zniknela.
5. Davien 78
Czytam ten tekst i patrzę w kalendarz. Ale to nie 1 kwietnia. Dziś jest 22.07 a tu takie kawały lecą że śmieję się w głos. Trzeba ogromnych zmian aby przyciąć krawędzie od spodu. Przecież podłogi wymieniają co kilka wyścigów. No to jaki problem? Dalej, Mercedes znalazł 40% docisku, ale trzeba przyciąć od spodu podłogę o 25 mm. Kurde to czemu czekają do 2023? Niech przytną już, przejadą po wszystkich torach z gazem w podłodze. Co to za patent co wymaga podniesienia prześwitu? No przecież cały czas narzekają że ich prędkość zależy od uszczelniania podłogi. Im wyżej tym gorzej. A tu odwrotność. Czyżby obalili teorię Venturiego? Skoro FIA tak wspiera Merca to czemu opie.....li ich z tytułu w Abu Dhabi? Bolid przy 180 km/h generuje docisk równy swej masie. Czyli Merc dostanie extra przy tej prędkości 320 kg. To w takim razie Pirelli musi zaprojktować na nowy sezon nowe opony. Inaczej Merc ukończy wyścig tylko w Monaco.
I na kobiec taka rada. Nim te bzdury ktoś zacznie komentować to niech włączy szare komórki i chwilę pomyśli.
6. Jakusa
@5 Zmień nick na Dzban, bardziej pasuje do tych wypocin.
7. marcinek99
5 przecież nikt na poważnie nie będzie komentować, jak sam okreslasz, bzdur które wypisujesz
Ale za samokrytykę szacunek się należy. Hehe
8. giovanni paolo
Uginająca deska powoduje podskakiwanie i mercedes jako jedyny o niej nie pomyślał a zarazem był tym zespołem, który najbardziej cierpiał przez podskakiwanie a raczej to ich kierowcy najbardziej cierpieli zdrowotnie i mówiło się nawet o tzw. efekcie "long porpoising", w wyniku którego za kilka lat będą musieli wymienić im kręgosłup. Paradne.
9. Davien 78
6@ Też sugeruję zmianę nicka. Rozumiem że chcesz być cool stąd nick nawiązujący do pewnej nielegalnej japońskiej organizacji. Ale z drugiej strony nie używaj nazwy organizacji gdzie na widok jednego z jej członków zlał byś się w gacie a może i gnojem popuścił ze strachu.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz