Marko: Red Bull nie przekreśla jeszcze Mercedesa w tegorocznej walce o tytuł
Helmut Marko z Red Bulla przyznaje, że Mercedes cały czas stanowi realne zagrożenie dla jego ekipy, mimo iż ten zaliczył wyjątkowo słabe otwarcie sezonu.Helmut Marko nie przekreśla jeszcze szans Mercedesa w tegorocznej walce, gdyż wszystkie zespoły czynią postępy ze swoimi nowymi konstrukcjami wyścigowymi i odblokowują ukryty w nich potencjał.
Początek sezonu pokazał, że zimową przerwę najlepiej wykorzystali inżynierzy Ferrari i Red Bulla. Obie ekipy od pierwszego wyścigu sezonu toczą ze sobą zacięty pojedynek, zostawiając resztę stawki daleko z tyłu.
Mistrzostwie świata dla odmiany przeliczyli się w swoich obliczeniach. Mimo zaprezentowania radykalnie innej koncepcji auta, W13 okazał się w pierwszych wyścigach wyjątkowo wrażliwy na efekt podskakiwania bolidu.
Zespół z Brackley zaczął sobie radzić z tym problemem dopiero podczas rundy w Miami oraz w Hiszpanii. W Monako z nieco innych powodów powrócił jednak do gorszej formy, ale wiele wskazuje na to, że George Russell i Lewis Hamilton w dalszej części sezonu stopniowo będą powracać do gry i zaczną podgryzać swoich rywali z czołówki.
Kierowcy Mercedesa w trudnym okresie dla swojej ekipy zdołali jednak wykorzystać potknięcia i usterki rywali, aby mocno ograniczyć starty. Russell i Hamilton trzykrotnie meldowali się na podium, a młodszy z Brytyjczyków poza tym regularnie finiszuje tuż za czołówką.
W mistrzostwach konstruktorów Mercedes traci już 101 punktów do Red Bulla, ale w mistrzostwach kierowców George Russell ma stratę tylko 41 oczek do Maksa Verstappena.
Z tego powodu Helmut Marko nie wyklucza wielkiego powrotu Mercedesa z czego za pewne ucieszyliby się również kibice, którzy bardzo chcieliby zobaczyć walkę o tytuł toczoną przez więcej niż dwie ekipy.
"To nonsens" mówił stanowczo Makro cytowany przez austriackie OE24 pytany o to czy Red Bull ma już w tym roku zapewniony tytuł. "Zrobiłem właśnie małą matematykę: nadal mamy przed sobą 15 wyścigów."
"Nawet Russell jest tylko 41 punktów za Verstappenem [w mistrzostwach kierowców]. Wszystko jest tutaj jeszcze możliwe."
W Barcelonie gołym okiem widać było, że Mercedes zaczyna radzić sobie z uporczywym porpoisingiem, a gdy w końcu zacznie pracować nad poprawą osiągów W13, nie będzie można go lekceważyć.
"Ich bolid z dnia na dzień staje się coraz szybszy, jeżeli chodzi o najlepsze czasy oni są już na naszym poziomie lub nawet szybsi" mówił Marko, dodając, że gdy W13 powróci do formy Lewis Hamilton również załączy wyższy bieg.
"Nie powinniśmy ich spisywać na straty. Jeżeli Mercedes nagle zacznie ponownie dominować, Hamilton również powróci."
komentarze
1. Aeromis
Po 1/3 sezonu nie byli ani razu nawet na drugim miejscu w wyścigu i mają bolid dość kapryśny. Kierowca numer jeden nie ma już szans na taką walką, a walka kierowcą numer dwa może być problematyczna dla zespołu. Russell traci 41 punktów do Verstappena, odrobienie tego to niezbyt łatwe zadanie, ale jeszcze większym problemem jest/powinien być Leclerc, który ma najlepszy bolid, tyle że ze swojego oraz zespołu problemów stracili masę punktów. Tyle że w końcu przestaną tracić.
Uważam, że najbardziej optymistyczny scenariusz dla Mercedesa to dogonienie tempem Red Bulla (ale nie w punktach), o Ferrari raczej mogą zapomnieć.
2. Cube83
Jeszcze sporo może się zdarzyć w tym sezonie, nie skreślałbym jeszcze Mercedesa. Zobaczymy czy w Baku będzie kolejny krok do przodu czy może Russell kolejny raz się porzyga. :)
3. ekwador15
dokładnie, 40 pkt to żadna strata jeśli jest jeszcze 15 wyścigów. ale to merc musi pokazywać już regularne postępy. do połowy sezonu muszą wejśc na poziom red bulla i ferrari, jesli nie to chyba walki o tytuł nie będzie. chyba, że będzie jakis wysyp awarii po stronie ferrari i red bulla gdzie mercedes będzie w miare blisko w klasyfikacji kierowców i konstruktorów.
4. carrera 2013
W Baku nie będzie większego postepu. O ile wierzyć słowom dyrektora technicznego Mercedesa, który z góry zakłada podobne problemy jak w Monte Carlo. Najbliższy weekend zweryfikuje tą kwestię. Osobiście nie wierzę, że Mercedes będzie mógł zagrozić liderom klasyfikacji przez kilka kolejnych wyścigów. A później przewaga RBR i Ferrari będzie matematycznie nie do odrobienia. Ale jak to mówią nadzieje umiera ostatnia;););)
5. Frytek
W 2008 Kubica nie miał najszybszego auta a był liderem mistrzostw, jeździł regularnie, nie popełniał błędów I wykorzystywał okazje (np. Kanada).
Russel mimo wyraźnie słabszego auta wciąż jest blisko czołówki. Jeśli Merc zbliży się tak jak na Węgrzech to wszystko się może zdarzyć. Wystarczy że czołówka znowu popełni jakiś błąd lub zaliczą awarie. Trzeba pamiętać że Mercedes to nie BMW, póki widzą że jest szansa to będą cisnąć tym bardziej że im lepiej zrozumieją tegoroczną maszynę tym lepiej będzie im zbudować kolejną. Może nie mają najlepszego bolidu ale mają najlepszy zespół. W zeszłym roku na koniec potrafili zrobić kosmiczną maszynę dla Lewisa i nikt się tego nie spodziewał.
To nie koniec mistrzostw a początek
6. GP2Engine
@5
Następne wyścigi mogą zweryfikować, czy Mercedes jest nadal najlepszym teamem. Nie mam wątpliwości, że byli najlepsi w latach 2014-2020 r. nie tylko przez jednostką napędową, ale również warto pamiętać o podwoziu i aerodynamice. Ferrari mieli najmocniejszy silnik w sezonie 2019 r. (wiem nie był do końca legalny), jednak ustępowali Mercedesom pod względem aero i chassis. W pewnym sensie SF90 był trochę jak Williams FW24 z sezonu 2002.
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz