Hulkenberg i Magnussen zakopali topór wojenny
Dwaj niezwykle cenieni kierowcy w padoku F1 wreszcie postanowili oczyścić relację między sobą, która została mocno zachwiana po GP Węgier 2017. Obaj panowanie pogodzili się na starcie sezonu 2022.O konflikcie Nico Hulkenberga oraz Kevina Magnussena głośno zrobiło po GP Węgier w 2017 roku. W tamtym wyścigu obaj kierowcy stoczyli "ostrą" walkę na torze, a Niemiec dwukrotnie znalazł się poza nim, za co Duńczyk otrzymał 5-sekundową karę od sędziów.
Nie był to jednak koniec "rywalizacji" między nimi. W późniejszych wywiadach niezadowolony "Hulk" pogratulował swojemu oponentowi "kolejnego najbardziej niesportowego zachowania w stawce". Magnussen nie omieszkał odpowiedzieć jemu słowami: "s**j mi jaja, skarbie".
Po tym incydencie obaj kierowcy zaczęli unikać kontaktu między sobą i stali się też ulubieńcami niektórych mediów. Z czasem nie spodobało się to samemu kierowcy z Roskilde, który nie ukrywał, że chciałby zakończyć ten cały spór z Hulkenbergiem.
Wydarzyło się to przed GP Bahrajnu 2022, do którego obaj przystępowali po rocznej przerwie. Teraz nie ma już pomiędzy nimi żadnego konfliktu:
"Tak naprawdę przywitałem go słowami: "s**j mi jaja, skarbie". Dokładnie tak do niego się zwróciłem. To nie jest tak, że nie lubię Kevina. Po prostu po tym, co wydarzyło się w Budapeszcie, w ogóle nie rozmawialiśmy. Nawet nie mieliśmy okazji, by o tym podyskutować", zdradził rezerwowy Astona Martina, cytowany przez Motorsport.
"Wszystko rozgrywało się akurat o tę chwilę. To nie tak, że go nie lubiłem. Jego zachowanie było nieco za ostre. Jako kierowca wyścigowy czasami z tym się nie zgadzasz. Natomiast pomyślałem też, że przyjemnie byłoby go powitać takimi słowami i faktycznie bardzo mu się podobało!"
Magnussen potwierdził słowa Hulkenberga:
"Nie jest to coś, czym zbytnio się zamartwiałem. Jednakże zawsze przyjemnie jest zamienić parę słów. Tak naprawdę nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Media zawsze próbują budować napięcie. Tak było w moim przypadku, Romaina [Grosjeana] czy też Nico. Natomiast tak naprawdę darzymy się ogromnym szacunkiem. Niektóre rzeczy wyglądają inaczej z zewnątrz, a w wewnątrz jest zupełnie inaczej."
komentarze
1. snakesparer
Kacper
Z tym "niezwykle cenieni kierowcy w padoku F1" to trochę przesadziłeś.
Ja by to rozdzielił na niezwykłych i ew. cenionych
I dla mnie niezwykłość to:
Hulkenberg rekordzista bo jeździ i jeździ i nie zdobył podium
Magnussen bo w pierwszym wyścigu zdobył! (podium w McL) i później dupa zbita
a cenione to:
No obaj są takimi dosyć cenionymi vs paydriver kierowcami,ale każdemu jednak trochę brakuje
2. Markok
To fajnym się szacunkiem darzą skoro od tej spiny ani razu ze sobą nie rozmawiali. A napięcia też faktycznie nie było żadnego, absolutnie, przecież to normalne z kimś nie rozmawiać kilka lat mimo widzenia się co jakiś czas.. Śmiechu warte takie tłumaczenia. Primadonny, jak to innych kierowców do Kubicy kiedyś porównywali.
3. Aeromis
Magnussen to burak, tak na torze jaki i poza nim. Zawsze taki był i pewnie pozostanie już. Podobałą mi się odpowiedź Hulka 1 czy 2 GP po tym zdarzeniu. Gdy został zapytany o Kevina odparł w stylu "o mój przyjaciel Kevin, jak tam jego jaja, wszystko ok?".
Skomentuj artykuł
Jeśli nie masz jeszcze konta, dołącz do społeczności Formula 1 - Dziel Pasję!
Zarejestruj się już teraz